Aczęsto na podstawie jednego papierka wyjętego z opasłej teczki, zinterpretowanego tak jak ks. Zalewskiemu było wygodniej pod z góry ustawiona tezę , że jego przeciwnik( kościelny najczęściej) dlatego jest przeciwnikiem , że donosił. Ot, zacietrzewiony lustrator. Żałosne i tyle.

Alus, co TY wypisujesz?
Miłość, miłosierdzia i Boga, Jezusa trzeba szukać w sobie a nie w zapisach biblijnych, które są li tylko wskazówką.
Zalewski jest przez krzywdę zagubiony, ale nie znaczy to, iż nie poszukuje.
A wracając do Biblii, to więcej tam krwi i przemocy niż w niejednym horrorze, więc nie tam szukać nam miłości i miłosierdzia, no chyba , że ewentualnie w Nowym Testamencie.
Kapłan to człowiek jak każdy z nas więc nie idealizujmy go, choć Zalewski stoi ponad nami (jednak)

Nawięcej o miłosierdziu mają teraz w Polsce do powiedzenia dawni prześladowcy oraz ludzie związani z nimi układem.Jak już sięgamy
do Biblii to tam oprócz bożego miłosierdzia piszą jeszcze o bożej sprawiedliwości.Dużo jest tam też napisane o prawdzie,której Chrześcijanie mają dawać świadectwo.Przez lata nauczano mnie w szkole zafałszowanej historii.Obecnie też nie mówi się o kulisach wydarzeń z 1989 roku.Ksiądz Zaleski swoim protestem walczy o ujawnienie prawdy o tamtych czasach co jest nie na rekę wielu działaczom politycznym oraz niektórym duchownym będącym beneficjentami układu po 1989 roku.

Bożej sprawiedliwości...nie ks. Zaleskiego.
Działania ks. Zaleskiego w ostatecznym rozrachunku przynoszą Kościołowi w Polsce więcej szkody niż jakiś zakamuflowany, nieujawniony jeszcze kapałan-agent.

Zapomniałaś jakoś jeszcze o prawdzie.Jaką to szkodę przynoszą działania ks.Zaleskiego?Może w końcu czas dowiedzieć sie ,kto był uczciwym człowiekiem,a kto konfidentem i kapusiem ?Ja do dziś nie wiem ,kto na mnie kapował ,a ktoś to robił ,aczkolwiek represjonowany nie byłem.

Jeśli traktujesz esbeckie papiery za nieomylne źródło prawdy

A tam pisali fantazje?Jakoś potrafili sie z tym problemem uporać w byłej NRD czy Czechosłowacjii,a w Polsce taka próba doprowadiła do zmiany rządu /film "Nocna Zmiana"/.To świadczy jak silny i wpływowy jest układ postkomunistyczny w naszym kraju.

Czytałem książkę ks. Zaleskiego. Nie całą. Wybrałem dwie interesujące mnie postaci. Biskupa Skworca i ks. Franciszka Blachnickiego. Trudno było mi nie zauważyć, że jak na pracę naukową zbyt wiele w tej książce było niechęci. Do biskupa Skworca, którego działalności tak naprawdę nie zna. W mojej diecezji biskup Skworc był bohaterem, który wyciągał ludzi z kłopotów z SB. Bo był od kontaktów z nimi. Czy mam mu wyrzucać w takim wypadku współpracę? Czy mój dziadek, który pisał listy do okupacyjnych władz niemieckich, pewnie i do gestapo, żeby wypuścili z więzienia czy z obozu koncentracyjnego osobę X czy Y wystawiając im dobre świadectwo uczciwości, zasługuje na miano kolaboranta?

Zupełną paranoją zaś jest to, co napisał ks. Zaleski o księdzu Blachnickim. Wstyd mu napisać wprost, ze uważa go za agenta, więc pisze przez kwiatki, oficjalnie uznając jego wielkość. Ale pisze ile to razy rozmawiał, co o nim wiedzieli itd. Aż nie chce mi się pisać, że ks. Blachnicki był dla komuny solą w oku. Że jego rozmowy z SB polegały na tym, że otwierał buzie jak go wzywali, kiwał głową i robił po swojemu. Przecież ostatecznie wedle wszelkich znaków na niebie i na ziemi został przez SB otruty. Kapłan lustrujący swoich współbraci na tym się nie skoncentrował, ale na dokumentach bezpieki...

Byli już w Polsce tacy, co mieli status pokrzywdzonego, a potem ktoś znalazł na nich obciążające dokumenty. Niekoniecznie zresztą adekwatnie ilustrujące prawdę. Jestem ciekaw jakie dokumenty można by znaleźć na ks. Zaleskiego. Nie znalazłby się żaden, który by sugerował współpracę? Nie wierzę. Swoich prawdziwych wrogów bezpieka często w takie rzeczy wrabiała, chcąc ludzi w środowisku opozycji zdyskredytować.

Kolejna sprawa: wydaje mi się, że z faktu iż w spowiedzi trzeba żalu nijak nie wynika, że człowiek może wybaczyć tylko temu, który żałuje. Do Boga należy sąd, dlatego czeka na skruchę. Ale któż mnie ustanowił sędzią moich braci?

Na dodatek trzeba zauważyć, że skrucha wyrażona w sakramencie pokuty ujawniana jest jednej osobie, a nie opisywana w gazetach. To ogromna różnica.

No i najważniejsze: odmawia się rozgrzeszenia temu, kto trwa w grzechu. Powiązania z bezpieką, krzywdy w ten sposób wyrządzone owszem, mogą mieć skutki do dnia dzisiejszego, ale zasadniczo jako takie są czynami należącymi do przeszłości. Chodzi o to, ze tamto zło już nie trwa. Krzywda była, ale teraz są najwyżej jej skutki, nikt dalej nie donosi do SB. Dlatego tak naprawdę nie ma powodu, żeby trwać w postawie nieprzebaczenia.

Rozumiałbym ks. Zaleskiego, gdyby domagał się kary dla tych, którzy go skrzywdzili. On jednak domaga się kary i odbiera dobre imię ludziom, którzy nie tylko mu nie zaszkodzili, ale wręcz przeciwnie: wielu ludziom pomogli. Tylko dlatego, ze znalazł o nich wzmianki w dokumentach SB. I wcale nie się postarał, by zobaczyć jak się miały rzeczy, gdyby spojrzeć na nie z drugiej strony. Nie pytając samego zainteresowanego (jego tłumaczeń by ks. Zaleski i tak nie uwzględnił). Ale sprawdzając w dokumentach kurii, pytając świadków tamtych wydarzeń. Jedyny sprawiedliwy? ... (niech każdy wpisze sobie tu co chce), który wali na oslep, byle się odegrać za doznane krzywdy....

O przebaczeniu polecam komentarz z info.wiara.pl:
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1243114999&dzi=1124703879&katg=

Tak,Koścół Katolicki dalej trzyma trupa w szafie i mamy tego efekty.Właśnie przeczytałem,że mszę o beatyfikację Jana Pawła II w Lubomierzu odprawi ojciec Hejmo Jak mawiał pan Zagłoba-diabeł się ubrał w ornat i ogonem na mszę dzwoni.

Ja czytałam co ks. Zaleski napisał o ks. Malińskim.
I wyjaśnienia ks. Malińskiego w ksiązce "Ale miałem ciekawe życie".
"Argumenty" ks. Zaleskiego nie trzymają się zupełnie kupy, widać gołym okiem usilne dopasywanie różnych dokumentów do koncepcji agenturalności ks. Malińskiego.
Efektem jest niszczenie starego, ubożuchnego, zasłużonego kapłana - jakiś frustrat opanowany manią karania agentów, spalił mieszkanie ks. Malińskiemu.
Owoce "prawdy" ks. Zaleskiego.

Ale wróćmy do tematu obchodów 4 czerwca.Teraz dowiaduję się o selekcji młodzieży,która ma być dopuszczona na miejsce obchodów tej rocznicy na Wawelu,w którą zaangażowano ABW.Część uczestników ma być specjalnie dowieziona spoza Krakowa,agenci sprawdzają powiązania rodzinne kandydatów.To tak wygląda demokracja po 1989 .Bo ja myślałem,że te czasy mamy już za sobą.

Ja już kiedyś pisałem, że TUSK chce urządzić na Wawelu wiec jak za czasów Gierka.
Ma to być manifestacja poparcia dla PO i TUSKA na kanwie święta 4 czerwca.
Święta wszystkich Polaków (no może nie wszystkich)
Obrzydliwość i PR w najgorszym stylu.

Podaj źródło informacji.

blog ks.Zaleskiego

Za sekundę Alus zrobi z niego Zyzaka.