Ale co byłoby w tym złego skoro Bóg jest ponad logiką? Oby w Niego wierzyć i jest git. W takiej sytuacji logika nie jest dobrym narzędziem do oceny danej religii. Religia nie musi być nieabsurdalna.

A co jest przeciwieństwem absurdalności?

To czemu na pytanie o absurd scjentologii uderzyłeś od razu w ateizm? Widać jest dla Ciebie większym absurdem niż scjentologia.



Nie prawda zakłada odpowiedni bieg egzystencji, którą potwierdzają obserwacje.

To religia zakłada wilką niewiadomą i egzystencję bez celu.

Zrobię malutki kroczek do przodu zostając scjentologiem. Na więcej niestety mnie nie stać na tę chwilę ponieważ jako ateista nie jestem zbyt rozumny. Scjentologia będzie dla mnie stopniem w mojej drabinie na szczyty uduchowienia i poznania Prawdy, której najlepszymi znawcami są niektórzy katolicy. Jak inaczej mogliby być tak pewni swego?

To właśnie miałem na myśli.



Nieprawda, w rozumieniu ateizmu nie ma czegoś takiego, jak " odpowiedni " bieg egzystencji - żaden nie jest ani odpowiedni, ani nieodpowiedni. Każda egzystencja jest absurdalna.

Co prowadzi, oczywiście, do dalszych absurdów. Dla przykładu ateiści najpierw dowodzą, że Bóg jest nielogiczny, a potem przypisują rzeczywistości cechy boskie ( np. wieczność, nieskończoność ), i to już dla nich nielogiczne nie jest. A przecież jeżeli rzeczywistość jest " wieczna " i " nieskończona ", to jest także np. " wszechmocna ", tzn. wszystko w niej ( w końcu i gdzieś ) być może.

Hmm, zaraz zaraz - najpierw zakłada, a dopiero potem potwierdza ? Czyli zakłada bez dowodów..



Tak tak, to dobra pociecha dla ateistów - nie martwcie się, religia też " zakłada egzystencję bez celu ". Ale to znaczy, że religia w ateistycznym sensie też jest racjonalna: tak samo jak ateizm nie zakłada czegoś, na co nie ma dowodów Mało tego, zakłada coś, na co całe nasze poznanie jest dowodem, mianowicie ograniczoność tego poznania.

Nie słyszałem, żeby jakiś scjentolog umarł za swą wiarę. Wiara żąda dowodów, a najlepszym dowodem jest krew. Sądze więc, że scjentolodzy nie są pewni swojej wiary.

Czyli ateizm jest bardziej absurdalny niż scjentologia, bo ta zakłada jakieś niepotwierdzone zjawiska.

POJĄŁEM.

Dla Johnnego absurdalne nie jest wszystko co w prawidłowym znaczeniu należałoby absurdem nazwać: wszystko nie jest absurdalne, co zakłada niepotwierdzone bajki



No racja, przesadziłem. Poprawnie jest ateizmu-racjonalizmu.

Oczywiście, że jest odpowiedni, taki jaki nie implikuje niepotwierdzonych bajań.

Egzystencja nie jest absurdalna - weź słownik PWN, bo u Ciebie absurd znaczy chyba "brak nieskończonego, bezwzględnego celu".

Kierunkiem egzystencji jest śmierć. Każdy nadaje sobie priorytety, aby przed śmiercią pozytywnie ocenić egzystencję. Jeśli nie potrafi, to może się zabić

Nie eleganckie ?



A ktoś tak wogóle zakłada?
A te cechy są nielogiczne? Według mnie kopanie po logice opiera się na innych cechach, jak wszechmoc, czy wszechwiedza.



Mam nadzieję, że to ironia...



Tak, tak najpierw Johnny chciałby żeby nauka uświniła się metodami jakich używa religia, aby podciągnąć prestiż religii, a później głupoty opowiada, żeby innych do tego przekonać.

Jak to mawiał astrotarius: "ble, ble, ble".



Znowu zabieg znaukowiania religii. Jakbyś powiedział o pewnej czynności, gdyby jej celem nie było wypróżnienie i zaniechanie jej, lecz robienie tego wiecznie ?

Johnny nieustannie obrażasz mój brak uczuć religijnych.
Czyli jakbyś obrażał moje uczucia religijne!




Oczywiście ateiści wcale tego nie robią.

Ateiści nie mają uczuć.

Jak to... mają!

Jego Ekscelencja Witold, z Bezbożnej Łaski, Obrońca Niewiary.

Z resztą istnieje taka organizacja (zarejestrowana, także w Polsce) jak Kościół Ateistyczny. Na prawach wyznania religijnego

Moderatorów proszę o połączenie tego postu z moim poprzednim o ile to możliwe.

Tak się ostatnio zastanawiałem: czy znacie przypadki ateistów którzy zastali zamordowani w obronie "braku swojej wiary"?

Kaloryfer, Ty już nie wywołuj wilka z lasu :P
Mam nadzieje, że już nikt się za wiarę czy niewiarę mordować nie będzie.

Sokrates, choć to raczej fałszywe oskarżenie.

Stosy średniowiecza. Takich na ruszt wrzucali obok heretyków i czarownic