Autor |
Wiadomość |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
Marku MRB wytłumacz zatem, co miał Jezus na myśli gdy mówił: "A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba że w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo."
Na mój prosty rozum Chrystus dopuszczał oddalenie w wypadku nierządu. Oczywiście oddalenie nie oznacza rozwodu, a tylko separację.
|
So lip 04, 2009 19:35 |
|
|
|
 |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
Chociaż i z tego co powiedział wynika, że w wypadku nierządu żony, mąż ma prawo wziąć sobie nową żonę.
|
So lip 04, 2009 19:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Za zdrade ( tu mówie o małżeństwie) powinno się wykluczyć ze współnoty( z możliwością powrotu po roku).
|
So lip 04, 2009 21:46 |
|
|
|
 |
arola
Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 12:34 Posty: 90
|
Spotkałam się w internecie z informacją, że zdrady dopuszcza się 60% mężczyzn przed czterdziestką, a po przekroczeniu tego wieku jeszcze więcej. Napisał to pewien ksiądz, a więc dane pewnie są wiarygodne ( zresztą księża najlepiej znają takie liczby chociażby ze spowiedzi). Nie było podane ile jest zdradzających kobiet.
I tu rodzi się moje pytanie do księży, do Kościoła. Skoro tak wielka jest liczba zdrad, które często prowadzą do rozbicia małżeństw, separacji i rozwodów, to dlaczego księża tak łatwo rozgrzeszają z tego grzechu  ?
Gdyby zdradzający, już po pierwszym takim grzechu, nie dostał rozgrzeszenia od razu, lecz pod jakimiś warunkami ( np. że jeśli przez pół roku nie popełni cudzołóstwa to wtedy dostanie absolucję), to sądzę, że często by to go odstręczyło od kolejnych zdrad.
A tak jak jest teraz ( pisze o tym Dorek, i ja też to potwierdzam), pierwsze, czy drugie łatwe rozgrzeszenie powoduje u penitenta wrażenie, że to wcale nie taki ciężki grzech
Takie łatwe rozgrzeszenie, jak i wybacznie przez zdradzonego małżonka, bez żadnych konsekwencji, powoduje tylko znieczulenie sumienia osoby zdradającej. I w rezultacie często dochodzi do kolejnych zdrad, po których małżeństwo leży w gruzach.
Doszłam do takich wniosków teraz, po moich bolesnych doświadczeniach, bo wcześniej też myślałam, że krzywdy i grzechy trzeba miłosiernie przebaczac
|
N lip 05, 2009 12:45 |
|
 |
dorek
Dołączył(a): Śr cze 24, 2009 17:36 Posty: 7
|
protoplex:
Obawiam się, że jeśli wybaczysz żonie bez żadnych konsekwencji, oraz jakichś większych starań z jej strony, to ona straci do Ciebie szacunek - tak jak mąż stracił do Aroli.
to co ja mam zrobić??? zadać jej jakas karę??? zachowywać się jakby jej nie było??? jak ratować to mzłżeństwo???
|
N lip 05, 2009 18:58 |
|
|
|
 |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
Jakie konsekwencje wyciągnąć - tego Ci już nie powiem. To musisz wiedzieć Ty. Muszą być adekwatne do bólu który przeżywasz.
Pytasz "jak ratować małżeństwo?". Kwestia jest taka że to nie Ty masz ratować to małżeństwo, bo nie Ty je podeptałeś. Ja wiem, że pali Ciebie fakt, że Ty chcesz utrzymać to małżeństwo, ale tego musi chcieć Twoja żona i to z własnej NIEPRZYMUSZONEJ woli. Jeśli zaczniesz ją przymuszać do ratowania, "ratując" coś samemu odniesiesz raczej odwrotny skutek.
|
N lip 05, 2009 19:11 |
|
 |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
Może lepiej zrobisz, gdy zapytasz księdza o radę. Ja stawiam radykalne rozwiązania bo mnie trzęsie z wściekłości na takie notoryczne deptanie sakramentu przez Twoją żonę. Ale te radykalne rozwiązania wcale nie muszą być dobre. Na pewno nie będą dobre dla dzieci. Chociaż o nich pewnie Twoja żona nie myślała gdy zdradzała. GRRRR!!!!
Pomyśl o nich Ty.
|
Pn lip 06, 2009 3:02 |
|
 |
dorek
Dołączył(a): Śr cze 24, 2009 17:36 Posty: 7
|
do aroli:
widze ze jestes niestety bardzo obeznana w temacie. ciekawe jak ta moja sprawa sie zakonczy?
czy "Miłość (...) nie pamięta złego; ni cieszy się z niesprawiedliwości, (...) wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, (...) wszystko przetrzyma, miłość nigdy nie ustaje".
pomyślcie co my zdradzeni czujemy??? jaki to jest okrótny ból!!!
jest rok kapłański. A co czuje Bóg, gdy zdradzają Go księża?
chyba juz za dużo filozofii.
amen.
|
Wt lip 07, 2009 21:22 |
|
 |
Old Piernik
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01 Posty: 164
|
 Rana
Żona zadała Ci poważna ranę. Ta rana boli i nie ma co udawać 'twardziela'. Żona też może to widzieć. Daj sobie czas na przeżycie tego bólu.
No a potem tak jak powyżej wielu napisało zwróć się o pomoc. Do Jezusa ( on tez został zdradzony) ale jeśli potrzeba to też do ludzi - kierownik duchowy, poradnia małżeńska itp.
To pewnie brzmi głupkowato, ale to przeżycie może Cie nawet wzmocnić.
Pozdrawiam serdecznie
|
Śr lip 08, 2009 10:51 |
|
 |
arola
Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 12:34 Posty: 90
|
Dorek
trudno przewidziec jak się u Ciebie sprawa zakończy. Może akurat wszystko będzie dobrze? Zależy to dużo od Twojej żony. Jak ona się zachowuje teraz ? Czy stara się Ci wynagrodzic krzywdę jaką wyrządziła? czy troszczy się o Ciebie ? czy jest zaangażowana w naprawę Waszego związku ? Czy szczerze obiecała poprawę ? Czy sprawia Ci jakieś drobne przyjemności ?
Po moim doświadczeniu zdrady byłam skłonna przebaczyc mężowi gdyby tak właśnie się zachowywał, gdyby starał się o mnie tak, jak przed ślubem.
Ale tego nie było....
Rozumiem Twój ból bardzo dobrze. Mój był tak wielki, że musiałam brac leki antydepresyjne
Pozdrawiam Cię
|
Śr lip 08, 2009 19:18 |
|
 |
dorek
Dołączył(a): Śr cze 24, 2009 17:36 Posty: 7
|
świat się powoli "normuje'. ale całkiem inaczej teraz wygląda. człowiek "zmienny jest..." oby tylko został w dobrym.
|
Wt lip 21, 2009 19:13 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Jak żona zdradza to znaczy że z chłopa jest (censored) a nie mężczyzna. Smutna prawda. Można se to tłumaczyć, można próbować jakoś zrozumieć ale to prosty sztos. Zdradza bo szuka tego czego klient nie ma/nie potrafi dać.
A jeszcze jak rzeczony zaczyna płakać i zgrywać pokrzywdzonego przez "okrutną kobietę" to śmieszne jest. Taka osoba nie zasługuje na szacunek. Można powiedzieć że to zwykła (censored) męska i niech mi Bóg wybaczy i moderatorzy to sformułowanie.
|
N lip 26, 2009 0:36 |
|
 |
IvySmall
Dołączył(a): So lip 14, 2007 19:52 Posty: 103
|
AHAWA napisał(a): dorek napisał(a): rozmawiamy, ale chyba wiecej ja mówię niz ona. żona jes takim typem człowieka, że mało mówi (o głupotach moze i dużo, ale na konkretne pytania ciężko z nia porozmawiać). żona powiedziała, ze to był błąd ale boję sie, że bedzie jak u aroli. może i AHAWA ma rację, bo też walczyłem z zazdrością. żona jest ładna i od razu przykuwa wzrok innych. żona jest wierząca, spowiadała się za każdym razem ze swojego czyny, ale spowiednik (choć różny) nie zapytał ją dlaczego, albo po co? kiedy to już wszystko wyszło na jaw też poszła do spowiedzi i wtedy pierwszy raz spowiednik zapytał czy to się dalej ciągnie czy to już skończone? pytałem o przyczyny zdrady. powiedziała, ze to była jakaś monotonia życia, ale konkretnie to i sama na to pytanie nie moze sobie odpowiedzieć. dzieki za modlitwę myślę, że będzie dobrze, choć niekiedy trudno. pozdrawiam wszystkich (zdradzonych też) nie jestem psychologiem ale z tego co piszesz wydaje mi sie ze twoja zona ma problemy ze swoja sfera cielesna (seksualna) nie wiem z czego to wynika ale problem jest gleboki moze nawet zakrawac o uzaleznienie od seksu i w takim przypadku potrzebujecie wsparcia z zewnatrz, a jezeli ona nie chce to przynajmniej ty sam powinienes takiego wsparcia poszukac bo to jak z alkoholizmem - bliska osoba zyjaca z osoba uzalezniona staje sie wspoluzalezniona. +
a NA JAKIEJ PODSTAWIE WYCIĄGASZ TAKIE DIAGNOZY?!
Masz do tego prawo?!
Skoro nie jesteś psychologiem to nie podejmuj sie publicznych diagnoz, nie masz prawa.
_________________ Jesteś cudem.
|
N lip 26, 2009 12:32 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Panowie, Panowie... Nie ma po co robić siary i sprowadzać dyskusji do pyskówki ani się unosić. Każdy trzyma swój argument w ręku  i nie ma o co kopii kruszyć tylko wysłuchać racji przeciwnika i ją ewentualnie obalić celnymi argumentami.
|
N lip 26, 2009 13:43 |
|
 |
dorek
Dołączył(a): Śr cze 24, 2009 17:36 Posty: 7
|
CzłowiekBezOczu napisał(a): Jak żona zdradza to znaczy że z chłopa jest (censored) a nie mężczyzna. Smutna prawda. Można se to tłumaczyć, można próbować jakoś zrozumieć ale to prosty sztos. Zdradza bo szuka tego czego klient nie ma/nie potrafi dać. A jeszcze jak rzeczony zaczyna płakać i zgrywać pokrzywdzonego przez "okrutną kobietę" to śmieszne jest. Taka osoba nie zasługuje na szacunek. Można powiedzieć że to zwykła (censored) męska i niech mi Bóg wybaczy i moderatorzy to sformułowanie.
widzę ze wrzuciłeś wszystkich zdradzonych do jednego worka.
no cóż takie twoje zdanie...
|
Cz lip 30, 2009 18:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|