Miałem właśnie chwilkę zastanowienia nad przyszłością Radia Maryja gdy dotarło do mnie w jak prosty sposób problem, jaki stanowi to radio, mogłby się sam rozwiązać. A więc przechodzę do rzeczy: wyobraziłem sobie niedaleką przyszłość, o. Rydzyk jest stary, schorowany, leży na łożu śmierci. Wkrótce kraj obiega informacja o jego odejściu. Kręgi przyjaciół RM od razu wysyłają przygotowany wcześniej komplet dokumentów w sprawie jego beatyfikacji. Po odczekaniu kilku lat proces rusza, ale w związku z wszystkimi aferami które dotykały i być może dalej będą dotykać kręgów RM i samego Rydzyka dłuży się on w nieskończoność. Słuchacze zaczynają się niecierpliwić i nie mogąc doczekać się wyroku Stolicy Piotrowej sami zaczynają tytułować zmarłego redemptorystę błogosławionym, a nawet świętym, a przez jego wstawiennictwo zanosić modlitwy i odprawiać nabożeństwa. W końcu Watykan wydaje werdykt - Rydzyk błogosławionym nie zostanie z uwagi na podejrzenia i afery finansowe (odbudowa stoczni) mieszanie się do polityki i wszystkie inne niezbożne kwestie, którymi częstują nas media. Zawiedzione towarzystwo przyjaciół RM popada w schizmę, odżuca decyzję Watykanu i coraz większym kultem otacza zmarłego o. Rydzyka. Gdyby czasów tych doczekał B16 wytłumaczenie takiej a nie innej decyzji dla przyjaciół Radia byłoby oczywiste - papież jest Niemcem, a decyzja z pewnością była polityczna, co skutkowało by całkowitym odżuceniem jego zwierzchnictwa. Kult św. Rydzyka ograniczyłby się z pewnością do najzagorzalszych kręgów słuchaczy (których z pewnością by się wielu znalazło) niemniej jednak stanowiłby problem, którym Watykan musiałby się zająć bezpośrednio, czyli rozwiązać bądź przejąć całkowitą kontrolę na RM. I tu nastąpiłby koniec problemu, który stanowi (co oczywiście nie wiąże się z rozwiązaniem problemów społecznych, jak pobożność na pokaz, dewocja, podwójna moralność, hipokryzja)

No i taki oto scenariusz przyszedł mi przed chwilą do głowy. Pradopodobny? Moim zdaniem w wielu szczegółach w dużym stopniu. A więc wszystkim, których RM doprowadza do szału radzę poczekać - 'poznacie ich po owocach'

Z pewnością temat RM pojawiał się wiele razy na forum, proszę jednak moderatorów o nie usuwanie tego, gdyż nie dotyczy od działalności RM jako takiej, a jedynie moich przemyśleń na jej temat - a to z pewnością na forum pojawia się po raz pierwszy.

Kompletnie nieprawdopodobny, nie masz się co łudzić

ale co Ty chcesz od tego młodego zdolnego zakonnika

Swojego czasu, gdy mowa była o zawieszeniu Rydzyka, biskupi obawiali się m.in. właśnie schizmy.

pytasz o Rydzyka? troche mylące dla mnie jest określnie młody.

Fantazje buzor ma ogromną Jednak napisałbym "mało", a nie "kompletnie" nieprawdopodobny scenariusz.
Nie zgadzam sie z teza buzora głoszącą, że "których z pewnością by się wielu znalazło" ( W domyśle chodzi o zagorzałych fanatyków). Tych bowiem znalazłaby sie z cała pewnościa nieliczna garstka, reszta przejrzałaby na oczy

to też byłoby dobre rozwiązanie.

beatyfikacja
bardzo dobry pomysł

to nastąpi może za 100 a może za 500 lat

Kościół zdecyduje

mam 21 lat i słucham Radia Maryja praktycznie codziennie,kiedys bylam bardzo przeciwna temu radiu,bo sluchalam tego co ludzie mówią sama nie wlanczając i nie sluchając tego radia,ocenilam bezpodstawnie.Obecnie dzięki radiu Maryja i wspanialym audycjom ktore tam są modlitwie rozancowej,medytacji,poradom psychologa i pedagoga i innym czuje sie lepszym czlowiekiem i jestem wdzięczna że jest takie Radio.

Medytacji? czy to czasem nie na antenie tego radia wypowiadano się, że medytacja i wszystko co pochodzi z New Age jest dziełem szatana, i nie może to być praktykowane przez żadnego katolika?

medytacja ignacjanska hehe;)a nie żadne new age

wlacz sobie o 11:45 w czwartek to będziesz mógl osądzić a w inne dni jest medytacja czyli rozmyślanie wg Św Stanisława Loyoly:)nie wiem dokladnie jak sie pisze;)

Medytacja ignacjańska, to medytacja wg. św Ignacego Loyoli.

wlasnie sie zorientowalam, że Ignacy Dzięki za poprawe Monika::)

Więc pisz moja droga dokładnie o co ci chodzi. A swoją drogą wyłączając z opisu słowa Bóg, Jezus i duch Święty, to mamy idealny opis niekatolickiej medytacji (w pełnym tego słowa znaczeniu).