Tu mamy najlepszy przyklad na jakich tezach niektórzy ateiści opierają swój światopogląd. To nie jest ani silne, ani słabe, to jest śmieszne.

[quote="Seweryn"
Tu mamy najlepszy przyklad na jakich tezach niektórzy ateiści opierają swój światopogląd. To nie jest ani silne, ani słabe, to jest śmieszne.
[/quote]

Że nie jesteś zbyt bystry to wiedziałem od dawna, ale myślałem że to jednak zrozumiesz. Pomyliłem się chyba ...

O rzeczach oczywistych nie powinno się tu pisać, ale chyba odstąpię od tej zasady zanim się całkiem załamię.
Sewerynie, Witold tym zdaniem wykazał siłę Twojej argumentacji. Ty tego naprawdę nie widzisz, czy udajesz, bo tak wygodniej?

Że nie jesteś zbyt bystry to wiedziałem od dawna, ale myślałem że to jednak zrozumiesz. Pomyliłem się chyba ... [/quote]

Gdybym nie zrozumiał nie pisałbym, że to śmieszne. Nie można brać na poważnie większości postów, które piszesz.

Otóż owieczko, jedynym co wykazał Witold jest to, że jego argumentacja jest śmieszna i nie można jej brać poważnie, toteż nie biorę.

Czy ty naprawdę jesteś tak głupi czy tylko udajesz?
Nadal nie pojmujesz co napisałem?

W tym temacie postanawiam napchać sobie przysłowiowego siana w owczy pyszczek, tak będzie zdrowiej /na pewno dla mnie/

Napisałeś

Przyznam się szczerze, że nie rozumiem tej argumentacji, mądry człowieku, więc jeśli możesz to wytłumacz.

No dobrze Sewerynku, jak małemu dziecku to wytłumaczę.
Więc teraz skup się i uważaj:

Napisałeś:



Na co ja przedżeźniłem to, żeby wykazać bezsens taqkiego rozumowania na zasadzie "to po prostu prawda":



W ten sposób to sobie można argumentować wszystko, pojmujesz?
W połączeniu z twoją poprzednią wypowiedzią:



Sugerujesz, że chrześcijaństwo nie upadło dlatego, że opiera się na prawdzie, a "prawda broni się sama". No i ja też tak samo mogę. Ateizm istnieje dłużej niż chrześcijaństwo i istnieć będzie bo to że Boga nie ma to prawda, a "prawda broni się sama". Ot genialna argumentacja.

Bardziej uprościć już się tego chyba nie da.

Chrześcijańswo to religia natomiast ateizm to pogląd. Poglądy ludzie zmieniają jak rękawiczki, kiedyś byłeś wierzący teraz nie jesteś .To dowód na to że Twój pogląd upadł i może się to powtórzyć.

Natomiast Chrześcijaństwo to nie pogląd lecz religia , jedna i ta sama od początku ,w fundamentach niezmienna w dodatku nie upadła . Porównujesz piernik do wiatraka i sądzisz,że analogia jest właściwa, jednak mimo to nie nazwę Cię głupcem bo to nie w moim stylu.

Analogia jest jak najbardziej trafna. Chrześcijaństwo to religia, a ta przecież na poglądach się opiera i bez niego by nie istniała (przynjajmniej w takim kształcie) - na teiźmie.

Zaraz mi będziesz próbował wmówić, że ateizm nie istnieje. A on ma się świetnie i jakoś nie upada. Zatem zgodnie z TWOJĄ logiką jest to pogląd prawdziwy (bo trwa tyle czasu i nie upada, panie "prawda broni się sama"). I to ba, prawda ateistyczna broni się nawet lepiej od teistycznej! Ateizm praktycznie od poczatków swojego istnienia był tępiony, już w starożytnej Grecji był zakazany... mimo dwudziestu wieków zwalczania, kiedy to ateizm nie miał żadnego prawa głosu, istnieje nadal. Prawda jak widać "broni się sama"

Ot konsekwencja rozumowania na zasadzie
"jeśli coś istnieje tyle lat i nie upada to na pewno jest prawdziwe"

Witoldzie: ja to widzę tak, że i Ty, i Seweryn, macie rację . Wszystko co istnieje (choćby w strefie psychicznej), a więc i ateizm i chrześcijaństwo, w jakimś tam sensie ontologicznym jest nie tylko prawdziwe, ale i dobre .

Sewerynie: religie też się zmieniają, a ludzie dodatkowo mogą zmieniać swoje wybory - nawracać się, odstępować i tak w kółko. Jeśli twierdzisz, że Witold był wierzący, a teraz nie jest, to raczej argument za prawdziwością ateizmu niż wiary - bo w Jego przypadku to wiara upadła - nie ateizm.

No i jeszcze kwestia jedna wyłaniająca się z Twojej wypowiedzi: czy chrześcijaństwo jest religią upadłą? "Upadłość" to dość specyficzne słowo, mające określone znaczenie i prawne, i metafizyczne. Z mojego punktu widzenia coś w tym jest - wasz Bóg przestał się pokazywać publicznie, cuda się nie zdarzają w zauważalnej skali, liczba wiernych maleje.

Równie dobrze mógłbyś napisać, że mimo wielu lat edukowania analfabetyzm nadal istnieje. Oczywiście że istnieje jednak wszyscy wiemy że nie jest to coś z czego trzeba być dumnym. Nie mam tu na myśli analogii do ateizmu , po prostu analfabetyzm to jakaś tam mniejszość i jako taka istnieje ,podobnie jak ateizm. Co to ma wspólnego z prawdą czy słuszną sprawą? Oczywiście nic, dlatego analogia jest porównywaniem piernika do wiatraka .

Ilu jest wyedukowanych anaflabetów? (chyba żaden)

A ilu jest zindoktrynowanych ateistów (kolosalna większość)



Więc chyba ateizm broni się sam?