To ja Wam jeszcze zaciemnię a co Bóg jako wszechwiedzący wiedział wcześniej że ów pechowiec odmówi więc mógł go bez żadnych prób i pomocy lwów wykończyć jakimś piorunem. Ale wolał zrobić z tego przedstawienie żeby inni widzieli jaki jest twardy. A taka zabawa w zabijanie na pokaz nie wygląda na dzieło kogoś kto kocha. Tak postępowali tyrani.

Z Biblii najbardziej lubię ST, Genesis i Apokalipse

Na wesoło:
http://www.youtube.com/watch?v=qUalP6SBuj0

Początek nudny, koniec mnie rozśmieszył. Szczególnie ta kara dla węża.

Mnie najbardziej rozśmieszyło to że Bóg stworzył ziemię po ciemku, i to że mówił sam do siebie: To było dobre

A skąd wiesz, że zjedzenie przez lwa było karą?

Może ten człowiek miał jeszcze nie odpokutowane grzechy i akurat ból, który przecierpiał sprawił, że umarł w najbardziej korzystnym dla siebie momencie- mając wyrównane wszystkie rachunki za grzechy- osiągnął break even- mówiąc językiem biznesu...

Czy śmierć jest zawsze według ciebie karą?

Tak samo Ci strażacy w World Trade Center, którzy ruszyli bliźnim na pomoc i zginęli...Też byś mógł zapytać- pomagali bliźnim i w nagrodę zginęli ?

Drogi Boga nie są naszymi drogami...

Fakt że może chciał żeby go lew przeżuwał w paszczy. Nigdy nie wiadomo co w człowieku siedzi. Takie odgryzienie nogi czy ręki może być niezapomnianym duchowym doznaniem zbliżającym do Boga (przepraszam za to ale pewne rzeczy są ponad moje siły). Natomiast jedenasty września wydaje mi się tu być przykładem wziętym z sufitu.

Zgodzę się nawet, że drogi Boga nie są naszymi drogami, ale uznanie zjedzenia przez lwa za nagrodę tudzież szczęscie, jest sporą przesadą.

Dla mnie te Kary Boże za jakieś błahostki - i to kary śmierci - to jakiś absurd. Chodzi też o cytat który podał ZenCognito - o mordowanie kobiet i dzieci Amaleka, i jego zwierzyny... Zgadzam się dokładnie z ZenCognito. Takie teksty powinno się tępić a nie usprawiedliwiać mentalnością. W przeciwieństwie do ZenCognito nie odmawiałbym jednak Biblii miana religii prawdziwej. Nie wiadomo czy religia która szczyci się większymi osiągnięciami jest przeto prawdziwsza. Bóg wyprowadził tych prymitywów semitów na ludzi mimo, że Ci Boga sobie wyobrażali bardzo prymitywnie na swój obraz (mimo, że trwało to wieki)
W rzeczywistości nie opisywali Boga ale swoje wyobrażenia. Jednak Biblia też zawiera prawdę, że powinno być na odwrót. W człowieku jest coś boskiego. Bóg stworzył człowieka na swój obraz. Jednak człowiek na niektórych kartach biblii posłużył się antropomorfizmami i tak naprawdę stworzył Boga na obraz ludzki (odziedziczył prawo Hammurabiego itp).

Co jednak mamy, z tym prymitywnym ludzkim(na obraz ludzki stworzonym) Bogiem zrobić. Trzeba krytykować przemoc Boga biblii i pokazać, że biblia zawiera też obraz Boga który dyskfalifikuje takie jego przedstawienie

Osobiście ciężko mi o tym mówić bo zawsze jak sobie przypominałem te czarne karty biblii traciłem wiarę. Zyskiwałem zaś ją gdy dostrzegałem w niej dobry i zgodny system w makro tekście i nie tylko. Co już opisywałem w swoim wyznaniu -w temacie wiara i nauka (mistycyzm biblii - zdumiewająca irracjoinalność w "zgodnym systemie" na płaszczyźnie języka hebrajskiego)

Tak myślę, że Bóg może przyjść do człowieka w różny sposób. Do jednego przychodzi w kulturze prymitywnej do drugiego nie. I nie należy przesądzać, że Bóg w prymitywnej kulturze nie może przekształcić się w Boga realnego - pożądanego przez wszystkich.
Zbyt często mówi się "to już koniec religii"... ale religia ewoluuje, lub przynajmniej ewoluowała na pewnym etapie więc patrząc na wycinek raczej trzeba powiedzieć "To koniec wycinka mojej religii "ale nie koniec tego co jest w niej wartościowe"

Z pewnego punktu widzenia. Z innego punktu widzenia niekoniecznie.



No to zaprzeczasz w tym momencie temu, co napisałeś wyżej - że nie wiadomo, czy religia która szczyci się " większymi osiągnięciami " jest prawdziwsza. Jeżeli tracisz wiarę tylko dlatego, że coś nie jest zgodne z tym, co Ty pojmujesz jako " dobry i zgodny system " - to jak możesz w ten sposób pisać ?

Powiedzmy, że istnieje prawo, które stanowi: " jeżeli ktoś zabierze komuś portfel, zostanie ukarany śmiercią ". Wszyscy natychmiast zakrzykniecie, że to " niesprawiedliwe ". Ale skąd Wy to wiecie ? Co to znaczy " niesprawiedliwe " ? Dlaczego niesprawiedliwe ? Kto decyduje o tym, że życie człowieka jest ważniejsze od własności portfela ? Wy ? Postęp ? Humanizm ? Oczywistość ? Co to jest postęp, co to jest humanizm, i kiedy te abstrakcyjne pojęcia o czymkolwiek zadecydowały ? Dlaczego to miałoby być oczywiste ? Czy jest jakąś oczywistością, że nasze życie ma jakąkolwiek wartość ? Otóż powiadam Wam - nie, wcale nie jest, kompletnie i zupełnie nie jest to oczywiste ! Więc nie traktujcie tego jako oczywistość, bo wtedy naprawdę ciężko będzie Biblię zrozumieć. Biblia rozbija w proch i pył wszystkie " oczywistości ". Na tym polega jej wartość, i rzeczywiste wyzwolenie, jakie ze sobą niesie. Dlatego właśnie Biblia jest Prawdą. To nie my krytykujemy Biblię, tylko Biblia krytykuje nas, i ciągle, codziennie pozbawia nas pychy i przekonania o własnej nieomylności i wspaniałości. To właśnie najbardziej w niej lubię. Gdyby Biblia była gładką i cukierkową książeczką o tym, że all you need is love i wszystkie dzieci nasze są - odrzuciłbym ją natychmiast i bez żalu. Nie potrzebuję cukru i lukru, potrzebuję Prawdy, nawet jeżeli jest brutalna. A jest - żyję w świecie, i widzę jaki jest. Czy Wy tego nie widzicie ?

@Johnny99

potrzebuję Prawdy, nawet jeżeli jest brutalna. A jest - żyję w świecie, i widzę jaki jest. Czy Wy tego nie widzicie ?

Ja też potrzebuję prawdy, nawet jeśli będzie brutalna. Dlatego jestem ateistą. Też widzę jaki jest świat, dlatego uważam, że ST to mity hebrajskie (czego jednym z dowodów jest np. wspomniana historia o lwie i proroku) a NT to efekt nałożenia warstwy mitologicznej na żyjącą postać.

Dziwne, prawda? Dane wejściowe mamy te same. A uzyskujemy sprzeczne wyniki. Dlaczego tak jest?