Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt wrz 23, 2025 22:57



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 1029 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 69  Następna strona
 kilka pytań do Świadków J. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
jumik napisał(a):
A więc zrobili więcej dla rozwoju medycyny niż jakakolwiek inna religia, a szczególnie/zwłaszcza w rozwoju operacji bezkrwawych - tak napisałeś. Nie pisałeś tylko o bezkrwawej, napisałeś ogólnie o medycynie. Ale rozumiem, że niefortunnie sformułowałeś zdanie, że wynikało z niego coś, co nie chciałeś przekazać.

No wreszcie odrobina zrozumienia. ;-) Takie bywaja skutki braku edycji postów i/lub pisania 'na gorąco'.

jumik napisał(a):

arcana85 napisał(a):
jumik napisał(a):
Ale muszą się do tego ustosunkować. I nie powinno to przeczyć innemu nauczaniu.

A w którymś momencie przeczą?
Poza tym nie muszą, w sensie że pewne kwestie mogą pozostawić osobistej decyzji chrześcijanina (kwestia sumienia) jak antykoncepcja u świadków, ewangelików czy prawosławnych, frakcje u świadków czy służba wojskowa u ewangelików.

Określenie, że jest to kwestia sumienia każdego też jest ustosunkowaniem się. Moim zdaniem wynika z takiego stanu rzeczy, że nie widzą (osoby ustalające u śJ) w tym jawnie zła/sprzeczności/hipokryzji - bo jeżeli byłoby to jednoznaczne, to by określili, że jest to złe. I m.in. w tym nie widzę sensu. I tu chcę się dowiedzieć o takie rzeczy jak: czy te frakcje brane są z krwi czy jakoś inaczej produkowane. Ale rozumiem, że nie wiecie i Was to w tej chwili nie interesuje - to też coś moim zdaniem pokazuje.



jumik napisał(a):
A więc zrobili więcej dla rozwoju medycyny niż jakakolwiek inna religia, a szczególnie/zwłaszcza w rozwoju operacji bezkrwawych - tak napisałeś. Nie pisałeś tylko o bezkrwawej, napisałeś ogólnie o medycynie. Ale rozumiem, że niefortunnie sformułowałeś zdanie, że wynikało z niego coś, co nie chciałeś przekazać.

arcana85 napisał(a):
jumik napisał(a):
Ale muszą się do tego ustosunkować. I nie powinno to przeczyć innemu nauczaniu.

A w którymś momencie przeczą?
Poza tym nie muszą, w sensie że pewne kwestie mogą pozostawić osobistej decyzji chrześcijanina (kwestia sumienia) jak antykoncepcja u świadków, ewangelików czy prawosławnych, frakcje u świadków czy służba wojskowa u ewangelików.

Określenie, że jest to kwestia sumienia każdego też jest ustosunkowaniem się. Moim zdaniem wynika z takiego stanu rzeczy, że nie widzą (osoby ustalające u śJ) w tym jawnie zła/sprzeczności/hipokryzji - bo jeżeli byłoby to jednoznaczne, to by określili, że jest to złe. I m.in. w tym nie widzę sensu. I tu chcę się dowiedzieć o takie rzeczy jak: czy te frakcje brane są z krwi czy jakoś inaczej produkowane. Ale rozumiem, że nie wiecie i Was to w tej chwili nie interesuje - to też coś moim zdaniem pokazuje.


Nie do końca zrozumiałem jasnośc twojego przekazu. Jeśli chodzi ci o takie szczegóły medyczne co się z czego robi to poczytaj sobie linki które podął ci jafo - tam jest oficjalna wykładnia. Jak znajdziesz jakieś fragmenty świadczące o hipokryzji to zapodaj wraz z kontekstem to pogadamy
[quote=śLD"]tylko 144tys ludzi ma się zbawić,a reszta idzie sobie gdzie indziej.Jawny śmiech na sali..[/quote]
no tak, śmiech na sali to wzbudzają wypowiedzi tak wielkich znawców doktryny ŚJ :D

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


N maja 10, 2009 22:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Nie jest łatwo być znawcą doktryny ŚJ. Wiadomo, że zbawienie ma u nich przynajmniej dwa wymiary - niebiański i ziemski. A więc przez " zbawionych " rozumie się nie tylko tych, którzy idą do nieba ( skąd następnie, jako swego rodzaju " niebiański parlament " będą sprawiedliwie rządzić odmienioną Ziemią ), ale także tych, którzy mają tzw. nadzieję ziemską, czyli będą żyć na owej odmienionej Ziemi. O ile wiem, nauka o tym, że ma ich być 144 tys. nadal obowiązuje, choć w 2007 r. orzeczono, że jednak nie zakończyło się ich zbieranie. Może niech Arcana85 po prostu wytłumaczy po krótce, jak to u ŚJ jest, zamiast się śmiać ( miałem zresztą zamiar utworzyć osobny wątek " teologia Świadków Jehowy ", bo z tego co czytam jest to bardzo zajmujący temat ). A nie jest to wcale takie łatwe do zrozumienia i ogarnięcia.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 11, 2009 10:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
Johnny99 napisał(a):
Nie jest łatwo być znawcą doktryny ŚJ. Wiadomo, że zbawienie ma u nich przynajmniej dwa wymiary - niebiański i ziemski. A więc przez " zbawionych " rozumie się nie tylko tych, którzy idą do nieba ( skąd następnie, jako swego rodzaju " niebiański parlament " będą sprawiedliwie rządzić odmienioną Ziemią ), ale także tych, którzy mają tzw. nadzieję ziemską, czyli będą żyć na owej odmienionej Ziemi. O ile wiem, nauka o tym, że ma ich być 144 tys. nadal obowiązuje, choć w 2007 r. orzeczono, że jednak nie zakończyło się ich zbieranie. Może niech Arcana85 po prostu wytłumaczy po krótce, jak to u ŚJ jest, zamiast się śmiać ( miałem zresztą zamiar utworzyć osobny wątek " teologia Świadków Jehowy ", bo z tego co czytam jest to bardzo zajmujący temat ). A nie jest to wcale takie łatwe do zrozumienia i ogarnięcia.


Nie musiałbym nic dodawać, bo nawet nieżle sobie Johnny poradziłeś z tym drobnym wyjątkiem, więc dla jasności:
Zbawieni mogą żywic jedną z dwóch nadziei (oczywiście nie do wyboru do koloru, tylko decyduje o tym Bóg):
1. Nadzieja niebiańska - 144.000 osób - współwładcy Chrystusa, dar niesmiertelności
2. Nadzieja ziemska - "wielka rzesza" - nieograniczona liczebnie grupa - życie wieczne na ziemi przemienionej w raj, podobną nadzieję mają też patriarchowie i wszyscy wierni słudzy Jehowy którzy zmarli przed złożeniem ofiary okupu)

Śmiech mój był związany z tym, że gdyby użytkownik przeczytał oba tematy odnośnie ŚJ to by takich rzeczy nie pisał. Nie lubie się powtarzać (a jawidoczniej trzeba) bo ta sprawa po krótce była omawiana tutaj:
viewtopic.php?t=19487&postdays=0&postorder=asc&start=15

A nowy wątek możesz założyć Johnny. ŚJ sami nie uzywają słowa teologia więc sam jestem ciekaw jakby doktryne ŚJ ując za pomoca terminów i spojrzenia teologicznego, jak by to wyglądało.

Pozdrawiam

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


Pn maja 11, 2009 11:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
ŚJ sami nie uzywają słowa teologia więc sam jestem ciekaw jakby doktryne ŚJ ując za pomoca terminów i spojrzenia teologicznego, jak by to wyglądało.


Chyba, że nie trzeba tego robić w oddzielnym wątku, można w tym. Nie wiem zresztą, czy w ogóle istnieją jakieś całościowe opracowania doktryny ŚJ mające charakter teologiczny. Wewnątrz samej organizacji raczej takowych nie ma.

Jeszcze jedno nie jest dla mnie jasne - wiadomo, że ŚJ są millenarystami, a zatem wierzą w tysiącletnie panowanie Chrystusa na Ziemi, po którym Chrystus sam podda się władzy Jehowy. Pytanie - co potem ? Czy ŚJ posiadają jakąś naukę na ten temat ?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 11, 2009 12:00
Zobacz profil
Post 
arcana85 napisał(a):
Nie musiałbym (...) więc dla jasności:
Zbawieni mogą żywic jedną z dwóch nadziei (oczywiście nie do wyboru do koloru, tylko decyduje o tym Bóg):
1. Nadzieja niebiańska - 144.000 osób - współwładcy Chrystusa, dar niesmiertelności
2. Nadzieja ziemska - "wielka rzesza" - nieograniczona liczebnie grupa - życie wieczne na ziemi przemienionej w raj, podobną nadzieję mają też patriarchowie i wszyscy wierni słudzy Jehowy którzy zmarli przed złożeniem ofiary okupu)Pozdrawiam


Skąd taki podział,gdzie umocowanie biblijne?


Pn maja 11, 2009 13:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
Johnny99 napisał(a):
Chyba, że nie trzeba tego robić w oddzielnym wątku, można w tym. Nie wiem zresztą, czy w ogóle istnieją jakieś całościowe opracowania doktryny ŚJ mające charakter teologiczny. Wewnątrz samej organizacji raczej takowych nie ma.

To znaczy tak: Istnieje wydana przez ŚJ encyklopedia biblijna, ale jak to encyklopedia jest to objaśnienie haseł od A do Z a nie uporządkowane tematycznie wyłożenie doktryny. Nie ma też żadnego podręcznika etyki - by się czegoś dowiedzieć trzeba pozbierać artykuły z róznych publikacji. Nie ma tez czegoś takiego jak Katechizm. Istnieją podręczniki do studiowania Biblii, ułożone tematycznie, ale z racji tego że są one przeznaczone dla "poczatkujących" to nie zawierają szczegółowych rozważań teologicznych. Choć zapewne jeśli ktoś chciałby się zgłebiać w tą doktrynę to zapoznanie się z takowym podręcznikiem (aktualny "Czego naprawdę uczy Biblia" jest z 2006 roku) było by dobrym wstępem do wyrobienia sobie ogólne ogladu tejże.
Tak mnie naszła refleksja że może jest to celowe. ŚJ non stop są zachecani do codziennego czytania Biblii i studium osobistego - tzn. wyszukiwania w literaturze wyznaniowej wszystkich materiałów na dany temat czy komentarzy do danego fragmentu i rozmyślanie, kontemplacja nad tym (najczęsciej w celach praktycznych - jak dane rady wprowadzać w czyn chrześcijanskiego żywota) A taki Katechizm to byłoby pójście na łatwiznę :D

Johnny99 napisał(a):
Jeszcze jedno nie jest dla mnie jasne - wiadomo, że ŚJ są millenarystami, a zatem wierzą w tysiącletnie panowanie Chrystusa na Ziemi, po którym Chrystus sam podda się władzy Jehowy. Pytanie - co potem ? Czy ŚJ posiadają jakąś naukę na ten temat ?


To zależy co rozumierz przez millenaryzm.
Jeden millenaryzm pochodzi od pastora Millera który na 1844 zapowiadał powrót Chrystusa - to są mniej więcej poczatki adwentyzmu
Drugi to dosłowne pojmowanie okresa tysiącletniego panowania Chrystusa. A co dalej? Ano to co opisano w Objawianiu. Czyli po zakończeniu tego okresu z otchłani/Absyssos zostaje wypuszczony Szatan by ostatecznie wypróbować ludzkość. Po tym on i ci których udąło mu się zwieść zostaja zniszczeni. (Objawienia 20: 7-10) A póżniej? wieczność w raju opisana w ostatniej wizji (i w rajskich proroctwach Izajasza).

A co do Objawienia to przyczynek do teologii:
Egzegeza Objawienia opiera się na wyodrębnieniu w tekście opisu 16 wizji jakie na Patmos otrzymał Jan. Ich spełnienia nie następują po sobie. Mogą dotyczyć różnych aspektów przyszłości, a także zazębiać się lub powielać wskazując na inny wymiar spełniających się proroctw.

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


Pn maja 11, 2009 14:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
śLd napisał(a):
arcana85 napisał(a):
Nie musiałbym (...) więc dla jasności:
Zbawieni mogą żywic jedną z dwóch nadziei (oczywiście nie do wyboru do koloru, tylko decyduje o tym Bóg):
1. Nadzieja niebiańska - 144.000 osób - współwładcy Chrystusa, dar niesmiertelności
2. Nadzieja ziemska - "wielka rzesza" - nieograniczona liczebnie grupa - życie wieczne na ziemi przemienionej w raj, podobną nadzieję mają też patriarchowie i wszyscy wierni słudzy Jehowy którzy zmarli przed złożeniem ofiary okupu)Pozdrawiam


Skąd taki podział,gdzie umocowanie biblijne?


To tylko syntetyczny opis doktryny, podstawy biblijne to temat na oddzielną dyskusje.

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


Pn maja 11, 2009 16:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
Johnny99 napisał(a):
Jeszcze jedno nie jest dla mnie jasne - wiadomo, że ŚJ są millenarystami, a zatem wierzą w tysiącletnie panowanie Chrystusa na Ziemi, po którym Chrystus sam podda się władzy Jehowy. Pytanie - co potem ? Czy ŚJ posiadają jakąś naukę na ten temat ?


Jesli chodzi o poddanie się Jezusa, to jest raczej zgodne z Biblią, w której czytamy
Cytuj:
Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. (26) Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć. (27) Wszystko bowiem rzucił pod stopy Jego. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który mu wszystko poddał. (28) A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich. /1 Kor 15:25-28/

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Pn maja 11, 2009 22:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Jesli chodzi o poddanie się Jezusa, to jest raczej zgodne z Biblią


Moje pytanie nie dotyczyło zgodności czegokolwiek z Biblią..

Cytuj:
Jeden millenaryzm pochodzi od pastora Millera który na 1844 zapowiadał powrót Chrystusa


To jest milleryzm, trochę co innego, nie chodzi tu o tysiącletnie panowanie Chrystusa ( choć też ), główną treścią wiary jest przede wszystkim to, że Chrystus już przyszedł powtórnie ( a nie dopiero przyjdzie ). W tym sensie ŚJ również są millerystami. Adwentyzm wynikł ze skorygowania tego poglądu - jako że nie nastąpiło oczekiwane widzialne przyjście, adwentyści skonstruowali doktrynę o wejściu Chrystusa do " niebiańskiej świątyni " ( którą chyba później w jakimś zakresie przejęli także ŚJ, ale tego nie jestem pewien ).

Cytuj:
wyszukiwania w literaturze wyznaniowej wszystkich materiałów na dany temat czy komentarzy do danego fragmentu i rozmyślanie, kontemplacja nad tym (najczęsciej w celach praktycznych - jak dane rady wprowadzać w czyn chrześcijanskiego żywota)


Tu wkracza temat duchowości w rozumieniu ŚJ. Jak wygląda życie duchowe ŚJ ? Wiadomo, że zachowują oni raczej niewiele elementów charakterystycznych dla szeroko pojętej " religijności ". Jedynym " rytuałem " jest bodajże symboliczne spożywanie " emblematów " Ciała i Krwi Chrystusa, niedostępne jednak dla szaraczków z nadzieją jedynie ziemską. Ci właściwie nie wykonują żadnych rytuałów. Jest tylko jedno święto - Pamiątka śmierci Jezusa Chrystusa, raz do roku, również nie wiążące się z żadnymi rytuałami, poza powyższym, i publiczną modlitwą przewodniczącego zgromadzenia. Zwyczajne " życie wiarą " polega zatem w zasadzie tylko na:

1) studiowaniu Pism ( studium osobiste, studium w grupie - przy czym jest to czynność bardziej intelektualna niż " duchowa " )
2) głoszeniu ( obowiązek dotyczy tylko " ochrzczonych " )
3) zachowywaniu zasad życia chrześcijańskiego ( wykładane regularnie w publikacjach doktrynalnych )
4) modlitwie - nieprzypadkowo na ostatnim miejscu ( przez którą rozumie się właściwie dwie rzeczy - " rozmowę z Bogiem ", nie polegającą jednakże na wypowiadaniu jakichś formułek, oraz śpiew )

Jest to związane z podstawowym elementem wiary ŚJ, jakim jest " eschatologiczne napięcie ". Ma ono, moim zdaniem, decydujący wpływ na każdy inny element, począwszy od samego rozumienia pojęcia " Bóg ". Bóg u ŚJ jest przede wszystkim Tym, który ma moc usunięcia " obecnego porządku rzeczy ", i powtórnego zaprowadzenia raju na ziemi.
" Wspaniałe zamierzenie " Jehowy wobec rodzaju ludzkiego jest najważniejszą rzeczą, jaką trzeba wiedzieć o Bogu, wszystkie inne cechy Boga rozpatruje się w tym kontekście ( jest Stwórcą, jest Wszechmocny - więc ma moc wprowadzić swoje zamierzenie, jest miłosierny - więc zamierzenie jest wspaniałe, jest sprawiedliwy - więc realizując je usunie to, co złe itd. ). W związku z tym nie dziwią już kolejne próby wyczytania z Biblii bardziej lub mniej konkretnego momentu nastania Armageddonu - skoro Biblia nie zawiera niczego, co byłoby od tego istotniejsze, musi także zawierać informacje odnośnie czasu zajścia.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr maja 13, 2009 12:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
Johnny99 napisał(a):

Tu wkracza temat duchowości w rozumieniu ŚJ. Jak wygląda życie duchowe ŚJ ? Wiadomo, że zachowują oni raczej niewiele elementów charakterystycznych dla szeroko pojętej " religijności ". Jedynym " rytuałem " jest bodajże symboliczne spożywanie " emblematów " Ciała i Krwi Chrystusa, niedostępne jednak dla szaraczków z nadzieją jedynie ziemską. Ci właściwie nie wykonują żadnych rytuałów. Jest tylko jedno święto - Pamiątka śmierci Jezusa Chrystusa, raz do roku, również nie wiążące się z żadnymi rytuałami, poza powyższym, i publiczną modlitwą przewodniczącego zgromadzenia.

Zalezy co rozumiesz przez "religijność"? Wypełnianie praktyk religijnych? Jeśli tak to ich wachlarz jest węższy niż w np KRK ale za to w wymiarze 'ilościowym' jest go więcej. Religia nie jest tylko segmentem życia, typu "dzis niedziela to dziś jestem religijny a w pozostałe dni tygodnia żyje własnym zyciem". Religia w życiu ŚJ przenika i oddziałowywuje na wszystkie sfery egzystencji. Religijność nie jest skoncentrowana na rytuałach (bo podobnie jak większośc wyznań protestanckich ŚJ to religia "słowa" a nie "oka") ale na intelektualnym (studiowanie, rozmyślanie) i praktycznym (zastosowanie etyki w życiu codziennym) wymiarze. Wieczerza Pańska ma wymiar symoboliczny jak u Kalwinistów.
Nie deprecjonuj nadzieji ziemskiej jako czegoś dla "szaraczków"
To dwie różne i odmienne nadzieje. Osoby żywiące jedną nadzieję będą się cieszyć błogosławieństwami niedostępnymi dla drugiej grupy i odwrotnie.



Johnny99 napisał(a):
Zwyczajne " życie wiarą " polega zatem w zasadzie tylko na:

1) studiowaniu Pism ( studium osobiste, studium w grupie - przy czym jest to czynność bardziej intelektualna niż " duchowa " )
2) głoszeniu ( obowiązek dotyczy tylko " ochrzczonych " )


A jakie studiowanie pisma nazwałbyś bardziej duchowym niz intelektualnym?
Głoszą głosiciele :) nie muszą być ochrzczeni
I nie wiem czy to takie "tylko" Przecietny ŚJ na swoje praktyki religijne poświęca kilkakrotnie więcej czasu niż przeciętny chociazby katolik czy prawosławny.




Johnny99 napisał(a):

3) zachowywaniu zasad życia chrześcijańskiego ( wykładane regularnie w publikacjach doktrynalnych )
4) modlitwie - nieprzypadkowo na ostatnim miejscu ( przez którą rozumie się właściwie dwie rzeczy - " rozmowę z Bogiem ", nie polegającą jednakże na wypowiadaniu jakichś formułek, oraz śpiew )


pkt 3 - czyli oprócz religii "słowa" także religia "czynu"
pkt 4 - A czemu na ostatnim miejscu?
A fakt modlenie się swoimi słowami (zgodnie z zasadą Mateusza 6:7)
Śpiew to już bylby punkt 5
I nie traktowąłbym tego jak hierarchii ale enumeratywne wyliczenie. Nie ma ważniejszych i mniej ważnych elementów religijności - wszystkie sie dopełniają:
Jak ktos studiuje to nabywa pewną wiedzę, z modlitwą stara się ją zrozumieć i wprowadzać w czyn. Poznanie owocuje chęcia dzielenia się zdobytymi informacjami z innymi czyli głoszenie.



Johnny99 napisał(a):

Jest to związane z podstawowym elementem wiary ŚJ, jakim jest " eschatologiczne napięcie ". Ma ono, moim zdaniem, decydujący wpływ na każdy inny element, począwszy od samego rozumienia pojęcia " Bóg ". Bóg u ŚJ jest przede wszystkim Tym, który ma moc usunięcia " obecnego porządku rzeczy ", i powtórnego zaprowadzenia raju na ziemi.
" Wspaniałe zamierzenie " Jehowy wobec rodzaju ludzkiego jest najważniejszą rzeczą, jaką trzeba wiedzieć o Bogu, wszystkie inne cechy Boga rozpatruje się w tym kontekście ( jest Stwórcą, jest Wszechmocny - więc ma moc wprowadzić swoje zamierzenie, jest miłosierny - więc zamierzenie jest wspaniałe, jest sprawiedliwy - więc realizując je usunie to, co złe itd. ).

Bo i wszystkie jego przymioty ujawniaja się w toku postepowania z rodzajem ludzkim więc trudno odzielic je od rzeczywistości. Jest to konsekwencją istoty religii. Czym jest Biblia? Co ona opisuje? Opisuje doskonały pierwotny świat, grzech który zepsuł pierwotny świat i sposób w jaki Bóg zamierza odtworzyć pierwotny doskonały świat (Mesjasz, okup i Kólestwo Boże) Jest to tematyka Biblii od pierwszego do ostatniego wersu. Nie ma tu miejsca na jakiś ezoteryczny mistycyzm czy "święte tajemnice". Bóg "obmyślił" jak wszytsko naprawić i swój plan przedstawił człowiekowi (Biblia).
Tak mi sie wydaje że na tym polega istota.

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


Śr maja 13, 2009 13:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Zalezy co rozumiesz przez "religijność"?


Przyjmijmy szerokie rozumienie, np. poczucie " sacrum ". Nie wydaje mi się, by ŚJ przywiązywali jakąkolwiek wagę do sfery sacrum. Do quasi-sakralnego wymiaru należy u nich chyba jedynie Biblia, choć jej też przecież nie czczą ( raczej po prostu wierzą w to, że zawiera " prawdę ", bez jakichś dalszych uniesień ).

Cytuj:
Religia w życiu ŚJ przenika i oddziałowywuje na wszystkie sfery egzystencji. Religijność nie jest skoncentrowana na rytuałach (bo podobnie jak większośc wyznań protestanckich ŚJ to religia "słowa" a nie "oka") ale na intelektualnym (studiowanie, rozmyślanie) i praktycznym (zastosowanie etyki w życiu codziennym) wymiarze.


Moim zdaniem religijność jest skoncentrowana przede wszystkim na napięciu eschatologicznym. Treścią religijności ŚJ jest oczekiwanie na wspaniały finał Objawienia.

Cytuj:
Wieczerza Pańska ma wymiar symoboliczny jak u Kalwinistów.


Ale tam nie ma charakteru ezoterycznego, tj. każdy może ją przyjmować, nawet niewierzący. Swoją drogą, ciekawe, dlaczego u ŚJ jest inaczej - tłumaczą, że " nie czują się godni " - ale czego nie czują się godni, skoro to tylko symbol ? Może jednak chodzi tu o jakieś sacrum ?

Cytuj:
Nie deprecjonuj nadzieji ziemskiej jako czegoś dla "szaraczków"


Nie da się jednak ukryć, że dość wyraźnie oddziela się godność jednych od drugich, np. przyznając tym w niebie prawo do sprawowania rządów nad tymi na ziemi. Z tego np. wynikły niegdyś problemy odnośnie " świętych Izraela ", którzy mieli zmartwychwstać do życia ziemskiego, ale w końcu dano im możliwość dostania się " jakimś sposobem " do chwały niebieskiej, bo trochę jednak nie pasowało, by Abraham czy Izaak posiadali " tylko " chwałę ziemską.

Cytuj:
A jakie studiowanie pisma nazwałbyś bardziej duchowym niz intelektualnym?


Studiowanie mające charakter modlitwy. U ŚJ raczej tak nie jest, przynajmniej tak wnioskuję z lektury ich publikacji, które skupiają się raczej na praktycznym zastosowaniu pism, niż do ich " kontemplacji ".

Cytuj:
Głoszą głosiciele Uśmiech... nie muszą być ochrzczeni


Chodziło mi o obowiązek.

Cytuj:
z modlitwą stara się ją zrozumieć i wprowadzać w czyn.


Czyli sam pokazujesz, że nawet w modlitwie chodzi przede wszystkim o proces intelektualny, oraz na czyn, a nie na duchowość, kontemplację, doświadczenie " sacrum " itd. ( które, oczywiście, również w pewnym sensie są procesami intelektualnymi ).

Cytuj:
Jest to tematyka Biblii od pierwszego do ostatniego wersu.


Nie do końca. Tematem Księgi Wyjścia nie jest ani zbawienie ( rozumiane tak, jak to rozumieją ŚJ czy katolicyzm ), ani życie wieczne, ani nowy doskonały świat. Jej tematem jest wypełnienie obietnicy Bożej ( jednej i konkretnej ), jaką jest wprowadzenie narodu wybranego do Ziemi Obiecanej. Dla Mojżesza, Aarona i całego ówczesnego Izraela to właśnie było " zbawienie ", nic więcej. Dlatego później trzeba było tłumaczyć, dlaczego zaczęło się dziać źle ( byłoby dobrze, gdyby Izrael był wierny Jahwe - wtedy nie trzeba by było już niczego więcej, a tym bardziej " nowego świata " - niestety, Izrael nie był wierny Jahwe ). Ale nawet tutaj jest miejsce na mistycyzm i święte tajemnice - lud Izraela błaga Mojżesza, by tylko on rozmawiał z Bogiem, " żebyśmy nie pomarli ". Ja też przeczytałem Biblię od pierwszego do ostatniego wersu, i ciężko tam dostrzec jakikolwiek plan. Nic dziwnego, że żadne wyznanie chrześcijańskie nie jest w stanie konsekwentnie i do końca realizować zasady " sola scriptura ".

I jeszcze jedno:

Cytuj:
A taki Katechizm to byłoby pójście na łatwiznę


Tak łatwo bym tego nie rozgraniczał. Wydaje mi się, że podstawowym celem osobistego studiowania Biblii jest stosowanie jej w codziennym życiu, a nie jakiś " namysł ". ŚJ nie mogą przecież z Biblii " wymyślić " niczego innego, niż to, co podaje do wierzenia Towarzystwo Strażnica. W końcu artykuły ze Strażnicy też stanowią podstawę do studium. Wynika to zresztą także z tego, że u ŚJ nie ma teologii - TS uczy np., że Duch Św. nie jest osobą, i wśród ŚJ nie jest to przedmiotem dyskusji, ponieważ nie ma potrzeby takiej dyskusji, i żadne studium osobiste nie idzie w kierunku namysłu nad naturą Ducha Św. ( chyba że trzeba co jakiś czas wystąpić w opozycji do nauczania Babilonu Wielkiego ) - liczy się praktyka, głoszenie, i oczekiwanie na dzień Jehowy.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr maja 13, 2009 15:04
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
śLd napisał(a):
Świadkowie Jehowy są sektą.Przykro pisać mi takie rzeczy,ale prawda bywa czasem przykra.Tak często zmieniać swoje stanowisko co do "prawd wiary", "dogmatów" itp.,fałszywie przekonywać o końcu świata który miał nastąpić już w 1914 (albo 1918) i wreszcie oszukiwać własnych wyznawców (samych świadków Jehowy) mogą tylko...właśnie świadkowie Jehowy.Co do tego ostatniego uściślę: tylko 144tys ludzi ma się zbawić,a reszta idzie sobie gdzie indziej.Jawny śmiech na sali..Pomodlę się za Was dziś wieczorem..

W ilu tematach będziesz jeszcze się powtażał?
Cytuj:
Przykro pisać mi takie rzeczy,ale prawda bywa czasem przykra

Gdyby Ci było naprawde przykro, to byś nie pisał tego. Przykro to jest czytać takie .....rzeczy.
Powtarzasz pogląd wielu swoich współwyznawcow. Brzmi to jak stara zdarta płyta od słuchania której bolą uszy. Polecam tym wszystkim, którzy to mówią zapoznanie się z definicją sekty - może się okazać, że to wlasnie kto inny w niej tkwi!
Słownik języka polskiego pod redakcją M. Szymczaka:
"sekta 1. grupa religijna, która się oderwała od któregoś z wielkich kościołów panujących i przyjęła własne zasady organizacyjne. 2. grupa społeczna izolująca się od reszty społeczeństwa, mająca własną hierarchię wartości, zespół norm zachowania się, silnie akcentująca rolę przywódcy.
Świadkowie Jehowy jako wyznanie religijne od nikogo sie nie oderwali - to do pierwszego.
Jeżeli chodzi o drugie, to na czele nie mają człowieczego przywódcy.
Ja zdaję sobie sprawę, że mogę Ci sprawić przykrość mówiąc do kogo to idealnie pasuje - dlatego wnioski pozostawię Tobie.
Wkleję na zakończenie informacje z internetu. Dlaczego nie masz im zaufać? To nie są opinie Świadków Jehowy.
Wypowiedzi niezależnych obserwatorów o Świadkach Jehowy
Cytuj:
Czy Świadkowie Jehowy izolują się od społeczeństwa?

Świadkowie Jehowy nie tworzą wspólnot, w których izolowaliby się od krewnych i innych ludzi. Mieszkają i pracują wśród osób z różnych narodowości i religii. Znane są przykłady organizowanych przez nich akcji humanitarnych i — w razie klęsk żywiołowych — ratunkowych. Biorą udział w publicznej służbie kaznodziejskiej, która wyróżnia ich spośród setek innych wyznań. Czynią to wszyscy, bez względu na wiek i płeć. Nie uważają za słuszne, by robiła to za nich opłacana klasa duchownych. W ilu religiach istnieje system składania osobistych wizyt wszystkim okolicznym mieszkańcom? Taką działalność prowadzą w sposób zorganizowany w przeszło 230 krajach i w ponad 200 językach! W obliczu tych faktów twierdzenie, że izolują się od społeczeństwa, wydaję się absurdem!

Reporter z Czech: „Nie jestem Świadkiem Jehowy. (...) Odznaczają się [oni] niebywałą siłą moralną. (...) Uznają władze państwowe, wierzą jednak, iż wyłącznie Królestwo Boże zdoła rozwiązać wszystkie problemy ludzkości. Ale uwaga: nie są fanatykami. To ludzie, którzy żyją dla innych”.


Więcej mozesz poczytać: http://uprzedzenia.republika.pl/sekta.html[/quote]

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Śr maja 13, 2009 18:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Zalezy co rozumiesz przez "religijność"?


Przyjmijmy szerokie rozumienie, np. poczucie " sacrum ". Nie wydaje mi się, by ŚJ przywiązywali jakąkolwiek wagę do sfery sacrum. Do quasi-sakralnego wymiaru należy u nich chyba jedynie Biblia, choć jej też przecież nie czczą ( raczej po prostu wierzą w to, że zawiera " prawdę ", bez jakichś dalszych uniesień ).

No rozumiem o co ci chodzi, ale nie jestem kompetentny do orzekania w kwestii czy ŚJ doświadczają tak pojetego sacrum czy nie. Po pierwsze to dosyć subiektywne odczucie. Po drugie Ja osobiście, jako socjolog religii nie odczuwam w żaden mistyczny sposób sacrum, więc trudno pisać o takich doswiadczeniach u innych. (czy to ŚJ czy katolików czy kogokolwiek innego)





Johnny99 napisał(a):


Cytuj:
Religia w życiu ŚJ przenika i oddziałowywuje na wszystkie sfery egzystencji. Religijność nie jest skoncentrowana na rytuałach (bo podobnie jak większośc wyznań protestanckich ŚJ to religia "słowa" a nie "oka") ale na intelektualnym (studiowanie, rozmyślanie) i praktycznym (zastosowanie etyki w życiu codziennym) wymiarze.


Moim zdaniem religijność jest skoncentrowana przede wszystkim na napięciu eschatologicznym. Treścią religijności ŚJ jest oczekiwanie na wspaniały finał Objawienia.

Ważnym elementem doktryny jest oczekiwanie końca. Ale czy treścią religijności? Chyba zależy której jej komponenty. Napewno głoszenie jest z tym silnie związane (ogłaszanie dobrej nowiny o królestwie aż nadejdzie koniec). Zaś inne formy religijności? Zapewne sie z tym wiążą ale nie zaryzykowąłbym stwierdzenia że przecietny ŚJ kazdego dnia rozmyśła kiedy będzie koniec.
Może wynika to z wysokiego poziomu znajomości doktryny u każdego kto został ochrzczony (czego nie można powiedzieć o wyznaniach w których chrzci się dzieci). Poza tym w toku dziejów inne religie zatraciły juz z oczu Powtórne Przyjście Chrystusa. Kwestia ta zajmuje marginalne znaczenie w doktrynach, choćby KRK. Religie chrześcijanskie zaczęły adaptować świat niż oczekiwac jego końca. Skupiły się na funkcjonowaniu chrześcijanina w świecie doczesnym, tak by mógł w zgodzie ze swoim sumieniem uczestniczyć w życiu społecznym i politycznym (stąd np. koncepcje wojny sprawiedliwej, choć chrześcijanie do końca II wieku n.e byli pacyfistami).


Johnny99 napisał(a):


Cytuj:
Wieczerza Pańska ma wymiar symoboliczny jak u Kalwinistów.

Ale tam nie ma charakteru ezoterycznego, tj. każdy może ją przyjmować, nawet niewierzący. Swoją drogą, ciekawe, dlaczego u ŚJ jest inaczej - tłumaczą, że " nie czują się godni " - ale czego nie czują się godni, skoro to tylko symbol ? Może jednak chodzi tu o jakieś sacrum ?

Nie dopatrywał bym się tu charakteru ezoterycznego. Namaszczeni duchem spozywaja symbole, ci którzy takiej nadzieji nie czuja nie spozywają. Symbole te są symbolem nowego przymierza które Jezus zawarł z klasą niebiańską (144 tysiące). Inni nie są objęci tym przymierzem (a więc nie spozywają symboli przymierza) ale korzystają z jego dobrodziejstw. To tak pokrótce, bo żeby zrozumiec co oznaczaja symbole i dlaczego jedni je spozywaja a inni nie to trzeba by było tu zrobić konkretny wywód doktrynalny.







Johnny99 napisał(a):


Cytuj:
Nie deprecjonuj nadzieji ziemskiej jako czegoś dla "szaraczków"


Nie da się jednak ukryć, że dość wyraźnie oddziela się godność jednych od drugich, np. przyznając tym w niebie prawo do sprawowania rządów nad tymi na ziemi. Z tego np. wynikły niegdyś problemy odnośnie " świętych Izraela ", którzy mieli zmartwychwstać do życia ziemskiego, ale w końcu dano im możliwość dostania się " jakimś sposobem " do chwały niebieskiej, bo trochę jednak nie pasowało, by Abraham czy Izaak posiadali " tylko " chwałę ziemską.

Jakoś ŚJ akceptują takie Boskie zamierzenie i niedopatrują się w nim 'niesprawiedliwości' :)
A co do Abrachama to nie spotkałem się z tym by w ich kwestii coś się zmieniło (tzn. mają żyć na ziemi, zgodnie zresztą ze starotestamentową nadzieją i wizją raju)




Johnny99 napisał(a):

Cytuj:
A jakie studiowanie pisma nazwałbyś bardziej duchowym niz intelektualnym?


Studiowanie mające charakter modlitwy. U ŚJ raczej tak nie jest, przynajmniej tak wnioskuję z lektury ich publikacji, które skupiają się raczej na praktycznym zastosowaniu pism, niż do ich " kontemplacji ".

To fakt że nacisk na praktyczne przestrzeganie zasad jest duży, standardy moralne wysokie, a nagminnych grzeszników czeka ekskomunika. W przeciwnym razie ŚJ nie cieszyli by się tak duzym społecznym zaufaniem jak to przytoczyłem wyniki badań w innym wątku. Jak wielki związek ma to z duchowością nie mi orzekać, bo nie jestem duchownym acz tylko człowiekiem nauki :)




Johnny99 napisał(a):


Cytuj:
z modlitwą stara się ją zrozumieć i wprowadzać w czyn.


Czyli sam pokazujesz, że nawet w modlitwie chodzi przede wszystkim o proces intelektualny, oraz na czyn, a nie na duchowość, kontemplację, doświadczenie " sacrum " itd. ( które, oczywiście, również w pewnym sensie są procesami intelektualnymi ).

Oj Johnny, wyrwałeś kawałek syntetycznego opisu mający unaaczniac powiązania różnych form religijności. ŚJ Modlą sie w róznych sytuacjach: podczas wspólnych spotkan religijnych, przed posiłkami, przed snem, podczas osobistego studium, w trudnościach życiowych etc. etc. Pokusiłbym sie o stwierdzenie że gdyby przeprowadzono badania o częstotliwośc modlitwy to wyszłoby kilka razy dziennie (W Islamie jest to 5 razy dziennie, z tą różnicą że sa to ścisle określone pory). Więc kontakt z bóstwem jest dosyć częsty i rozbudowany.
Osobiście nie rozumiem jak modlitwa może być procesem intelektualnym. Z mojego punktu widzenia to ostatnie co można orzec o tej formie religijności która jest najbardziej osobistą formą kontaktu ze sferą sacrum.



Johnny99 napisał(a):


Cytuj:
Jest to tematyka Biblii od pierwszego do ostatniego wersu.


Nie do końca. Tematem Księgi Wyjścia nie jest ani zbawienie ( rozumiane tak, jak to rozumieją ŚJ czy katolicyzm ), ani życie wieczne, ani nowy doskonały świat. Jej tematem jest wypełnienie obietnicy Bożej ( jednej i konkretnej ), jaką jest wprowadzenie narodu wybranego do Ziemi Obiecanej. Dla Mojżesza, Aarona i całego ówczesnego Izraela to właśnie było " zbawienie ", nic więcej. Dlatego później trzeba było tłumaczyć, dlaczego zaczęło się dziać źle ( byłoby dobrze, gdyby Izrael był wierny Jahwe - wtedy nie trzeba by było już niczego więcej, a tym bardziej " nowego świata " - niestety, Izrael nie był wierny Jahwe ).

Już w pierwszym proroctwie z Rodzaju mowa o 'nasieniu niewiasty' czyli Mesjaszu. Wobec tego Ziemia Obiecana nie była 'zbawieniem'. Nie jest tak że Jahwe nie wyszło z Izraelem to wtedy wymyślił Mesjasza. Mesjasz był 'w programie' od początku.
Błogosławieństwa dla Izraela były tylko skutkiem 'ubocznym' przymierza z Abrahamem. W końcu chodziło o 'potomka' - Mesjasza. A odkrywanie "świetej tajemnicy" to stopniowe zawęzanie grona osób z których miał nadejśc obiecany potomek (pierwsze z potomstwa Abrachama, potem Izaaka, potem Jakuba, Potem Judy, w końcu potomek Dawida)

Johnny99 napisał(a):

Ja też przeczytałem Biblię od pierwszego do ostatniego wersu, i ciężko tam dostrzec jakikolwiek plan. Nic dziwnego, że żadne wyznanie chrześcijańskie nie jest w stanie konsekwentnie i do końca realizować zasady " sola scriptura ".


Ja też przeczytałem i rozwój proroctw mesjanskich jaki wyżej podałem dostrzegam. Pierwsze proroctwo to lakoniczna afirmacja planu, a potem się on rozwija jak akcja w powieściach Browna ;-)
Zrealizowaniem zasady " sola scriptura " była by doktryna w całości znajdująca uzasadnienie w Biblii, logiczna i wewnętrznie niesprzeczna (skoro już mówimy o religiach "słowa"). Nie znam doktryn wszystkich wyznań chrześcijańskich ale do takiego modelu dąży doktryna ŚJ. (co oczywistym jest z samej natury nurtu badackiego)



Johnny99 napisał(a):

Wynika to zresztą także z tego, że u ŚJ nie ma teologii - TS uczy np., że Duch Św. nie jest osobą, i wśród ŚJ nie jest to przedmiotem dyskusji, ponieważ nie ma potrzeby takiej dyskusji, i żadne studium osobiste nie idzie w kierunku namysłu nad naturą Ducha Św. ( chyba że trzeba co jakiś czas wystąpić w opozycji do nauczania Babilonu Wielkiego ) - liczy się praktyka, głoszenie, i oczekiwanie na dzień Jehowy.

FAkt - nie ma freestylowej teologi gdzie każdy może mieć własną koncepcje. Nie ma więc teologicznych rozterek - jest limbus czy go nie ma, jest wojna sprawiedliwa czy nie, życie zaczyna się w momencie poczęcia czy później, Jezus był cżłowiekiem, Bogiem, czy dwoma na raz.
I tu tkwi siła wyznania które cały czas odnotowuje liczebny wzrost. Oferuje rozbudowaną, ale jasną odpowiedź na pytania natury transcendentno-egzystencjalnej. Wewnątrz panuje jedność poglądów. W to samo wierzy ŚJ w Polsce co w Papui-Nowej Gwinei czy Namibii. Nie ma kultów lokalnych, nie ma prywatnych objawień, nie ma ludowej obrzędowości, nie ma rozbudowanych rytuałów które przesłaniały by istotę wiary, które rozbudzały by tylko jakiś pusty mistycyzm mający być dowodem na kontakt z sacrum.
Co ciekawe, niedawno to skonstatowałem, że ŚJ nie dzielą się na 'kościoły' narodowe. Są jedną, ogólnoświatową społecznością religijną na czele której stoi Ciało Kierownicze. A takie instytucje jak Pensylwańskie Towarzystwo Biblijne Strażnica w USA czy Zwiazek Wyznania Świadków Jehowy w Polsce nie są kościołami a jedynie prawnymi przedstawicielstwami wyznania w danym Państwie.

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


Śr maja 13, 2009 20:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
No rozumiem o co ci chodzi, ale nie jestem kompetentny do orzekania w kwestii czy ŚJ doświadczają tak pojetego sacrum czy nie.


Spoko, po prostu wydajesz się dość dobrze zaznajomiony ze ŚJ, więc podejrzewałem, ze masz z nimi jakąś styczność, a to zazwyczaj widać na zewnątrz, czy ktoś ma czy nie ma doświadczenie sacrum ( przykładowo: atmosfera podczas Podniesienia na Mszy to charakterystyczny moment doświadczania sacrum ).

Cytuj:
zaryzykowąłbym stwierdzenia że przecietny ŚJ kazdego dnia rozmyśła kiedy będzie koniec. Może wynika to z wysokiego poziomu znajomości doktryny u każdego kto został ochrzczony


Nie widzę związku.

Cytuj:
Poza tym w toku dziejów inne religie zatraciły juz z oczu Powtórne Przyjście Chrystusa.


Zależy które. ŚJ są przecież tylko częścią eschatologicznego nurtu w protestantyźmie. A co do Kościoła Chrystusowego, to o ile Kościół Rzymski rzeczywiście trochę przestał kłaść nacisk na paruzję ( nad czym zresztą ubolewał obecny papież, jeszcze jako teolog, eschatologiczne napięcie próbuje sie także przywrócić oddolnie, w Polsce np. niedawno powstał całkiem ciekawy magazyn apokaliptyczny " 44 " - katolicy naprawdę potrafią działać samodzielnie ), to w przypadku Kościoła prawosławnego przynajmniej w sferze samoświadomości, tak powiedzieć nie można. P. Evdokimov przytacza anegdotę, gdy jakiś dziennikarz zapytał prezbitera prawosławnego, jaki jest najbardziej żywotny obecnie problem prawosławia, na co prezbiter odpowiedział, ze najbardziej żywotnym obecnie problemem prawosławia jest paruzja. Prawosławie do dziś trwa w atmosferze oczekiwania. No i trzeba pamiętać, że ŚJ nie czekają na Powtórne Przyjście Chrystusa ( bo to już nastąpiło ), tylko na Armageddon.

Cytuj:
Religie chrześcijanskie zaczęły adaptować świat niż oczekiwac jego końca. Skupiły się na funkcjonowaniu chrześcijanina w świecie doczesnym, tak by mógł w zgodzie ze swoim sumieniem uczestniczyć w życiu społecznym i politycznym


Nie do końca - nie " religie chrześcijańskie ", tylko Kościół Jezusa Chrystusa w I w. Po Zmartwychwstaniu Pańskim paruzji oczekiwano lada dzień, co wyraźnie widać jeszcze w I Liście do Tesaloniczan, a już w późniejszych pismach NT, wobec faktu że Pan nie powracał, próbowano to wytłumaczyć i prowadzić polemikę z tymi, którzy nadal utrzymywali eschatologiczne napięcie w formie pierwotnej ( św. Piotr otwarcie kłóci się z tymi, którzy zarzucają, że przyjście Pana się opóźnia - wcale się nie opóźnia, to tylko nam się tak wydaje, a dla Boga przecież jeden dzień może być jak 1000 lat ). I właśnie fakt opóźniania się paruzji doprowadził do powstania Kościoła, czyli trwałej struktury, obliczonej już nie na to, że Pan powróci " lada dzień ", tylko na przetrwanie w świecie, może nawet długi czas, ile będzie trzeba. Wszystko to miało miejsce przed końcem I w.

Cytuj:
Jakoś ŚJ akceptują takie Boskie zamierzenie i niedopatrują się w nim 'niesprawiedliwości'


Nie twierdzę, że w tym jest coś niesprawiedliwego, natomiast sam podział na " klasy zbawionych " jest ciekawy.

Cytuj:
A co do Abrachama to nie spotkałem się z tym by w ich kwestii coś się zmieniło


No trochę się zmieniało ( słynna sprawa z domem dla Abrahama w San Diego itd. ), ale poszukam dokładnych źródeł.

Cytuj:
Osobiście nie rozumiem jak modlitwa może być procesem intelektualnym.


No jak to ? Rozmowa zawsze jest procesem intelektualnym, także rozmowa z Bogiem.

Cytuj:
Już w pierwszym proroctwie z Rodzaju mowa o 'nasieniu niewiasty' czyli Mesjaszu. Wobec tego Ziemia Obiecana nie była 'zbawieniem'.


Opowiadanie o Wyjściu pochodzi z czasów znacznie poprzedzających Księge Rodzaju. Mit o Stworzeniu jest dziełem dość późnej tradycji. Choć później mamy do czynienia, oczywiście, także z odwołaniami do starych podań. Choćby Noe - to przecież już był swego rodzaju Armageddon, posiadający wszystkie konieczne elementy: powszechny grzech, zniszczenie wszelkiego zła, typ Mesjasza ( ten, który ocala stworzenie ), nowy świat, nowe przymierze Boga z ludźmi, które wyklucza wszelką dalszą karę.

Cytuj:
Błogosławieństwa dla Izraela były tylko skutkiem 'ubocznym' przymierza z Abrahamem. W końcu chodziło o 'potomka' - Mesjasza.


Czy aby na pewno ? W Rdz 12, 1 nie ma mowy o Mesjaszu, i w żaden sposób z tego tekstu nie da się wywnioskować, że błogosławieństwa dla Izraela są jakimś " skutkiem ubocznym ", wręcz przeciwnie, są podstawową treścią zawieranego przymierza.

Ale nie jest moim celem w tym wątku prowadzenie dyskusji o interpretacji Biblii.

Cytuj:
Zrealizowaniem zasady " sola scriptura " była by doktryna w całości znajdująca uzasadnienie w Biblii, logiczna i wewnętrznie niesprzeczna (skoro już mówimy o religiach "słowa").


Po pierwsze, nie da się stworzyć opartej całkowicie na Biblii niesprzecznej doktryny, ponieważ Biblia nie jest niesprzeczna. Po drugie, można wskazać różne podejścia zasady sola scriptura:

1) najpierw czytamy Biblię, potem mówimy, i nic poza to, co przeczytaliśmy, nie mówimy. Streszczenie: " mówimy to, bo tak mówi Biblia "
2) czytamy Biblię, i staramy się ją zrozumieć w różnych kontekstach znaczeniowych, a następnie mówimy - na podstawie nie tyle samej Biblii, co tego właśnie rozumienia, przy czym kolejnym etapem jest konfrontacja wszystkiego, co powiedzieliśmy, z Biblią jako :" ostatecznym autorytetem ". Strzeszczenie: " mówi to, bo można to wywnioskować z Biblii, i nie sprzeciwia się temu Biblia ".

( oczywiście oba streszczenia są uproszczeniem ). Wszystkie wyznania chrześcijańskie próbujące opierać się na " samej Biblii " starają się realizować pierwsze podejście, ale realnie wszystkie realizują drugie ( podobnie jak np. Kościół katolicki ), ponieważ inaczej się po prostu nie da. Najlepszy przykład: na drugiej stronie każdej Strażnicy widnieje tekst, że " pismo opiera się wyłącznie na autorytecie Biblii " - czy coś w tym stylu - podczas gdy samo istnienie tego czasopisma nie ma, oczywiście, żadnych podstaw biblijnych, bo Biblia nigdzie nie nakazuje chrześcijanom wydawania czasopisma " Strażnica ". Co nie znaczy, że jest to sprzeczne z Biblią ( bo nie jest ), ale trzeba widzieć, że juz w tym miejscu przechodzimy do podejścia drugiego.

Cytuj:
jest wojna sprawiedliwa czy nie


Co do militariów akurat dyskusja u ŚJ była.

Cytuj:
Jezus był cżłowiekiem, Bogiem, czy dwoma na raz.


Tu tez nie ma tak prosto. ŚJ od początku dość dobrze wiedzieli, kim Jezus nie jest ( no bo wiadomo, trzeba się odróżnić od papiestwa ), ale co do tego, kim jest, mieli różne koncepcje. Obecnie zdaje się utożsamiają go z archaniołem Michałem, wcześniej np. nazywali go " bogiem ", i bratem Szatana ( to głównie w celu wyjaśnienia prologu Ewangelii Jana, gdzie ŚJ musieli napisać " Bogiem było Słowo " przez małe " b ", w związku z czym powstał problem, jakiego rodzaju " bogiem " jest Jezus ). Ale, jak napisałem, nic z tego w zasadzie nie przenika do świadomości " zwykłych " ŚJ, dla nich istotne jest, że Jezus nie jest Jehową ( odróżnienie się od chrześcijaństwa ), że jest Odkupicielem ludzkości ( mniej istotne - Jezus nie jest tu jakims szczególnym przedmiotem uwagi, jest raczej " sposobem ", w jakim Jehowa odkupił ludzkość ), i że jest przyszłym królem na 1000 lat ( przy czym ŚJ nie zastanawiają się chyba specjalnie dlaczego Jehowa od razu nie przejmie władzy: Jezus będzie królem, bo po prostu tak pisze w Biblii - o ile wiem, niekiedy rozumieją to jako " nagrodę " za dzieło odkupienia ).

Cytuj:
Co ciekawe, niedawno to skonstatowałem, że ŚJ nie dzielą się na 'kościoły' narodowe. Są jedną, ogólnoświatową społecznością religijną na czele której stoi Ciało Kierownicze. A takie instytucje jak Pensylwańskie Towarzystwo Biblijne Strażnica w USA czy Zwiazek Wyznania Świadków Jehowy w Polsce nie są kościołami a jedynie prawnymi przedstawicielstwami wyznania w danym Państwie.


ŚJ w ogóle bardzo rzadko używają określenia " Kościół " ( kolejny element wynikły z potrzeby odróżnienia ). Interesujące jest też to, że ani jedna z trzech formalnych " centralnych jednostek administracyjnych " ŚJ w USA nie posługuje się określeniem " Świadkowie Jehowy " ( w przeciwieństwie np. do przedstawicielstwa w Polsce, nawiasem mówiąc mającego dziwną nazwę - nie tradycyjnie: " związek wyznaniowy ", tylko " związek wyznania " - kolejna próba odróżnienia się, czy po prostu pomyłka ? ).

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Cz maja 14, 2009 11:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
Johnny99 napisał(a):

No i trzeba pamiętać, że ŚJ nie czekają na Powtórne Przyjście Chrystusa ( bo to już nastąpiło ), tylko na Armageddon.

Armagedon (zniszczenie niegodziwych) to jakby 'widzialny' etap tegoż przyjścia. Pozatym parousia - obecność, nastąpi i będzie trwać - jest tego rodzaju 'czynnością'. I podczas tej obecności dziac się będą rożne rzeczy. Ale to juz doktrynalne szczegóły.



Johnny99 napisał(a):

I właśnie fakt opóźniania się paruzji doprowadził do powstania Kościoła, czyli trwałej struktury, obliczonej już nie na to, że Pan powróci " lada dzień ", tylko na przetrwanie w świecie, może nawet długi czas, ile będzie trzeba. Wszystko to miało miejsce przed końcem I w.

No i niestety pociągnęlo to za sobą religijne zaangażowanie w sprawy militarne i polityczne co nie stanowiło chwalebnych kart historii. Poza tym adaptacja na potrzeby religii pojęc filozofii greckiej itp. przyczyniło się do zniekształcenia doktryny z czym później walczyli protestanci.
Co do czasu to powiedziałbym że nastąpiło to w II wieku. W końcu Apokalipsa napisana pod koniec I wieku podtrzymuje oczekiwanie na 'powrót Pana'. Zaś instytucjonalizacja chrześcijanstwa (do postaci zorganizowanego Kościoła) to kwestia II/III wieku.


Johnny99 napisał(a):

Cytuj:
Osobiście nie rozumiem jak modlitwa może być procesem intelektualnym.


No jak to ? Rozmowa zawsze jest procesem intelektualnym, także rozmowa z Bogiem.

Tylko że w 'rozmowie' otrzymujesz odpowiedzi. A w modlitwie raczej trudno byś usłyszał głos swego rozmówcy ;-)


Johnny99 napisał(a):


Cytuj:
Już w pierwszym proroctwie z Rodzaju mowa o 'nasieniu niewiasty' czyli Mesjaszu. Wobec tego Ziemia Obiecana nie była 'zbawieniem'.


Opowiadanie o Wyjściu pochodzi z czasów znacznie poprzedzających Księge Rodzaju. Mit o Stworzeniu jest dziełem dość późnej tradycji. Choć później mamy do czynienia, oczywiście, także z odwołaniami do starych podań.


A to rozbijamy się o biblistyke. Jeśli Ksiąg Mojżeszowych nie napisął Mojżesz to co może być pewnego w religii opierającej się na takim podejściu? A jeśli opis stworzenia to tylko mit, to czym sie rózni chrześcijanstwo od wierzeń starozytnych Greków czy Rzymian?
Idąc chronologicznie i nie kwestionując autorstwa Tory, pierwsze proroctwo mówi o nasieniu niewiasty, potomku mającym rozgnieśc głowę Szatanowi. Okogo tu może chodzić jeśli nie o Mesjasza?
Zresztą nie to jest ważne.
ŚJ poważnie traktują Biblie i zasadę sola scriptura. W podejściu tym nie ma odmawiania autorstwa pisarzom, przechodzenia do alegorycznego pojmowania ksiegi Rodzaju, czy przesówaniu w czasie dat powstawania ksiąg (co juz prowadzi np. do tego że proroctwa Daniela zostały spisane po fakcie - no to co to za natchnienie? raczej fałszerstwo, i to ma być 'świeta księga'?). Odrzucają częśc ustaleń krytycznych badaczy które z kolei skwapliwie adaptuje teologia (co prowadzi do różnych paradoksów i sprzecznosci jakie opisałem w wątku o teologii jako nauce). Odrzucają cokolwiek co by deprecjonowąło wartośc Biblii jak pełni Objawienia.

No w tym momencie nie dziwi deprecjonowanie jej wartości przez teologie, w końcu trzeba zrobić miejsce Tradycji jako równorzędnemu źródłu objawienia. Bo gdyby Biblia była pełnią to Tradycja była by zbędna.
To wyżej to taka moja osobista refleksja.



Johnny99 napisał(a):


Cytuj:
Zrealizowaniem zasady " sola scriptura " była by doktryna w całości znajdująca uzasadnienie w Biblii, logiczna i wewnętrznie niesprzeczna (skoro już mówimy o religiach "słowa").


Po pierwsze, nie da się stworzyć opartej całkowicie na Biblii niesprzecznej doktryny, ponieważ Biblia nie jest niesprzeczna.

ŚJ twierdzą coś wręcz przeciwnego.
Duzo miejsca w ich publikacjach zajmuje wyjasnianie tych "pozornych sprzeczności".
No bo jeśli Biblia zawierała by jawne sprzeczności to racjonalnie rozumujący cżłowiek powinien odrzucic jej wartośc i zanegowac jej natchnienie. "Słowa Boga a wewnetrznie sprzeczne? Wolne żarty"




Johnny99 napisał(a):


Po drugie, można wskazać różne podejścia zasady sola scriptura:

1) najpierw czytamy Biblię, potem mówimy, i nic poza to, co przeczytaliśmy, nie mówimy. Streszczenie: " mówimy to, bo tak mówi Biblia "
2) czytamy Biblię, i staramy się ją zrozumieć w różnych kontekstach znaczeniowych, a następnie mówimy - na podstawie nie tyle samej Biblii, co tego właśnie rozumienia, przy czym kolejnym etapem jest konfrontacja wszystkiego, co powiedzieliśmy, z Biblią jako :" ostatecznym autorytetem ". Strzeszczenie: " mówi to, bo można to wywnioskować z Biblii, i nie sprzeciwia się temu Biblia ".

( oczywiście oba streszczenia są uproszczeniem ). Wszystkie wyznania chrześcijańskie próbujące opierać się na " samej Biblii " starają się realizować pierwsze podejście, ale realnie wszystkie realizują drugie ( podobnie jak np. Kościół katolicki ), ponieważ inaczej się po prostu nie da. Najlepszy przykład: na drugiej stronie każdej Strażnicy widnieje tekst, że " pismo opiera się wyłącznie na autorytecie Biblii " - czy coś w tym stylu - podczas gdy samo istnienie tego czasopisma nie ma, oczywiście, żadnych podstaw biblijnych, bo Biblia nigdzie nie nakazuje chrześcijanom wydawania czasopisma " Strażnica ". Co nie znaczy, że jest to sprzeczne z Biblią ( bo nie jest ), ale trzeba widzieć, że juz w tym miejscu przechodzimy do podejścia drugiego.

Zgadza się, a że możliwości w pkt 2 są tysiące to mamy tysiące chrześcijanskich wyznań. Co nie oznacza że każde zbudowało wewnętrznie niesprzeczną doktryne.



Johnny99 napisał(a):


Cytuj:
Jezus był cżłowiekiem, Bogiem, czy dwoma na raz.


Tu tez nie ma tak prosto. ŚJ od początku dość dobrze wiedzieli, kim Jezus nie jest ( no bo wiadomo, trzeba się odróżnić od papiestwa ), ale co do tego, kim jest, mieli różne koncepcje. Obecnie zdaje się utożsamiają go z archaniołem Michałem, wcześniej np. nazywali go " bogiem ", i bratem Szatana ( to głównie w celu wyjaśnienia prologu Ewangelii Jana, gdzie ŚJ musieli napisać " Bogiem było Słowo " przez małe " b ", w związku z czym powstał problem, jakiego rodzaju " bogiem " jest Jezus ).

To akurat nie jest problem. Kim jest Jezus u ŚJ?
1. Pierwszym stworzeniem, "jednorodzonym, umiłowanym synem Jehowy" za pośrednictwem którego wszytsko inne zostało stworzone
2. Jedynym archaniołem - dowódcą armii aniołów
3. Bogiem Mocnym ale nie Wszechmocnym (podobnie jak Szatan został nazwany w Biblii bogiem, a nawt Mojżesz miał być "bogiem dla faraona") Bo "bóg" to tylko tytuł który nie ma jakiegoś szczególnego znaczenia. Dlatego ten aspekt tak trudno zrozumieć np. katolikom. Katolikom po porzuceniu imienia własnego Boga JHWH i utorzsamieniu Jezusa z Ojcem, pozostał tylko ten tytuł "Bóg" - w związku z czym samo to słowo od razu kojarzy sie z Istotą Najwyższą. Róznica pojęciowo-mentalna.
4. Mesjaszem - dowodem miłości JHWH (dał swego jednorodzonego syna) jak i dowodem miłości jego samego że zgodził się "ogołolcić samego siebie i przyjśc pod postacią ludzką"
Jezus nie jest dla ŚJ jedbym albo drugim albo tzrecim - wszystkie powyższe odnoszą się do tej samej osoby, tego samego bytu. To całosciowa koncepcja Syna Bożego.

Johnny99 napisał(a):

ŚJ, dla nich istotne jest, że Jezus nie jest Jehową ( odróżnienie się od chrześcijaństwa )

To nie jest odróżnienie od chrześcijanstwa bo i cechą konstytutywną chrześcijan nie jest wiara w bóstwo Jezusa tylko wiara w to że jest Mesjaszem. Dla mnie jest to oczywiste (znając wszelkie naukowe definicje chrześcijanstwa i sposoby klasyfikacji), jednak rozumiem że definicja trynitarian jest odmienna i wyklucza antytrynitarzy z chrześcijanstwa. Z zewnątrz, obiektywnie, to dwa nurty tej samej religii.



Johnny99 napisał(a):


Cytuj:
Co ciekawe, niedawno to skonstatowałem, że ŚJ nie dzielą się na 'kościoły' narodowe. Są jedną, ogólnoświatową społecznością religijną na czele której stoi Ciało Kierownicze. A takie instytucje jak Pensylwańskie Towarzystwo Biblijne Strażnica w USA czy Zwiazek Wyznania Świadków Jehowy w Polsce nie są kościołami a jedynie prawnymi przedstawicielstwami wyznania w danym Państwie.


ŚJ w ogóle bardzo rzadko używają określenia " Kościół " ( kolejny element wynikły z potrzeby odróżnienia ). Interesujące jest też to, że ani jedna z trzech formalnych " centralnych jednostek administracyjnych " ŚJ w USA nie posługuje się określeniem " Świadkowie Jehowy " ( w przeciwieństwie np. do przedstawicielstwa w Polsce, nawiasem mówiąc mającego dziwną nazwę - nie tradycyjnie: " związek wyznaniowy ", tylko " związek wyznania " - kolejna próba odróżnienia się, czy po prostu pomyłka ? ).

ŚJ nie uzywają określenia "Kościoł" bo wywodzą się z tradycji protestanckiej gdzie greckie eclessia jest tłumaczone na zbór.
Więc jeśli by mówić o ogólnoświatowej społeczności religijnej to stosowna by była nazwa "Ogólnoświatowy Zbór Świadków Jehowy"
Co do dziwnych nazw to własnie sprawa tego co napisałem - brak narodowych segmentów (Korporacja prawna w Anglii np. ma do dzis w nazwie Badacze Pisma Świętego). Nie ma Zboru ŚJ w Polsce, Zboru ŚJ w Austrii które to byłyby częscią jakiejś światowej kongregacji.
A co do Polskiej organizacji.
Wszyscy ŚJ nie sa członkami "Związku" bo nie jest on "Kościołem" w tradycyjnym znaczeniu czyli instytucją zrzeszająca wszystkich wyznawców. Jest tylko narzedziem prawnym reprezentującym ogół społeczności krajowej ale w jego skład wchodzi tylko reprezentatywna delegacja społeczności.

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


Cz maja 14, 2009 13:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 1029 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 69  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL