Węże będziecie brać do rąk
Autor |
Wiadomość |
simonsimonsim
Dołączył(a): Śr cze 03, 2009 18:58 Posty: 17
|
 Węże będziecie brać do rąk
Bodaj dwa tygodnie temu. Ewangelia. Mówi do mnie i do nas, że gdy będziemy wierzyć w Boga, to truciznę będziemy mógli pić i tobie oraz mnie ona nie zaszkodzi, że ludzi ty i ja będziemy mogli mocą Bożą uzdrawiać, że węże do rąk brać będziesz mógł i ty i ja też, i że one ani tobie ani mnie nie zaszkodzą. Zastanawiam się gdzie jest moja wiara? Gorzej, gdzie sa ludzie, chociaż jeden człowiek, katolik, który to potrafi. I tu rodzi się mój problem. Czy może szczera wiara gdzieś masowo zaginęła? Gdy przymowałem sakrament bieżmowania, całym sobą nastawiłem się na jakieś wielkie doznanie, nic się nie wydarzyło. Tłumaczłem sobie, że to wydarzenie miało charakter duchowy i dlatego nie poczułem nic w ciele. Po tej Ewangelii sprzed dwóch tygodni tamto wspomnienie bieżmowania, sprzed kilkudziesięciu lat, wróciło do mnie. Czy nie jest tak, że Bóg działa we wszystkich warstwach życia człowieka? Czy nie to właśnie chce nam powiedzieć owa Ewangelia? Tymczasem przyzwyczaliliśmy się mówić, że Bóg działa głównie w warstwie duchowej. Nawet więcej, że ponieważ przede wszystkim działa w duchowej, to jest to coś znacznie bardziej wartościowego niż działanie w wastwie cielesnej. A jednak Węże będziecie brać do rąk.... moje pytanie, co się stało? gdzie ta Moc się podziała? gdzie jest prawdziwa wiara? Dar prorokowania, dar uzdrawiania, dar języków?
|
Śr cze 03, 2009 21:19 |
|
|
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Simonie, to pewnie metafora, a my znowu bierzemy to dosłownie, heh.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Śr cze 03, 2009 22:42 |
|
 |
ziele_force
Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36 Posty: 366
|
Każdy by chciał umieć materializować wielkie kule ognia i zsyłać je na swoich przeciwników! Albo telekinezą przesuwać obiekty. Nie kazdy moze byc mistrzem ki 
|
Śr cze 03, 2009 22:57 |
|
|
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Ziele_force.. i nie każdy umie złapać Pokemona w Pokeballa
A tak na serio to Jezus udowadniał i mowił, że wiara czyni cuda, wiara choćby taka jak ziarnko gorczycy - pytanie więc - czy nie ma już nawet wiary wystarczającej do tego, czy po prostu obietnice Jezusa pozostały tylko obietnicami, czy my tak tę wiarę wypaczyliśmy? Bo coś jest nie tak.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Śr cze 03, 2009 23:04 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Możliwe że dary te zostały zaniebdane, przecież Apostołowie w Dziejach Apostolskich czynią cuda mocą Chrystusa. Mamy dziś w Kościele choćby Odnowe w Duchu Świętym i spotkania na których różne dary się pojawiają jak prorokowanie, czy dar języków. Tutaj oczwyiście można dyskutować na ile są one w danym mijescu autentyczne, ale zaprzeczyć że występują się nie da. Mogę podejrzewać że poprostu za mało się o nich mówi poza wspólnotami. Jest obawa przed byciem uznanym za dziwaka, zarówno przez wierzących jak i niewierzących. Nasz świat za bardzo dąży do racjonalności, wszysko można wytłumaczyć, a jeśli się nie da to przynajmniej pozostawmy to w otoczce naukowych dociekań, które zminimalizują kwestie cudowności, na rzecz "jeszcze nie wyjaśniliśmy".
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz cze 04, 2009 2:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zawsze przytaczam ten fragmęt z książki ;"Pozwólcie ogarnąć się Miłości "-bo pragnienie wręcz chciwość na "dary "jest w każdym z nas ;
..." Dlatego tych, którzy pragną stać się prawdziwymi Przyjaciółmi Mymi, nie pozostawię w bezczynności. Przeciwnie, spieszę uczynić ich pomocnikami Moimi. Tak spieszno Mi, iż nie czekam, kiedy będziecie już dojrzali i w pełni sprawni, a składam dary Moje w wasze niedoświadczone ręce, abyście już rozdawać je mogli. Tylu jest przecież spragnionych i głodnych, a życie ludzkie trwa krótko.
Spodziewam się, że Mnie Samego kochacie bardziej niż dary Moje. Lecz czasem dzieje się tak, że obdarowani z pełnymi rękoma odchodzą do domów i środowisk swoich i tam przystroiwszy się w Moje klejnoty, podziwiać się każą wołając: „Podziwiajcie urodę moją i bogactwo moje, o ileż wspanialszy jestem niźli każdy z was". Nikt ze sług moich nie jest bezpieczny od tego zagrożenia, w którym nieprzyjaciel ukrył straszną pułapkę dla was. Jest nią pycha, umiłowanie siebie i pragnienie zyskania dla siebie jak największych korzyści z Mojej dzierżawy: Bo, jak ci to mówiłem, na czas życia - czas służby - udzieliłem wam skarbów Moich, abyście mieli czym służyć, co rozdawać, czym dzielić się z bliźnimi. Śmierć zaś jest porą oceny plonów waszych starań przez Pana Ziemi i Nieba...."
|
Cz cze 04, 2009 4:36 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Ja też z bierzmowaniem wiązałem duże nadzieje. Wtedy sądziłem że może przyczyni się do umocnienia mojej wiary i zrozumienia Boga. Zamiast tego nastąpiło jej osłabienie. Tak się reklamuje sakramenty a jak przyjdzie co do czego to okazuje się one nic nie zmieniają. Wygląda mi to na "ściemę" i żaden wzniosły metafizyczny bełkot tego nie zmieni. Efekty się liczą a nie gadanie.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz cze 04, 2009 9:15 |
|
 |
simonsimonsim
Dołączył(a): Śr cze 03, 2009 18:58 Posty: 17
|
Dziękuję WIST za odpowiedź. Dodaje nieco otuchy. Tak jak piszesz, jest jakiś lęk przed ośmieszeniem i właśnie pomyślałem, że ten lęk, być może, stanowi blokadę przed rozlaniem sie łaski znacznie szerzej. Dziękuję też za wskazanie Odnowy w Duchu Świętym.
Do Body'ego - sugerujesz mi chciwość, co może być zwykłą nadinterpretacją.
Owieczka_in_black - dokładnie tak to czuję. jest wiara, która jeśli mocna to przełamuje wszelkie blokady. A jeśli jest lęk, np. przed śmiesznością, i ten lęk na tyle duży, żeby się nie wychylić zanadto, to co z tą wiarą? może nawet mniejsza niż ziarnko gorczycy, jeśli w ogóle prawdziwa ona wówczas jest. Przypomina mi sie teraz św. Piotr na dziedzińcu przed piłatem, siedział tam on, siedzieli wszyscy i grzali się przy ogniskach. św. Piotr jeszcze kilka godzin temu był gotów na śmierć za Jezusa, a w tej wieczornej chwili, z lęku najwyraźniej, mówi, że on, czyli Piotr, za Jezusem NIE chodził i że Go w ogóle NIE ZNA. To pokazuje jak łatwo popaść w złudzenie wiary, i jak czasem traumatycznych zdarzeń potrzeba w życiu, by wiara stała się prawdziwa. większa niż lęk przed tym lub tamtym, większa niż śmierć. pozdrawiam.
|
Cz cze 04, 2009 9:19 |
|
 |
AHAWA
Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46 Posty: 1207
|
Owieczka_in_black napisał(a): Simonie, to pewnie metafora, a my znowu bierzemy to dosłownie, heh.
zadna metafora, Simonie moze przejedz sie na te rekolekcje: viewtopic.php?t=21031
_________________ .--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.
|
Cz cze 04, 2009 23:24 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Przykładem takich darów są, wspomniane wcześniej, wspólnoty - Odnowa w Duchu Świętym oraz inne charyzmatyczne.
- o. Emilien Tardif - przeczytaj jego niewielką książeczkę "Jezus żyje", naprawdę warto
http://ichtis.pl/produkt/pokaz/298/jezu ... f_msc.html
Cytuj: Ktoś, kto mówi o uzdrawianiu w ramach OCh, od razu myśli o znanym na całym świecie ojcu Tardifie, kanadyjskim misjonarzu w Republice Dominikańskiej.
Sam uzdrowiony w roku 1973 z zaawansowanej gruźlicy płuc przez charyzmatyków, w roku następnym doświadczył własnego charyzmatu uzdrawiania, który spowodował olśniewającą zmianę w jego parafii w Nagua. Uzdrowiona z raka prostytutka założyła grupę modlitewną w burdelu. W rok później czterdzieści siedem prostytutek wzięło udział w rekolekcjach charyzmatycznych i niebawem 80% z pięciuset domów publicznych w Nahua zamknęło swe podwoje. Na terenie jego parafii utworzyło się około stu grup modlitewnych, a w diecezji – osiemset sześć.
W tym samym roku 1974 zdarzyło się zjawisko, które wyryło się głęboko w annałach OCh. Jeden ze współbraci ojca Tardifa, który nie chciał nawet słyszeć o OCh, powierzył mu na okres wakacji swoją parafię w Pimentel. W pierwszym tygodniu E. Tardif wygłosił konferencję na temat OCh i człowiek sparaliżowany został uzdrowiony. W drugim tygodniu na spotkanie modlitewne przybiegło 3000 osób, a w trzecim – 7000 i za każdym razem zdarzały się uzdrowienia (głównie pośród notabli miasta: policjanta, żony mera, matki wikariusza generalnego, prezentera telewizyjnego…). Kościół i ulica stały się zbyt ciasne, by pomieścić tłum, więc spotkania przeniesiono do parku publicznego, według słów jednego z widzów, „przemienionego w ogromną sadzawkę Siloe”. W czwartym tygodniu zjawiło się 20000 ludzi, a w piątym – 42000. Kiedy proboszcz wrócił do swojej parafii, miał już trzydzieści pięć grup modlitewnych.
Życie chrześcijan z Pimentel, z otaczających wiosek, a nawet z całego kraju zostało na trwałe zmienione. z: http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/385/87/- o. John Bashobora Cytuj: Ksiądz John Baptist Bashobora jest diecezjalnym koordynatorem Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej w Diecezji Mbarara w południowo - zachodniej Ugandzie. Studia wyższe oraz doktorat z teologii uzyskał na Uniwersytecie w Rzymie. Obecnie mieszka i pracuje w Ugandzie choć większość czasu spędza w podróży głosząc Ewangelię w różnych częściach świata.
Potężne namaszczenie, jakie o. John otrzymał od Boga w posłudze uzdrawiania i uwalniania, owocuje wielkimi znakami i cudami wszędzie tam gdzie ten pokorny kapłan głosi Słowo. Ks.John Bashobora znany jest w Kościele jako osoba bardzo aktywna w ewangelicznej posłudze. Praktycznie każdego dnia głosi Chrystusa kilkudziesięciu tysiącom ludzi podczas spotkań ewangelizacyjnych na różnych kontynentach świata oraz modli się właściwie nad każdym, kto o modlitwę go poprosi. Wiele osób po modlitwie dawało świadectwa uzdrowień z poważnych chorób, byli też tacy, którzy mówili o uwolnieniu oraz nabyciu duchowej siły na drodze uświęcania się.
Na stałe "Father Bash", bo tak nazywają go lokalni wierni, mieszka i pracuje w Ugandzie. Zajmuje się głównie sierotami, dziećmi wojny oraz chorymi na Aids. Zapewnia utrzymanie ponad 4 000 dzieci, sam opłaca ich codzienne wyżywienie, a także dba o ich edukację. z: http://poslanie.torun.pl/rekolekcje/ind ... ona=ojciec- ojcowie Enrique i Antonello - itd. AHAWA napisał(a): Owieczka_in_black napisał(a): Simonie, to pewnie metafora, a my znowu bierzemy to dosłownie, heh. zadna metafora, Simonie moze przejedz sie na te rekolekcje: viewtopic.php?t=21031
Ja byłem już 4 razy na mszach z jego udziałem i jadę na te rekolekcje 
_________________ Piotr Milewski
|
Pt cze 05, 2009 0:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
simonsimonsim napisał(a): Do Body'ego - sugerujesz mi chciwość, co może być zwykłą nadinterpretacją.
.
Gdziesz bym śmiał coś sugerować ; posłużyłem się słowami Boga z objawień dla polskiej mistyczki Anny ;
Jak echo masz wypowiedź R6-wielu tak myśli i tego oczekuje ;
Będę w Odnowie -czy w jakimś innym zgrupowaniu to osiągnę to lub ,tamto ...
Ba nawet bierzmowanie -ma dać "coś "-taki koncert życzeń -mi się należy Panie Boże -bo należę do Twego Kościoła ;
-Kiedyś to były cuda ,a dzisiaj -to co jesteśmy gorsi?
Jest tak jak Bóg mówi ;
.."Spodziewam się, że Mnie Samego kochacie bardziej niż dary Moje.." ..."Mnie widzicie tylko „wiarą". Bez wiary życie Moje z wami i nauczanie Moje jest oceniane jedynie przez rozum i sumienie wasze. Rozum mówi, że życie Moje było piękne i ofiarne, a nauki Moje są „mądre", lecz trudne do urzeczywistnienia. Sumienie potwierdza, że są prawdziwe, więc należy żyć wedle nich, a jeśli macie szczęście narodzić się wśród wierzących we Mnie - przyjmujecie bez sprzeciwu prawdy Moje i nic się w waszym życiu nie zmienia!
Wciąż jesteście letni - służąc dwom panom jednocześnie: sobie i Mnie.
Sobie służycie z głęboką miłością, zapobiegliwością i ze wszystkich sił, myśli i woli waszej. Mnie - z powinności, wypełniając konieczne obowiązki związane z formalną przynależnością waszą. Jeśli dodacie coś jeszcze dla bliźnich waszych - z dobrego serca, wtedy potrzeby waszej miłości własnej, wasze zadowolenie z siebie jest zaspokojone.
Taki jest obraz ludu Bożego głęboko wrośniętego w świat!
Z takiej oto ziemi zakłamania, fałszu, zaślepienia pragnie wydobyć was Miłość Moja! Posługuję się w tym celu wszelkimi środkami, pamiętając jednak o waszej słabości, kruchości i umiłowaniu siebie, a także o waszej rzeczywistej wolności wyboru. Dlatego tak delikatnie, powoli i stopniowo odkrywam wam Prawdę o Sobie. I na każdym ze stopni pozostają ci, którzy więcej już przyjąć nie chcą; bo następny krok zagraża ich planom, koliduje z ich wyobrażeniami własnego szczęścia, wymaga odejścia od upodobań i nawyków. Nierzadko zaś wzywa do całkowitej zmiany życia. Na każdym z etapów nauki Mojej opuszczają Mnie Moi ukochani. Wśród nich i ci, którzy oddawali mi niegdyś całe swoje życie na służbę. I szczerze to robili, lecz kiedy to życie ujawniać zaczęło swoje wymagania, nie chcieli im sprostać. Nie chcieli - bo mogliby, gdyby tylko wezwali Mojej Pomocy i zechcieli ciężar dnia podzielić ze Mną, który pragnę tego.
Nie chcieli, ponieważ nie zawarli nigdy bliskiej i serdecznej przyjaźni ze Mną - żywym, obecnym, spragnionym przyjaźni z nimi.
Nie wiedzieli, gdzie znaleźć oparcie, gdyż kiedy był na to czas, nie zechcieli - bo nie pragnęli Mnie prawdziwie - poznania Mnie Samego, Żywego, którego zaniedbali, zlekceważyli i zapoznali. Tak że często wiedząc o Mnie wszystko „z naukowego punktu widzenia", nie widzą Mnie, który stoję przed nimi. Dla rozumu porzucili wiarę i nie mają czym oświecić ciemności świata. Widzą w nim pustkę i nicość - nie Mnie. Ja zaś cierpię coraz bardziej samotny, coraz bardziej opuszczony...
Czy prawda o nas ;o mnie jest nadinterpretacją ?
cytaty z www.annapisze.republika.pl
|
Pt cze 05, 2009 5:01 |
|
 |
Rozmyślacz
Dołączył(a): N maja 24, 2009 16:31 Posty: 340
|
Na sakramentach zarabia się teraz w kościele i nie widzę nic dziwnego że osłabia się wiara ludzi. Chrzest, ślub, pogrzeb, komunia to usługi za które w każdym kościele jest stawka "umowna" czyli nie mniej niż...
Biorąc pod uwagę dostatnie życie księży, biedne owieczki w kościele zaczynają się zastanawiać czym jest tak naprawdę ich wiara, czy jest to zryw ich serca i duszy czy wynik opłaty w kancelarii kościelnej...
Tak moi drodzy, z komunii robi się wielkie show, tygodnie przygotować, zbiórki pieniędzy, kamerzysta, fotograf, zbiórka dla księdza, na kościół, taca w czasie każdej mszy świętej, a potem ranking prezentów- gdzie w tym wszystkim bóg,wiara, dusza, sakrament  ?
Ślub, zapowiedzi no może po 100 stówce będzie dobrze, ślub tak od 600 zł wzwyż... para młoda zazwyczaj na dorobku to taki 600zł 800zł to czasem cała ich pensja, jak do tego ma się wiara, sprowadza się do opłaty za sakrament, no jeszcze kościelny i organista bo jak nie zapłacisz to bez muzyki, bez świateł, przy świecach ze skróconą wersją kazania tak ok 30 min za 500 zł... chcesz więcej - zapłać
Nawiedzanie domów przez Marię w kopii Jasnogórskiego obrazu, zeszyci z wpłatami i datek, no bo jak już Maryja przyszła z samej Jasnej Góry trzeba zapłacić...
Kolęda opłatek, kolejny zeszyt na wpłaty...
Mógłbym tak dłużej... ale po co ?
Wiara kościół spłycił się do wymiaru pieniężnego i nie dziwię się że osłabia się czyjaś wiara, retoryka i kazania nie nadążają za współczesnym światem a moc metafor sprawia że człowiek zaczyna myśleć że PŚ można dostosować do wszystkiego,
a węża to może i mają ... ale w kieszen i nim straszą
pozdrawiami
|
So cze 06, 2009 9:45 |
|
 |
Paweł (:
Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 19:55 Posty: 39
|
|
Cz cze 11, 2009 22:48 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Dzięki Paweł, chętnie obejrze, jak mi sie uda.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Pt cze 12, 2009 0:21 |
|
 |
wjmm
Dołączył(a): So kwi 18, 2009 9:49 Posty: 61
|
A próbowałeś kiedyś brać węża do rąk, albo pić truciznę?? Jak nie to skąd wiesz, że wiara zaginęła 
_________________ Cechą ludzi Myślących jest to, że myślą dogłębnie, nigdy nie zatrzymują się w pół drogi- Michał Heller
|
Pt cze 12, 2009 8:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|