Ja zawsze( w miare możliwości) pomagam potrzebującym kupując i dająć im jedzenie, uważam iż jest to najlepsza forma pomocy jeśli jest to osoba której nie znam.Gdybym takiej osobie dał kilka złotych nie miał bym pojęcia na co wyda.A tak mam pewność że chociaż przez najbliższe godziny nie będzie taka osoba chodzić głodna.

No tak, Mateuszu IV, ale widząc na przykład pijaka, kupujesz mu jedzenie, żeby resztę środków mógł śmiało przeznaczyć na alkohol, na pogłębianie swego nałogu?

Ale ja nie miałem na myśli pijaków takim ludziom bym nie kupił jedzenia ponieważ uważam że taką osobą powinna się zainteresować izba wytrzeźwień.

A ja sprawę uprościłem- jak mam, to dam. Każdemu. Jak prosi, to znaczy, że nie ma ochoty sprzedać mi kiziora pod łopatkę- czyli- dobry chrześcijanin. Widocznie potrzebuje. A czy pogłębi, czy nie pogłębi sobie nałogu- nie bądź Pan królem Kanutem. (duński król, który chciał oddziaływać na przypływy morskie, stając im na drodze)