Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 05, 2025 19:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Muzyka - niekompatybilna z Wielkim Postem? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34
Posty: 299
Post 
Wydaje mi się, że rezygnacja z postanowienia byłaby pójściem na łatwiznę...


Cz mar 05, 2009 16:39
Zobacz profil
Post 
Przykro jest czytać takie posty, ale właśnie do tego służy do forum. Żeby pisać o swoich głupich problemach. Żeby pomagać i słuchać. Więc wysłuchaj mnie, bo podejmuję wysiłek, żeby ci coś wytłumaczyć.

Zadawałaś sobie kiedyś pytanie:po co się pości? Według mnie to polega na tym, by poprawiać swoje cechy charakteru, przestać nadużywać pewnych rzeczy, tzn. walczyć z uzależnieniami, może nawet małymi( ale uznanymi rozumowo,że dla dobra siebie należy je poprawić) i przede wszystkim, tak, przede wszystkim, by spojrzeć z dystansu, chłodnym okiem obserwatora na całe swoje życie, także na to, co robimy źle, co poprawić, by żyło się szczęśliwiej z samym sobą i z bliskimi, i z Bogiem.(Od tego momentu nie musisz czytać dalej, tylko przenieść się do następnego akapitu) Bo generalnie według mnie to chodzi w życiu o szczęście.Niektórzy mogą powiedzieć, że owszem, szczęście, ale z Bogiem. Ja tam się mogę cicho w myślach zgodzić z tym ostatnim, ale takie myślenie w moim wypadku i pewnie tak samo w innych (nad)wrażliwych osobach tylko odciągnie od szczęścia, a przyciągnie do zbytniego dzielenia świata jednoznacznie na dobro i zło; do chorej religijności. Szczęście jest najważniejsze. Najgorsze jest jednak to, że człowiek nieraz sobie szczęście wmawia wcale go nie odczuwając, i chyba nie da się przekonać człowieka wierzącego, i zamkniętego w klatce złego interpretowania religii i nierozumienia Boga-miłości, że jednak szczęśliwym nie jest.

Lady, sama zauważasz, że stałaś się drażliwa i zmęczona. Muzyka służy Twojemu dobru i szczęściu. Dlaczego sobie jej odmawiasz? Czy staniesz się lepszym człowiekiem, bo będziesz potrafiła sobie odmawiać coś, co jest dla Ciebie dobre? To zły kierunek Lady, oj zły. Należy odmawiać sobie to, co jest zbędne, co marnuje nasz czas, siły, dla przykładu wchodzenia na pocztę internetową piętnaście razy dziennie.
Teraz chyba rozumiesz, że rezygnacja nie jest pójściem na łatwiznę, bo nie wszystko należy dzielić w ten sposób: to jest pójściem na łatwiznę, a to dobrym wyrzeczeniem. Chodzi mi o to,że powinnaś przestać myśleć takimi kategoriami. Tutaj nie mają zastosowania. To nie jest pójście na łatwiznę, a sensowny wybór zerwania z postanowieniem, które prowadzi donikąd. Takie jest moje zdanie. A postanowienia, jeśli okazują się w trakcie postu niepotrzebne czy bezsensowne, należy zmieniać. Przecież nie przysięgałaś Bogu, że przenigdy w czasie postu nie posłuchasz muzyki. Potraktuj postanowienia może bardziej swobodnie. I daj znać, czy ci pomogłem czy też może, według Ciebie, gadam głupoty.


Pt mar 06, 2009 9:19

Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34
Posty: 299
Post 
Dziekuję za odzew na mój post, jednak nie o taką odpowiedź mi chodziło. Sama potrafię wymyślić sobie tysiące powodów, dla których moge złamać moje postanowienie i nie potrzebuję dodatkowej inspiracji.

Wspomniałeś o uzależnieniach. Muzyka właśnie była dla mnie uzależnieniem. Ustawiałam sobie dzień wedle ramówki Trójki, muzyka towarzyszyła mi we wszystkich wolnych chwilach, także podczas jazdy autobusem na uczelnię. Muzyka nie była ważniejsza od Boga, ale wydaje mi się, że stanowiła pewne uzależnienie. A jak sam zauważyłeś, post ma nam pomóc w walce z uzależnieniami.


Co do marnowania czasu - chyba muzyka przyczyniała się do tego, bo zwykle słuchałam muzyki jak to robi krytyk muzyczny kiedy chce napisać rezenzję, tzn. wsłuchiwałam się w słowa, dźwięki, po prostu oddawałam się muzyce. Przy słuchaniu muzyki po prostu nie potrafię nic robić, chyba tylko pisać wiersze, nie używam muzyki jak normalny człowiek jako tło dźwiękowe do sprzątania czy innych prac domowych, tylko wsłuchuję się i kontempluję. Jesli nie potrafię tego zmienić, to może lepiej abym w ogóle zrezygnowała z słuchania muzyki.

Z tego co wiem z róznych portali i czasopism katolickich, postanowienie wielkopostne ma polegać na tym, że rezygnujemy z czegoś co daje nam radość, ale samo w sobie jest czymś dobrym. W ten sposób, odmawiając sobie czegoś przyjemnego, jak mówił ksiądz na kazaniu, uczymy się także odrzucać to co złe, czyli pokusy.

To postanowienie rozumiem właśnie dokładnie tak: to znaczy że przenigdy w poście nie posłucham muzyki - ale jak post się skończy to mogę. Nie postanowiłam że np.nie będę słuchać muzyki we wtorki, tylko przez cały okres Wielkiego Postu - i powinnam zrobić wszystko co w mojej mocy żeby tego dotrzymać i nie rezygnować z postanowienia z byle powodu.

Poza tym muzyka chyba nie pasuje do postu - Chrystus tak cierpiał na krzyżu , a ja będę sobie słuchać piosenek? Wydaje mi się że to nie fair wobec Jezusa...


Wt mar 10, 2009 20:00
Zobacz profil
Post 
ladysherlockian napisał(a):
(...) zwykle słuchałam muzyki jak to robi krytyk muzyczny kiedy chce napisać rezenzję, tzn. wsłuchiwałam się w słowa, dźwięki, po prostu oddawałam się muzyce. Przy słuchaniu muzyki po prostu nie potrafię nic robić, chyba tylko pisać wiersze, nie używam muzyki jak normalny człowiek jako tło dźwiękowe do sprzątania czy innych prac domowych, tylko wsłuchuję się i kontempluję. Jesli nie potrafię tego zmienić, to może lepiej abym w ogóle zrezygnowała z słuchania muzyki.


A może zamiast rezygnować- zostać krytykiem muzycznym ? :)
Ja nałogowo pochłaniam ksiązki- od jakiegoś czasu łączę przyjemne z pożytecznym pisząc ich recenzje ;)


Wt mar 10, 2009 20:22

Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34
Posty: 299
Post 
Niestety, ale jest to raczej niemożliwe, biorąc pod uwagę, że przysłowiowy słoń nastapił mi na uszy... Proszę wrócić do tematu postanowienia.


Wt mar 10, 2009 20:48
Zobacz profil
Post 
Lady, mam wrażenie, że przez swój sposób myślenia zmierzasz w linii prostej do tego, by wyprać swoje życie z przyjemności, czasu dla siebie, relaksu. Myślenie o tym, że nic podczas słuchania muzyki nie możesz robić, więc lepiej nie słuchać muzyki...Zrozum, że człowiek nie jest robotem, który musi robić wszystko szybko, bez zbędnych zamyśleń i uniesień, by pracować jak najwydajniej, a wszystko po to, by dążyć do tej tzw. świętości, ale droga do świętości, wydaje mi się, nie powinna być pokonywana na siłę, ale z pewną naturalnością, zgodnością z uczuciami i sobą. Nie jesteśmy robotami, których celem jest tylko gromadzić sobie skarby, wzbogacać się, posiadać co raz więcej, czy będą to skarby zwiększające nasz komfort, przyjemność dla ciała, czy będą to skarby wiedzy, wreszcie czy będą to niezniszczalne skarby w Niebie. Wciąż ten motyw zachłannego zarabiania, zbierania, także na świętość. Wciąż tylko gromadzimy skarby.


Śr mar 11, 2009 18:45
Post 
Kori napisał(a):
Zrozum, że człowiek nie jest robotem, który musi robić wszystko szybko, bez zbędnych zamyśleń i uniesień, by pracować jak najwydajniej, a wszystko po to, by dążyć do tej tzw. świętości (...)

