Po 4 miesiącach dziewczyna przyznała się że jest wdową
| Autor |
Wiadomość |
|
Marcooooo
Dołączył(a): Śr mar 25, 2009 14:57 Posty: 19
|
kefas_piotr napisał(a): Nie rozumiem Waszej ironii, wdowa też ma prawo do miłości, do rozpoczęcia nowego życia, "używana"? to zły termin, co innego dziewczyna po związku nie formalnym, a co innego wdowa? przynajmniej wiadomo że była w związku zalegalizowanym. jeśli jest w młodym wieku to przecież ma prawo kroczyć przez życie z poczuciem tego że jeszcze ją coś czeka.
Tak masz racje nigdy nie twierdziłem że nie ma prawa już do milości czy rozpoczęcia nowego życia. Poprostu moze tylko mi to nie odpowiada. Osobiście nie ma to dla mnie znaczenia czy by ła w związku formalnym czy nieformalnym
|
| N mar 29, 2009 17:38 |
|
|
|
 |
|
XVQXVQ
Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54 Posty: 58
|
Witam wszystkich, ponieważ jest to mój pierwszy post.
Zaciekawił mnie ten wątek i pozwalam sobie dorzucić swoje 3 grosze.
Mam nieodparte wrażenie (być może fałszywe i krzywdzące, ale to mógłby wyjaśnić autor wątku), że owo "wdowieństwo" stanowi początek łańcucha małych kroków do ujawnienia znacznie gorszej z punktu widzenia odbiorcy prawdy.
W skrajnym przypadku mogłoby to wyglądać tak hipotetycznie (może tylko w części):
- przyjmijmy, że autor wątku zaakceptowałby "wdowieństwo" tej dziewczyny,
- za kilka miesięcy dowiedziałby się, że ten/ta 4-letni bratanek/bratanica/siostrzeniec/siostrzenica, którym ta dziewczyna się opiekuje, to tak naprawdę dziecko jej i zmarłego męża - załóżmy, że i to akceptuje;
- mija kilka miesięcy i zaczynają się rozmowy o ślubie - wtedy dziewczyna ujawnia, że jej były mąż żyje, ale ona czuje się wdową, bo dla niej już umarł, a ślub był li tylko z powodu dziecka (ona wtedy była w wieku 17-18 lat), a poza tym to może nawet lepiej, bo przecież po stwierdzeniu nieważności małżeństwa nie ma żadnych przeszkód do małżeństwa sakramentalnego, a ona formalnie jest panną  - akceptuje to ;
- zaczynają się właściwe przygotowania do ślubu i wtedy okazuje się, że wcale nie stwierdzono nieważności małżeństwa, więc nie można zawrzeć małżeństwa sakramentalnego, ale to przecież z winy "niedobrego" Kościoła i księży.
|
| Pn mar 30, 2009 11:11 |
|
 |
|
Sandbender
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 9:04 Posty: 106
|
klon klikosa?
|
| Pn mar 30, 2009 11:39 |
|
|
|
 |
|
strumyk
Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15 Posty: 327
|
XVQXVQ
Piszesz książki ?
Czy 22-letnia kobieta, nie może być wdową?
Nie dość,że wdową, to jeszcze bezdzietną ?
Przecież życie pisze różne scenariusze....
_________________ Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.
|
| Pn mar 30, 2009 11:43 |
|
 |
|
strumyk
Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15 Posty: 327
|
Sandbender napisał(a): klon klikosa?
Sandbender o tym samym pomyślałam... 
_________________ Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.
|
| Pn mar 30, 2009 11:44 |
|
|
|
 |
|
XVQXVQ
Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54 Posty: 58
|
Drogi Strumyku rodzaju żeńskiego.
Oczywiście, iż może być bezdzietną wdową i dlatego poczyniłem zastrzeżenie, że mogę się mylić.
A w ogóle nikt nie zapytał się, co autor miał na mysli pisząc o "przyznaniu się".
Podam dwie skrajne sytuacje - w obu kobieta się "przyznała", ale zupełnie inaczej można o niej mysleć.
1. Są ze sobą te 4 miesiące i nie rozmawiają o jej przeszłości. Facet mówi jej o zaręczynach, a ona o wdowieństwie.
2. Są ze sobą 4 miesiące, ona go solennie zapewnia, że jest panną. Pewnego dnia np. znajduje jej zdjęcie ślubne (lub inny namacalny dowód), a wtedy ona przyznaje się, że jest wdową.
|
| Pn mar 30, 2009 13:07 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja rozumiem autora postu - dlaczego dziewczyna do tak ważnej rzeczy przyznała się dopiero po 4 miesiącach???? On czuje się oszukany no nie????
|
| Pn kwi 06, 2009 11:05 |
|
 |
|
Zenonzet
Dołączył(a): N mar 22, 2009 21:34 Posty: 109
|
ikm napisał(a): Ja rozumiem autora postu - dlaczego dziewczyna do tak ważnej rzeczy przyznała się dopiero po 4 miesiącach???? On czuje się oszukany no nie????
A co miała na pierwszym spotkaniu?
- No cześć, jestem Kunegunda, mam 21 lat i jestem wdową jakby co, ziom.
|
| Pn kwi 06, 2009 12:10 |
|
 |
|
XVQXVQ
Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54 Posty: 58
|
Ważne są dodatkowe okoliczności, o których autor wątku nie pisał, np.:
1. Czy przyznała się "dobrowolnie" czy w sytuacji bez wyjścia, bo np. delikwent znalazł jej ślubne zdjęcie?
2. Czy tylko nie mówiła o wdowieństwie, czy może go okłamywała, że jest panną?
Fakt ten sam, ale ocena tej kobiety odmienna. 
|
| Pn kwi 06, 2009 12:20 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zenonzet napisał(a): ikm napisał(a): Ja rozumiem autora postu - dlaczego dziewczyna do tak ważnej rzeczy przyznała się dopiero po 4 miesiącach???? On czuje się oszukany no nie???? A co miała na pierwszym spotkaniu?
Na pierwszym może nie ale na DRUGIM już tak. To tak jakby zataiła, że ma dwoje dzieci - na jedno wychodzi.
|
| Pn kwi 06, 2009 18:31 |
|
 |
|
Zenonzet
Dołączył(a): N mar 22, 2009 21:34 Posty: 109
|
ikm napisał(a): Zenonzet napisał(a): ikm napisał(a): Ja rozumiem autora postu - dlaczego dziewczyna do tak ważnej rzeczy przyznała się dopiero po 4 miesiącach???? On czuje się oszukany no nie???? A co miała na pierwszym spotkaniu? Na pierwszym może nie ale na DRUGIM już tak. To tak jakby zataiła, że ma dwoje dzieci - na jedno wychodzi.
Tia, na drugim.
Bo to są sprawy, o których się tak łatwo i od razu mówi nowo poznanym ludziom.
|
| Pn kwi 06, 2009 20:44 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Po 4 miesiącach dziewczyna przyznała się że jest wdową
Marcooooo napisał(a): akurat wtedy gdy zacząłem myśleć na poważnie o tym związku(o zaręczynach). Ma 22 lata więc nawet nie pomyślalem o czymś takim. I niestety zaczęło mi to przeszkadzać że ona tego typu doświadczenia ma już za sobą jak zaręczyny ślub noc poślubna miesiąc miodowy. Potrzebuję rady jak rozstać się aby jej nie zranić, co z nią zrobić bo na dodatek ona wyjątkowo przywiazała się do mnie aż mi głupio
Szukaj po prostu innej. Nie ułożyło się między Wami za dobrze, skoro tyle potrzebowała by powiedzieć coś istotnego o sobie. Niczyja wina, nie zawsze musi się dobrze ułożyć.
|
| Pn kwi 06, 2009 20:50 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
NO wg mnie bycie wdową/wdowcem jest na tyle ważne że na drugim spotkaniu trzeba juz powiedzieć, w każdym razie jak najszybciej. A ile dziewczyn pisze zrozpaczonych, że spotykały się z chłopakiem długo po czym się dowiedziały że jest rozwodnikiem i miał zonę i ma dziecko a na pytanie czemu ON nie powiedział usłyszały Głupi tekst "Bo nie pytałaś". To że dziewczyna po tak długim czasie powiedział o wdowieństwie, jest z jej strony nieuczciwe. Skoro się spotyka z facetem, to ona też ma na mysli jakiś związek i powinna go uprzedzić o tak ważnej rzeczy!
|
| Wt kwi 07, 2009 6:47 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
I tak sobie myślę - skoro ona miała ochotę spotkać się z nim drugi, trzeci raz, to ona widziała szanse na jakiś potencjalny związek, wtedy powinna była już mu powiedzieć a nie czekać 4 miesiące!.
|
| Wt kwi 07, 2009 6:53 |
|
 |
|
Zenonzet
Dołączył(a): N mar 22, 2009 21:34 Posty: 109
|
ikm napisał(a): I tak sobie myślę - skoro ona miała ochotę spotkać się z nim drugi, trzeci raz, to ona widziała szanse na jakiś potencjalny związek, wtedy powinna była już mu powiedzieć a nie czekać 4 miesiące!.
Wszyscy radujemy się z Twojej odwagi, która pozwala Ci mówić o trudnych dla samej siebie sprawach obcym ludziom już przy jednych z pierwszych spotkań.
|
| Wt kwi 07, 2009 7:47 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|