Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 21:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 199 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 14  Następna strona
 Co dobrego dał światu ateizm? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Witold napisał(a):
Gdy ktoś prawdziwie nie wierzy, nie lęka się śmierci, bo ma pewność, że w pewnym momencie po prostu straci świadomość i koniec. Nie ma się czego bać, bo niczego nie ma.


Doprawdy nieciekawa perspektywa ateistów: w pewnym momencie stracić świadomość i koniec.

Ciekawszą perspektywę mają wierzący, bo oni zakładają że spotkają się z Tym, w którym pokładali nadzieję za zycia.


N cze 21, 2009 15:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Gdy ktoś prawdziwie nie wierzy, nie lęka się śmierci, bo ma pewność, że w pewnym momencie po prostu straci świadomość i koniec. Nie ma się czego bać, bo niczego nie ma.


Całkiem słusznie. Powracając okrężną drogą to tematu - coraz bardziej odnoszę wrażenie, że najgłębszą istotą ateizmu jest PEWNOŚĆ i BRAK WĄTPLIWOŚCI. Ateiści nie boją się śmierci po prostu dlatego, że nie mają żadnych wątpliwości na temat tego, co po niej jest. Przypomina mi się jeden z ostatnich wywiadów prof. Religi, gdy powiedział, że trochę współczuje wierzącym, bo oni nie wiedzą co jest po śmierci. Zapytany czy sam wie, odpowiedział: tak, wiem, że nic nie ma. Klasyczny przykład pewności i braku jakiegokolwiek zniuansowania - tak i koniec. Widać tutaj wyraźnie, że aby uwierzyć, trzeba - paradoksalnie - najpierw zwątpić. A wcale nie jest tak łatwo opuścić bezpieczne ciepełko pewności..

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N cze 21, 2009 16:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
[quote="akacja"]
Doprawdy nieciekawa perspektywa ateistów: w pewnym momencie stracić świadomość i koniec.[/quote[

Nie ma w tym absolutnie nic przerażającego...

Codziennie tracisz świadomość kiedy zasypiasz, nawet nie jesteś w stanie określić kiedy dokładnie ma to miejsce. I co, boli?
A kiedys po prostu tracimy świadomośc i już jej nie odzyskujemy, w związku z czym nie odczuwamy tego w żaden sposób, a więc dla nas ten fakt praktycznie nie istnieje.


N cze 21, 2009 16:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
W porzadku, Akacjo, zatem nie rozumiem teraz Twojego wczesniejszego zdania
Cytuj:
I dlatego dla niego śmierć to największa tragedia.

Może to tragedia dla tych, w których pamieci żyje, dla niego już nie, skoro go nie ma, nie wie nic.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


N cze 21, 2009 16:38
Zobacz profil
Post 
Johnny99 napisał(a):
coraz bardziej odnoszę wrażenie, że najgłębszą istotą ateizmu jest PEWNOŚĆ i BRAK WĄTPLIWOŚCI. Ateiści nie boją się śmierci po prostu dlatego, że nie mają żadnych wątpliwości na temat tego, co po niej jest.[...]
Podobny brak wątpliwości ateiści mają w temacie umiejętności przechodzenia przez mury. Podobną pewność mają gdy rozmawiają o Zeusie przemieniającym się w byka, by porwać Europę. Okazuje się jednak, że ta sama PEWNOŚĆ i BRAK WĄTPLIWOŚCI łączy ateistów i wierzących.


N cze 21, 2009 16:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Okazuje się jednak, że ta sama PEWNOŚĆ i BRAK WĄTPLIWOŚCI łączy ateistów i wierzących.


Klasyczna redukcja do absurdu - tak, jak nie ma różnicy między różowym jednorożcem i Bogiem, tak nie ma też różnicy między przechodzeniem przez mury a egzystencją po śmierci. Zaczynam się zastanawiać, czy niektórzy ateiści w ogóle są zdolni do dyskusji na poważne tematy..

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N cze 21, 2009 16:45
Zobacz profil
Post 
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Okazuje się jednak, że ta sama PEWNOŚĆ i BRAK WĄTPLIWOŚCI łączy ateistów i wierzących.


Klasyczna redukcja do absurdu - tak, jak nie ma różnicy między różowym jednorożcem i Bogiem, tak nie ma też różnicy między przechodzeniem przez mury a egzystencją po śmierci. Zaczynam się zastanawiać, czy niektórzy ateiści w ogóle są zdolni do dyskusji na poważne tematy..


Jestem gotów na poważną dyskusję o życiu po śmierci, o ile przedstawisz poważne argumenty za takowym. Do tego czasu mam jednakową pewność w temacie przechodzenia przez mur i życia po śmierci. Do tego czasu uważam również, że pewność w obu tematach jest tak samo uprawniona i tak samo silna - bez sprowadzania niczego do granic absurdu.


N cze 21, 2009 16:56

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Owieczka_in_black napisał(a):
W porzadku, Akacjo, zatem nie rozumiem teraz Twojego wczesniejszego zdania
Cytuj:
I dlatego dla niego śmierć to największa tragedia.

Może to tragedia dla tych, w których pamieci żyje, dla niego już nie, skoro go nie ma, nie wie nic.


Może nie umarł mi jeszcze ktoś rzeczywiście bliski, by przeżywać jego śmierć jako tragedię dla siebie. Śmierć kogoś innego zawsze przeżywałam jaką tragedię dla niego samego.
I tak samo, gdy myślę o własnej śmierci jako o utracie całkowicie świadomości, gdy jeszcze żyję oznacza ona dla mnie największą tragedię.


N cze 21, 2009 17:00
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Cytuj:
Okazuje się jednak, że ta sama PEWNOŚĆ i BRAK WĄTPLIWOŚCI łączy ateistów i wierzących.


Istnieją jednak istotne róznice , zwane uzasadnieniem , lub jego brakiem .

_________________
-p => [ p => q ]


N cze 21, 2009 17:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Witold napisał(a):

Nie ma w tym absolutnie nic przerażającego...

Codziennie tracisz świadomość kiedy zasypiasz, nawet nie jesteś w stanie określić kiedy dokładnie ma to miejsce. I co, boli?

Różnica jest taka że czasami gdy się zasypia coś się śni. Poza tym zasypia się wiedząc że kiedyś się obudzi, a umierając wie się, że traci się świadomość na zawsze i to w tym jest przerażające.


N cze 21, 2009 17:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Jestem gotów na poważną dyskusję o życiu po śmierci, o ile przedstawisz poważne argumenty za takowym.


A gdyby Ci nie przedstawił poważnych argumentów za tym, że Twoje życie ma sens, to uznałbyś, iż jest to problem równie poważny co istnienie krasnoludków ? Waga problemu nie zależy od tego, jakie są argumenty za czymś, tylko od tego, czego problem dotyczy. Jean-Luc Marion powiedział: " istnienie jest banalne ". Mam niezwykle mocne, właściwie nieodparte argumenty za tym, że istnieje długopis, który leży obok mnie na biurku. A mimo to, wyobraź sobie, nikogo to nie obchodzi ! Za to przez te wszystkie lata ludzkość ciągle dyskutuje o życiu po śmierci, mimo, że argumenty za nim są ( przyjmijmy ) bardzo słabe. Rzeczywiście, dziwne !

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N cze 21, 2009 17:09
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50
Posty: 397
Post 
Johnny99 napisał(a):
Zapytany czy sam wie, odpowiedział: tak, wiem, że nic nie ma. Klasyczny przykład pewności i braku jakiegokolwiek zniuansowania - tak i koniec. Widać tutaj wyraźnie, że aby uwierzyć, trzeba - paradoksalnie - najpierw zwątpić. A wcale nie jest tak łatwo opuścić bezpieczne ciepełko pewności..


Żartujesz sobie? Nikt prof Religi nie zapytał, dlaczego tak sądzi. A zapewne potrafiły by to uzasadnić. Poza tym zarzucanie komuś, że ma pewność w jakiejś kwestii jest dość śmieszne. Tak, my ateiści powinniśmy mieć jakieś wątpliwości, może jakaś głęboko skryta nadzieje na wieczna szczęście w Raju, oh wtedy to dopiero nasze życie było by katorga! Bez tego wspaniałego ciepła pewności, że zginiemy na zawsze i zeżrą nas robaki.

Witold masz specyficzne podejście do własnego życia, przypomina mi się jak mi - gdy byłem młody - pielęgniarka mówiła, że zastrzyk będzie bez igły.

_________________
Jesus Christ, why don't you come save my life now?
Open my eyes and blind me with your light now!


N cze 21, 2009 17:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Poza tym zarzucanie komuś, że ma pewność w jakiejś kwestii jest dość śmieszne. Tak, my ateiści powinniśmy mieć jakieś wątpliwości


Czy ja wiem ? Mi ateiści często zarzucali, że mam pewność w jakiejś kwestii ( mimo że za każdym razem zaprzeczałem ), i to w dodatku jeszcze w takiej, w których nie mam dowodów ( mimo, że tu zaprzeczałem jeszcze silniej ). Więc po prostu odpowiadam tym samym. Czy powinniście mieć jakieś wątpliwości ? Nie wiem. A czy człowiek w ogóle powinien mieć jakieś wątpliwości ? Wy bardzo często twierdzicie, że my powinniśmy mieć jakieś wątpliwości ( zarzucając jednocześnie, że ich nie mamy ) - więc wnioskuję z tego, że to samo tyczy się i Was. Ale skoro nie, to trudno. Jeżeli ateiści rzeczywiście nie odczuwają potrzeby wątpienia, to pozostaje mi tylko to przyjąć do wiadomości.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N cze 21, 2009 17:30
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50
Posty: 397
Post 
Johnny99 napisał(a):
Jeżeli ateiści rzeczywiście nie odczuwają potrzeby wątpienia, to pozostaje mi tylko to przyjąć do wiadomości.


Wątpienia w co?
Nie zrozumiałeś mnie. Zarzucasz komuś, że nie wątpi w to, że po śmierci rozłoży się i przestanie istnieć, i wszystko czego się nauczył i co pamięta przepadnie itd i już nigdy go nie będzie. I jeszcze nazywasz to ciepełkiem bezpiecznej pewności. Tak jakby to była jakaś wspaniała wizja przyszłości, której ateiści bronią nie dopuszczając wątpliwości i nie dopuszczając do siebie tej okropnej wizji Nieba.

_________________
Jesus Christ, why don't you come save my life now?
Open my eyes and blind me with your light now!


N cze 21, 2009 17:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Ależ nie, nie tak. Nie zarzucam nikomu, że nie wątpi w to, iż po śmierci nic nie ma. Zastanawiam się tylko, czy można powiedzieć, że ateizm opiera się na braku wątpliwości. Jeśli ktoś chce mi teraz zarzucić uogólnianie, to odpowiadam, że nie pierwszy już raz ten temat stawiam, i nie tylko o życie po śmierci chodzi. Była niedawno np. dyskusja o sensie życia - i tam też wyszło na to, że ( przynajmniej niektórzy - jak wiadomo, ateiści nie uzgadniają swoich stanowisk, co zresztą być może wyklucza możliwość dyskutowania o jakichkolwiek " oparciach " dla ateizmu.. ) ateiści nie mają wątpliwości co do jego nieistnienia. A czy człowiek ma duszę ? Wierzący powie: " wierzę, że tak ". Agnostyk powie albo " nie wiem ", albo " nie da się tego stwierdzić ". A ateista mówi: " nie, nie ma, i to na 100% ". Prawda, Witold ? Oczywiście, danbog natychmiast zripostuje, że ateiści mają " inne " wątpliwości. No, jakie ? Wątpią w to, czego jeszcze naukowo nie " dowiedziono " ? Np. w to, czy istnieje życie poza Ziemią ? Ale ja też w to wątpię. Niczym się w tym aspekcie nie różnimy. Warto też zauważyć, że są to wątpliwości całkowicie niezależne od ich nastawienia. Albo będzie dowód, albo nie będzie. Jeżeli będzie, ateista przestanie wątpić, i zacznie być pewien. Jeżeli nie będzie, ateista nadal będzie wątpić. Nic tu od niego nie zależy. Oczywiście, może wierzyć w to, że życie poza Ziemią istnieje, mimo, że nie ma na to dowodu - ale to jednak jakoś tak brzydko - wierzyć bez dowodu.. ? To już chyba zbyt daleko posunięte wolnomyślicielstwo. Nie można przecież wychodzić poza brzytwę Ockhama. Zapuszczanie się w rejony niepewności, domysłów, przypuszczeń, wiar, nadziei - to niebezpieczne. Lepiej zostać tam, gdzie się jest.

Cytuj:
Tak jakby to była jakaś wspaniała wizja przyszłości, której ateiści bronią nie dopuszczając wątpliwości i nie dopuszczając do siebie tej okropnej wizji Nieba.


Ale przecież dokładnie to robią ateiści - bronią wizji nieistnienia nie dopuszczając wątpliwości, i nie dopuszczając do siebie okropnej wizji Nieba ( dlaczego jest ona okropna wytłumaczą Ci dokładniej grzmot i Jacek Rakoczy, możesz też zasięgnąć konsultacji u ashkela86, który wyłoży Ci wyczerpująco dlaczego nawet piekło jest lepsze ). A czy " wspaniała " ? Ateiści nie używają takich słów. Nieważne czy wspaniała czy nie - ważne że PRAWDZIWA. Jeżeli coś jest PRAWDZIWE, to już jest to wystarczający powód by bronić tego rękami i nogami, a nawet z narażeniem życia ( PRAWDZIWEGO rzecz jasna ). Nawet gdyby prawda była zła, a nieprawda dobra, to i tak należałoby bronić prawdy. Nie ma zatem znaczenia, czy jest to wizja wspaniała. Z drugiej strony jednak to znowu jakoś tak brzydko bronić czegoś, co wydaje się złe - więc, jak widzisz, ateiści nie twierdzą, że nieistnienie jest złe - a zatem nie jest to wcale zła wizja przyszłości, jak zdajesz się sugerować. Może niespecjalnie wspaniała, ale w sumie nie ma się czym przejmować. Zupełnie wystarczy do ciepełka bezpiecznej pewności.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N cze 21, 2009 18:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 199 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL