Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 13, 2025 14:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
 Czy dla każdego z nas Chrystus jest tym samym człowiekiem? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 16, 2009 11:56
Posty: 68
Post Czy dla każdego z nas Chrystus jest tym samym człowiekiem?
jak w temacie.


Pn mar 23, 2009 0:04
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Ja mogę odpowiedzieć ogólnie: nie.

Bo:
1. dla mnie i innych chrześcijan będzie On Zbawicielem.
2. Dla części ateistów i inaczej wierzących (wyznawców innych religii) będzie to postać historyczna, która kiedyś żyła, ale Go zabili i tyle.
3. Dla innej części ateistów i inaczej wierzących będzie tylko postacią literacką. Kimś kogo opisuje książka zwana Biblią.

Jak widzisz nie będzie dla każdego taki sam.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pn mar 23, 2009 7:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 16, 2009 11:56
Posty: 68
Post 
No właśnie, wychodząc z takiego założenia doszedłem do wniosku, że uprawnione jest stwierdzenie, że każdy "ma swojego Chrystusa" i jakoś mi się ono nie podoba, bo wprowadza dowolność do odpowiedzi kim tak naprawdę jest Chrystus. Czy zatem nie jest lepiej mówić, że każdy ma swój obraz Chrystusa, jednak dla każdego z nas jest On tym samym człowiekiem? Jeśli tak podejdziemy do zagadnienia może okazać się, że wśród nieskończonej liczby Jego obrazów tylko jeden jest prawdziwy. Nie tylko pozbywamy się wtedy tego niewygodnego relatywizmu, ale unikamy sytuacji, w której zadowalamy się przypadkowymi wyobrażeniami na Jego temat. Pytanie teraz czy znalezienie tego jedynego obrazu jest możliwe i czy znaleziemy go w Biblii?


Pn mar 23, 2009 9:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Apurimac napisał(a):
Jeśli tak podejdziemy do zagadnienia może okazać się, że wśród nieskończonej liczby Jego obrazów tylko jeden jest prawdziwy.


Myślę, że takie rozumowanie ma poważną wadę - nie uwzględnia obrazów uzupełniających się, niesprzecznych. Natomiast prawdą jest, że jest wiele sprzecznych obrazów (np. w sposób sprzeczny pokazujący Jego lub Jego wolę) i tylko jeden może być prawdziwy. Taka jest rola Kościoła, który strzeże prawdy o Bogu, nawet gdyby inni chcieli tworzyć własne obrazy Boga wynikające czy to z dopasowywania do swojej miary czy swojego wyobrażenia, czy wreszczie (ograniczonych i omylnych) możliwości intelektualnych.

Cytuj:
Pytanie teraz czy znalezienie tego jedynego obrazu jest możliwe i czy znaleziemy go w Biblii?

Samodzielnei możemy dojść w Biblii do poważnych błędów jeśli nei oprzemy się na interpretacji Kościoła:
2P 1:20
"To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia."

2P 3:16
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę."

_________________
Piotr Milewski


Pn mar 23, 2009 10:12
Zobacz profil WWW
Post 
Skoro Bóg nie jest dla wszystkich taki sam, to dlaczego Jezus miałby być? Wiara jest kwestią indywidualną, i nie jest prosto ją znormalizować - a nawet nie powinno się tego robić. Z drugiej strony religie dążą do unifikacji wiary wg swojej doktryny.

A Jezus nie może być dla wszystkich tym samym człowiekiem jeszcze z jednego powodu - wiemy o nim faktycznie dość mało. Większa część jego człowieczeństwa to spekulacje, znamy z relacji jedynie wycinek jego życia i jego psychiki.

@ jumik: cytowane przez Ciebie kawałki nigdy do mnie nie przemawiały - wydają się zbyt tendencyjne i dosłowne, jak na Pismo.


Pn mar 23, 2009 10:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 16, 2009 11:56
Posty: 68
Post 
Jeśli pozwolicie przyrównam Chrystusa do powietrza, będzie trochę wygodniej. ;)

Powietrze jest bytem obiektywnym, którego istota jest od nas zupełnie niezależna. W tym sensie powietrze jest tym samym dla każdego z nas. Jednakże sposób w jaki powietrze opisujemy jest różny i zależy np. od naszej o nim wiedzy lub światopoglądu. Dla przykładu obecnie mówi się o powietrzu jako o mieszaninie gazów, a np. w starożytności powietrze postrzegane było jako pierwiastek, żywioł. Pytanie: Czy powietrze jest mieszaniną gazów czy żywiołem? Odpowiemy prawdopodobnie, że mieszaniną gazów. Zakłada to przyjęcie założenia o niezmienności bytów i możliwości dotarcia do jedynego prawdziwego obrazu tego bytu. Ktoś inny mógłby jednak powiedzieć, że za czasów Empedoklesa powietrze było żywiołem realnie, a jego istota uległa zmianie dopiero w wyniku wynalezienia narzędzi służących do badania składu powietrza.
Dochodzimy tutaj do dwóch różnych (moim zdaniem) światopoglądów. Pierwszy zakłada niezmienność i stałość wszelkich bytów, a zatem możliwość dotarcia do ostatecznej prawdy o nich. Drugi przyjmuje, że prawdy takiej nie można zdefiniować, ponieważ byty ulegają ciągłej zmianie w zależności od narzędzi (np. słów) jakimi posługujemy się do ich poznania i opisywania.

W tym kontekście rodzi się zagadka, czy Chrystus istnieje poza Biblią i poza Kościołem? Czy gdyby z jakichś powodów Nowy Testament i Kościół zniknęły czy Chrystus by istniał nadal? Co by się w ogóle wtedy stało? Czy Chrystus istnieje tylko dopóty dopóki choć jeden człowiek w Niego wierzy?

Oto jest pytanie! :)


Pn mar 23, 2009 12:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
grzmot napisał(a):
@ jumik: cytowane przez Ciebie kawałki nigdy do mnie nie przemawiały - wydają się zbyt tendencyjne i dosłowne, jak na Pismo.


Jedne nie będą dla Ciebie zrozumiałe, bo są za dosłowne, inne bo są zbyt obrazowe i nie wiadomo o co chodzi.

Jakie tendencyjne? Jakie zbyt dosłowne? Apostoł Piotr wyraża prostą sprawę - sami nie dacie rady nieomylnie interpretować Pism, może to robić autorytatywnie tylko ktoś, kto ma prerogatywę daną od Boga.

Głębsze wyjaśnienie tego pierwszego cytatu:
Cytuj:
Wedle interlinearnego wydania Biblii zdanie to brzmi (cokolwiek niezrozumiale): "to najpierw wiedząc, ze każde prorokowanie (o) Piśmie oddzielnego rozwiązania nie staje się". Ostatnie i trzecie od końca znalazły tam swoje wyjasnienie:

"rozwiązania" - sens: tłumaczenia, interpretowania
"staje się" - genetivus ze słowem "być" lub "stawać się" oznacza w języku greckim czyjeś zadanie, prerogatywę, upoważnienie, przywilej: stąd sens: każde prorokowanie o Piśmie nie należy do prywatnego wyjaśniania...
(cytat z zapytaj.wiara.pl)


Tekst Pisma Świętego ma 2 sensy:
1) ten zamierzony przez natchnionego autora ludzkiego (który nawet nie musiał wiedzieć, że jest natchniony)
2) sens duchowy, który jest zawsze powiązany z tym pierwszym - jest jego pogłębieniem lub jest z nim tożsamy, a jest odkrywany dzięki asyście Ducha Świętego w Kościele

Poprzez czytanie Pisma łącznie z metodami Jego analizy (które są bardzo rozbudowane i złożone - polecam książkę "Repetytorium biblijne" - ks. Jan Reczek) biorącymi pod uwagę czas powstania, kulturę, mentalność semicką (tak różną od naszej), gatunek literacki, kontekst historyczny, wiarę piszącego, jego życie i bardzo wiele innych mamy szansę dojść do tego pierwszego. Z tym, że potrzebne jest do tego też prowadzenie Ducha Świętego. Do znalezienia tego drugiego sensu nie mamy szans dojść intelektualnie - do tego prowadzi tylko i wyłącznie Duch Święty w Kościele. O tym jest tu napisane - o tych niedouczonych i mało utwierdzonych, którzy opacznie tłumaczą Pisma na swoją zgubę. I jest o tym, że nie można w oderwaniu od posiadającego prerogatywę, interpretować.

Sam piszesz, że jest to dość dosłowne. Widocznie takie przesłanie tego fragmentu miało być.

Apurimac napisał(a):
Drugi przyjmuje, że prawdy takiej nie można zdefiniować, ponieważ byty ulegają ciągłej zmianie w zależności od narzędzi (np. słów) jakimi posługujemy się do ich poznania i opisywania.


Byty w żadnym razie nie zmieniają się w zależności od narzędzi. Tylko ich poznanie się zmienia.

Powietrze jest i żywiołem i jakimiś związkami, atomami.


Apurimac napisał(a):
W tym kontekście rodzi się zagadka, czy Chrystus istnieje poza Biblią i poza Kościołem? Czy gdyby z jakichś powodów Nowy Testament i Kościół zniknęły czy Chrystus by istniał nadal? Co by się w ogóle wtedy stało? Czy Chrystus istnieje tylko dopóty dopóki choć jeden człowiek w Niego wierzy?

Oto jest pytanie! :)


Bóg nie przestaje istnieć przez brak wiary. Przestać istnieć może jakiś pogląd czy opinia, ale nigdy stan faktyczny poprzez zniknięcie opinii o nim.