Byli kiedyś tacy, co próbowali przemienić człowieka w robota. Tylko że nie o świętość wtedy chodziło…
Lady, polecam lekturę „Roku 1984” Orwella. Nawet jeśli już to czytałaś, nawet jeśli czytałaś kilka razy, spróbuj przeczytać jeszcze raz – spróbuj przejść przez tę książkę z pytaniem, czy postawa, jaką teraz przyjęłaś nie prowadzi Ciebie do stania się taką jak bohaterowie tej powieści. Tylko że w Twoim przypadku byłoby to nie odgórne zniewolenie, ale samozniewolenie (w moim odczuciu, coś gorszego).
Jeśli nie chcesz rezygnować całkowicie ze swojego postanowienia, to może warto pomyśleć nad lekką jego zmianą? Piszesz, że cały dzień układasz wg programu radiowego i że, jak słuchasz muzyki, zatapiasz się w niej i później masz poczucie straty czasu. A co powiesz na to, żeby słuchać muzyki na (powiedzmy) godzinę przed snem, w momencie, kiedy wszystko, co miałaś zrobić, już zrobiłaś, i z myślą, że możesz zasnąć wcześniej, ale jeśli wytrzymasz cały ustalony czas, nie będziesz go przedłużać?


Śr mar 11, 2009 22:08
Post 
Cytuj:
Poza tym muzyka chyba nie pasuje do postu - Chrystus tak cierpiał na krzyżu , a ja będę sobie słuchać piosenek? Wydaje mi się że to nie fair wobec Jezusa...


Jeżeli ci się to nie tylko wydaje, ale czujesz, że tak jest, to bardzo dobrze.


Cz mar 12, 2009 10:54

Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34
Posty: 299
Post 
Może w związku zze studiowaniem anglistyki moja zdolność rozumienia języka polskiego mocno się pogorszyła;) ale nie bardzo zrozumiałam, o co Ci chodzi, Kori.


Pt mar 13, 2009 13:06
Zobacz profil
Post 
Chodzi mi o to, że jest to objaw naturalności. Jeżeli twoja wrażliwość podpowiada ci, że słuchanie muzyki nie do końca zgadza się z "duchem" postu, to wydaje mi się to bardzo ludzkie. W przeciwieństwie do hipotez, że skoro nie potrafisz słuchać muzyki jako tło do innych zajęć, to powinnaś w ogóle z niej zrezygnować. Czy widzisz, jak to jest nienormalne myślenie?
To nie jest dziwne, że nic innego nie robisz w czasie słuchania muzyki.


Pt mar 13, 2009 16:23

Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34
Posty: 299
Post 
Może mógłbyś mi coś poradzić, jak zmienić swoje nastawienie do muzyki? Zwracam się głownie do Ciebie, Kori, bo Twoje wypowiedzi dosyć mi pomogły, ale inne osoby też są mile widziane. Chodzi mi o to, żeby dzięki temu Wielkiemu Postowi zmienić swoje zachowanie trwale, a nie tak aby zaraz po jego zakończeniu powrócić do starych nawyków. Chodzi o to, aby naprawdę siebie zmienić.
Zastanawiam się, co mogłabym robić przy muzyce. Może pozwalać sobie jej słuchać tylko wtedy, kiedy przy niej coś konstruktywnego robię? I to coś innego niż pisanie opowiadań czy czytanie magazynów komputerowych? Chociaż z drugiej strony trudno mi sobie wyobrazić np. sprzątanie przy akompaniamencie Bacha czy Chopina albo mycie naczyń przy Marku Grechucie. Trudno wtedy usłyszeć dokładnie tekst, co jest szczególnie ważne w moim ulubionym gatunku - poezji śpiewanej. Są co prawda gatunki muzyki, które świetnie się nadają jedynie do machania przy nich ścierką, jak np. utwory z RMF(przepraszam jeśli kogoś to uraziło, to moje subiektywne zdanie, dla kogoś innego mogą one mieć wielką wartość np. sentymentalną). Ale ja nie potrzebuję 'ścieżki dźwiękowej" do tych czynności. Poza tym wydaje mi się, że puszczać muzykę tylko po to, żeby w tle coś szumiało, jest dla mnie bez sensu, a zazwyczaj tylko mi przeszkadza. Nigdy np. nie umiałam się uczyć przy muzyce, nawet klasycznej, która podobno wspomaga przyswajanie wiedzy. Raz zrobiłam sobie eksperyment i nastawiłam Bacha, ale po chwili moja uwaga była już skoncentrowana na Bachu a nie notatkach z metodyki. Może po prostu nie mam rozdzielności uwagi? Wydaje mi się, że trochę jest tak, że traktuję muzykę jako dziedzinę sztuki, coś czemu trzeba "przyjrzeć" się z uwagą i stąd to moje dziwne zachowanie. Może ktoś ma jakieś sugestie, jak to zwalczyć? W Wielkim Poście zwalczam to przez niesłuchanie muzyki, ale czy potem to wróci?


Pt mar 13, 2009 20:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Ależ ty masz jak najnormalniejsze podejście do muzyki. Dobra muzyka wymaga koncentracji i uwagi żeby w pełni ją odebrać, wczuć się w nią i prawdziwie wzruszyć!

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Pt mar 13, 2009 20:50
Zobacz profil
Post 
Wiesz, to smutne, co piszesz. To jest tak smutne, że zastanawiam się, czy ty sobie nie robisz jaj i wcale nie ma żadnej dorosłej kobiety,która ma problemik z postem. To jest gruba pomyłka, którą należy jak najszybciej zwalczyć. Mogłabyś napisać coś więcej o sobie i o tym, jak przebiegało twoje poznawanie wiary, religii, czy chodzisz na Oazę czy coś w tym stylu, czy twoi rodzice wierzą? Możesz mi napisać to w prywatnej wiadomości, jeśli wolisz.

Chciałbym napisać coś brzydkiego, przeklnąć, ale wolę się nie narażać wrażliwym moderatorom. Zastanawiam się, jak ci pomogłem swoimi wypowiedziami. Nadal niczego nie rozumiesz. NIE ROZUMIESZ. Próbujesz na siłę wymyślać sobie postanowienie wielkopostne. Chcesz przecież słuchać muzyki, i to jest normalne. NIE PISZ, że to jest dziwne. Bóg daje talent muzykom, a ludziom uszy do słuchania. Sztuka. Muzyka jest dziedziną sztuki. Rozumiesz? Mamy muzykę, mamy obrazy, mamy rysunki, mamy książki, mamy filmy. Sztuka i kultura. Piękno, poezja, dusza, morał. Koniecznie napisz mi to, o co cię prosiłem. Mam nadzieję, że masz z kim porozmawiać. Jacy są, kim są twoi znajomi? Też mają problemy związane z tymi sprawami? Mówię ci, z twoim obrazem Boga jest naprawdę źle. I nie chcę być niemiły, przeciwnie, mówię to, by cię olśniło.
To nie jest dziwne zachowanie, że skupiasz się i wsłuchujesz w muzykę. Każdy ci to powie, ksiądz, matka, psychiatra, każdy na tym Bożym świecie. Co ty chcesz zwalczać? Chcesz wyprać się z człowieczeństwa? Myślisz, że jak wyrzekniesz się muzyki, to będziesz święta? Myślisz, że to cię przybliży do świętości? Co jeszcze chcesz odrzucić? Przykro mi, ale chyba nie mogę, nikt nie może ci pomóc przez internet. Poleciłbym ci książkę "Wezwanie do miłości" Anthony'ego de Mello, a szczególnie rozdział o świętości. Lady, naprawdę musisz wyluzować z tymi swoimi pomysłami. Jak często chodzisz do kościoła? Wydaje mi się, że za często. Świętość nie osiąga się przez taki wysiłek. "(...)Świętość to nie towar, który można kupić, ani nagroda, którą można wygrać(...)."(Cytat z tej książki) Nie zdobywa się jej, przez czyny takie jak codzienne chodzenie do kościoła. To może być dobre, ale samo nic nie da. Choćbyś całymi dniami odmawiała różaniec, nie będziesz wiedziała, co to świętość.

Mam wrażenie, że to forum wcale ludziom nie służy. To pole do manewru dla tych, którzy nie rozumieją wiary.


Pt mar 13, 2009 21:21
Post 
Rojza i inni, czy wy nie widzicie, że Lady ma gorszy problem? Żyje w klatce, klatce niewoli, strachu, przymuszonych działań mających rzekomo uczynić ją lepszym człowiekiem.


Pt mar 13, 2009 21:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Kori napisał(a):
Rojza i inni, czy wy nie widzicie, że Lady ma gorszy problem? Żyje w klatce, klatce niewoli, strachu, przymuszonych działań mających rzekomo uczynić ją lepszym człowiekiem.

Widzę ten i problem i zwyczajnie nie mogę zrozumieć czemu dziewczyna się tak zadręcza. Jakiś czas temu pisała w podobnym tonie o książkach fantasy...

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Pt mar 13, 2009 21:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL