Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 16:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Pytania;) 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 12:49
Posty: 16
Post Pytania;)
Uczestniczenie tylko w Mszach Świętych i nie praktykowanie swojej wiary prowadzi do nieba ?


Pt kwi 17, 2009 18:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 17:05
Posty: 1061
Post 
uczestniczenie w Mszach Świętych, byle być, do niczego nie prowadzi.


Pt kwi 17, 2009 18:20
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Uczestniczenie we Mszach świętych też jest praktykowaniem wiary. Chyba, że jak napisał kolega wyżej, chodzisz tylko po to, by być. Raczej nie tędy droga do nieba 8)

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pt kwi 17, 2009 18:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 12:49
Posty: 16
Post Odp
Nie, chodzi o to że uczestniczysz we Mszy Świętej i uważnie słuchasz kazanie


Pt kwi 17, 2009 18:45
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Wolałbym byś się modliła podczas Mszy, a nie skupiała się tylko na wysłuchaniu kazania... ono nie jest najważniejsze.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pt kwi 17, 2009 18:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 12:49
Posty: 16
Post Odp.
Noa jak ktos sie modli we Mszy Św, i uczestniczy w niej . To prowadzi to do zbawienia?


Pt kwi 17, 2009 18:59
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Chrześcijanin zawsze się modli i wszystko czyni na chwałę Pana.

A to czy tylko takie wybiórcze traktowanie swojej wiary prowadzi do zbawienia, nie mnie oceniać, Bóg zna serce i On będzie wiedział co zrobić. Zdecydowanie nie jest to sytuacja jakiej Bóg pragnie.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pt kwi 17, 2009 19:04
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 22, 2009 20:06
Posty: 99
Post Re: Odp.
Sylwia13 napisał(a):
Noa jak ktos sie modli we Mszy Św, i uczestniczy w niej . To prowadzi to do zbawienia?

Do zbawienia prowadzi wiara w Jezusa Chrystusa, wyznawanie jej ustami do usprawiedliwienia.

Msza święta jest miłością Syna, który ofiarowuje ją Ojcu za nas. Uczestnicząc w tej ofierze i się z nią identyfikując, stajemy się jej częścią. Częścią tej miłości, którą Syn składa Ojcu. Mimo to eucharystia jest początkiem, składania tej ofiary przez nas także poza drzwiami kościoła czy kaplicy.

Pisał św. Jan: nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą,..., jak możesz mówić, że kochasz Boga, którego nie widzisz, nie kochając brata, którego widzisz. Dopiero ta pochodząca z Eucharystii "nasza" miłość w czynie i prawdzie prowadzi do zbawienia. Tak przynajmniej powiedział Jezus identyfikując się z potrzebującymi "bo byłem głodny, a daliście mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić", itd.[/b]

_________________
Nie wiem jak jest w Niebie, mam tylko nadzieję tam dotrzeć


Pt kwi 17, 2009 22:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Pytania;)
Sylwia13 napisał(a):
Uczestniczenie tylko w Mszach Świętych i nie praktykowanie swojej wiary prowadzi do nieba ?


A czy spotykanie się męża z żoną raz w tygodniu i to tylko na godzinę prowadzi do szczęśliwego małżeństwa? I czy jest to normalne?

Bóg pragnie abyś Nim i z Nim żyła na co dzień, w każdej chwili i czynności, aby wypływała z Ciebie Jego miłość do Niego i do innych, abyś wydawała dobre owoce i dobre czyny. Bóg Cię kocha i pragnie - bardziej niż jakikolwiek mąż żonę.

PS. Polecam książkę "Po co bierzmowanie?" - ks. Piotr Pawlukiewicz. Wbrew tytułowi (a może właśnie zgodnie z tytułem) jest to książka w pierwszym rzędzie o życiu Duchem Świętym, o życiu Bogiem w pełni tego słowa znaczeniu. Gorąco polecam!

_________________
Piotr Milewski


Pt kwi 17, 2009 22:52
Zobacz profil WWW
Post 
Jak nie "czujesz" wiary, religii, a z pewnością nie "czujesz", to powinnaś odważyć się ją odstawić, porzucić. Twoja wiara prawdopodobnie opiera się na strachu. Zapewne rodzice nie tłumaczyli ci czym jest wiara, religia, nie pokazywali jak ją traktować, stąd te wielkie problemy. Albo też sami źle ją rozumieją. Twoje pytanie brzmi okropnie:"Czy wystarczy chodzić na Msze św. by się zbawić?". Nie czujesz w tym pytaniu sztuczności, nienaturalności? W życiu nie chodzi o to(choć pewnie wielu katolików się ze mną nie zgodzi), by robić coś na siłę, bo trzeba. Życie jest piękne, trzeba tylko postępować zgodnie ze swoim umysłem, naturą.
Wierzysz, bo chcesz się zbawić, bo boisz się piekła, wierzysz przez strach, prawda? Powiedz mi, skąd pewność, że to, w co wierzysz jest prawdziwe? A jeśli wiara katolicka nie nauczałaby o pójściu do piekła lub do nieba, to czy chodziłabyś do kościoła i wierzyłabyś w Boga? Co to za wiara wynikająca ze strachu czy konieczności?


So kwi 18, 2009 7:45

Dołączył(a): N mar 22, 2009 20:06
Posty: 99
Post 
Kori napisał(a):
Jak nie "czujesz" wiary, religii, a z pewnością nie "czujesz", to powinnaś odważyć się ją odstawić, porzucić. Twoja wiara prawdopodobnie opiera się na strachu. Zapewne rodzice nie tłumaczyli ci czym jest wiara, religia, nie pokazywali jak ją traktować, stąd te wielkie problemy. Albo też sami źle ją rozumieją.


Nie myślę, aby tematem była ocena wiary kogokolwiek, a z tego typu pytaniami spotykam się dość często. Nie czuję się powołany do grzebania się w cudzym sercu, a Ty?

Kori napisał(a):
Twoje pytanie brzmi okropnie:"Czy wystarczy chodzić na Msze św. by się zbawić?". Nie czujesz w tym pytaniu sztuczności, nienaturalności?


No tu to nieco się zgodzę, że to takie minimalistyczne podejście, ale nawiązujące do postawy Żydów za czasów Jezusa, kiedy i im się wydawało, że jak w świątyni złożą ofiarę i będą przestrzegać 300 swoich przepisów z samego faktu obrzezania będą już zbawieni.

Kori napisał(a):
W życiu nie chodzi o to(choć pewnie wielu katolików się ze mną nie zgodzi), by robić coś na siłę, bo trzeba. Życie jest piękne, trzeba tylko postępować zgodnie ze swoim umysłem, naturą.


No i masz babo placek, Jezus się pomylił(!) mógł sobie z frajdą żyć dalej na świecie, ale poszedł na mało wygodny krzyż. Oj ten Pan Bóg! Ciągle się myli!

_________________
Nie wiem jak jest w Niebie, mam tylko nadzieję tam dotrzeć


So kwi 18, 2009 8:23
Zobacz profil
Post 
Nie czuję, że grzebię w cudzym sercu. Chcę jak najbardziej pomóc człowiekowi w potrzebie. Nie oskarżaj mnie o ocenianie wiary Sylwii. Nie podoba ci się, że pokazuję wyjście z trudnej sytuacji, w której prawdopodobnie tkwi Sylwia? Domyślam się, że ma dopiero 13 lat, jak mówi jej nick. Stąd nie jest ona raczej zdolna do podejmowania samodzielnie decyzji i samodzielnego myślenia. Bez obrazy, może być oczywiście inaczej. Ale załóżmy, że jest jak ja mówię. Walduś, uważasz że na pytanie Sylwii należy odpowiedzieć jak na pytanie typu "Która godzina?" Widać po tym pytaniu, że Sylwia nie ma wzorca wiary w domu, lub nie odnajduje się w katolicyzmie(z resztą nic dziwnego jak na 13-letniego dziecko) i chciałaby wiedzieć, czy odklepanie "zadania domowego" wystarczy, by się zbawić i nie pójść do piekła.
Waldku, nie myl mnie z katolikiem. Skąd to wziąłeś, że uważam, iż Jezus się pomylił, hę? Skąd taka negatywna wypowiedź? Ja ci odpowiem skąd. Wystarczy, że ktoś na tym forum napisze, że w życiu nie chodzi o to, by robić coś na siłę. Wystarczy, że ktoś napisze, że życie jest piękne i należy postępować zgodnie ze swoim umysłem, i już jakiś fanatyk się doczepi, że "tu śmierdzi herezją". Tak, to świetnie obrazuje twoje myślenie, a raczej zaślepienie. Stwierdzenia typu "życie jest piękne" nie pasują, są niewygodne dla ciebie, prawda? Twoje życie nie jest piękne, ale za to, jak jesteś święcie przekonany, ma sens i doprowadzi cię(dzięki łasce Boga) do zbawienia. Szczęście, obfite szczęście nie pasuje do twojego obrazu życia. Za bardzo się kojarzy z przyjemnościami, grzechem itd. No, ale w sumie twoje poglądy to nie twoja wina. To muszę przyznać.


So kwi 18, 2009 11:54

Dołączył(a): N kwi 19, 2009 7:21
Posty: 1
Post 
szumi napisał(a):
Wolałbym byś się modliła podczas Mszy, a nie skupiała się tylko na wysłuchaniu kazania... ono nie jest najważniejsze.



Bzdura.

Po co Ci msza? Modlić się możesz wszędzie do Boga. Jezus modlił się w ogrodzie, na krzyżu, Noe na Arce, przykładów cała Biblia.

Kazanie uczy, chyba że ksiądz bzdury zaczyna wplatać miedzy wartościowe rzeczy. tak czy owak lepiej przeczytać Biblie samemu żebyś potem po innych głupot nie powtarzał, takich jak zacytowałem.

W kościele najważniejsza dla człowieka jest komunia św.


N kwi 19, 2009 9:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 22, 2009 20:06
Posty: 99
Post 
Kori napisał(a):
Nie czuję, że grzebię w cudzym sercu. Chcę jak najbardziej pomóc człowiekowi w potrzebie.


Zacieszam jak dziecko, niekoniecznie 13letnie.

Kori napisał(a):
Nie oskarżaj mnie o ocenianie wiary Sylwii.


Zapytałem czy czujesz się do tego powołany, nie zaś oskarżyłem o cokolwiek.

Kori napisał(a):
Nie podoba ci się, że pokazuję wyjście z trudnej sytuacji, w której prawdopodobnie tkwi Sylwia?


Ależ podoba, podoba. Zastanawiam się tylko, nad metodami.


Kori napisał(a):
Domyślam się, że ma dopiero 13 lat, jak mówi jej nick. Stąd nie jest ona raczej zdolna do podejmowania samodzielnie decyzji i samodzielnego myślenia. Bez obrazy, może być oczywiście inaczej. Ale załóżmy, że jest jak ja mówię.


No właśnie, "domyślasz się" a niekoniecznie masz rację.


Kori napisał(a):
Walduś, uważasz że na pytanie Sylwii należy odpowiedzieć jak na pytanie typu "Która godzina?"


Wręcz przeciwnie! Potrzeba tu jednak więcej słów opisujących sytuację. A twoje pospieszne założenia mogą być krzywdzące.

Kori napisał(a):
Waldku, nie myl mnie z katolikiem.


No wiesz?! Nigdy nie posądziłbym Cię o taką hańbę.


Kori napisał(a):
Skąd to wziąłeś, że uważam, iż Jezus się pomylił, hę? Skąd taka negatywna wypowiedź? Ja ci odpowiem skąd.


No widzisz, już wszystko wiesz(!) a przecież tylko słowo napisałem :)

Kori napisał(a):
Wystarczy, że ktoś na tym forum napisze, że w życiu nie chodzi o to, by robić coś na siłę. Wystarczy, że ktoś napisze, że życie jest piękne i należy postępować zgodnie ze swoim umysłem, i już jakiś fanatyk się doczepi, że "tu śmierdzi herezją".


Rozumiem, że się wkurzyłeś, nieco mnie boli posądzenie o fanatyzm. Choć może z twoich ust to bardziej komplement niż zarzut :P

Kori napisał(a):
Tak, to świetnie obrazuje twoje myślenie, a raczej zaślepienie. Stwierdzenia typu "życie jest piękne" nie pasują, są niewygodne dla ciebie, prawda?


Jestem zachwycony! Jak ty mnie dobrze znasz :) Niestety nieco mijasz się z prawdą o mnie. Chociaż, fakt hedonistą nie jestem :) ... no może troszeczkę ... tak tyci tyci.

Kori napisał(a):
Twoje życie nie jest piękne, ale za to, jak jesteś święcie przekonany, ma sens i doprowadzi cię(dzięki łasce Boga) do zbawienia.


Wybacz, że zapytam. Twoje życie jest pasmem rozkoszy i wszelkiego szczęścia? A co z wchodzeniem przez wąską drogę?

Kori napisał(a):
Szczęście, obfite szczęście nie pasuje do twojego obrazu życia. Za bardzo się kojarzy z przyjemnościami, grzechem itd.[/quot]

Oj jak najbardziej pasuje! Do życia tak, może do tego co mnie otacza to już nie za bardzo :) Może powinieneś czasem zobaczyć ludzi obok Ciebie? Bo jak tak patrzysz tylko w siebie i tylko szukasz sobie szczęścia i zadowolenia, to nieco narcyza zaczynasz przypominać.

Kori napisał(a):
No, ale w sumie twoje poglądy to nie twoja wina. To muszę przyznać.


Hmm znów krzywdzące, ale Ci wybaczam, a co mi tam, życie jest piękne!

Kori, skarbie, rozumiem, że się zdenerwowałeś. Wybacz jeżeli Cię uraziłem. Rozumiem jednak, że nie można zbyt pochopnie "pomagać", bo można komuś krzywdę zrobić. Ty zaś nie czekasz na słowa zainteresowanej, ale sam nadinterpretujesz małą ilość informacji, co zrobiłeś także na moim przykładzie.

Tak jak już zmusiłeś mnie nieco do wynurzeń:
być może i jestem obciążony moją katolickością, ale nie jestem wolny od szukania szczęścia i radości tutaj, gdzie żyję.
Cóż, jak wspomniałem, nie jestem typem hedonisty pełną gębą, ale może jednosześcigębkiem:) Nie przeczę życie mnie doświadczyło w różny sposób, ale nie czuję się szczególnie wyróżniony czy też pominięty wobec życia innych.

Gorąco Cię i innych pozdrawiam.

_________________
Nie wiem jak jest w Niebie, mam tylko nadzieję tam dotrzeć


N kwi 19, 2009 15:29
Zobacz profil
Post 
Doceniam to. Zazwyczaj jak tu pisuję, to czuję, że coś jest nie tak. Przyznaję Ci rację, moje wypowiedzi są bezsensowne. Zazwyczaj nie prowadzą do rozwiązania sprawy. Chyba, raczej tak jest.


N kwi 19, 2009 19:39
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL