| 
 
 
 
	
			
	
	 Wszystko o rządzących i opozycji w Polsce, cz.4 
        
        
            | Autor | Wiadomość |  
			| SweetChild 
					Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
 Posty: 10694
   | Jeszcze w kwestii "jak załatać dziurę budżetową" , wpadła mi właśnie w oko rozmowa z prof. Gomułką , byłym wiceministrem finansów w rządzie PO-PSL:
 Cytuj: (...)- Rząd może pomyśleć nad innym sposobem finansowania deficytu budżetowego: nie poprzez emisję papierów skarbowych, ale przychodami z prywatyzacji. Premier Tusk powinien przestać bać się prywatyzacji, wyrzucić ministra skarbu Aleksandra Grada i postarać się uzyskać z prywatyzacji jakieś 30 mld zł. Trzeba też skorzystać z tych 20 mld dol. przyznanej nam pożyczki z MFW i wziąć kolejne parę miliardów euro z Banku Światowego.
 
I tu kolejna zagadka: dlaczego liberalne i prorynkowe PO ma tak mizerne osiągnięcia na polu prywatyzacji? 
 A najwyższy czas na przygotowywanie się do kryzysu miał miejsce właśnie wówczas, kiedy dymisję składał Gomułka (z powodu pozorowanych, a nie rzeczywistych reform finansów publicznych).
 
 |  
			| Pt cze 26, 2009 10:53 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   |  SweetChild, problem naszego kraju polega na problemie z naszymi politykami.
Za Chiny Ludowe nie chcą czerpać wzorce z innych doświadczonych krajów zachodu.
 Dlaczego tak jest.
 Bo każdy z nich zakłada, że po nim to niech nawet wojna nastanie.
 U nas podatek to nie jest do aktywizacji gospodarki, a tylko i wyłącznie do drenażu kieszeni pracowników oraz pracodawców.
 Widać to ostatnio po pomysłach PO.
 Bezmyślne podnoszenie akcyzy, podatków wszelakich i VAT-u.
 Wycisnąć z kury ile się da nawet za cenę jej zdechnięcia, bo przecież wtedy może już PO nie będzie rządzić i będzie to zmartwienie innych.
 Druga instytucja która zarzyna polska gospodarkę to ZUS (tak naprawdę jedyny US który dosyć skutecznie egzekwuje podatek), gdzie zdziera pieniądze nie dając praktycznie nic w zamian, bo przecież nasze składki w niewielkim stopniu pokrywają renty i emerytury, gdzie większość czerpie się z pożyczek bankowych lub dodrukowaniu pustych pieniędzy.
 Krótkowzroczna polityka gospodarcza tego typu prowadzi nas do zapaści.
 
 
 |  
			| Pt cze 26, 2009 10:54 | 
					
					 |  
		|  |  
			| SweetChild 
					Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
 Posty: 10694
   | osiris napisał(a): SweetChild, problem naszego kraju polega na problemie z naszymi politykami.Podobne problemy z politykami mają wszystkie demokratyczne kraje. Jedni trochę mniejsze, inni trochę większe. Moim zdaniem znacząco lepiej w tym względzie długo nie będzie, a jeśli czegoś nie można zmienić, to trzeba nauczyć się z tym żyć. Nie ma sensu kopać się z koniem.
 
 |  
			| Pt cze 26, 2009 11:00 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Twoja wypowiedź przypomina pewne proroctwo.
 "- Będzie Pan do czterdziestki cierpiał z powodu biedy.
 - A potem?
 - Potem Pan przywyknie do niej i wtedy cierpienie będzie mniejsze"
 
 Oby tak nie było!
 
 
 |  
			| Pt cze 26, 2009 11:08 | 
					
					 |  
		|  |  
			| SweetChild 
					Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
 Posty: 10694
   | Bieda to pojęcie względne. W porównaniu do średniej światowej w Polsce mamy dobrobyt.
 A bogaty jest nie ten, który dużo ma, ale ten, który więcej nie potrzebuje    (wpadło mi w oko gdzieś w Sieci i utkwiło w pamięci).
 
 |  
			| Pt cze 26, 2009 11:22 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Bieda i bogactwo to pojęcie względne (w makro skali), ale chyba wiemy jak je stopniować w naszych realiach.   
 
 |  
			| Pt cze 26, 2009 11:28 | 
					
					 |  
		|  |  
			| CzłowiekBezOczu 
					Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
 Posty: 1993
   | Dobrobyt to jest wtedy kiedy po opłaceniu wszystkich niezbędnych rzeczy zostaje Ci trochę wolnej gotówki którą możesz odkładać. Życie od pierwszego do pierwszego z pożyczaniem kasy od znajomych przed końcem  miesiąca "żeby jakoś dociągnąć do pierwszego" to
nie dobrobyt.
 
 
 |  
			| Pt cze 26, 2009 11:29 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Dobrobytu u nas nie było i chyba długo nie będzie.
Na zachodzie ludzie na zasiłkach dla bezrobotnych lub rentach, emeryturach nie muszą martwić się, że nie starczy im do pierwszego a wiemy jak w/w mają się w Polsce.
 Tu już nie chodzi o dobrobyt, tylko o godne przeżycie od pierwszego do pierwszego.
 
 
 |  
			| Pt cze 26, 2009 11:44 | 
					
					 |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Tvn24 donosi:
 Cytuj: Tusk. Zapewnił, że od godziny 14 na Podkarpaciu ruszy wypłacanie doraźnych zasiłków w wysokości 6 tys. złotych. Zapowiedział też wsparcie z funduszy centralnych na odbudowę - zarówno infrastruktury, jak i domów.Niby fajnie, bo przecież warto i trzeba pomóc powodzianom, ale nasuwa się taka ogólna refleksja związana nie tylko z obecnym rządem, ale także poprzednimi.
 Gdyby tyle samo osób porozrzucanych po całym kraju doznało tych samych szkód to nikt (mowa o rządzie i prezydencie) by palcem nie kiwnął, a gdy jest to skomasowane w jednym miejscu to mamy co mamy.
 Podobnie jest z ofiarami wypadków.
 Jak ginie 50-100 osób przez weekend, to nikt nie wypłaca specjalnych pieniędzy dla rodzin ofiar, a jak giną w jednym wypadku to sytuacja radykalnie się zmienia.
 Jakoś dziwnie kojarzy mi się to z budowaniem wizerunków na gruzach.
 
 |  
			| Pn cze 29, 2009 12:06 | 
					
					 |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Chyba już o tym pisałem... to samo było z górnikami...
 Cóż, tak to jest. I nawet nie zależy to od rządu czy kraju...
 
 
 Crosis
 
 
 |  
			| Pn cze 29, 2009 12:26 | 
					
					 |  
		|  |  
			| Sareneth 
					Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56
 Posty: 1927
   |  Bo jest różnica, między śmiercią jednej osoby, zabitej np. przez pijanego księdza, a śmiercią 100 osób w wypadku autokary z powodu niesprawnych hamulców...
 
 Podobnie jest z domami zatopionymi w czasie powodzi. Jeżeli gdzies zatopi jeden domek, to na jakiej podstawie państwo ma mu płacić za to? Zresztą, jak zatopi jeden, 5 domków, to (wiem że to tragedia) ale nic sie tak naprawde nie dzieje. Można liczyć na pomoc gminy, sąsiadów, znajomych, rodziny itd. A nawet mozna pójść do sklepu i kupić jedzenie, wodę itp. A jak woda zatapia całe miasto? Albo 2? to co wtedy? Nie ma możliwości zamieszkania czasowego np. u sąsiada, któremu woda zabrała cały dom. A oprócz tego zatopienie na niewielkim obszarze pojedyńczych zabudowań nie jest ani klęską żywiołową, ani winą rządu. A gdyby płacili za coś takiego, to musieliby płacić za wszystko...
 
 
 Ale jak chcesz rozmwaiac w ten sposób, to dlaczego biskupi nie wspomagają tych pojedyńczych podtopień? Gdyby sprzedali 2, 3 samochody marki maybach, to mogliby odbudowac domy dla mnóstwa osób...
 _________________
 ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
 
 ...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
 
 
 |  
			| Pn cze 29, 2009 12:27 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Sareneth napisał(a): Bo jest różnica, między śmiercią jednej osoby, zabitej np. przez pijanego księdza, a śmiercią 100 osób w wypadku autokary z powodu niesprawnych hamulców......
Widać nieuważnie czytasz co napisałem.
 Crosis zrozumiał, a TY nie.
 
 |  
			| Pn cze 29, 2009 12:36 | 
					
					 |  
		|  |  
			| CzłowiekBezOczu 
					Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
 Posty: 1993
   |  Sareneth napisał(a): Podobnie jest z domami zatopionymi w czasie powodzi. Jeżeli gdzies zatopi jeden domek, to na jakiej podstawie państwo ma mu płacić za to? Zresztą, jak zatopi jeden, 5 domków, to (wiem że to tragedia) ale nic sie tak naprawde nie dzieje. Państwo to nie jakiś twór narzucony przez kosmitów i że tak musi być. Powstało przez to że pojedynczy człowiek decydował się dołączyć do całości wiedząc że mu się to bardziej opłaca niż życie samemu. Przynajmniej tak było w dawnych czasach. Taki gość brał na siebie pewne obowiązki wynikające z przynależności do grupy i równocześnie ciągnął z tego korzyści.
 Obecnie takiego przełożenia nie ma a państwo jest synonimem złodzieja który w biały dzień okrada ludzi pokazując im w zamian wielkie fakju kiedy znajdą się w kłopotach. Akcyzy, podatki i inne sprytne formy zawłaszczania kasiory wypracowanej przez szarego kowalskiego przekładają się na nic. Do lekarza oczekuje miesiącami, w sądzie na wyrok czeka kilkanaście lat a w ramach emerytury otrzymuje jakieś ochłapy z których stać go na kupno jedzenia na parę dni. Takie państwo to można sobie za przeproszeniem potrzaskać o kant dupy (przepraszam).
 
 |  
			| Pn cze 29, 2009 12:54 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Sareneth 
					Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56
 Posty: 1927
   | Zgadzam się cłowieku bez oczu. Ale wytłumacz mi, kto ma zmienić to państwo? MY! Każdy. Ale nie wybierając ludzi, których przez 3/4 kadencji nie ma w sejmie...
 Zrozumiałem i to dobrze. Twierdzisz, że rząd nie wypłaca specjalnych kwot, w chwili, kiedy nieszczęścia "kumulują" się w pewnym okresie czasu...
 
 
 Ale zauważ: nie zauważysz drobnych zmian np. na drodze, ale nową autostrade juz tak.
 _________________
 ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
 
 ...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
 
 
 |  
			| Pn cze 29, 2009 13:35 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Za TVN24:
Warszawa: woda zalała Sejm, premiera i Złote Tarasy
 
 Widać jak na dłoni, że Bóg nie sprzyja Tuskowi wybitnie.
 Kryzys, kataklizmy i jeszcze nie wiadomo co jeszcze nas czeka.
 Może i nie było to szczególną zasługą PiS-u, ale podczas ich rządów mieliśmy sielankę i świetlista przyszłość a za TUSKA mamy ponury scenariusz rzeczywistości i kłody pod nagi na każdym kroku.
 Coś w tym chyba jest.
 
 
 |  
			| Wt cze 30, 2009 10:55 | 
					
					 |  
		|  |  
 
	|  | Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników
 
 |  
 |