Poza tym, myślę, że jest tu błąd w rozumowaniu - świat zapewne kiedyś przestanie istnieć, a więc nie będzie kiedyś ani jednej osoby wierzącej w Boga, ale będą zbawieni i potępieni, którzy będą wiedzieli (a nie: "wierzyli") o Bogu. I nadal Bóg będzie istniał :)

_________________
Piotr Milewski


Pn mar 23, 2009 12:28
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 16, 2009 11:56
Posty: 68
Post 
> Byty w żadnym razie nie zmieniają się w zależności od narzędzi. Tylko ich > poznanie się zmienia.

A zasada nieoznaczoności Heisenberga? :)


Pn mar 23, 2009 12:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Hmmm, a może prościej?

Ten sam człowiek dla różnych ludzi może być kimś innym. Rodzicem, dzieckiem, bratem/siostrą, przyjacielem, znajomym z pracy, kolegą z klubu, lekarzem, kimś spotkanym przypadkowo w pociągu itd.

Wszystkie te miana mówią o rolach i znaczeniach, jakie drugiemu człowiekowi nadajemy. Siłą rzeczy będą relatywne, bo mówią o relacjach.

Natomiast obiektywnie można o człowieku powiedzieć, że: jest człowiekiem, konkretnej płci, rasy, narodowości, itd. Obiektywnie może być ojcem, matką, bratem, siostrą, nawet jeśli zupełnie się tak nie czuje...

Myślę, że z Chrystusem będzie podobnie. Jest człowiekiem, jest Bogiem, Synem Boga. A Jego postrzeganie przez różnych ludzi zawsze będzie różne.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn mar 23, 2009 12:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Apurimac napisał(a):
> Byty w żadnym razie nie zmieniają się w zależności od narzędzi. Tylko ich > poznanie się zmienia.

A zasada nieoznaczoności Heisenberga? :)


Są dwie możliwości: albo sama metoda jest nieodpowiednia - jak wielką koparką "pobierzemy" fragment budynku, żeby go zbadać, to nie dziwne, że zmienimy tym badaniem stan faktyczny budynku. Ale ta sytuacja jest całkowicie inna od przykładu z powietrzem. Druga możliwość jest taka (i o niej bodajże mówi ta zasada), że niemożliwość poznania dwóch par wielkości w tym samym czasie wynika z samej natury rzeczywistości. I, jeśli dobrze rozumiem, tutaj w nikt nie mówi o wpływaniu narzędzia na obiekt badany.

Może więc wyrażę się precyzyjniej - byt się nie zmienia w zależności od stopnia poznania. Stopień poznania zwiększa to poznanie, a nie zmienia bytu.

_________________
Piotr Milewski


Pn mar 23, 2009 13:12
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 16, 2009 11:56
Posty: 68
Post 
>Poza tym, myślę, że jest tu błąd w rozumowaniu - świat zapewne kiedyś przestanie istnieć, a więc nie będzie kiedyś ani jednej osoby wierzącej w Boga, ale będą zbawieni i potępieni, którzy będą wiedzieli (a nie: "wierzyli") o Bogu. I nadal Bóg będzie istniał 


Przyznam szczerze, że mam z tym duży problem filozoficzny.
Prawie cała Biblia, a Nowy Testament w szczególności obraca sie wokół pojęcia Wiary. W Biblii znajdziemy też wiele miejsc sugerujących, że poprzez posługiwanie się Wiarą właśnie jako narzędziem poznania można dokonać FIZYCZNEJ przemiany rzeczywistości. M.in. dlatego warunkiem uzdrowienia z chorób jest najpierw uwierzenie, że Chrystus może tego dokonać i nie wystarczy tylko Go o to poprosić. Siła sprawcza wiary jest jeszcze wyraźniej widoczna w Eucharystii. Nasza wiara ma moc zmieniania FIZYCZNIE chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, chyba że jest to tylko ładna parabola. Jeszcze innym przykładem jest wiara jako warunek zmartwychwstania. Poprzez wiarę dokonuje się zmiana FIZYCZNYCH praw rządzących światem i możliwe jest cielesne wyjście z grobu człowieka, który dawno już uległ całkowitemu rozkładowi. Dochodząc do kwestii spotkania Boga, to idąc dalej tym tropem można powiedzieć, że Boga spotkają tylko ci, którzy Go stwarzają poprzez zastosowanie narzędzia poznania jakim jest Wiara. Pozostali nie spotkają Go nigdy, ponieważ w fizycznej rzeczywistości w jakiej żyją, miejsca dla Boga nie ma. W konsekwencji zaryzykuję stwierdzenie, że Bóg może zarówno istnieć fizycznie i obiektywnie jak i nie istnieć jednocześnie, w zależności od naszej Wiary.
Dla lepszego zrozumienia tej myśli proponuję spojrzeć na obrazek, do którego link załączyłem poniżej. W zależności od naszej wiary, i tylko od tego, zależeć będzie w którą stronę obracać się będzie tancerka, ponieważ obiektywnie obraca się ona zarówno w lewo jak i w prawo.

http://i41.tinypic.com/1zz1esy.gif[/quote]


Pn mar 23, 2009 16:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 11 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL