Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 23:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Po 4 miesiącach dziewczyna przyznała się że jest wdową 
Autor Wiadomość
Post 
NO jak się umówiła z nim na 2-3 randkę, to nie był już taki obcy no nie? A jak chciała kontynuować związek, to się powinna przyznać, a nie marnować chłopakowi czas.


Wt kwi 07, 2009 9:26
Post 
Do Zenonzet:
To wg Ciebie po jakim czasie powinna była powiedzieć? W czasie przygotowań do ślubu czy może w noc poslubną?


Wt kwi 07, 2009 9:28

Dołączył(a): Śr lis 07, 2007 14:33
Posty: 65
Post 
dlaczego obcym ludziom? Ile jest par, które zaczęły ze sobą być przez jakieś randki w ciemno? Ile jest par, dla których pierwsze spotkanie oznacza już rozpoczęcie związku? dla mnie to jakiś absurd. choćby zapoznanie się przez internet, długie rozmowy i dopiero spotkanie w realu - to już zakłada jakąś zażyłość, przynajmniej według mnie. Nie rozumiem dlaczego 4 miesiące spotykania się jako para, to krótko? Bo jeśli ktoś kogoś zna 4 miesiące i nie są w związku, po prostu zaczynają się poznawać, to nie widzę powodu, dla którego ktoś powinien mówić o swojej przeszłości. jeśli jednak związek jako taki się zaczyna, to druga strona ma prawo wiedzieć, czy się było zamężnym/żonatym, czy posiada się dzieci itp. W przeciwnym razie, w moim odczuciu, jest to oszustwo.

_________________
Proszę Cię, odpowiedz mi czy
Ktoś dobry bywa zły?
Oddaj głowę za to, że wiesz,
Co dobre, a co nie.

Wierzę w diabły takie jak ja
Wciąż nieskończenie.
Przed aniołkiem Ty obroń mnie
Swym ramieniem.

/Renata Przemyk - Aniołek/


Wt kwi 07, 2009 10:09
Zobacz profil ICQ
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post 
Ja czegoś nie rozumiem.

Co o ma do rzeczy, że jest wdową? Co innego po rozwodzie, partner żyje, jakieś dziecko jest nawet - nie można wziąć ślubu kościelnego - tu rzeczywiście rozumiem. Ale wdowa?


Wt kwi 07, 2009 12:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
Ukyo napisał(a):
Co o ma do rzeczy, że jest wdową? Co innego po rozwodzie, partner żyje, jakieś dziecko jest nawet - nie można wziąć ślubu kościelnego - tu rzeczywiście rozumiem. Ale wdowa?


Parę uwag. :)

1. Przyjmijmy, że mówiąc o wdowieństwie mówiła prawdę, a nie np. miała na myśli "Czuję się jak wdowa, bo on dla mnie umarł.". :D

2. Wdowieństwo nie wyklucza przecież dziecka. :)

3. Kiedyś oglądałem film z Kobielą, w którym główny bohater szukał żony. Jedna z kandydatek była wdową i zaczęła kształtować głównego bohatera - kazała mu nosić kapelusz, garnitur i parasol, potem zapuścić wąsik. Pewnego dnia odkrył zdjęcie zmarłego męża tej kobiety - taki sam garnitur, kapelusz, parasol i wąsik. Odszedł. A jaki stąd morał - wdowa też wiąże się z niebezpieczeństwami, np. takim, że będzie obecnego przerabiała na zmarłego męża. :D


Wt kwi 07, 2009 12:48
Zobacz profil
Post 
Ukyo napisał(a):
Ja czegoś nie rozumiem.

Co o ma do rzeczy, że jest wdową? Co innego po rozwodzie, partner żyje, jakieś dziecko jest nawet - nie można wziąć ślubu kościelnego - tu rzeczywiście rozumiem. Ale wdowa?


Ano to, że kobieta ta już ma za sobą seks, noc poślubną itp. A może autor wątku szuka sobie dziewicy np.? Ma do tego przecież prawo! Nie każdy chce sypiać z laską która już z innym spała.


Wt kwi 07, 2009 13:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post 
Zazdrość (!) wobec osoby, która nie zyje, to chyba najgorszy rodzaj zazdrosci.
A w związku wazne jest z kim sie wiążesz, a nie w jaki sposób to robisz. Zbytnie przywiązywanie wagi do rzeczy tak mało waznych wobec całego zycia we dwoje, jak przygotowania do ślubu czy nawet "noc poslubna" jest niedojrzałe i powinno skłonic do refleksji - moze miłośc jest zbyt słaba, ze rozbija się o takie drobnostki?

W takim razie rzeczywiście warto poszukac kogos innego. Pytanie tylko brzmi - czy problem stworzyło wdowieństwo kobiety, czy moze narodził się on w głowie faceta?

Nikt nie mówił, ze będzie łatwo - a to sa własnie przeszkody, które stawia miłość. Trochę szkoda, że niektórzy z własnych słabości na siłe robia cnote i wmawiaja tym, którzy skłonni sa do refleksji nad sobą, walki z irracjonalną zazdrością, starających się kochac druga osobę bezgranicznie, ze nie maja racji.


Wt kwi 07, 2009 18:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
Drogi/Droga Ukyo!

Jako komentarzem do twej podniosłej wypowiedzi posłużę się cytatem z innego forum.

Cytuj:
Pozostałe osoby to w dużej mierze mentalni "działacze".
Działacz - postać widoczna szczególnie za PRL-u wśród studentów różnych uczelni (choć elementy takiego myślenia zdarzają się i dzisiaj). Przez całe studia zachęcał do (w zależności od kierunku) do pracy inżyniera ruchowego w fabryczce w małym miasteczku/pracy nauczyciela w wiejskiej szkole/pracy lekarza wiejskiego. Pałał wielkim oburzeniem i krytykował przy każdej okazji (zebrania ZMS, ZSMP etc.) mocno tych, co twierdzili od razu, że nie chcą takiej roli. Gdy studia się kończyły działacz nieodmiennie załatwiał sobie miejsce w stołecznym biurze projektowym/asystenturę na macierzystym wydziale/etat w prestiżowej klinice. Po niedługim czasie zaczynał wyśmiewać się z
"frajerów", którzy zostali inżynierami ruchowymi w fabryczkach w małych
miasteczkach/nauczycielami w wiejskich szkołach/lekarzami wiejskimi


Wt kwi 07, 2009 18:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
Aha i jeszcze jedno. :)

Zastanawiam się, czy:
Cytuj:
Zazdrość (!) wobec osoby, która nie zyje, to chyba najgorszy rodzaj zazdrosci


Dotyczy też:
Cytuj:
Kiedyś oglądałem film z Kobielą, w którym główny bohater szukał żony. Jedna z kandydatek była wdową i zaczęła kształtować głównego bohatera - kazała mu nosić kapelusz, garnitur i parasol, potem zapuścić wąsik. Pewnego dnia odkrył zdjęcie zmarłego męża tej kobiety - taki sam garnitur, kapelusz, parasol i wąsik. Odszedł. A jaki stąd morał - wdowa też wiąże się z niebezpieczeństwami, np. takim, że będzie obecnego przerabiała na zmarłego męża.
:)


Wt kwi 07, 2009 18:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post 
Cytuj:
Pozostałe osoby to w dużej mierze mentalni "działacze".
Działacz - postać widoczna szczególnie za PRL-u wśród studentów różnych uczelni (choć elementy takiego myślenia zdarzają się i dzisiaj). Przez całe studia zachęcał do (w zależności od kierunku) do pracy inżyniera ruchowego w fabryczce w małym miasteczku/pracy nauczyciela w wiejskiej szkole/pracy lekarza wiejskiego. Pałał wielkim oburzeniem i krytykował przy każdej okazji (zebrania ZMS, ZSMP etc.) mocno tych, co twierdzili od razu, że nie chcą takiej roli. Gdy studia się kończyły działacz nieodmiennie załatwiał sobie miejsce w stołecznym biurze projektowym/asystenturę na macierzystym wydziale/etat w prestiżowej klinice. Po niedługim czasie zaczynał wyśmiewać się z
"frajerów", którzy zostali inżynierami ruchowymi w fabryczkach w małych
miasteczkach/nauczycielami w wiejskich szkołach/lekarzami wiejskimi

...

Cytuj:
Kiedyś oglądałem film z Kobielą, w którym główny bohater szukał żony. Jedna z kandydatek była wdową i zaczęła kształtować głównego bohatera - kazała mu nosić kapelusz, garnitur i parasol, potem zapuścić wąsik. Pewnego dnia odkrył zdjęcie zmarłego męża tej kobiety - taki sam garnitur, kapelusz, parasol i wąsik. Odszedł. A jaki stąd morał - wdowa też wiąże się z niebezpieczeństwami, np. takim, że będzie obecnego przerabiała na zmarłego męża.

Bądźmy powazni i nie traktujmy skrajności jako normę.


Wt kwi 07, 2009 21:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
Ukyo napisał(a):
Bądźmy powazni i nie traktujmy skrajności jako normę.


Wdowieństwo w młodym wieku raczej nie stanowi na tyle częstego faktu, żebyśmy znali normę i może się okazać, że jest nią przerabianie nowego na zmarłego męża. :)

A w przypadku "działaczu" to rozumiem, że sam/sama zakwalifikowałeś/aś się do skrajności. :)

W końcu łatwo jest tekstami o "niedojrzałości", "bezwarunkowej miłości" etc. atakować tych, co nie chcą np. wdowy/kobiety z dzieckiej za żonę, samemu ożeniwszy się z bezdzietną panną. Gorzej jest stanąć samemu przed takim dylematem. :)


Śr kwi 08, 2009 5:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
Mea culpa - miało być "działaczy". :)


Śr kwi 08, 2009 5:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
XVQXVQ napisał(a):
W końcu łatwo jest tekstami o "niedojrzałości", "bezwarunkowej miłości" etc. atakować tych, co nie chcą np. wdowy/kobiety z dzieckiej za żonę, samemu ożeniwszy się z bezdzietną panną. Gorzej jest stanąć samemu przed takim dylematem. :)


Racja, ale nie zmienia to faktu, że jakąś postawę uważamy za szlachetną a inną za co najmniej egoistyczną. Jeśli ja zachowałbym się w danej sytuacji niegodnie, to nie znaczy, że nagle postawa egoistyczna stanie się pozytywna.

Dla przykładu, nie wiem jak bym się zachował w przypadku pożaru budynku. Czy ratowałbym dzieci sąsiadów z narażeniem życia, czy też ratowałbym głównie siebie. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwszą postawę uważam za szlachetną, a drugą za egoistyczną.


Śr kwi 08, 2009 8:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
SweetChild napisał(a):
Racja, ale nie zmienia to faktu, że jakąś postawę uważamy za szlachetną a inną za co najmniej egoistyczną. Jeśli ja zachowałbym się w danej sytuacji niegodnie, to nie znaczy, że nagle postawa egoistyczna stanie się pozytywna.

Dla przykładu, nie wiem jak bym się zachował w przypadku pożaru budynku. Czy ratowałbym dzieci sąsiadów z narażeniem życia, czy też ratowałbym głównie siebie. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwszą postawę uważam za szlachetną, a drugą za egoistyczną.[/quote]
Zgadzam się, ale jeśli podświadomym motywem własnych wypowiedzi jest chęć "zakrzyczenia" swoich obaw, to mnie to śmieszy wręcz.
A niestety zdanie mego przedpiśccy:
Cytuj:
Trochę szkoda, że niektórzy z własnych słabości na siłe robia cnote i wmawiaja tym, którzy skłonni sa do refleksji nad sobą, walki z irracjonalną zazdrością, starających się kochac druga osobę bezgranicznie, ze nie maja racji.

odebrałem trochę w ten sposób, czyli jako zazdrość w sosunku do tych osób, które mają odwagę twierdzić, że np. nie chcą za żonę wdowy. To trochę tak jak z paleniem:
Cytuj:
Trochę szkoda, że niektórzy z własnych nałogów siłę robią cnotę i wmawiają tym, którzy skłonni są do refleksji nad sobą, walki z nałogiem, że nie mają racji.
:)
Poza tym tekst o szlachetności sugeruje mi małżeństwo z poświęcenia. :)


Śr kwi 08, 2009 9:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
XVQXVQ napisał(a):
A niestety zdanie mego przedpiśccy:
(...)
odebrałem trochę w ten sposób, czyli jako zazdrość w sosunku do tych osób, które mają odwagę twierdzić, że np. nie chcą za żonę wdowy.


Chyba że tak. Ja inaczej to zrozumiałem :)

XVQXVQ napisał(a):
Poza tym tekst o szlachetności sugeruje mi małżeństwo z poświęcenia. :)


Faktycznie, może powstać takie wrażenie, ale oczywiście nie o to mi chodziło. Szlachetność nie jest tu pewnie najszczęśliwszym określeniem, ale nie znajduję lepszego... W każdym razie chodziło mi o zdolność do prawdziwego pokochania danej osoby. Jeśli ktoś jest niezdolny do takiego uczucia, to uczciwiej z jego strony jest się wycofać niż się poświęcać. Zresztą nie czyniłbym tu zarzutów założycielowi wątku, chociaż sam w podobnej sytuacji chciałbym potrafić zachować się inaczej (tak jak w przypadku pożaru nie czyniłbym zarzutów komuś, kto ratował swoje życie, ale sam chciałbym zdobyć się na więcej).


Śr kwi 08, 2009 9:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL