Ocet na półkach też był tylko dziełem nie komunizmu a pewnych ludzi. I co?

1) Istnieje bo wielu go ma. A jeśli Ty go nie masz ,cóż współczuję.

2)Piszesz "sens istnienia nie istnieje".
Ateizm jest swego rodzaju upadkiem, bo jak nazwać utratę sensu życia, lub upodabnianie się do zwierząt ,więc jako upadek człowieka, ateizm trwa .

No tak był dziełem tych , którzy go wyprodukowali. Szkoda tylko, że nie produkowano niczego więcej. Zgadnij dlaczego , po protu zły system.

Sewerynie, ja rozumiem to tak - sens istnienia nie istnieje jako naukowo udowodniony itp., a że każdy z nas może ten sens widzieć, że może sobie go wymyslić, to nie potwierdza istnienia sensu, on istnieje, ale tylko dla tych, którzy sobie go wymyślili czy przyjęli jakąs wersję, to jest jednak subiektywne, a obiektywnego sensu nie ma. Istnienie sensu /wydumanego, przyjętego, nawet zmyslonego na własne potrzeby/ dla danych osob, nie jest argumentem w sprawie jego istnienia.

To tak jakbyś powiedział - nie ma sensu w włóczeniu się po lesie - i załóżmy dla potrzeb dyskusji, że kompletnie go nie ma, ale ktoś inny twierdzi, że jest, bo on sobie wymyslił /własnie po to, żeby tak sie nie szwendać bez celu/, że jak chodzi po lesie to wtedy drzewa szybciej rosną. Jemu daje to motywację, to jest jego sens, ale naukowo to nie ma na to żadnego potwierdzenia, bo nauka uważa, że od chodzenia ludzi po lesie wcale drzewa nie rosną szybciej.

I gdzie pisze, że zwierzęta są od nas gorsze? I pod jakim względem?

Nie współczuj. Powiem nieksromnie że jestem z tego wręcz dumny, że idiotyzm znany jako "poszukiwanie sensu życia" jest mi całkowicie obcy.

Zresztą nawet jeśli ktoś wierzy, że jego życie ma jakiś "wyższy sens" to jeszcze nie znaczy że naprawdę tak jest.




Wprost przeciwnie, ateizm to jest wzniesienie się człowieka z kałuży pełnej błota, w której religia przydeptała go swoim ciężkim trepem, czyniąc z niego podporządkowanego irracjonalnym dogmatom umysłowego niewolnika Wielkiego Brata patrzącego na niego z nieba. Że już o wmówieniu mu że urodził się już mając grzech na sumieniu (praktycznie równoznaczne ze stwierdzeniem że człowieczeństwo jest grzechem) nie wspomnę.

O ograniczeniu jakiego moim zdaniem dowodzi wywód o "utracie sensu życia" szerzej rozwijał nie będę, napomknę tylko że jest.

Sens istnienia został nam objawiony jako dobra nowina inaczej byśmy o nim nie wiedzieli .

Piszesz że każdy z nas może ten sens sobie wymyslić, i to nie potwierdza istnienia sensu". Jeśli sobie wymyslił to pewnie nie potwierdza . Jednak sens został nie wymyślony lecz objawiony i nie można wykluczyć że to prawda.

Łomamo, Sewerynie, ale wtedy ten sens ma sens, gdy ktoś wierzy w to Objawienie. Nie jest to sens uniwersalny, tylko dla grupy wierzących.
Przeczytaj jeszcze raz moj poprzedni post.

1)Nie znaczy również, że tak nie jest.

2) Jeśli ktoś traci sens życia to tak jakby wpadł po uszy w błoto . Sens życia tracą , narkomani ,alkoholicy , seryjni mordercy w więzieniach, wielokrotni gwałciciele , że nie wspomnę o samobójcach i ateistach. Więc ateizm jest swego rodzaju upadkiem człowieka.

Ktoś kto ma oparcie w Jezusie nie traci sensu istnienia.

A może jeszcze zdefiniujmy o jakie życie chodzi, czy o życie jednostki czy o KAZDE życie na ziemi. Wydaje mi się, że Seweryn uczepił się jednostki, a ja uczepiłam się sensu uniwersalnego dla zycia na ziemi jako takiego.

Takie teksty pokazują, jak Seweryn się wykręca od konsekwencji swoich przemyśleń. Decyzje już podjął - chrześcijaństwo jest najlepszą ideologią na świecie. Teraz musi ją jeszcze zracjonalizować. Siebie już najwidoczniej przekonał, tylko dlaczego jeśli jego argumenty są tak silne, nie przekonał nikogo innego? Czy istnieje bezpośrednia korelacja między poddatnością na autosugestie i myśleniem intencjonalnym, a wiarą religijną?

Epikuros jednak myślałem że trochę mądrzejszy jesteś a ty znów z "ideologią chrześcijańską ".

kanap:

1. Nie obrażajmy się.
2. Zapewne mam inną definicję mądrości niż Ty.

Nie twierdzę, że moje argumenty są silne , to po prostu prawda, a prawda broni się sama.

Pogrążasz się.

Bóg nie istnieje. BO NIE. Nie twierdzę że to silny argument, to po prostu prawda, a prawda broni się sama.

Nie jestem przekonany, że to prawda.

A poza tym prawda nigdy się jeszcze sama nie obroniła.