Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 15:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 160 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 11  Następna strona
 Budyści w Tyńcu-zjadliwy artykuł o.Posackiego 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42
Posty: 238
Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
Post 
AHAWA, jasno i wyraźnie, niczym ojcowie specjaliści powiedz, czy Twoim zdaniem cel uświęca środki? Czy można stosować propagandę i rozpowszechniać nieprawdziwe informacje, dlatego, ze "z twojej strony i ludzi Tobie podobnych" i tak na pewno nie będzie próby dociekania prawdziwości, bo przecież z góry wiadomo, że to zły duch?


So cze 27, 2009 9:11
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Dla wszystkich chrzescijan - mocne słowa sw. Augustyna, Doktora Koscioła

"Zatem nie wolno się usprawiedliwiać, że skoro bożkowie są martwi, to służba im jest pozorna. Jest to raczej służba demonom, a to jest bardziej niebezpieczne. Gdyby bowiem był to tylko kult bożków, byłby on bezużyteczny, ale nieszkodliwy. Ty jednak czcisz złych duchów oraz im służysz, toteż oni będą twoimi panami. A któż to taki, ci twoi panowie? To ci, których pożera zawiść przeciwko tobie. Zazdroszczą ci wolności, nieustannie chcą cię posiąść i uczynić takim, aby móc ciebie za sobą pociągnąć. Noszą bowiem w sobie nieżyczliwość i żądzę szkodzenia. Cieszą się z ludzkiego zła i karmią się naszym zakłamaniem, jeśli nas zwiodą."Enarr. in Ps 96,11 (PL 37,1245).

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


So cze 27, 2009 9:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Moria napisał(a):
Pan zawarł z nimi przymierze i przykazał im: „Nie będziecie czcili bogów obcych, nie będziecie oddawać im pokłonu, nie będziecie im służyli i nie będziecie im składali ofiar. Jedynie Pana, który wyprowadził was z kraju Egiptu mocą wielką i ramieniem wyciągniętym - Jego czcić będziecie, Jemu będziecie oddawać pokłon i Jemu składać ofiary. Postanowień i nakazów, Prawa i polecenia, które napisał wam, przestrzegać będziecie i wypełniać je na zawsze. Obcych zaś bogów czcić nie będziecie. Nie zapominajcie o przymierzu, które z wami zawarłem, i nie czcijcie bogów obcych. Czcijcie jedynie Pana, Boga waszego, a On wyzwoli was z mocy wszystkich waszych nieprzyjaciół.” 2 Krl 17, 35-39


Jezus odstąpił od tego dość zdecydowanie. Zamierzał nie tylko reformować judaizm, ale również otworzyć go dla ludzi o innych wyobrażeniach religijnych, dlatego świadomie usuwa trzy pierwsze przykazania z dekalogu, co jest odnotowane przez autorów ewangelii synoptycznych relacjonujących jego dialog z bogatym młodzieńcem.

Wpierw Paweł, a za nim pierwsi chrześcijanie wypaczyli doniosłą naukę Jezusa, głosząc idee, których w Jego nauce nie było. Kościół podtrzymuje te wymysły, przypisując je niesłusznie Jezusowi.
Jezus, w przeciwieństwie do chrześcijan, świetnie dogadałby się z buddystami.


So cze 27, 2009 12:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Kim był Paweł? Otóż był ortodoksyjnym żydem, który nigdy nie znał Jezusa i cokolwiek o nim wiedział, to jedynie z drugiej ręki. Był fanatykiem i wyrobił sobie fałszywe wyobrażenie o Jezusie, które zachował również po swym histerycznym nawróceniu. A ponieważ czuł się powołany do zadośćuczynienia złu, które obciążało mu sumienie i był w tym konsekwentny stworzył ruch religijny - chrześcijaństwo, które nijak się ma do działalności Jezusa, żydowskiego mistyka i reformatora religijnego.

Augustyn, nawrócony poganin, również dręczony poczuciem winy. Twórca idei wojny sprawiedliwej, za co pewnie siedzi w najniższym piekle. Jezus nigdy nie głosił takich idei, wręcz przeciwnie, bo wymagał miłości dla wrogów i nieprzyjaciół i sam do swego tragicznego końca był temu postulatowi wierny.


So cze 27, 2009 12:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42
Posty: 238
Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
Post 
Dominiku, ale jakie to wszystko mieć ma znaczenie dla dialogu dziś?[/u]


So cze 27, 2009 12:54
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post 
Moria napisał(a):
Cytuj:
Moria napisał:
dlatego bez obrazy szanowni buddysci - trafnie to scharakteryzował artykuł:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IR ... _mysl.html

Ten artykuł to tylko zbitek ignorancji. Jeden coś usłyszy od drugiego, który usłyszał od trzeciego, a na końcu ktoś napisze na podstawie tego artykuł który nijak ma się do rzeczywistości - rzeczywistości, która jest udziałem ludzi praktykujących na drodze Buddhadharmy. Rzeczywistości, która przemawia przez Sutry i nauki patriarchów, a nie niekompetentne artykuły ludzi, którzy nie wiedzą czym jest ścieżka Bodhisattwy, a wypowiadają się na temat buddyzmu (takich jak ks. Dziewiecki).
Mogę wykazać błędność podlinkowanego przez Ciebie teksty przy pomocy cytatów z nauk Buddhy i Patriarchów - jesteś zainteresowany?


W artykule chodzi o sam sposób myślenia buddystów .
"Można logicznie opisywać buddyzm. Można precyzyjnie przedstawiać jego założenia i konsekwencje. Można cytować wypowiedzi Buddy. Można wykazywać, jak wiele zawierają one sprzeczności, ogólników i pustych sformułowań. Ale z buddyzmem nie można logicznie polemizować. Konsekwentny wyznawca buddyzmu nie może bowiem podjąć jakiejkolwiek dyskusji. Podejmując taką próbę, pogrążałby się jedynie w iluzjach „nieoświeconego” umysłu."

"Zachwyt nad buddyzmem niektórych środowisk w cywilizacji Zachodniej pokazuje, jak dalece może zostać wypaczony ludzki umysł, jeśli człowiek potraktuje go jako twórcę, a nie jako sługę rzeczywistości."

z artykułu
Myślenie według Buddyzmu

Co ciekawe, z buddystami, przynajmniej z tymi, z którymi mam doczynienia zatytowane przez Ciebie słowa, Moria, nie mają nic wspólnego.

Jest to wizja ks.Dziewieckiego, nic poza tym.

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


So cze 27, 2009 13:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42
Posty: 238
Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
Post 
Ja podjąłem próbę logicznej polemiki, ale niestety w odpowiedzi na razie słyszę tylko, że fakty są nieistotne, istotne jest wskazania zagrożeń synkretyzmu. Zawsze wydawało mi się, że prawda ma jakąś obiektywną wartość, ale być może to tylko ten mój sposób myślenia człowieka chorego psychicznie, czy jak to tam ojciec określił. Dlatego właśnie na początku napisałem, że szkoda czasu na dyskusje na tym poziomie.

Pzdr
Piotr


So cze 27, 2009 13:28
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
xiwanx napisał(a):
Dominiku, ale jakie to wszystko mieć ma znaczenie dla dialogu dziś?[/u]


Wskazuję na trudności wynikające z historii kościoła.
Dla historycznego Jezusa i dzisiejszych jego zwolenników dialog był i jest możliwy. Zagraża jak łatwo zauważyć ortodoksyjnemu kościołowi.
Z mnichami nastawionymi na rozwój duchowości łatwo się porozumieć, o czym przekonuje fakty takie jak, spotkania się benedyktynów z buddystami w Tyńcu. Nie tylko tam, bo i w Lubiniu bywali mnisi i mistrzowie buddyjscy.
Nie chcą zaś takich kontaktów katolicy związani z ruchami charyzmatycznymi w kościele. Ale oni nie stanowią reprezentacji wyznawców. To tylko hałaśliwa grupka "nawiedzonych" oszołomów.


So cze 27, 2009 14:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Cytuj:
Co ciekawe, z buddystami, przynajmniej z tymi, z którymi mam doczynienia zatytowane przez Ciebie słowa, Moria, nie mają nic wspólnego.



Widać że nie jesteś ortodoksyjnym buddystą - może tym lepiej dla Ciebie. Przynajmniej jestes bliżej rzeczywistosci.



Cytuj:
Ja podjąłem próbę logicznej polemiki, ale niestety w odpowiedzi na razie słyszę tylko, że fakty są nieistotne, istotne jest wskazania zagrożeń synkretyzmu. Zawsze wydawało mi się, że prawda ma jakąś obiektywną wartość, ale być może to tylko ten mój sposób myślenia człowieka chorego psychicznie, czy jak to tam ojciec określił. Dlatego właśnie na początku napisałem, że szkoda czasu na dyskusje na tym poziomie.

Pzdr
Piotr


To jest tylko próba polemiki. Wskazałeś na pewne rzeczy, nie potwierdziłes tego niczym. O. Posacki potwierdził wiele rzeczy literaturą źródłową - no ale on przeciez nie rozumie buddyzmu :) Istota artykułu jest przestrzeżenie chrzescijan przed skutkami zgubnego synkretyzmu religijnego. To zostało w artykule dowiedzione w sposób doskonały. Nie mogę wymagac od Ciebie znajomosci demonologii. Co to za polemika - to co napisałeś jest naprawdę nierzetelne - np.
Cytuj:
Cytat:
Tymczasem Dalajlama XIV, czyli jak uważają buddyści, czternaste wcielenie duchowego przywódcy ortodoksyjnego buddyzmu tybetańskiego, propaguje publicznie nie tylko reinkarnację, ale też okultyzm.


o. Posacki jak rozumiem chciałby, żeby Dalajlama propagował katolicyzm.To, co nazywane jest tu "okultyzmem" jest częścią wielkiej światowej religii i tyle. To jest ten punkt, gdzie trzeba się zgodzić, że się różnimy i tyle.


To zdradza całkowita niewiedzę na temat okultyzmu. Ponadto przypominam, że artkuł o. Posackiego był pisany dla chrzescijan - dlatego niewiele z niego rozumiesz.

Z Dominikdano nie dyskutuję - tak dziwacznych poglądów, takiej mieszaniny róznych rzeczy dawno nie czytałem.

Ale teraz już kończę dyskusje i wszystkich pozdrawiam

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


So cze 27, 2009 14:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post 
Jawnym przykładem niezasadności słów ks.Dziewieckiego może być mnogość nagrań na youtube czy video.google gdzie można zobaczyć i posłuchać nauczycieli,mnichów i mistrzów buddyjskich, bynajmniej nie uciekających od przeróżnych - wygodnych czy niewygodnych - pytań ludzi z sali. Pomijając to, iż każdy może przyjśc na publiczną Mowę Dharmy i zadać dowolne pytanie. Nie wiem, czy ks.Dzewiecki rozważał taką możliwość.

Chciałbym się z Wami podzielić pewną rzeczą. W Stanach Zjednoczonych, podobnie jak w Polsce, prowadzone są medytacyjne odosobnienia zen. Powraca tu temat domniemanego braku dyskusji, na które próbuje zwrócić uwagę ks.Dzewiecki, a na które to, niestety nie daje znaleźć się uzasadnienia, czego dobrym przykładem są np. wspólne chrześcijańsko-buddyjskie sesje medytacyjne - niech będzie: synkretycznyczne. Ale oznacza to też, że synkretyzm nie musi być nebezpieczny - na moje jednak tylko wówczas, kiedy prowadzeniem międzyreligijnych warsztatów zajmują się kompetentne osoby.


Cytuj:
Chicago 27/7/97
Chrześćijańsko - Buddyjskie odosobnienie medytacyjne z mistrzem zen Dae Kwan i Ojcem Kevinem Huntem (również sensei zen)

Ojciec Kevin Hunt:


Buddha opuścił dom i praktykował sześć lat medytując, następnie nauczał przez lat czterdzieści. Pytanie, które go pchnęło by opuścić rodzinę i dom jest tym samym pytaniem, z którym spotyka się każdy z nas, bez względu na tradycję religijną którą podażamy: chrześcijaństwo, buddyzm, hinduizm, judaizm, muzułmanizm czy nawet ateizm. Jest nim pytanie: "czym jestem?", to pytanie spowodowało iż spotkaliśmy się tu dzisiaj. Może nawet nie potrafimy zadać sobie tego pytania, ale to nie jest ważne. Jeżeli spojrzymy wystarczająco głęboko i długo, to właśnie to pytanie o to czym się jest leży u podstawy każdego poszukiwania, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie. Zarówno chrześcijaństwo jak i buddyzm próbują odpowiedzieć na to pytanie. Mówię o próbie, ponieważ każda odpowiedź którą wypowiemy będzie ograniczoną i nieadekwatną. Nie możemy ograniczyć pytania "czym jestem?" do tych dwóch tradycji. Wspominam o tym w kontekście chrześcijańsko-buddyjskiego odosobnienia medytacyjnego. To pytanie można odnaleźć wszędzie gdzie są myślące istoty. Można wspomnieć o wczesnych greckich czy chińskich filozofach próbujących dać odpowiedź na to pytanie. Nie jest konieczne formułowanie tego pytania w ten sam sposób. W mojej tradycji monastycznej, jeden z wielkich nauczycieli, Bernard z Clairvaux, codziennie pytał siebie: “Quid vinisti, Bernardus, quid vinisti?” - "Dlaczego tu jesteś Bernardusie, dlaczego tutaj (w tym klasztorze)?". Może być to właśnie takiego typu pytanie, na początku w odniesieniu do bulu i cierpienia. Albo może być to wątpliwością na temat samego siebie, swojego kraju, klasy czy kultury. Nie musi być ono wyartykułowane w jakiś dogłębny [filozoficznie] sposób. Budda zaczął to pytanie od zwykłego ludzkiego cierpienia jego czasów. Możliwe iż ty będziesz pytał o coś przeczytanego w gazecie lub zobaczonego w telewizji. Nie jest konieczne używanie specjalnej mowy albo idei. Może pojawić się z najbardziej zwykłych spraw, jak czyszczenie palców u nóg. W rzeczy samej, każdy filozof powie ci, że to pytanie "czym jestem?" jest korzeniem wszystkich pytań i wszystkich starań. A wiele już zaproponowano odpowiedzi. Karl Marx sądził iż odpowiedzą jest ekonomia, inni iż psychologia, a inni iż bogactwa. Wiele z tego jak działamy z dnia na dzień żyje niewypowiedzianą próbą odnalezienia tego czym naprawdę jesteśmy. Czy odpowiedź poprzez konsumowanie jak nawiększej światowej produkcji jest możliwe? Zarabiać więcej? Kupować więcej? Czy mogę odnaleźć to kim naprawdę jestem poprzez sprawianie się bardziej pożądliwym mężczyzną czy kobietą? Mając wielki dobytek?

Buddha miał wspaniały pałac; niektóre z porównań do Jezusa wskazują iż własności i bogactwa nie są odpowiedzią. Ale to pytanie "czym jestem?" sprowadziło nas tutaj dziś razem. Każdy z nas będzie miał inną odpowiedź na to, dlaczego się tutaj znalazł. By osiągnąć oświecenie? By rozwiązać nasze problemy? (My Amerykanie w istocie wielce naprawiamy świat, próbujemy rozwiązać problemy świata.) "Oh! pójdę na odosobnienie medytacyjne i osiągnę oświecenie i już nie będę miał żadnego problemu w życiu". Czy może była to ciekawość? "Zastanawiam się co nauczyciel buddyjski i zakonnik chrześcijański mogą mieć ze sobą wspólnego". Czy może po prostu jest to wypadzik, by odpocząć od dzieci?

To w zasadzie nie jest tak istotne dlaczego, ponieważ prawdziwe pytanie podszyte pod tym wszystkim dotyczy życia i śmierci "kim jestem?". Odkrywanie odpowiedzi na to pytanie, którym podszyta jest nasza egzystencja czasem może być przerażające ze względu na nasze ego. Przekonanie, iż mamy to z czym się wszyscy identyfikujemy, a co nie trwa a czego używamy by ukryć przed sobą zmierzenie się z głębszymi pytaniami o naszą egzystencję. To powierzchowne ego jest dla większości z nas tarczą broniącą przez konfrontacją z życiem i śmiercią. Jest przerażające, kiedy zaczynamy sobie uzmysławiać jak powierzchowne i nierealne jest to ego. Jednakże zadziwiające jest iż zarówno buddyzm jak i chrześcijaństwo mówią nam iż już mamy odpowiedź. Ten fakt iż możesz zadać pytanie oznacza iż na pewnym poziomie odpowiedź już istnieje. Kiedy Buddha opuścił swój pałac, miał już odpowiedź. Wolno się uczył, sześć lat ciężkiej pracy zajęło mu zrozumienie iż już posiada odpowiedź. Jezus podróżował z Galilei do miejsca gdzie nauczał Jan nad rzeką Jordan i został ochrzczony. Już miał odpowiedź. Ale skoro Buddha i Jezus wolno się uczyli, to co z nami? My uczymy się jeszcze wolniej. Jednakże na tą chwilę nie ma znaczenia iż Jezus nauczał przez trzy lata a Buddha przez czterdzieści. Melchizedek nauczał pewnie przez tysiąc lat.

Zarówno buddyzm jak i chrześcijaństwo mówi iż musimy bardzo wierzyć [mieć wielką wiarę]. A ta wielka wiara jest potrzebna by wierzyć iż odpowiedź już istnieje. Tak! Odpowiedź jest tutaj i teraz. Ale uwaga: kiedy mówię o odpowiedzi, nie mam na myśli tego jak zwykle myślimy o słowie "odpowiedź". Odrazu myślimy o jakiejś idei albo pomyśle, ale odpowiedź o której mówię jest przed myślą, przed ideam, przed słowami.
Po prostu jest. Zatem mówimy po prostu bądź, bądź. Zauważysz iż większość dzisiejszego dnia poświęca się byciu a nie robieniu. Nacisk kładziony jest na praktykę. Nie wiele wyniknie z tego by dawać wam dużo do myślenia... wręcz przeciwnie. To, co chcę abyście zrobili z wielką ufnością to po prostu skupienie się by uzyskać odpowiedź na pytanie "czym jestem?". A jest ona tuż przed naszymi oczyma. Już tu jest. Nie ma powodu by się stresować. Wręcz przeciwnie.

To nie jest praktyka egocentryczna. Musimy również mieć ufność, iż w rzeczywistości ta praktyka transformuje świat. Nasza praktyka nie jest praktyką samotności, w sensie iż jest tylko dla mnie, i wyłącznie dla mnie.
Kiedy siedzimy, cały świat siedzi razem z nami na poduszce, czy na krześle. Ta praktyka jest odpowiedzią na cierpienie na świecie. Na przeciwko nas w holu jest obraz Jezusa na krzyżu oraz medytującego Buddhy. Oba te obrazy zawierają w sobie całe cierpienie świata. Czasami to cierpienie będzie nam bardzo ciążyć. Może ono skupić się na problemach wysiedzenia w ciszy, bólu w kolanach, poczucia robienia niczego, znudzenia. (znany koreański nauczyciel powiedział by swoim uczniom iż nuda jest dobra, bardzo dobra).

Kuszeniem jest by uciec od tych uczuć, spróbować ich uniknąć poprzez fantazjowanie przelatujące przez nasze głowy, by coś sobie wymyślić. Jednak w rzeczywistości, jedynym sposobem by dotrzeć do wglądu "czym jestem?" to całkowita obecność właśnie tu i właśnie teraz. Zaczynając tą praktykę mamy wielkie zaufanie i wielką wiarę iż odpowiedź na pytanie "kim ja jestem?" już jest obecne. Jest już przed nami w każdym momencie. A naszą pracą jest transformacja świata.

Buddyzm mówi o współczuciu; chrześcijaństwo mówi o charytatywności. Cały świat obecny jest w tej sali. Przed nami mamy dwa obrazy: Jezus na krzyżu, na drugim Buddhę w medytacji. Każdy z nich pokazuje świat w ostatecznym urzeczywistnieniu. To urzeczywistnienie ma miejsce w każdym z nas. Święty Paweł, w jedym ze swoich epistołów, [powiedział] całość stworzenia jęczy w antycypacji ujawnienia dzieci Boga. W medytacji każdy bierze to jęczenie w głębiny swojej istoty. Jak mówi nam księga mądrości "Bądź cichy i wiedz iż jestem Bogiem". Droga medytacji to praca. Wymaga wysiłku, wymaga wytrwałości, wymaga ufności (nadziei). W ten sposób jest jak ciąża. Wiemy wszyscy iż ciąża wymaga czasu. Nie może być poganiana. A medytacja jest daniem narodzin rzeczywistości "czym jestem?" To "ja" nie jest egocentryczne. Nie jest "mną".

Urzeczywistnienie tego pytania jest zbawieniem świata.


Obrazek

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


So cze 27, 2009 14:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 16, 2009 15:51
Posty: 68
Lokalizacja: Kraków
Post 
A ktoś z Was wie, jak to spotkanie z mnichami wyglądało??
Ktoś napisał w tym temacie, że Benedyktyni najbardziej przyczyniają się do dialogu z innymi religiami... Jedno "spotkanie" wcale o tym nie świadczy

_________________
NACJONALIZM TO WOLNOŚĆ


So cze 27, 2009 14:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
meelosh napisał(a):
A ktoś z Was wie, jak to spotkanie z mnichami wyglądało??
Ktoś napisał w tym temacie, że Benedyktyni najbardziej przyczyniają się do dialogu z innymi religiami... Jedno "spotkanie" wcale o tym nie świadczy


http://www.lubin-medytacje.pl/

na powyższej stronie warto wejść do GALERII


So cze 27, 2009 15:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post 
Moria napisał(a):
Cytuj:
Co ciekawe, z buddystami, przynajmniej z tymi, z którymi mam doczynienia zatytowane przez Ciebie słowa, Moria, nie mają nic wspólnego.



Widać że nie jesteś ortodoksyjnym buddystą - może tym lepiej dla Ciebie. Przynajmniej jestes bliżej rzeczywistosci.


Nie wiem czy jestem ortodoksyjny czy nie. W buddyzmie też mówi się o problemach związanych z synkretyzmem, kiedy dochodzi do dowolnego mieszania rzeczy z niezrozumieniem, na zasadach kociołka "wszystko jedno".

Niestety tak odbieram demonizacje o.Posackiego. Miesza wątki i chwyta niezwiązane rzeczy ulepiając z nich uzasadnienia. Mozliwe, że jego przestrogi pochodzą w współczucia kierowanego do swoich współwyznawców, natomiast jak to zostało zrobione mieści się w klasie, u nas powiedzielibyśmy "przebiśniega" - osoby, która sądzi iż coś rozumie, iż coś załapała i w niebogłosy swoją wizję rozprzestrzeni, a jak coś by się nie zgadzało, w tym całym pomieszaniu zawsze jej umysł tak poskłada fakty i wątki, aby wszystko pasująco pasowało. Głównie dla niej samej.

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


So cze 27, 2009 15:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42
Posty: 238
Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
Post 
Moria napisał(a):
To jest tylko próba polemiki. Wskazałeś na pewne rzeczy, nie potwierdziłes tego niczym. O. Posacki potwierdził wiele rzeczy literaturą źródłową - no ale on przeciez nie rozumie buddyzmu :) Istota artykułu jest przestrzeżenie chrzescijan przed skutkami zgubnego synkretyzmu religijnego. To zostało w artykule dowiedzione w sposób doskonały. Nie mogę wymagac od Ciebie znajomosci demonologii. Co to za polemika - to co napisałeś jest naprawdę nierzetelne - np.


Odesłałem do artykułu o tantrze Alexandra Berzina - jednego z większych znawców tybetańskiego buddyzmu. Omawia on w nim na czym polega praktyka bóstw medytacyjnych w buddyzmie tantrycznym. O. Posacki oparł się na jakichś książkach z lat 30-tych, a najlepszy kawałek - ofiary z ludzi dla bogini Kali oparł na prawdopodobnie własnym, albo może cudzym błędnym tłumaczeniu jakiegoś wywiadu (nie wiem co to znaczy: "wywiad Dalajlamy XIV z J. Awedonom [w:] "Put" k siebie" 3/1995), bo trzeba być kompletnym ignorantem, żeby łączyć buddyzm z boginią Kali i tu odsyłam do źródeł typu słownik Kopalińskiego albo encyklopedia. Być może ojciec po prostu za dużo oglądał Indiany Jonesa.


So cze 27, 2009 15:39
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Moria napisał(a):
Cytuj:
Co ciekawe, z buddystami, przynajmniej z tymi, z którymi mam doczynienia zatytowane przez Ciebie słowa, Moria, nie mają nic wspólnego.

Widać że nie jesteś ortodoksyjnym buddystą

Za to ja jestem i koledzy buddyści mogą potwierdzić, że nawet na forum buddyjskim mówią o mnie, żem ortodoks. Praktykuję z mającym przekaz Dharmy mnichem, wykwalifikowanym nauczycielem wykształconym w Japonii, co tydzień uczęszczam do świątyni buddyjskiej w której bardzo przestrzegana jest tradycja i która była nawet wizytowana przez mnichów wysłanych przez zarząd szkoły Soto Zen, aby sprawdzić czy wszystko jest jak należy. Tak więc jestem buddyjskim ortodoksem praktykującym u ortodoksyjnego nauczyciela, znam wielu buddystów którzy dużą wagę przywiązują do tradycji i kanoniczności, i mając to wszystko na uwadze mówię to samo co Booker - ten tekst to bzdura, ks. Dziewiecki pisze o buddystach coś, co nijak się ma do rzeczywistości i jest tylko jego błędną opinią.
I proszę nie próbuj nawet pisać jak to wiesz lepiej od buddystów jacy są buddyści i buddyzm, a jak jakiś buddysta się z Tobą nie zgadza, to znaczy że nie jest prawdziwym, "ortodoksyjnym" buddystą.
Moria napisał(a):
O. Posacki potwierdził wiele rzeczy literaturą źródłową - no ale on przeciez nie rozumie buddyzmu :)

Literatura źródłowa w buddyzmie to Sutry wygłoszone przez Buddhę oraz nauki patriarchów. Wskaż w artykule o. Posackiego choć jedno odwołanie do takich tekstów.
Moria napisał(a):
Dla wszystkich chrzescijan - mocne słowa sw. Augustyna, Doktora Koscioła
"Zatem nie wolno się usprawiedliwiać, że skoro bożkowie są martwi, to służba im jest pozorna. Jest to raczej służba demonom, a to jest bardziej niebezpieczne. Gdyby bowiem był to tylko kult bożków, byłby on bezużyteczny, ale nieszkodliwy. Ty jednak czcisz złych duchów oraz im służysz, toteż oni będą twoimi panami. A któż to taki, ci twoi panowie? To ci, których pożera zawiść przeciwko tobie. Zazdroszczą ci wolności, nieustannie chcą cię posiąść i uczynić takim, aby móc ciebie za sobą pociągnąć. Noszą bowiem w sobie nieżyczliwość i żądzę szkodzenia. Cieszą się z ludzkiego zła i karmią się naszym zakłamaniem, jeśli nas zwiodą."Enarr. in Ps 96,11 (PL 37,1245).

A najmocniejsze jest to, że do obrazu bożka z tego cytatu bardziej pasuje biblijny Jahwe niż Buddhowie i Bodhisattwowie.


So cze 27, 2009 15:51
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 160 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL