Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 19:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 222 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 15  Następna strona
 Co to znaczy "wiara" 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Pewność to jedno z pojęć podstawowych, służące do definiowanie innych. Ale , jeśli chcesz - masz bardziej naukowo: prawdopodobieństwo=1 - nie 0,03, ani nawet 0,9999(9), tylko 1Wykrzyknik


Wiara nie ma nic wspólnego z liczeniem prawdopodobieństwa. Jest różnica między stwierdzeniami: " na pewno zmartwychwstaniemy, nie ma żadnych wątpliwości " ( to jest pewność ), a: " wierzę, że zmartwychwstaniemy, choć nie mogę tego wiedzieć na pewno " ( to jest wiara ), lub: " być może zmartwychwstaniemy, może tak, może nie, nie wiadomo " ( to jest agnostycyzm ).

Cytuj:
Wiara może dotyczyć tylko kwestii co do której nie ma żadnych danych.


Więc wiara to pewność, ale nie wiadomo czego ?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N kwi 12, 2009 17:31
Zobacz profil
Post 
Johnny99 napisał(a):
Wiara nie ma nic wspólnego z liczeniem prawdopodobieństwa.
Oczywiście - wiara zakłada , że jej obiekty mają prawdopodobieństwo 1. I koniec.

Cytuj:
Jest różnica między stwierdzeniami: " na pewno zmartwychwstaniemy, nie ma żadnych wątpliwości " ( to jest pewność ), a: " wierzę, że zmartwychwstaniemy, choć nie mogę tego wiedzieć na pewno " ( to jest wiara ), lub: " być może zmartwychwstaniemy, może tak, może nie, nie wiadomo " ( to jest agnostycyzm ).
Czyli co chcesz powiedzieć? Że wiara wyklucza pewność? Że jednak liczy się jakieś prawdopodobieństwo? :?
I o jakie zmartwychwstanie chodzi? O czyjeś konkretnie, czy zmartwychwstanie w ogóle?

Cytuj:
Więc wiara to pewność, ale nie wiadomo czego ?
Ciepło, ciepło, Johnny99...
Wiara to pewność czegoś, o czym nie ma żadnych informacji (poza wymyślonymi przez wierzących).


N kwi 12, 2009 17:58

Dołączył(a): Pn mar 02, 2009 21:30
Posty: 122
Post 
Dyskusja bez sensu. Wiara to przeświadczenie, była juz o tym mowa wcześniej. Tematem nie jest wiara jako taka i co to jest, tylko wierzyć czy nie wierzyć. Trzeba wyjść od jakiegoś stwierdzenia, co to jest wiara, ja zaproponowałem encyklopedyczną definicję i teraz można dyskutować: wierzyć nie wierzyć... A nie standardowe bleble bleble astrotaurusowe, które do niczego nie prowadzi. Chrystus zwyciężył śmierć, Alleluja! Zmartwychwstanie dotyczy wszystkich, bez wyjątku na kolor skóry, wyznanie, czy upartość :)


N kwi 12, 2009 18:56
Zobacz profil WWW
Post 
Wojtas_nr1 napisał(a):
Dyskusja bez sensu. Wiara to przeświadczenie, była juz o tym mowa wcześniej.

Przecież to nie ja polemizuję z tym stwierdzeniem.
Wiara, pewność i przeświadczenie to są według sjp pwn synonimy.


Cytuj:
Tematem nie jest wiara jako taka i co to jest, tylko wierzyć czy nie wierzyć. Trzeba wyjść od jakiegoś stwierdzenia, co to jest wiara, ja zaproponowałem encyklopedyczną definicję i teraz można dyskutować: wierzyć nie wierzyć...
Autor wątku pytał "co znaczy kiedy mówisz wierzę".
Ja też to pytanie postawiłem kilka razy w bardziej szczegółowej formie.

I na razie chyba jedyny Johnny99 odpowiada na pytanie tytułowe mówiąc, że według niego "wierzę w Boga" oznacza "wątpię czy jest Bóg. " :lol:


Cytuj:
A nie standardowe bleble bleble astrotaurusowe, które do niczego nie prowadzi.
Moje ble ble prowadzi do wyjaśniania elementarnych kwestii, a nie do bezsensownego i beztreściowego bleblania bajkowego Wojtasa_nr1:
Cytuj:
Chrystus zwyciężył śmierć, Alleluja! Zmartwychwstanie dotyczy wszystkich, bez wyjątku na kolor skóry, wyznanie, czy upartość :)
Jeśli ktoś kiedyś zwycięży śmierć to będzie to człowiek nauki, a nie wymyślony kaznodzieja. I będzie to dotyczyć wybrańców, najbogatszych, może dopiero z czasem się upowszechni. Jak to w życiu. :lol:


N kwi 12, 2009 20:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Oczywiście - wiara zakłada , że jej obiekty mają prawdopodobieństwo 1. I koniec.


Przecież Ci już wcześniej napisałem, że niekoniecznie. Wiara w ogóle nie musi się zajmować prawdopodobieństwem.

Cytuj:
Czyli co chcesz powiedzieć? Że wiara wyklucza pewność?


Tak. Pewność to pewność, wiara to wiara. Pewność nie zakłada żadnego osobistego stosunku do swojego przedmiotu. Wiara natomiast zakłada ufność, że jest tak, jak się wierzy - choć nie ma co do tego pewności.

Cytuj:
Że jednak liczy się jakieś prawdopodobieństwo?


A skąd to wywnioskowałeś ? Ktoś, kto mówi: " nie jestem pewien " nie stwierdza żadnego prawdopodobieństwa.

Cytuj:
I o jakie zmartwychwstanie chodzi? O czyjeś konkretnie, czy zmartwychwstanie w ogóle?


A co to ma do rzeczy ?

Cytuj:
Wiara to pewność czegoś, o czym nie ma żadnych informacji (poza wymyślonymi przez wierzących).


Zatem ateizm również jest wiarą - bowiem informacja: " o przedmiotach wiary nie ma żadnych informacji poza wymyślonymi przez wierzących " również jest wymyślona, tyle, że przez ateistów.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N kwi 12, 2009 21:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 02, 2009 21:30
Posty: 122
Post 
Tak, człowiek nauki zwycięży śmierć, a z piasku zrobi złoto, a pomiędzy zatransplantuje nam skrzela i będziemy mogli pogadać z rybami! Brawo :)


N kwi 12, 2009 22:30
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
astrotaurus napisał(a):
Wiara jest terminem niejednoznacznym w mowie potocznej, ale w sensie religijnym nie ma tej wieloznaczności. Owszem, normalny wierzący jak diabeł święconej wody boi się stwierdzenia: "jestem pewien". Woli kluczyć, bełkotać, a wiara w sensie religijnym nie zakłada wątpliwości - inaczej robiłaby się z tego kwestia filozoficznych dywagacji.


Astrotaurusie, może zejdź na ziemię i przyjmij do wiadomości, że nie dla wszystkich jesteś tu niekwestionowanym autorytetem w kwestiach religijnych. Dlatego proponuję, abyś przy kategorycznych stwierdzeniach typu "wiara w sensie religijnym nie zakłada wątpliwości" podawał jakieś źródło. Bo chyba niegodne prawdziwego ateisty byłoby oczekiwanie, że przyjmę Twoje stwierdzenia na wiarę ;)

astrotaurus napisał(a):
A może Ty znajdziesz źródło encyklopedyczno-słownikowe, które dla słowa wiara w sensie religijnym zakłada sugerowane w tym wątku rozmemłanie pojęciowe.


Przecież ja się nie powołuję na definicje encyklopedyczno-słownikowe.

astrotaurus napisał(a):
Dla mnie liczy się stan faktyczny. A stan faktyczny jest taki, że wedle Twojego stanowiska najlepiej byłoby rozciągnąć wspominane już przeze mnie "k... mać" na wszystko, bo to sformułowanie najlepiej pasuje do intuicji mas społecznych.


Nie wedle mojego stanowiska, ale wedle Twojego błędnego rozumienia mojego stanowiska.

astrotaurus napisał(a):
Cytuj:
3. Definiowanie poprzez "pewność" to dla mnie takie masło maślane, bo co to jest pewność?
Definiowanie przez pewność to jest po prostu masło. Bezprzymiotnikowe.
Pewność to jedno z pojęć podstawowych, służące do definiowanie innych. Ale , jeśli chcesz - masz bardziej naukowo: prawdopodobieństwo=1 - nie 0,03, ani nawet 0,9999(9), tylko 1!!


Taka pewność moim zdaniem wymaga wszechwiedzy. Tymczasem (czyli bez wszechwiedzy) nie mogę być pewien ani czy się jutro obudzę ani nawet czy wzejdzie słońce. Chociaż co do jednego i drugiego moje przekonanie graniczy z pewnością.

astrotaurus napisał(a):
Ależ to co ja mowię sprawdza się w rzeczywistości, bo to jest prawda. Jeśli kiedyś z zakresu potocznego użycia słowa "wiara" zostanie wykluczona pewność - to trudno, trzeba będzie wymyślić nowe słowo dla oznaczenia pewności istnienia czegoś czego dowieść się nie da. Sprawy idą trochę w tym kierunku, ale na razie jeszcze :
WIARA RELIGIJNA TO PEWNOŚĆ


Nie wydaje Ci się, że argumentacja na zasadzie "to jest prawda, bo ja tak mówię" brzmi dość śmiesznie w ustach ateisty ;)

astrotaurus napisał(a):
Wiara to w ogóle jest absurd, ale wiara nie będąca pewnością to już by było mistrzostwo świata !!


Zapytam więc inaczej: jeśli wiara to pewność, to po co dwa określenia na to samo?

astrotaurus napisał(a):
Można dla wygody leniwego umysłowo ludu wszystkie figury nazywać kółkiem graniastym jak chcesz uczynić to z wiarą - podciągnąć ją pod definicję, która nie definiuje niczego, tyle że to ciągle służy zaciemnianiu.


Można, ale ja nie chcę tego uczynić. Wykazuję jedynie słabość "definicji idealistycznej", zgodnie z którą wystarczy najdrobniejsza nierówność boków aby uznać trójkąt za "nierównoboczny". Dostrzegam przy tym niebezpieczeństwo nazywanie trójkątem równobocznym kształtów w przybliżeniu kwadratowych i zgadzam się, że nie należy iść tą drogą. Proponuję spokojne rozważenie problemu i znalezienie rozsądnego kompromisu, tymczasem Ty upierasz się na swoim ekstremistycznym stanowisku.

astrotaurus napisał(a):
Cytuj:
Nie upieram się, ale w takim razie podaj lepszą analogię, aby przybliżyć problem jakimś namacalnym przykładem. Chyba, że Twoim zdaniem nie ma żadnej analogii "z tego świata" do wiary religijnej.
O to to !
Wiara może dotyczyć tylko kwestii co do której nie ma żadnych danych.


Rozumiem Twoje dążenie do wykazania bezsensu wiary, ale nie idź aż tak na łatwiznę. Jeśli wygłaszasz kategoryczne sądy na temat wiary, to wypadałoby podeprzeć się wiarygodnym źródłem.


N kwi 12, 2009 23:07
Zobacz profil
Post 
Johnny99 napisał(a):
Przecież Ci już wcześniej napisałem, że niekoniecznie. Wiara w ogóle nie musi się zajmować prawdopodobieństwem.
...
A skąd to wywnioskowałeś ? Ktoś, kto mówi: " nie jestem pewien " nie stwierdza żadnego prawdopodobieństwa.
Johnny99, upierasz się bez sensu. Prawdopodobieństwem zaistnienia obiektu wiary nie trzeba się zajmować, kiedy wynosi ono 1.
Przy jakiejkolwiek mniejszej wartości musi być sposób jego określania.
Zwłaszcza przy kategorycznym stwierdzeniu rozłączności pewności i wiary
Cytuj:
Tak. Pewność to pewność, wiara to wiara.
powstaje pytanie w jaki sposób oceniasz/oceniacie prawdopodobieństwo czegoś, czego pewności nigdy nie masz/macie?
A jeśli istnienie boga nie jest pewne, to tym bardziej nie jest pewne jego istnienie w postaci przekazywanej przez jedną religię. Zatem każde inne zjawisko z nim związane jest również coraz mniej prawdopodobne. A prawdopodobieństwa się mnoży, Johnny99.
Jeśli jakiś bóg istnieje nawet na aż 99%, na 99% jest to Jehowa, na 99% stworzył Adama i Ewę, na 99% miał syna - Jezusa, na 99%..... etc, etc.... to prawdopodobieństwo zaistnienia dowolnego zjawiska z nim związanego (np. Eucharystii) jest barrrrdzo bliskie zera.

I czy uważasz, że uczciwe, odpowiadające prawdzie są wymyślone przeze mnie oświadczenia:
Cytuj:
"Mamy powody przypuszczać, że być może istnieje ktoś/coś, co sobie życzy 30 mln na Świątynię Opatrzności".
"Nie jesteśmy pewni, że istnieje Bóg, ale jesteśmy pewni, że pojawia się w naszych wafelkach.
?
Czy nie tak właśnie powinniście komunikować się z niewierzącymi domagając się regulacji życia społeczeństwa wedle czegoś czego nie jesteście pewni?

Cytuj:
Pewność nie zakłada żadnego osobistego stosunku do swojego przedmiotu.
:?
A co to ma znaczyć?
Przecież masz przeróżny stosunek do wielu rzeczy/osób, których istnienia jesteś pewien....

Cytuj:
Wiara natomiast zakłada ufność, że jest tak, jak się wierzy - choć nie ma co do tego pewności.
Zatem wiara to nadzieja, że ksiądz i rodzice nie robią Cię w konia? ;)

Cytuj:
A co to ma do rzeczy ?
Oczywiście że ma! Możesz wątpić w czyjeś konkretnie zmartwychwstanie będąc pewnym samego zjawiska - wtedy rozmawiamy o różnych rzeczach.

Cytuj:
Zatem ateizm również jest wiarą - bowiem informacja: " o przedmiotach wiary nie ma żadnych informacji poza wymyślonymi przez wierzących " również jest wymyślona, tyle, że przez ateistów.
Ależ wasza wiara, Johnny99, czy wasze bzdurne opowieści o wydumanych bytach i wasze poczucie wyższości z powodu opowiadania głupich bajek to są fakty. Tylko przedmiot waszej wiary, waszych opowieści nie istnieje.


Pn kwi 13, 2009 0:08
Post 
SweetChild napisał(a):
Astrotaurusie, może zejdź na ziemię i przyjmij do wiadomości, że nie dla wszystkich jesteś tu niekwestionowanym autorytetem w kwestiach religijnych.
Nietrafiona kąśliwość - ja wszystko argumentuję.

Cytuj:
Dlatego proponuję, abyś przy kategorycznych stwierdzeniach typu "wiara w sensie religijnym nie zakłada wątpliwości" podawał jakieś źródło. Bo chyba niegodne prawdziwego ateisty byłoby oczekiwanie, że przyjmę Twoje stwierdzenia na wiarę ;)
...
Przecież ja się nie powołuję na definicje encyklopedyczno-słownikowe.
Nie wiem czemu służyć ma złośliwe ściągnie mnie po słownikach, ale, żebyś nie mówił, że wujek zły....:
W religioznawstwie polega przede wszystkim na przyjęciu istnienia lub nie istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt.
przeświadczenie, że istnieją istoty lub zjawiska nadprzyrodzone
osobowy, świadomy i wolny akt ludzki (akt rozumu i woli) afirmujący istnienie Boga, Istoty Najwyższej, absolutu lub sił nadnaturalnych;

Cytuj:
Nie wedle mojego stanowiska, ale wedle Twojego błędnego rozumienia mojego stanowiska.
Co błędnie rozumiem? Nie odwołujesz się do rozmytego, pospolitego znaczenia słowa "wiara"?

Cytuj:
Taka pewność moim zdaniem wymaga wszechwiedzy. Tymczasem (czyli bez wszechwiedzy) nie mogę być pewien ani czy się jutro obudzę ani nawet czy wzejdzie słońce. Chociaż co do jednego i drugiego moje przekonanie graniczy z pewnością.
Tu pełna zgoda. Wielu zjawisk przyszłych możesz oczekiwać z bardzo dużym prawdopodobieństwem, co do wielu zjawisk bieżących i minionych możesz mieć pewność.

Cytuj:
Nie wydaje Ci się, że argumentacja na zasadzie "to jest prawda, bo ja tak mówię" brzmi dość śmiesznie w ustach ateisty ;)
Znowu nietrafiony i nieuzasadniony przytyk. Pokazuję kolejny aspekt tej samej sprawy, przemawiający za moim zdaniem, więc mam prawo do jego powtórzenia.

Cytuj:
Zapytam więc inaczej: jeśli wiara to pewność, to po co dwa określenia na to samo?
Ejże! Przecież to już było! Wiara to pewność istnienia obiektu wiary, to tylko szczególna odmiana pewności w ogóle.

astrotaurus napisał(a):
Można, ale ja nie chcę tego uczynić. Wykazuję jedynie słabość "definicji idealistycznej", zgodnie z którą wystarczy najdrobniejsza nierówność boków aby uznać trójkąt za "nierównoboczny". Dostrzegam przy tym niebezpieczeństwo nazywanie trójkątem równobocznym kształtów w przybliżeniu kwadratowych i zgadzam się, że nie należy iść tą drogą. Proponuję spokojne rozważenie problemu i znalezienie rozsądnego kompromisu, tymczasem Ty upierasz się na swoim ekstremistycznym stanowisku.
Upieram się przy nazywaniu rzeczy po imieniu. Wiara to wiara, wątpienie to wątpienie...

Dopiero kiedy uzgodnimy definicje możemy rozmawiać o szczegółach. Inaczej rozmawia się o pewności, a inaczej o przypuszczeniach.

Cytuj:
Rozumiem Twoje dążenie do wykazania bezsensu wiary, ale nie idź aż tak na łatwiznę. Jeśli wygłaszasz kategoryczne sądy na temat wiary, to wypadałoby podeprzeć się wiarygodnym źródłem.
Podane wcześniej słownikowe podpórki wystarczą....?


Pn kwi 13, 2009 0:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Astrotaurus pytał o możliwość wiary w nieistniejącego Boga - oto zatem przykład: http://www.ekumenizm.pl/content/article ... 533338.htm

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn kwi 13, 2009 1:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Johnny99, upierasz się bez sensu. Prawdopodobieństwem zaistnienia obiektu wiary nie trzeba się zajmować, kiedy wynosi ono 1.


Już z samego tego zdania wynika, że nie musi ono wynosić jeden.

Cytuj:
Przy jakiejkolwiek mniejszej wartości musi być sposób jego określania.


Po pierwsze - czy jeden ? Nie pomylę się chyba, gdy napiszę, że z punktu widzenia nauk przyrodniczych, i w rozumieniu tychże nauk, zmartwychwstanie jest nieprawdopodobne. Ale już z punktu widzenia nauk fizycznych sprawa może wyglądać inaczej. Z punktu widzenia nauk humanistycznych - jeszcze inaczej. Może być także kilka alternatywnych możliwości, nie wyłączając rozłącznych ( jedni dowodzą, że Bóg jest logicznie niemożliwy, podczas gdy drudzy, że jest logicznie konieczny ). Po drugie - czy sposób jego określenia istnieje, czy nie - wierzący nie musi się tym zajmować. Nie trzeba w ogóle zastanawiać się nad tym, jakie jest prawdopodobieństwo istnienia zmartwychwstania, by w nie wierzyć. Można uważać, że jest ono znikome, i nadal wierzyć w zmartwychwstanie, ponieważ np. inna możliwość jest jeszcze bardziej nie do przyjęcia.

Cytuj:
Czy nie tak właśnie powinniście komunikować się z niewierzącymi domagając się regulacji życia społeczeństwa wedle czegoś czego nie jesteście pewni?


Aaa, tu Cię boli, to trzeba było tak od razu.. widzisz: wedle czego np. w kodeksie karnym znajduje się generalna regulacja zakazująca zabijania ludzi, natomiast nie znajduje się równie generalna regulacja zakazująca zabijania zwierząt ? Tu tkwią aż dwa założenia: 1) człowiek jest czymś innym niż zwierzęta, w domyśle: czymś " ważniejszym ", 2) istnieje powód, dla którego nie jest czymś " właściwym " pozbawienie życia, i ów powód ma znaczenie tylko ze względu na fakt bycia człowiekiem, tzn. z powodu, który tkwi immanentnie w samym człowieku. Jak " pewne " są te założenia ? Nijak ! Ostatnio czytałem kolejny wywiad, w którym jeden z biologów badających zachowania zwierząt mówił, że coraz gorzej mu idzie odróżnianie zwierząt od ludzi - znajduje u zwierząt coraz więcej zachowań, które dotąd przypisywano tylko ludziom. Co do drugiej kwestii - jaką możemy mieć " pewność ", że w człowieku rzeczywiście tkwi jakaś wartość, która nadaje takie znaczenie jego życiu, że znosi naturalne " prawo " innych do zakończenia tego życia ? Żadnej pewności mieć nie możemy. Każdy może powiedzieć, że takiej wartości nie ma, bo człowiek jest zbudowany z tych samych cząstek co wszystko inne, i podobnie do innych zwierząt, więc nie ma sensu mówić o żadnej " wartości " człowieczeństwa - i będzie miał całkowitą rację, nikt nie będzie w stanie mu wykazać, że tak nie jest ( ponieważ tak jest ). Zatem można powiedzieć, że co do braku " wartości " człowieczeństwa mamy znacznie większą, bo empiryczną, pewność. A jednak przepisy KK nie zostały z tego powodu zmienione. Dlaczego ?

Cytuj:
Przecież masz przeróżny stosunek do wielu rzeczy/osób, których istnienia jesteś pewien....


Owszem, mogę mieć, ale sama pewność takiego stosunku nie zakłada. Pewności można nabrać jeszcze zanim pojawi się jakikolwiek stosunek. Jestem pewien, że w tej chwili u mnie nie pada - ale nie mam do tego faktu żadnego szczególnego stosunku. Gdyby zaczęło padać, najpierw zacząłbym mieć pewność, że pada ( bo to widzę ), a dopiero później przyszłaby refleksja, że np. miałem jutro iść z psem = pada = będzie błoto = nie podoba mi się, że pada. Dopiero na końcu tego łańcucha jest stosunek do przedmiotu pewności. Z wiarą jest inaczej, często odwrotnie.

Cytuj:
Zatem wiara to nadzieja, że ksiądz i rodzice nie robią Cię w konia?


Tak też można to ująć, choć oczywiście dojrzała wiara jest troszkę mniej banalna.

Cytuj:
Oczywiście że ma! Możesz wątpić w czyjeś konkretnie zmartwychwstanie będąc pewnym samego zjawiska - wtedy rozmawiamy o różnych rzeczach.


Nadal nie wiem, jakie to ma znaczenie. Sam napisałeś, że wiara to pewność, i wyklucza wątpliwość, zatem nie rozmawiamy o wątpieniu w czyjeś zmartwychwstanie czy zmartwychwstanie w ogóle, tylko o wierze w czyjeś zmartwychwstanie lub zmartwychwstanie w ogóle. Jeżeli ktoś ogólnie wierzy w zmartwychwstanie, a nie wierzy w czyjeś konkretne zmartwychwstanie, to tego drugiego po prostu nie bierzemy pod uwagę.

Cytuj:
Ależ wasza wiara, Johnny99, czy wasze bzdurne opowieści o wydumanych bytach i wasze poczucie wyższości z powodu opowiadania głupich bajek to są fakty. Tylko przedmiot waszej wiary, waszych opowieści nie istnieje.


No cóż, z kolei Wasze poczucie wyższości z powodu tego, że nie jesteście jak ci idioci, opowiadający " bzdurne opowieści " również jest faktem, i po Tobie widać to bardzo wyraźnie. Ale jeżeli na temat istnienia Boga nie ma żadnych danych, to i na temat jego nieistnienia nie ma żadnych danych. Rzeczywistość jest inna - jest mnóstwo danych na temat istnienia Boga, i dość skromna ilość danych na temat Jego nieistnienia ( po prostu ludzkość niespecjalnie wiele uwagi - w ciągu całego swojego istnienia - poświęcała ateizmowi ). A że dla kogoś pierwsze są " be ", a drugie " cacy " - kwestia gustu, i stosunku do świata.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn kwi 13, 2009 2:00
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 12, 2009 12:22
Posty: 26
Post 200 % normy
Owieczka_in_black napisał(a):
Ja myślę, że człowiek wierzący ma po prostu pewność, nie jest agnostykiem, nie wierzy 50/50, ale własnie dązy do wiary 100/100. Wierzy czasem nawet wbrew rozsądkowi (jeden z uczniów uwierzył Jezusowi tak, że szedł po wodzie - tu chyba własnie wkracza ta ufność, o której wspomina caterina78) Wiara jako pewność jest niekoniecznie pewnością empiryczną, czesto bierze się zwyczajnie z serca, z woli itd. Ot takie wewnętrzne przeświadczenie.
.


Nie mam pewności, czy Owieczka_in_black wie, kto to jest agnostyk.

W tym poście zawarty jest swoisty przykład socjalistycznej ekonomii zbawienia.

Jeśli ktoś "nie wierzy 50/50, ale właśnie dąży do wiary 100/100" to przejdzie się tak samo, jak każdy socjalista wykonujący 200 % normy w drodze do niebiańskiego dobrybytu.

Wiara nie może dodawać nic ponad sto procent. Wiara nie daje także pewności. Wiara przechyla szalę i żeby to ucznić wystarczy jej proporcja 51 % wiary do 49 % wątpienia. Tyle wystarczy, a każdy procent ponad 100 % to już jest PRZESADA, a od przesady tylko krok do PRZESĄDU.

Socjalizm wypełniony był PRZESĄDAMI, choć byl ideologią świecką, ale opartą właśnie na wierze, która chciała mieć pewność tam, gdzie jej nie mogła mieć. Te same błędy socjalizmu powielają ludzie wierzący, gdy chcą mieć więcej pewności, niż jej mogą mieć dzięki wierze.

Wiara to ziarnko gorczycy. Wcale nie musi być wielkie, aby z niego wyrosły wielkie i święte czyny. Im większe ziarenko, tym większa pewność, że nie jest to ziarnko gorczycy.

_________________
"Jeśli Go poznałeś, to nie jest On Bogiem" (św. Augustyn)


Pn kwi 13, 2009 10:51
Zobacz profil
Post 
Johnny99 napisał(a):
Astrotaurus pytał o możliwość wiary w nieistniejącego Boga - oto zatem przykład: http://www.ekumenizm.pl/content/article ... 533338.htm
"Bóg to nie jest dla mnie byt, ale słowo, przez które coś może się między ludźmi wydarzyć."
Na pewno chciałeś tym przykładem błysnąć?
Można nazwać Bogiem magiczne hasło, można nazwać Bogiem cokolwiek, można nazwać wiarą przypuszczenia, można nazwać krowę pasikonikiem.
Tylko po co, Johnny99?
Taki nieokreślony bełkot jest na rękę ludziom wierzącym i dlatego z taka lubością go stosujecie.

Cytuj:
Już z samego tego zdania wynika, że nie musi ono wynosić jeden.
Głupawa sztuczka rodem z piaskownicy. Jeśli w grę wchodzi wiara to musi wynosić 1. Kiedy spada poniżej 1 mówimy o wątpliwościach, domniemaniach, przypuszczeniach...

Cytuj:
Po pierwsze - czy jeden ? Nie pomylę się chyba, gdy napiszę, że z punktu widzenia nauk przyrodniczych, i w rozumieniu tychże nauk, zmartwychwstanie jest nieprawdopodobne. Ale już z punktu widzenia nauk fizycznych sprawa może wyglądać inaczej. Z punktu widzenia nauk humanistycznych - jeszcze inaczej. Może być także kilka alternatywnych możliwości, nie wyłączając rozłącznych ( jedni dowodzą, że Bóg jest logicznie niemożliwy, podczas gdy drudzy, że jest logicznie konieczny ). Po drugie - czy sposób jego określenia istnieje, czy nie - wierzący nie musi się tym zajmować. Nie trzeba w ogóle zastanawiać się nad tym, jakie jest prawdopodobieństwo istnienia zmartwychwstania, by w nie wierzyć. Można uważać, że jest ono znikome, i nadal wierzyć w zmartwychwstanie, ponieważ np. inna możliwość jest jeszcze bardziej nie do przyjęcia.
Pseudonaukowy i pseudointelektualny bełkot.
Ty znowu mówisz o nadziei, że może zaistnieje coś co jest mało prawdopodobne.
Wiara to pewność.
Johnny, wyobraź sobie jak wyglądałoby porozumiewanie, gdyby w każdej kwestii działało takie rozmyte bełkotanie.
Zwróć uwagę, co już było w tym wątku mówione, że normalni ludzie w razie niejasności starają się doprecyzować pojęcia, anie jeszcze bardziej pochachmęcić.
Ciągle próbujesz potoczne, rozmyte, wieloznaczne znaczenie wiary przeciągnąć na aspekt religijny. A w potocznym rozumieniu na określenie tych różnych stanów umysłu można znaleźć określenia znacznie bardziej pasujące. Natomiast dla określenia pewności istnienia obiektu wiary bez dowodów pasuje tylko słowo wiara i dlatego tam właśnie jest na swoim właściwym miejscu.

Cytuj:
Aaa, tu Cię boli, to trzeba było tak od razu.. widzisz: wedle czego np. w kodeksie karnym znajduje się generalna regulacja zakazująca zabijania ludzi, natomiast nie znajduje się równie generalna regulacja zakazująca zabijania zwierząt ?...
A co to za odlot? Co to ma wspólnego z moją uwagą:
Cytuj:
Czy nie tak właśnie powinniście komunikować się z niewierzącymi domagając się regulacji życia społeczeństwa wedle czegoś czego nie jesteście pewni?
, do kórej się podobno odnosisz?

Cytuj:
... miałem jutro iść z psem = pada = będzie błoto = nie podoba mi się, że pada. Dopiero na końcu tego łańcucha jest stosunek do przedmiotu pewności. Z wiarą jest inaczej, często odwrotnie.
Jaki to ma sens, Johnny99? Co to ma znowu do meritum, czyli znaczenia słowa wiara?
Masz pewność istnienia Boga, Szatana, wielu dusz.... do jednego masz stosunek pozytywny, do drugiego negatywny, do trzeciego zapewne obojętny... Pytanie ciągle brzmi: czy Ty w to wierzysz, czy masz tylko nadzieję, przypuszczenia, czy zaufanie do księdza

Cytuj:
Tak też można to ująć, choć oczywiście dojrzała wiara jest troszkę mniej banalna.
Wprowadzasz kolejną odmianę wiary, kiedy samej wiary nie potrafisz ciągle zdefiniować, zlituj się.

Cytuj:
Nadal nie wiem, jakie to ma znaczenie. Sam napisałeś, że wiara to pewność, i wyklucza wątpliwość, zatem nie rozmawiamy o wątpieniu w czyjeś zmartwychwstanie czy zmartwychwstanie w ogóle, tylko o wierze w czyjeś zmartwychwstanie lub zmartwychwstanie w ogóle. Jeżeli ktoś ogólnie wierzy w zmartwychwstanie, a nie wierzy w czyjeś konkretne zmartwychwstanie, to tego drugiego po prostu nie bierzemy pod uwagę.
Staraj się więc mówić konkretnie o czym mowa. Czy w ogóle zmartwychwstanie jest podawane w wątpliwość, czy zmartwychwstanie w ogóle jest niewątpliwe, tylko czyjeś konkretnie wątpliwe....

Cytuj:
No cóż, z kolei Wasze poczucie wyższości z powodu tego, że nie jesteście jak ci idioci, opowiadający " bzdurne opowieści " również jest faktem, i po Tobie widać to bardzo wyraźnie. Ale jeżeli na temat istnienia Boga nie ma żadnych danych, to i na temat jego nieistnienia nie ma żadnych danych. Rzeczywistość jest inna - jest mnóstwo danych na temat istnienia Boga, i dość skromna ilość danych na temat Jego nieistnienia ( po prostu ludzkość niespecjalnie wiele uwagi - w ciągu całego swojego istnienia - poświęcała ateizmowi ). A że dla kogoś pierwsze są " be ", a drugie " cacy " - kwestia gustu, i stosunku do świata.
A Ty uparcie odmawiasz lektury mojej sygnaturki !!
Kwestią gustu może być wiara. Istnienia boga i fakty przemawiające za/przeciw już kwestią gustu nie są.
I nie macie żadnych danych na temat istnienia swojego Boga poza waszymi własnymi umysłami, Johnny99. Żyjecie w oparach absurdu.


Pn kwi 13, 2009 11:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Na pewno chciałeś tym przykładem błysnąć?


Nie, chciałem tylko pokazać, na jakiej zasadzie niektórzy ludzie wierzą w Boga, nie wierząc w Jego istnienie, ponieważ o to się kiedyś pytałeś.

Cytuj:
Ty znowu mówisz o nadziei, że może zaistnieje coś co jest mało prawdopodobne. Wiara to pewność.


Taka dyskusja nie ma sensu.

Cytuj:
pewności istnienia obiektu wiary


Na określenie pewności istnienia obiektu wiary używamy słowa wiara ? To dopiero jest bełkot. Na określenie pewności istnienia czegoś używamy słowa pewność.

Cytuj:
Co to ma wspólnego z moją uwagą:


To ma wspólnego, że, jak się okazuje, Twoim podstawowym problemem jest regulowanie czegokolwiek wedle czegoś, co do czego nie ma pewności. A ja Ci wykazałem, że odnośnie właściwie wszystkich aksjologicznych podstaw jakichkolwiek regulacji słowo " pewność " w ogóle nie ma zastosowania.

Cytuj:
Pytanie ciągle brzmi: czy Ty w to wierzysz, czy masz tylko nadzieję, przypuszczenia, czy zaufanie do księdza


Ja w to wierzę, ale pewności nie mam. Wierzę, mam nadzieję, że zmartwychwstanie istnieje, ale nigdy go nie widziałem - więc nie mogę być tego na 100% pewien. I nie potrzebuję pewności. Niczego w życiu nie można być pewnym.

Cytuj:
Czy w ogóle zmartwychwstanie jest podawane w wątpliwość, czy zmartwychwstanie w ogóle jest niewątpliwe, tylko czyjeś konkretnie wątpliwe....


Ale o czym Ty tutaj w ogóle mówisz ? Przez kogo jest podawane w wątpliwość ? Nie ma " niewątpliwego " zmartwychwstania. Niewątpliwe to jest to, że mam dwie ręce, a nie, że istnieje zmartwychwstanie.

Cytuj:
A Ty uparcie odmawiasz lektury mojej sygnaturki Wykrzyknik


Och, wybacz, nie chciałem Cię zdenerwować !

Cytuj:
I nie macie żadnych danych na temat istnienia swojego Boga poza waszymi własnymi umysłami, Johnny99.


Cóż, uważamy, że ludzki umysł ma sporą wartość, i duże możliwości poznawcze. To, oczywiście, też nie jest pewność, ale cóż - jesteśmy humanistami.

Cytuj:
Żyjecie w oparach absurdu.


Nawet jeśli, to lepsze już opary absurdu od oparów bezsensu.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn kwi 13, 2009 11:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Jeśli sprawiedliwy Bóg istnieje to czy mogę stracić życie wieczne chociaż w niego nie wierzyłem? Czy nie jest to zbyt błahy powód?

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Pn kwi 13, 2009 12:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 222 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL