Zwykła propaganda Katolicka, boję się pomyśleć co tam jeszcze może być dalej...

Zakazano w niej korzystać z niekatolickich wydań Pisma Świętego

Jawna dyskryminacja

"Doświadczenie bowiem wykazało -- tłumaczy Pius IV -- że jeśli Biblia jest dostępna w języku ludowym wszystkim bez różnicy, powstaje stąd wskutek ludzkiej lekkomyślności więcej szkody niż pożytku".

Szkody dla KK, bo ludzie odchodzą od Kościoła po przeczytaniu czegoś takiego



Otóż w ciągu pierwszych szesnastu wieków historii Kościoła nie notujemy ani jednego wypadku ograniczania wiernym dostępu do Pisma Świętego czytamy kilka zdań dalej Dopiero Benedykt XIV, w konstytucji Sollicita ac provida z 9 lipca 1753, zniósł jakiekolwiek ograniczenia w korzystaniu z katolickich wydań Pisma Świętego

Trzeba komentować?

Dodajmy -- co jest bardzo ważne ze względu na powszechną niegdyś znajomość łaciny w warstwach oświeconych -- że nigdy nie ograniczano korzystania z Biblii w językach oryginalnych ani w przekładzie łacińskim

Po co miano ograniczać coś czego lud prosty nie rozumie? Zakazano czytać w języku ojczystym i to jest fakt.


Kompletny bezsens, teraz wiesz czemu tego nie czytam Katolickich książek?

Dyskryminacja kogo? Protestantów? Przecież ich żaden katolicki zakaz nie dotyczy. Kościół stwierdził, że są ogromne błędy w tamtych tłumaczeniach (które mogą doprowadzić do zaprzeczania nauki Chrystusa), więc mówi, aby ich nie czytać. To dziwne? Obowiązkiem Kościoła jest mówienie co jest dobre a co złe - co prowadzi do Boga, a co może od Niego oddalić, co jest sprzeczne z nauką Jezusa. I ten obowiązek wypełnia.

2P 3:16
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę."


Wiem, bo jesteś uprzedzona na podstawie małej wiedzy, jaką posiadasz. I nie chcesz nawet zdobyć tej wiedzy - wolisz oceniać bez niej.

PS. Proponuję powrócić do tematu tego wątku - "Bóg zazdrosny?".

Jumik, wielkie dzięki za te wszystkie polecane lektury, ale ja to widzę tak: to że katolicy i Kościół mają na wszystko swoje jakieś wyjaśnienia, to ja wiem doskonale, jednak preferuję myślenie samodzielne.

To tak jak kiedy idzie o interpretację, metaforyczność nie metaforyczność Księgi Rodzaju, katolicy wtedy mówią że od interpretowania tego jest Kościół i że najpierw powinienem się zapoznać z wyjaśnieniami Kościoła na ten temat i tak dalej...
a ja mówię, cholera jasna ja wiem że Kościół to interpretuje po swojemu, ale uważam że jego interpretacja to kompletna bzdura!!!
I szczerze mówiąc jest trochę niepoważne uzasadnianie słuszności interpretacji Kościoła interpretacją Kościoła.

Tak samo z tym Bogiem i mentalnością. W ramach odpowiedzi dostaję teksty pisane z katolickiego punktu widzenia. To tak jakbym ja w ramach dyskusji na temat historii Kościoła podał ci książkę napisaną przez Agnosiewicza, Hitchensa albo Joannę Senyszyn. Rozumiesz chyba co mam na myśli?

Jumiku, nie jestem w stanie spamiętać wszystkich źródeł, czytałam gdzies o tym. Jak znajde napisze.

Dyskryminacja kogo? Protestantów? Przecież ich żaden katolicki zakaz nie dotyczy.

Nie wiadomo do kogo ten rozkaz był, wiem że Kościół władał całą Europą, więc to mógł być taki zakaz czytania nie Ktatolickich Pism. Wy tam znacie swoją historiię, kłócimy się o jakiś błachy zakaz, a Kościół palił ludzi na stosie więc nie zagłębiajmy się w to

2.Interesuje mnie również zmienność interpretacj Biblii w KK. Czy taki Papież Innocenty III wierzył w że Bóg jest w chmurach a świat został stworzony w 7 dni? Jeżeli KK sie pomylił to może się mylić znowu.

I wiąze się to z tematem głównym bo jest nim po części Biblia.

Nawet nie wiesz do kogo był, ale oceniasz? To jest racjonalne?

I to nie pierwszy raz w tej dyskusji - przecież to jest sprzeczne z sensownością dyskusji, sprzeczne z racjonalnymi zasadami dyskusji i do niczego nie prowadzi. Po raz kolejny zachęcam, żebyś skorzystała z możliwości zdobycia wiedzy i metodologii - sama będziesz miała możliwość tę wiedzę ocenić. Bo oceniać coś bez wiedzy jest bezsensowne i nieracjonalne - a Ty to robisz.

Kolejna sprawa - pewnie mi nie uwierzysz, ale prawdę muszę napisać - jesteś przykładem osoby, która zaprzecza wszelkim prawom sensownej dyskusji przez co ona nie jest możliwa. Nie dość, że oceniasz wiedzę, której nie posiadasz, metodologię, której nie znasz, to jeszcze zmieniasz tematy i ich nie kończysz - skaczesz z jednego na drugi rzucając co uważasz i nawet nie chcesz się odnieść do wiedzy, nie kończysz tych tematów. Zdecyduj się czy chcesz dyskutować na te tematy, czy tylko rzucić swoją opinię to tu to tam "i zobaczymy co inni napiszą". Jeżeli dyskutujemy, to sensownie i racjonalnie. To moja prośba.



Poznanie wiedzy i ocenienie jej nie jest sprzeczne z myśleniem samodzielnym. Tak pojęte"myślenie samodzielne" jest irracjonalne.

Wzywam do powrotu do tematu dyskusji - Czy Bóg jest zazdrosny (a jeśli tak to co to znaczy) na podstawie Biblii.

Nie dość, że oceniasz wiedzę, której nie posiadasz

Nieskończona skarbnico mądrości, przeczytałeś 6 moich postów i dalej twierdzisz że jestem kobietą

zmieniasz tematy i ich nie kończysz

Ty wrzuciłeś tekst książki, ja się do niego odniosłem.

skaczesz z jednego na drugi rzucając co uważasz

Założę osobny, który będzie tyczył się zmienności interpretacji Biblii. Proszę o nie komentowanie tej sprawy (tu).

Też potrafię podać cytat z Biblii:

38 I nauczając dalej mówił: «Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, 39 pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. 40 Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok».

Na podstawie Biblii, czy uznanych przez określoną grupę interpretacji Biblii? Bo na początku tematu prowadziłeś dyskusję do tego drugiego wariantu.