Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr wrz 10, 2025 16:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
 Powolanie to chyba to 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So sty 29, 2005 20:34
Posty: 6
Post Powolanie to chyba to
Otoz nie obrazcie jesli nie bede pisal bez polskich znakow. Otoz moim tak mysle powolaniem jest wojsko. Nietorzy badz wiekszosc zle pojmuja ten zawod wszystkim kojarzy sie z zabijaniem, z tym ze jezeli ktos sie chce stac zolnierzem to idzie zabijac. Otoz ostatnio doszly do mnie takie mysli tzn chodza one juz dlugo po mojej glowie, ale tak dlugo jak sie modle coraz bardziej wiedzie mnie to wszystko ku wojsku. Dla mnie to jest cos takiego jak zostaw wszystko i idz za mna. Wojsko wojna dla mnie to jest cos najgorszego w co mozna wdepnac zreszta jak i dla kazdego tymbardziej ze sie to robi dobrowolnie. Zolnierz to sluga ostatnio to do mnie dotarlo. Na wojnie czlowiek cierpi z dala od domu i to wlasnie tak mysle wybral mi Bog abym zostal zolnierzem. Chcialbym prosic wszystkich o modlitwe o to abyscie sie za mnie pomodlili aby nasz Pan dal mi sile w przyszlości do wypelnienia mojego przeznaczenia zebym sie nie bal, abym szedl twardo przez swoja posluge zolnierska. Szczesc Boze.

_________________
"Chociażbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną"


So sty 29, 2005 21:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 15, 2005 15:31
Posty: 111
Post 
"Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich." (1 Kor 12, 4-6)

Życzę Ci wszystkiego dobrego na tej szczególnej drodze Twojego powołania, jozkes :)

z modlitwą
- Salcie


So sty 29, 2005 22:20
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 29, 2005 20:34
Posty: 6
Post 
dziekuje Salcie jednak nie wiem czy to jest dobre bo nie wiem czemu mam w sobie takie poczucie ze chce cierpiec czy to jest dobe?

_________________
"Chociażbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną"


So sty 29, 2005 22:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
nie wiem czy dobre jest dazenie do cierpienia... ale wazne jest by z pokora przyjmowac to co nas spotyka. nie chodzi o to zeby szukac cierpienia, ale kiedy sie jego juz dowiadcza, warto ofiarowac je Jezusowi, on wtedy nas podtrzymuje i umacnia... ;)

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


N sty 30, 2005 0:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Jozkes :)

Być może się myle, ale czy bycie żołnierzem równa się od razu - 'pójście na wojnę'?

Przecież wojskowi, żołnierze - mają też różne zadania i obowiązki, nie koniecznie zostaja wysyłani do walki, na wojnę...

Są potrzebi tutaj w Polsce, do różnych rzeczy i funkcji są 'wyznaczani'.
Chociażby pilnują granic państwa, porządku, pomagają celnikom (czy też sami - nimi są ;) )....

Jeżeli to jest twoje powołanie, to będziesz dobrym żołnierzem :) .
Bóg posyła ludzi w różne miejsca, do różnych zawodów mamy powołania, bo świadczyć o Panu, żyć Ewangelią - to znaczy wykonywać jak najlepiej zawód do którego zostaliśmy powołani. To znaczy - poprzez wykonywanie 'zadania' - być przykładem dla innych, że w tym zawodzie da się być uczciwym, że żołnierz może być dobrym człowiekiem, prawdziwym chrześcijaninem (nie mam na myśli tego, że żołnierze z założenia nie są dobrymi ludźmi :) ) .

Może masz być właśnie "świadectwem" dla innych wojskowych?

A co do cierpienia, mam podobne zdanie do Julii, chyba nie w tym rzecz, aby na siłe dążyć do cierpienia, ale właśnie je przyjmować...

Dołączam się do życzeń Salcie, odkrywaj swoją drogę i... powodzenia na niej :) .

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


N sty 30, 2005 1:29
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 29, 2005 20:34
Posty: 6
Post 
Dziekuje Wam wszystkim może troche błędnie to postrzegam, jednak martwie się swoim życiem boję się ż się nie spełnie a co najważniejsze nic nie zrobie doslownie nic. Bede pracowal 8h na dobe przynosil pieniadze do domu i po co to wszystko ehh tak sie martwie

_________________
"Chociażbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną"


N sty 30, 2005 1:40
Zobacz profil
Post 
W sumie nie zakładałeś tego wątku, aby Cię tylko wspierać , ale też by postawić pytania.
---------

No dobrze, ale może tak dać sobie trochę czasu do namysłu? Może najpierw skończ studia, a dopiero potem pomyśl nad wojskiem.

Trochę - chyba - idealistycznie traktujesz ten zawód. Może ostatnio interesowałeś się bardziej wojskiem jako takim i Twoje zainteresowania sprowadzają się dziś głównie do wojska? Przecież możesz poszerzyć swoje zainteresowania. Dobrze wykonywać zawód można każdy.

Czy chcesz iść do wojska z "powołania" (czyli w tym kontekście czego?), czy z faktu, że tam lepiej płacą?

Czy nie realizujesz ukrytych pragnień osób, które Ciebie wychowywały? A może urodziłeś się w rodzinie, gdzie idealizowano zawód żołnierza?

Czy odpowiadać Ci będzie atmosfera jaka się tworzy w silnie zmaskulinizowanych grupach? A fala, która z jednych źródeł w wojsku jest, ale jak się dziennikarze pytają główych dowódców to naturalnie nie ma?

Cytuj:
martwie się swoim życiem boję się ż się nie spełnie a co najważniejsze nic nie zrobie doslownie nic. Bede pracowal 8h na dobe przynosil pieniadze do domu i po co to wszystko


Boisz się, że w swym życiu zrobisz dosłownie NIC, że tylko będziesz przynosił pieniądze do domu?
Jeśli taki masz stosunek do rodziny, to może jej w ciągu najbliższych pięciu lat lepiej nie zakładaj.
W wojsku będzie inaczej? Będziesz miał również ustalony tryb dnia, dużo papierkowej roboty i również będziesz wracał do domu by zająć się rodziną.
Może Ty po prostu szukasz jakiejś rozrywki w rzeczywistości, którą interpretujesz jako "szarą" ?
A może Tobie się po prostu marzy wojna? W końcu to by była jakaś rozrywka.
To może wtedy lepiej wykupić karnet miesięczny na skoki z bandżi?

Ponadto tak jak w każdym zawodzie będziesz miał coś do powiedzenia w wojsku tylko jeśli będziesz najlepszy. I nie tak jak w każdym zawodzie, jeżeli nie będziesz najlepszy, to będziesz słuchać musiał rozkazów.
A chciałeś coś zmieniać.

Zastanawiałeś się nad innymi możliwościami w ogóle? Przecież można wiele pasjonujących rzeczy robić. Od studiowania oceanografii, astronomii, ekonomii, inżynierii oprogramowania, polonistyki, archeologii, politologii, po w dalszej przyszłości bycie pilotem samolotów pasażerskich. No wiem... pasażerskie nie mają na pokładzie pocisków, bomb, napalmu, więc trochę to nie to.samo. Ponadto szkolenie jest drogie.

Może więc pomyśl nie tylko nad tym, że będziesz do domu "przynosił pieniądze", ale też pomyśl nad tym, żeby ich było dużo :D W końcu nie byłoby źle gdyby rodzina miała raczej lepszy byt niż gorszy.
(W wojsku rzeczywiście pensje są przeciętnie większe)

A może nie szukasz rozrywek, ale sensu życia. Niektórzy rzeczywiście potrzebują służyć nie byle komu, w niebyle jakiej sprawie, aby czuć, że ich życie ma sens.
Czy rzeczywiście o to chodzi?


-----
Skoro pytasz o drogę, a zupełnie nie rozumiem czemu właśnie nas, to pomyśl nad tym co rzeczywiście chcesz robić.


N sty 30, 2005 10:26

Dołączył(a): N sie 31, 2003 4:32
Posty: 282
Post 
Uwazaj z tym dazeniem do cierpienia. Niekiedy strazak sam wznieca ogien, zeby pozniej gasic pozar ;) Nic na sile i powodzenia!

_________________
Bogu ducha winny


N sty 30, 2005 10:30
Zobacz profil
Post 
witam:)

a byłeś przyjacielu w zasadniczej słuzbie?
co wiesz o wojsku?

pytam bo najczesciej wyobrazenia osob ktore nigdy tam nie byly sa wyidealizowane i nie pokrywaja sie w zbyt duzym stopniu z rzeczywistoscia...

ja w wojsku bylem przez 3 lata (rok ZSW i 2 lata naderminowejsłużby), i troche znam to srodowisko...

faktem jest to ze jest to srodowisko wysoce zlaicyzowane i trudno jest tam byc swiatkiem wiary (juz w tym znalazłbys odrobine cierpienia).

co do pensji i pewnosci ze jak trafisz to do emerytury doczekasz to i to nie jest juz takie pewne... wojsko sie zmienia(czy na lepsze to sie dopiero okaze).

fala...hmmm...
temat trudny.
ja jako osoba (chyba) kompetentna moge stwierdzic że fali jako tej o której sie mowi wspominajac czsy PRL juz nie ma, ostaly sie moze 2, 3 jednostki w Polsce...
jest natomiast taka sama fala jak w innych srodowiskach aczkolwiek w tych innych nie jest tak nazywana...
np. gdy do osrodka zdrowia zatrudni sie nowa mloda pielegniarke to przeciez oczywiste jest ze to ona bedzie pazyc kawe doputy nie zatrudnia nastepnej nowej:)
fala jest teraz bardziej zabawa...srodkiem na przetrwanie nudnych wieczorow. nikt juz raczej nikogo nie bija itd...

a to ze szwejki mowia ze jest to norma. nawet jezeli ktorys odbyl sluzbe jako sekretaz w prokuratorze wojskowej to po wyjsciu bedzie sie chwalil jak to ciezko nie bylo i jakich to on twardych dziadkow mial (mimo ze w rzeczywistosci nie mial ich wcale). mowienia o sobie jako o falusiu dodaje prestizu,stajesz sie (a bynjmniej tak ci sie wydaje) twardsz i bardziej szanowany.

z tego co mi wiadomo to jedyne osrogki gdzie zachowala sie fala to szkoly oficerskie ale ma ona inne zasady i polega bardziej na psychicznym niz fizycznym znecaniu sie- i to zjawisko trzeba zlikwidowac.


mniejsza o wiekszosc...

sluzba...
jezeli chcesz sluzyc to to jest miejsce dla ciebie....
pamietam jak na mojej przysiedze grali Hymn panstwowy to czulem ze bede sluzyl, ciery mi przeszly po plecach, towarzyszyly temu odczucia wielce patryjotyczne...
tylko ze pozniej zaczelo sie zycie wojskowe ktore z ta sluzba nie mialo za duzo wspolnego, poprostu kazdy robi co do niego najezy i tylke .jak sie ktos wylamuje to opiernicz taki jak by sie przez niego wojne przegralo...
tak bylo w zsw.

sluzba nadterminowa (dla laików coś jak zawodowa):

tutaj naprawde mlody czlowiek może stac sie dojrzalszym:)
ale znowu nie przez jakies szczegolne wychowanie i formacje ale poprostu przez zycie.... poprostu zasczynasz pracowac sam siebie utrzymywac nie mieszkasz juz z mamusia, jednym slowem zycie (ktore jest przeciz najlepszym nauczycielem siebie samego:)


czy wojsko?... okazalo sie (dla mnie ), ze nie...

po 3 latach zrezygnowalem i obecnie jestem w seminarium... ale nie moge powiedziec ze wojsku nic nie zawdzieczam.
poznalem zycie
nauczylem sie gospodarowac wlasnymi zasobami
ugotowac cos sobie potrafie:)
jednym slowem zycie:)

pomyysl wiec przyjacielu, popytaj,i jeszcze raz pomysl...
wojsko to troszke twardsza rzeczywistosc niz ta ktora widzisz na codzien sztuka polega na tym by nauczyc sie nie przenosic tej twardej atmosfery do swego zycia codziennego:)

pozdrawiam cie i zyce jasnego rozeznania twojej Drogi:)


N sty 30, 2005 13:36

Dołączył(a): So sty 08, 2005 12:57
Posty: 38
Post 
to o wojsku to ja pisalem:) :biggrin:



pozdrufffki malt:) :lol:

_________________
this the Gospel of Jesus Christ...


N sty 30, 2005 13:39
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 29, 2005 20:34
Posty: 6
Post 
W wojsku nie bylem jeszcze ale nie wiem co po prostu mnie tam ciagnie od malego nie mialem jakby to powiedziec innego zawodu w ktorym moglbym sie znalezc tylko wojsko a im bardziej sie modle walcze z wlasnymi slabosciami tym bardziej cos mnie pch wlasnie w tamta strone nie chodzi tu o wysoka pensje (oczywiscie trzeba sie z czegos utrzymac), moze to sobie jakos idealizuje no ale cos wlasnie mnie tam pcha wiem ze jezeli zrobie cos wbrew sobie to bede tego zalowal. A jesli chodzi o wojne to nie jest to sposob rozrywki dla mnie. Chdzi mi o to ze doswiadczylem tu wiele przykrosci, kazdy w jakis sposob sie nad kims zneca. A na wojnie z ludzmi z ktorymi wykonujesz jakas operacje jestescie jak bracia jeden za drugim razem i o to mi chodzi wiem ze moze sie przelicze ale w to wierze.

_________________
"Chociażbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną"


N sty 30, 2005 14:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
no ja powiem ci tak, jak nie sprobujesz to sie nie przekonasz... sa decyzje ktore mozesz pdjac tylko raz i koniec... nie ma powrotu do tego co bylo ale sa decyzje ktore mozna podjac ale potem zrezygnowac z tego... ja jednak sprobowalam tego do czego mnie pchalo i... nie zaluje chociaz nie powiem zeby mi bylo latwo ponosic konsekwencje tych decyzji (chociaz jeszcze caly czas moge zrezygnowac i nie musze dalej w to wchodzic, ale chce bo czuje ze to jest to)
chodzi mi tu o to ze idac do wojska wcale nie musisz byc tam do konca zycia, moze sie okazac ze to nie jest twoja droga... tak jak to bylo w przypadku malta, zreszta wiesz podobnie jest w momencie wstapienia do seminarium, w zasadzie jest 5 lat na dokladne rozeznanie do momentu przyjecia swiecen diakonatu... to ze wstepujesz do seminarium wcale nie musi oznaczac ze za 6 lat bedziesz ksiedzem, bo w tym czasie byc moze rozeznasz ze to nie jest twoja droga... to ze zaczynasz studia na medycynie, nie oznacza ze bedziesz lekarzem... bo w trakcie studiow mozesz zawsze zrezygnowac i zmienic kierunek (z roznych powiodow) i tak jest z kazdym zawodem ;) powodzenia jozkes w rozeznawaniu drogi zycia ;)

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


N sty 30, 2005 23:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Zgadzam się z Julią. Możliwości są dwie :) : jeśli rzeczywiście tak czujesz, to albo jest to Twoja droga, albo tę właściwą odkryjesz później - dzięki temu, co teraz zrobisz.

A zawód na pewno nie najłatwiejszy, więc życzę powodzenia :).


Pn sty 31, 2005 2:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22
Posty: 423
Post 
Wybor swej drogi w zyciu jest chyba natrudniejszym z wyborow-kazdy musi dokonac go sam.Jezeli nie dokonuje sie wyborow,nie wiadomo co zle a co dobre.
Slusznie Gosc zauwazyl,ze jedna decyzja nie musi byc ostateczna.
Kiedy bylem w Twoim wieku jozkas,zycie juz troche poznalem i zastanawiajac sie co dalej,pojechalem na Gore sw.Anny(czesto kiedys tam jezdzilem),ukleknalem przed oltarzem i zapytalem-Co dalej Babciu?
Moze wydac sie to troche dziecinne,ale zawsze doswiadczylem w zyciu opieki Opatrznosci i kiedy stawalem przed kolejnymi decyzjami czesto wracalem myslami do tamtego pytania.
I tak jak powiedziala Julia-nie sprobujesz-nie poznasz. :)
Powiem tak-zaufaj Panu,a On cie poprowadzi,bo tylko ty mozesz przezyc swoje zycie-nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.
Pozostaje z Toba w pamieci modlitewnej-Szczesc Boze :)
Ps.
Mam teraz syna w wojsku i wyjezdza wkrotce do Bosni.Tez nie jestem tym zachwycony ale to jego zycie i jego wybor,ktory szanuje.

Pozdrawiam :-D

_________________
"Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."


Pn sty 31, 2005 10:00
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 29, 2005 20:34
Posty: 6
Post 
Dziekuje ze jestecie ze mna:) zalozylem ten temat aby wszyscy sie wypowiedzieli co o tym sadza po prostu czasami mam dylematy czy to np dobre ze wiare laczy sie z takim zawodem, co zrobie kiedy bede musial zabic. Po prostu czasami nie wiem jak wybrnac z tych pytan dlatego zalozylem ten temat zeby wszyscy w jakis sposob mogli sie wypowiedziec a moze wlasnie tu ktos moze przypadkowo odpowie mi na jakies pytanie:)

_________________
"Chociażbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną"


Pn sty 31, 2005 15:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 15 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL