Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 17:45



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 556 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 38  Następna strona
 szanse nie-dziewicy 
Autor Wiadomość
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post 
strumyk

Cytuj:
Uffff cóż za ulga,że żyję w poważnym związku, a gdy byłam w okresie narzeczeństwa, mój narzeczony, nie wymagał ode mnie zaświadczenia,że jestem dziewicą...


Skoro piszesz że mu to nie przeszkadza... To ja zapytam Cię tak: A on(Twój narzeczony) sam był prawiczkiem?? Z z tego co zrozumiałem, to miał pewnie przed Tobą partnerkę seksualną....


Cz kwi 02, 2009 12:34
Zobacz profil
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post 
SweetChild

Cytuj:
Dlatego uważam, że motywacja powinna być głębsza i czekający powinien być do niej przekonany. Postaram się to przedstawić na przykładzie palenia: nigdy w życiu nie paliłem i jestem mocno przekonany o szkodliwości tego nałogu. Gdybym spotkał dziewczynę, która paliła paczkę dziennie, to nie zacząłbym żałować, że wcześniej nie paliłem i że coś mnie w życiu ominęło. Raczej szczerze bym jej współczuł, że ulegała pokusie i w jakimś stopniu nieodwracalnie zatruła sobie organizm. Nie skreślałbym jej też jako kandydatki na żonę dlatego, że w jej przypadku wyższe jest ryzyko raka płuc, chociaż oczekiwałbym, że z paleniem zerwie (jeśli do tej pory go nie rzuciła) i byłbym gotów wspierać ją w walce z nałogiem.


A wracając teraz do tematu seksu i dziewictwa, to narzeczona tego autora z linku który podałem, żałuje swej przeszłości itp. To nie jest jeszcze aż tak źle... Widać zrozumiała swą sytuację itp.
I może bym się tutaj z Tobą zgodził...

Ale już najgorzej byłoby gdyby ona wcale nie żałowała by tego co w przeszłości zrobiła, mało tego... jeszcze by się cieszyła z tego i z radością by to wspominała, a z faktu że się ktoś dla niej poświęcił niczego by sobie nie robiła i w ogóle by jej to nie obchodziło.
No i Tu wtedy naprawdę można by a nawet trzeba żałować tego że "wcześniej się tego nie robiło i że coś w życiu ominęło"


Cz kwi 02, 2009 12:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15
Posty: 327
Post 
X77 napisał(a):
strumyk



Skoro piszesz że mu to nie przeszkadza... To ja zapytam Cię tak: A on(Twój narzeczony) sam był prawiczkiem?? Z z tego co zrozumiałem, to miał pewnie przed Tobą partnerkę seksualną....



Nie bardzo rozumiem co niby miało przeszkadzać memu narzeczonemu ?

_________________
Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.


Cz kwi 02, 2009 13:02
Zobacz profil
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post 
strumyk



Cytuj:
Nie bardzo rozumiem co niby miało przeszkadzać memu narzeczonemu ?


Jak to co? Twój ewentualny brak dziewictwa...

Bo to jest tak, że np. facet nie jest prawiczkiem to szansa na to, że przeszłość seksualna partnerki nie będzie mu przeszkadzać znacznie rośnie!

Bo wśród facetów którzy cierpią z powodu przeszłości seksualnej swej partnerki, ogromna większość to tacy którzy byli prawiczkami, co jest kolejnym dowodem na to, że nie warto poświęcać lat młodości na trwanie w czystości dla kobiety będącej "po", oraz że faceci przeważnie mają inną psychikę niż kobiety(stąd właśnie "czyste" kobiety potrafią łatwiej zaakceptować przeszłość u swego partnera niż odwrotnie).

A i przeważnie u facetów jest też tak że:
Cytuj:
Ból/Żal o przeszłość seksualną partnerki jest wprost proporcjonalny do uczucia którym ją facet darzy i odwrotnie proporcjonalna do przeszłości seksualnej tego faceta!!


Cz kwi 02, 2009 13:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15
Posty: 327
Post 
Myślę,że mój ewentualny brak dziewictwa, nie byłby problemem dla mojego narzeczonego -aktualnie od kilkunastu lat,męża...
Tak jak wspomniałam wczeniej. Nie moje dziewictwo było głownym powodem, że byliśmy -jesteśmy do dzisiaj ze sobą.Są jeszcze inne wartości w zyciu.

Pytasz czy mój mąż był prawiczkiem...
Nie nie był..Czy przeszkadzało mi to ?
Nie, i wcale Go mniej za to nie kochałam.

_________________
Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.


Cz kwi 02, 2009 13:49
Zobacz profil
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post 
strumyk

Cytuj:
Pytasz czy mój mąż był prawiczkiem...
Nie nie był..Czy przeszkadzało mi to ?
Nie, i wcale Go mniej za to nie kochałam.


Co tylko potwierdziłaś to co napisałem ostatnim poście...


Cz kwi 02, 2009 14:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 20, 2009 10:37
Posty: 65
Post 
strumyk napisał(a):
Myślę,że mój ewentualny brak dziewictwa, nie byłby problemem dla mojego narzeczonego -aktualnie od kilkunastu lat,męża...
Tak jak wspomniałam wczeniej. Nie moje dziewictwo było głownym powodem, że byliśmy -jesteśmy do dzisiaj ze sobą.Są jeszcze inne wartości w zyciu.

Pytasz czy mój mąż był prawiczkiem...
Nie nie był..Czy przeszkadzało mi to ?
Nie, i wcale Go mniej za to nie kochałam.


To tylko potwierdza moją teorię(którą chyba Ty tak zwalczaaś) że dla kobiet to nie ma znaczenia a wręcz wolą doświadczonych


Cz kwi 02, 2009 14:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
X77 napisał(a):
Ale już najgorzej byłoby gdyby ona wcale nie żałowała by tego co w przeszłości zrobiła, mało tego... jeszcze by się cieszyła z tego i z radością by to wspominała, a z faktu że się ktoś dla niej poświęcił niczego by sobie nie robiła i w ogóle by jej to nie obchodziło.


Delikatnie mówiąc nie chciałbym, a bez owijania w bawełnę - nie życzyłbym sobie, aby jakaś dziewczyna wyszła za mnie z poświęcenia. Sam też nie uczyniłbym żadnej takiego, w moim mniemaniu, świństwa.

Zgadzam się natomiast, że radosne wspominanie byłego partnera graniczy z perwersją, a już głośne wspominanie nie tylko graniczy. Z żalem sprawa jest bardziej złożona, bo żałowanie w pewnym stopniu wiąże się ze wspominaniem (trudno żałować czegoś, czego się nie pamięta). Dlatego uważam, że najlepiej zamknąć "wątki historyczne" i do nich nie wracać, chociaż w niektórych okolicznościach pewnie jest to trudne (np. gdy spotykasz jej byłych w kościele).

X77 napisał(a):
No i Tu wtedy naprawdę można by a nawet trzeba żałować tego że "wcześniej się tego nie robiło i że coś w życiu ominęło"


Cały czas przebija w Twoich postach żal, że ominęło Cię coś fajnego i przy takiej motywacji możesz mieć rację. Natomiast motywacja religijna (i nie koniecznie tylko religijna) jest "nieco" głębsza. Przynajmniej ja tak ją rozumiem.


Cz kwi 02, 2009 16:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15
Posty: 327
Post 
klikos napisał(a):
[

To tylko potwierdza moją teorię(którą chyba Ty tak zwalczaaś) że dla kobiet to nie ma znaczenia a wręcz wolą doświadczonych



Nigdzie nie napisałam,że kobiety wolą doświadczonych mężczyzn.
Jak również nigdzie nie napisałam,że szukałam męża-prawiczka.

Nie akceptuję Twej teorii dotyczącej, w jaki spsoób wyrażasz się o kobietach które nie są dziewicami.

_________________
Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.


Cz kwi 02, 2009 18:11
Zobacz profil
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post 
SweetChild

Cytuj:
Delikatnie mówiąc nie chciałbym, a bez owijania w bawełnę - nie życzyłbym sobie, aby jakaś dziewczyna wyszła za mnie z poświęcenia. Sam też nie uczyniłbym żadnej takiego, w moim mniemaniu, świństwa.


Jesteś chrześcijaninem/katolikiem? Jeśli tak, to wiedz że te "świństwo" to właśnie jedna z praktyk nauczana przez wiarę w którą tak wierzysz! Wiara naucza właśnie o tym, że należy czekać w czystości do ślubu i że to jest "poświęcenie z miłości do współmałżonka"! Bo czystość przedmałżeńska to też poświęcenie!

Kolejnym rodzajem poświęcenia jest to, że kobieta, którą mąż zostawił, nie ma prawa się z nikim(chyba że jej mąż do niej wróci) wiązać dopóki jej mąż który ją porzucił, żyje. Tak uczy biblia(a dokładniej Jezus).

Inną sprawą są osoby pseudo-wierzące które to żyją jak chcą łamiąc przy tym zasady wiary i nie żałując tego a uważają się jednocześnie za wierzących. Tacy to nie przestrzegają tego co jest zapisane w biblii a dokładniej nie przestrzegają tego co jest dla nich niewygodne i po prostu albo je ignorują albo przekręcają a wybierają tylko te fragmenty, które są "słodkie i wygodne".

A tam jest zapisane że takie coś należy do grzechów które to nigdy nie będą wybaczone - a już na pewno nie wtedy, gdy ktoś za nie nie żałuje a jednocześnie uważa za normalne. Wasz kościół uważa takie coś za "grzechy przeciw Duchowi Św.".

I z całą pewnością stwierdzam, że osoby nie wierzące są LEPSZE od takich pseudo-wierzących, bo ci pierwsi przynajmniej nie są obłudni w tym co robią!

I dlatego już na większy(lub jakikolwiek) szacunek zasługują puszczające się zadeklarowane ateistki, niż te paniusie które to uważają się za wierzące chrześcijanki a jednocześnie uważają że pozamałżeński sex(i to nie koniecznie z tą samą osobą z którą się potem pójdzie do ołtarza) jest czymś naturalnym w związku i normalnym, co ich przyszli ewentualni partnerzy powinni to zaakceptować w imię wiary którą się posługują(już nie mówiąc o tym że tak naprawdę nie żałują swojej przyszłości)!

Przykładów takiej , czy podobnej obłudy wcale nie trzeba szukać daleko, ba nawet wcale nie trzeba wychodzić poza ten wątek...!!!


Cz kwi 02, 2009 19:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
X77 napisał(a):
Cytuj:
Delikatnie mówiąc nie chciałbym, a bez owijania w bawełnę - nie życzyłbym sobie, aby jakaś dziewczyna wyszła za mnie z poświęcenia. Sam też nie uczyniłbym żadnej takiego, w moim mniemaniu, świństwa.


Jesteś chrześcijaninem/katolikiem? Jeśli tak, to wiedz że te "świństwo" to właśnie jedna z praktyk nauczana przez wiarę w którą tak wierzysz! Wiara naucza właśnie o tym, że należy czekać w czystości do ślubu i że to jest "poświęcenie z miłości do współmałżonka"! Bo czystość przedmałżeńska to też poświęcenie!


Po pierwsze nie pisałem o zachowaniu wstrzemięźliwości z poświęcenia, ale o zawarciu małżeństwa z poświęcenia. Tylko to drugie uważam za świństwo.

Po drugie, nie jestem przekonany do teorii, że zachowanie wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej to "poświęcenie z miłości do współmałżonka". Jeśli coś jest złem (=grzechem) i jestem co do tego przekonany, to tego nie czynię. Dla przykładu, nie poświęcam się rezygnując z usług domów publicznych albo odmawiając sobie "skoków w bok".

X77 napisał(a):
Inną sprawą są osoby pseudo-wierzące które to żyją jak chcą łamiąc przy tym zasady wiary i nie żałując tego a uważają się jednocześnie za wierzących. Tacy to nie przestrzegają tego co jest zapisane w biblii a dokładniej nie przestrzegają tego co jest dla nich niewygodne i po prostu albo je ignorują albo przekręcają a wybierają tylko te fragmenty, które są "słodkie i wygodne".


Nie wiem, skąd w takich wypadkach pojawia się domyślne założenie, że chodzi o nauki niewygodne? Dlaczego kryterium nie może być zrozumienie czy przekonanie o słuszności? Powiedziałbym, że to tak jak pakowanie plecaka na długą drogę: bierzemy zarówno rzeczy lekkie jak i ciężkie, ale musimy widzieć w tym sens (przy czym im cięższy przedmiot, tym dźwiganie go powinno być lepiej uzasadnione). Nie będę ładował do plecaka kamieni, ale przede wszystkim nie dlatego, że są ciężkie, ale dlatego, że nie widzę w tym sensu. Za to zabiorę równie ciężki prowiant.

X77 napisał(a):
I z całą pewnością stwierdzam, że osoby nie wierzące są LEPSZE od takich pseudo-wierzących, bo ci pierwsi przynajmniej nie są obłudni w tym co robią!


Twoje prawo do Twoich ocen. Powiem więcej, jest to dość częsty punkt widzenia i wynika (moim zdaniem) z domyślnego założenia, o którym pisałem powyżej.


Cz kwi 02, 2009 22:07
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 22, 2009 21:46
Posty: 3
Post Re: szanse nie-dziewicy
fella napisał(a):
Czy dobry, katolicki, głęboko wierzący chłopak może zaakceptować i pokochać dziewczynę, która kiedyś grzeszyła i nie jest już dziewicą?


Jeśli jest taki jak piszesz - to nawet powinien, bo Bóg przebacza a nie wymaga bezbłędności, a my mamy być tacy jak On javascript:emoticon(':-D') Przy czym wymagać należałoby zmiany postępowania i nastawienia do życia od owej dziewczyny.


fella napisał(a):
I czy uważacie że dziewczyna powinna powiedziec o wszystkim od razu (tu istnieje niebezpieczeństwo ze chłopak odwróci sięna pięcie), czy moze poczekac trochę na odpowiednią chwilę (ale gdy się dowie może czuć się oszukany)? :-D
Utrata dziewictwa jest kwestią poważną i trzeba o niej rozmawiać o niej w poważny sposób - szanując siebie - z poważnym człowiekiem, któremu można zaufać w poważnej sprawie. Ale jestem przekonany, że koniecznie przed ślubem, żeby w noc poślubną nie było niepotrzebnych zgrzytów!


Cz kwi 02, 2009 22:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
Cytuj:
Ale jestem przekonany, że koniecznie przed ślubem, żeby w noc poślubną nie było niepotrzebnych zgrzytów!

To rzecz oczywista. :)
Chyba, że kobieta myśli, jak osoba w cytowanej przeze mnie wypowiedzi:
Cytuj:
Najwyżej przyznam się po ślubie, a wtedy to nie będzie miał już innego wyjścia i ze mna będzie.


Cytuj:
Zgadzam się natomiast, że radosne wspominanie byłego partnera graniczy z perwersją, a już głośne wspominanie nie tylko graniczy.

Z tym się zgadzam.
Niestety spora część osób uważa, że takie głośne wspominanie to rzecz normalna i to obecny partner "stroi fochy", kiedy tego nie akceptuje.
Kilka cytatów z innego forum.
Najpierw wypowiedź delikwenta.
Cytuj:
Chodzi o to ze moja dziewczyna zanim byla ze mna, byla z jakims facetem i byla bardzo w nim zakochana i w ogole. On sie okazal jednak typowym draniem i ja krzywdzil i tak dalej. W koncu ona nie wytrzymala i odeszla. Jednak teraz gdy jestesmy razem okolo 6 miesiecy to trafiaja sie sytuacje ktore mnie wkurzaja . chodzi o to ze ona czesto o nim wspomina i mnie to juz meczy. Powiedzialem jej zreszta o tym. Ostatnio np. bylismy w empiku i ogladalem plyte z muzyka a ona do mnie ze X.... tez bardzo lubil ten zespol.etc. I dosc czesto zdarzaja jej sie tego typu wstawki, ze X.... to ,tamto i siamto....ehhhh

Potem garść wypowiedzi broniących opisywaną osobę.
Cytuj:
Jej zachowanie jest trochę zrozumiałe.

Cytuj:
Musisz wykazać zrozumienie i być przy niej. Pewnego dnia napewno zapomni, ale jeżeli kochała prawdziwie to 6 miesięcy wcale nie jest dużo.

Cytuj:
Miło jest powspominać a nawet uronić łezkę wzruszenia.

Cytuj:
Powiem jednak coś od siebie, też miałam, taką swoją wielką miłość, też wraca czasem we wspomnieniach, nadal mam jego gg i numer telefonu. Rozmawiamy czasem...
Może w taki sposób mając z nim kontakt czuje jakiś wewnętrzny spokój...

Cytuj:
Musisz się pogodzić, że ten facet jest jakby częścią jej życiorysu, ma wiele wspomnień z nim związanych i nie może ich tak po prostu wyrzucić z pamięci. Nie możesz od niej wymagać tego, żeby wymazała jego numer itp., bo to że skończył się ten związek nie świadczy o tym, że zakończyła się ich znajomość.

I tylko 1 ganiąca.
Cytuj:
To niby co Ty jesteś - produkt zastępczy..plaster na ranę...?!


Cytuj:
Dlatego uważam, że najlepiej zamknąć "wątki historyczne" i do nich nie wracać, chociaż w niektórych okolicznościach pewnie jest to trudne (np. gdy spotykasz jej byłych w kościele).

100% racji - przeszłość musi być zamknięta.
A co do spotkań z byłymi - w zdecydowanej większości przypadków, jeśli taka kobieta nie chce przypadkowych spotkań (i ci byli też celowo nie chcą jej widywać), może zminimalizować prawdopodobieństwo ich widywania praktycznie do 0.
Natomiast, jeśli chce "pokazać" coś w stylu:
Cytuj:
Patrz draniu, jako jestem atrakcyjna; Ty mnie rzuciłeś, a ja sobie już kogoś znalazłam.

to mężczyzna powinien poważnie zastanowić się nad celowością kontynuacji tej relacji.


Pt kwi 03, 2009 7:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
XVQXVQ napisał(a):
Niestety spora część osób uważa, że takie głośne wspominanie to rzecz normalna i to obecny partner "stroi fochy", kiedy tego nie akceptuje.
Kilka cytatów z innego forum.
(...)


Szczerze mówiąc, specjalnie mnie to nie dziwi - jedno z wielu zachowań, które spora część osób uważa za normalne, a ja za perwersyjne. Na szczęście każdy ma prawo szukać drugiej połówki, do której pasuje/ która do niego pasuje.


Pt kwi 03, 2009 8:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
SweetChild napisał(a):
Na szczęście każdy ma prawo szukać drugiej połówki, do której pasuje/ która do niego pasuje.


I to jest najważniejsze.
Niestety są osoby, które nie akceptują tego, że ktoś ma wymagania i oczekiwania. Szczególnie dotyczy to oczekiwań u mężczyzn. :(


Pt kwi 03, 2009 9:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 556 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 38  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL