Zgadza się, szczególnie człowiek który żyje daleko od Stwórcy, a uważając się za zwierzę może zabijać bez ograniczeń i hamulców moralnych, których zwierzętom niestety brakuje.

Związku nie ma. Tak jak myślałem.
Nie ma żadnej różnicy pomiędzy człowiekiem żyjącym "daleko od stwórcy" albo "blisko stwórcy". Jeden i drugi należy do gatunku homo sapiens, jeden i drugi jest takim samym człowiekiem.




Ludzie też nie narzekają na "hamulce moralne". Kilka tysięcy lat historii jest najlepszym tego dowodem.

Jak się nazywa zwierzę, za które ponoć uważają się ateiści? Szympans, motylek, wróbelek, puma a może jeszcze inaczej?

Wystarczy, że spojrzysz na swój emblemat .

homo sapiens.

Nawet ludzie żyjący daleko od Stwórcy nie są tacy sami .Prosty dowód. Weźmy dwóch ludzi: Stalin i Ty. Jeden i drugi należy do gatunku homo sapiens Według Ciebie pomiędzy Stalinem, a Tobą nie ma żadnej różnicy?

A jak to się ma do tego, że "żyjący daleko od stwórcy" mają większe szanse na mordowanie?

Mniej więcej tak jak życie Stalina, do życia matki Teresy z Kalkuty.

Albo jak Zbigniew Religa do tego księdza http://www.youtube.com/watch?v=5za4T-_KLS8

Zbigniew Religa pomagał innym, jednak nie zmienia to faktu, że morderstwa popełniane są przez ludzi żyjących daleko od Stwórcy.

Jeżeli ktoś jest tak poroniony, że ma sam w sobie chęć zabijania, to żadna wiara mu nie pomoże. Na dodatek psychiczni często usprawiedliwiają się tym, że to Bóg im kazał kogoś zabić.

Dobra, wiem o co Ci biega bo już wylewałeś swoją pokrętną logikę.
Jest błędna do bólu i wiele osób Ci to tłumaczyło.

W Twoim tłumaczeniu trzeba założyć, że osoba która będzie "blisko" stwórcy:
1) Ma na myśli wyobrażenie Boga dobrego,
2) Nie jest psychicznie chora (bo wtedy punkt 1 może stać się dodatkowym pretekstem do mordu).

Wszystko indywidualnie zależy od tego, co się w móżdżku człowieka gnieździ. NORMALNY człowiek nie potrzebuje groźby ogromnej kary by nie robić złych rzeczy.

Sądzisz, że w więzieniach siedzą za morderstwa jedynie nienormalni ludzie? Raczej nie bo wtedy uzyskaliby nadzwyczajne złagodzenie kary. Niestety wielu jest jak najbardziej normalnych . Mordowali z różnych powodów i wszyscy mieli jedną wspólną cechę, żyli daleko od Boga.
Takie są fakty, widocznie łatwo jest ulec pokusie gwałtu i mordu, żyjąc daleko od Stwórcy.

Niestety w więzieniach jest pełno osób religijnych, a w tym całe mnóstwo Katolików. Ci "normalni" dodatkowo pewnie modlą się codziennie, bo "nic już im nie zostało prócz Jezusa".

Chodzi o to, że wiara w Boga nie jest żadnym wyznacznikiem. Możemy tu teraz dyskutować o różnych motywach zabijania (obrona/wzbogacenie/sama chęć). Wszystko zależy od OSOBY. A teraz przeczytaj jeszcze raz początkowe dwa zdania bo masz nawyk odpisywania tylko na końcówkę.

Aha i jeszcze jedno. Użyłem słowa "nienormalni" w kontekście wszelkich morderców, bo nie szanuję takich ludzi. Odnosiło się to zarówno do psychicznych ludzi, jak i tych "cwanych".

Nie pisałem że wiara w Boga jest wyznacznikiem, pisałem że za ludobójstwo odpowiedzialni są ludzie żyjący daleko od Stwórcy.

Nie widzisz różnicy między matką Teresą z Kalkuty, a Stalinem , podczas gdy nawet ślepiec by ją zauważył.