Obraz Kościoła w świecie *.
Autor |
Wiadomość |
blix
Dołączył(a): Cz cze 11, 2009 18:13 Posty: 150
|
Wspólnota wiernych - jak najbardziej, ale wspólnota tworzona przez ludzi wiary. Instytucja - z punkty widzenia, a właściwie działania jego zwierzchników począwszy od Watykanu, skończywszy na biskupach diecezjalnych.
Jednak wykruszanie się owieczek znacznie wpłynie na sytuacje tej instytucji, mniej wiernych - mniej kasy, a jak każda instytucja, również i ta musi przecież z czegoś działać...
Ostatnio chyba nawet Watykan ogłosił swoje poważne problemy finansowe. A z czego one mogą wynikać...?
|
Śr lip 01, 2009 18:16 |
|
|
|
 |
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
blix napisał
Cytuj: Ja Ci odpowiem. Społeczeństwo staje się coraz mądrzejsze.
Co to jest mądrość ? Z tego widać społeczeństwa w Europie i nie tylko staja się coraz głupsze i bardziej ograniczone. Jeśli za osoby "wielkie" uważa się plastikowe lalki typu Madonna lub Jackson , to już świadczy o poziomie intelektualnym. Z drugiej strony jest zwykłe wygodnictwo i nihilizm , który zawsze koniec końców prowadzi do upadku.
Najbardziej zabawne jest - ingerowanie Kościoła w zycie ludzkie. Zastanów , jak igeruje sie sie życie ludzkie wmawiając wielkość Madonny i Jacksona, których wypowiedzi ... traktowane sa poważnie.
Ba, za pomoca rozbudzanych emocji drukuje sie zycie ludzkie nie zostawiając na wolną decyzje żadnych szans. Dlatego np rozwija sie islam wśród rdzennych europejczyków. Wydaje się bardzo atrakcyjny dla wyjałowionych umysłów. Spójrzsam jakimi stereotypami sie poługujesz. Jo_tka ma racje pisząc ze Kościół to nie instytucja, ale wspólnota wierzących, nie dostrzegasz tego, traktując Kościół w kategoriach instytucji i partii politycznej. Nawet nie próbujesz zgłębić (mądrość ?) sensu , motywów działania, całej warstwy nadprzyrodzonej, czyli tego co jest absolutnie konieczne do zrozumienia.[/b]
|
Pt lip 10, 2009 9:35 |
|
 |
blix
Dołączył(a): Cz cze 11, 2009 18:13 Posty: 150
|
Robur napisał(a): blix napisał Cytuj: Ja Ci odpowiem. Społeczeństwo staje się coraz mądrzejsze. Co to jest mądrość ? Z tego widać społeczeństwa w Europie i nie tylko staja się coraz głupsze i bardziej ograniczone. Jeśli za osoby "wielkie" uważa się plastikowe lalki typu Madonna lub Jackson , to już świadczy o poziomie intelektualnym. Z drugiej strony jest zwykłe wygodnictwo i nihilizm , który zawsze koniec końców prowadzi do upadku. Najbardziej zabawne jest - ingerowanie Kościoła w zycie ludzkie. Zastanów , jak igeruje sie sie życie ludzkie wmawiając wielkość Madonny i Jacksona, których wypowiedzi ... traktowane sa poważnie. Ba, za pomoca rozbudzanych emocji drukuje sie zycie ludzkie nie zostawiając na wolną decyzje żadnych szans. Dlatego np rozwija sie islam wśród rdzennych europejczyków. Wydaje się bardzo atrakcyjny dla wyjałowionych umysłów. Spójrzsam jakimi stereotypami sie poługujesz. Jo_tka ma racje pisząc ze Kościół to nie instytucja, ale wspólnota wierzących, nie dostrzegasz tego, traktując Kościół w kategoriach instytucji i partii politycznej. Nawet nie próbujesz zgłębić (mądrość ?) sensu , motywów działania, całej warstwy nadprzyrodzonej, czyli tego co jest absolutnie konieczne do zrozumienia.[/b]
Po kolei:
1. Nadal uważam, że stajemy się coraz mądrzejsi, a choćby dlatego, że potrafimy zrozumieć co jest naprawdę święte, a co jest ludzkie święte. Kościół już nie jest wyznacznikiem świętości. Ludzie zrozumieli, że biskupi nie stoją pomiędzy nimi, a Bogiem.
2. Osobiście nie jestem fanem Madonny i Jacksona (chociaż tego drugiego uważam za wybitnego muzyka) - słucham innej muzyki. Nie zabraniaj uważać ludziom "plastikowej lalki" za kogoś "wielkiego" - to jest indywidualna sprawa każdego z nas.
3. Czy Kościół nie ingeruje w życie społeczeństwa? Kilka przykładów:
- Toruń,
- w każdym programie informacyjnym za rządów PIS-u biskup lub ksiądz wypowiadający się na tematy o których nie ma pojęcia,
- 20(?) mln złotych na budowę Świątyni Opatrzności Bożej ze skarbu państwa,
- indoktrynowanie wiernych na mszy przed wyborami,
4. Islam - co masz do Islamu? Czy nie uważasz, że każdy ma prawo wierzyć w co mu się podoba nie czyniąc oczywiście krzywdy innemu? Teraz zachowałeś się jak typowy zaściankowy katol (bez urazy), który twierdzi, że jego racja jest najracjonalniejsza i tylko jego wiara jest tą jedyną wiarą w która trzeba wierzyć. "Dlatego rozwija się Islam wśród wiernych europejczyków" - to tak jakbyś powiedział "Polska dla Polaków", a może rzeczywiście masz takie poglądy?,
5. Aby zgłębić mądrość i warstwę nadprzyrodzoną naprawdę nie jest mi potrzebny Kościół, ale wiara,
6. Jednak Kościół to również instytucja i to bardzo wielka instytucja.
Pomyśl jak wyglądałby świat gdyby wszyscy byli takimi katolikami jakimi chce abyśmy byli Kościół. Tak więc podejdź do tej instytucji chociaż delikatnie krytycznie...
_________________ "...Nie budujcie mi kościołów..."
|
Pt lip 10, 2009 18:19 |
|
|
|
 |
Nieznośna
Dołączył(a): Śr cze 10, 2009 15:49 Posty: 83
|
blix napisał(a): Pomyśl jak wyglądałby świat gdyby wszyscy byli takimi katolikami jakimi chce abyśmy byli Kościół. Tak więc podejdź do tej instytucji chociaż delikatnie krytycznie...
Tu Cię kompletnie nie rozumiem, bo wydaje mi się, że wtedy byłoby o wiele lepiej. Nie było by ani dewotek, ani niepraktykujących, którzy uważają się za wierzących katolików. Tak, wydaje mi się, że w takim świecie chciałabym żyć.
Poza tym wcale nie jest powiedziane, że wszyscy mieliby narzucony katolicyzm. Tylko, że ci, którzy już są członkami Kościoła byli by nimi naprawdę, żyjąc według przykazań i nauczania Jezusa, Apostołów i pasterzy Kościoła.
|
Pt lip 10, 2009 20:23 |
|
 |
mati22
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 6:00 Posty: 1
|
przepraszam,
ale czy według was syn samobójcy nie może zostać księdzem?!
Co ma jedno do drugiego? Przecież dziecko nie jest winne, że ojciec tak postąpił...Skoro taki człowiek ma powołanie, to dlaczego mu nie pozwolić go realizować?
Zresztą samobójcy to w 90 % ludzie, którzy zapadli na depresję bądź inną chorobę psychiczną, często więc nie ma mowy w ich wypadku o grzechu.
Troszkę mnie zaszokowały treści w tym poście....
_________________ "wszystko mogę w tym, który mnie umacnia"
|
Śr lip 29, 2009 10:29 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
mati22 - a ktoś tak powiedział?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr lip 29, 2009 11:20 |
|
 |
blix
Dołączył(a): Cz cze 11, 2009 18:13 Posty: 150
|
Jo-tka, może nikt nie powiedział tego wprost, ale przez cały czas m.in Ty próbujesz wybielić nikczemne postępowanie duchownych, kierujących tymże seminarium, cały czas znając sytuację próbujesz przyznać im rację, że chłopak był niegodny sprawowania funkcji duchownego....
_________________ "...Nie budujcie mi kościołów..."
|
Śr lip 29, 2009 14:05 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Poproszę o cytat albo odwołanie zarzutu.
Bo o ile pamiętam, to cały czas mówię, że nie znam szczegółów sytuacji i nie wiem, co było ostatecznie podstawą takich a nie innych decyzji.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz lip 30, 2009 8:44 |
|
 |
blix
Dołączył(a): Cz cze 11, 2009 18:13 Posty: 150
|
Jo-tka, ale Ty znasz sprawę bo Ci ją przedstawiłem. Przedstawiłem Ci argumenty jakimi kierowali się włodarze seminarium w sprawie niedoszłego księdza. Ja nie miałem zamiaru kłamać w tym, ani w jakimkolwiek wątku - uwierz bliźniemu swemu na słowo, zresztą jaki miałbym cel zmyślając bzdury. Wybacz, ale przez cały wątek próbowałaś usprawiedliwiać władze uczelni. Cały czas mi nie wierzyłaś (bo przecież jak w taki sposób mogą postępować ludzie, którzy stoją o schodek wyżej w każdej hierarchii od nas, czy to boskiej czy to społecznej), próbowałaś doszukiwać się różnych innych powodów tejże sytuacji: raz, że chłopak był niegodzien, a innym razem, że był nieprzygotowany do pełnienia roli kapłana. Chcesz dowodów - przeczytaj swoje wcześniejsze posty. Wybacz po raz drugi, ale nie odwołam swojej poprzedniej wypowiedzi...
_________________ "...Nie budujcie mi kościołów..."
|
Cz lip 30, 2009 9:19 |
|
 |
blix
Dołączył(a): Cz cze 11, 2009 18:13 Posty: 150
|
Jo-tka, było już wiele postów w tym wątku, także mogłaś zapomnieć jakimi to powodami kierowały się władze uczelni, więc Ci je przypomnę:
Przypadek pierwszy - ojciec chłopaka zachorował (co może przydarzyć się każdemu z nas, nawet dla rodziny papieża) i popełnił samobójstwo poprzez powieszenie się,
Przypadek drugi - ojciec kleryka jest pijakiem, nie wiem czy alkoholikiem, pewnie tak, jest to człowiek, którego można często spotkać stojącego, a raczej wyczekującego na "cud" pod sklepem z alkoholem, nota bene pod sklepem na jednej z głównych ulic miasteczka. Więc po co młody kleryk ma siać zgorszenie wśród grona nieskazitelnych przecież pasterzy Kościoła? W tym przypadku młody adept został zawieszony na rok...
_________________ "...Nie budujcie mi kościołów..."
|
Cz lip 30, 2009 9:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
blix napisał(a): Jo-tka, było już wiele postów w tym wątku, także mogłaś zapomnieć jakimi to powodami kierowały się władze uczelni, więc Ci je przypomnę: Przypadek pierwszy - ojciec chłopaka zachorował (co może przydarzyć się każdemu z nas, nawet dla rodziny papieża) i popełnił samobójstwo poprzez powieszenie się, Przypadek drugi - ojciec kleryka jest pijakiem, nie wiem czy alkoholikiem, pewnie tak, jest to człowiek, którego można często spotkać stojącego, a raczej wyczekującego na "cud" pod sklepem z alkoholem, nota bene pod sklepem na jednej z głównych ulic miasteczka. Więc po co młody kleryk ma siać zgorszenie wśród grona nieskazitelnych przecież pasterzy Kościoła? W tym przypadku młody adept został zawieszony na rok...
Chłopaki w taki czy inny sposób nagrabili sobie, albo odczuli zniechęcenie, czy zrozumieli, że kapłaństwo nie jest ich powołaniem, a zawirowania z rodzicami stanowią tylko dobrą wymówkę.
Pierwszy przypadek nagła chorob, samobójstwo - a w drugim, czy ojciec nie pił gdy syn wstępował do seminarium?...stał się alkoholikiem z miesiąca na miesiąc?
|
Cz lip 30, 2009 9:42 |
|
 |
blix
Dołączył(a): Cz cze 11, 2009 18:13 Posty: 150
|
Alus napisał(a): blix napisał(a): Jo-tka, było już wiele postów w tym wątku, także mogłaś zapomnieć jakimi to powodami kierowały się władze uczelni, więc Ci je przypomnę: Przypadek pierwszy - ojciec chłopaka zachorował (co może przydarzyć się każdemu z nas, nawet dla rodziny papieża) i popełnił samobójstwo poprzez powieszenie się, Przypadek drugi - ojciec kleryka jest pijakiem, nie wiem czy alkoholikiem, pewnie tak, jest to człowiek, którego można często spotkać stojącego, a raczej wyczekującego na "cud" pod sklepem z alkoholem, nota bene pod sklepem na jednej z głównych ulic miasteczka. Więc po co młody kleryk ma siać zgorszenie wśród grona nieskazitelnych przecież pasterzy Kościoła? W tym przypadku młody adept został zawieszony na rok... Chłopaki w taki czy inny sposób nagrabili sobie, albo odczuli zniechęcenie, czy zrozumieli, że kapłaństwo nie jest ich powołaniem, a zawirowania z rodzicami stanowią tylko dobrą wymówkę. Pierwszy przypadek nagła chorob, samobójstwo - a w drugim, czy ojciec nie pił gdy syn wstępował do seminarium?...stał się alkoholikiem z miesiąca na miesiąc?
Nie wiem czy jednego z nich ojciec zachorował przed czy po wstąpieniu syna do seminarium. Wydaje mi się, że jest to bez różnicy. W drugim przypadku ojciec kolejnego pił odkąd pamiętam (a byliśmy sąsiadami) od zawsze. Alus, jak Ty w ogóle możesz tak mówić, ze chłopaki sobie nagrabili??????
O tym właśnie mówię. Według Was Wasi bogowie - klechy - mają zawsze rację. Współczuję Wam...
_________________ "...Nie budujcie mi kościołów..."
|
Cz lip 30, 2009 11:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie wiem czy jednego z nich ojciec zachorował przed czy po wstąpieniu syna do seminarium. Wydaje mi się, że jest to bez różnicy. W drugim przypadku ojciec kolejnego pił odkąd pamiętam (a byliśmy sąsiadami) od zawsze. Alus, jak Ty w ogóle możesz tak mówić, ze chłopaki sobie nagrabili?????? O tym właśnie mówię. Według Was Wasi bogowie - klechy - mają zawsze rację. Współczuję Wam...
Epatujesz "świetym oburzeniem" na klechy....a może przeczytasz co napisałeś
Ojciec kolegi pił od zawsze - co nie przeszkadzało w przyjęciu syna do seminarium, tylko póxniej go urlopowali...nie trzyma się kupy, bez sensu.
Alternatywa:
- przyjęli go do seminarium pomimo ojca alkoholika, albo chłopak usiłował ukryc fakt alkoholizmu ojca, co świadczy o próbie oszustwie przyszłego kapłana,
- lub jak napisałam, nagrabił sobie.
Podobnie z ojcem samobójca - nie wyrzucaja za to synów w seminariów.
Kościół aktualnie uznaje, że nikt zdrowy i w pełni władz umysłowych nie odbierze sobie życia, musi byc chory, zdesperowany, w depresjii - a wtedy trudno obwiniacć, już zwłaszcza syna.
A, że dewotki przestały kleryka adorować, to norma dewotyzmu.
|
Cz lip 30, 2009 14:42 |
|
 |
blix
Dołączył(a): Cz cze 11, 2009 18:13 Posty: 150
|
Alus napisał(a): Cytuj: Nie wiem czy jednego z nich ojciec zachorował przed czy po wstąpieniu syna do seminarium. Wydaje mi się, że jest to bez różnicy. W drugim przypadku ojciec kolejnego pił odkąd pamiętam (a byliśmy sąsiadami) od zawsze. Alus, jak Ty w ogóle możesz tak mówić, ze chłopaki sobie nagrabili?????? O tym właśnie mówię. Według Was Wasi bogowie - klechy - mają zawsze rację. Współczuję Wam... Epatujesz "świetym oburzeniem" na klechy....a może przeczytasz co napisałeś Ojciec kolegi pił od zawsze - co nie przeszkadzało w przyjęciu syna do seminarium, tylko póxniej go urlopowali...nie trzyma się kupy, bez sensu. Alternatywa: - przyjęli go do seminarium pomimo ojca alkoholika, albo chłopak usiłował ukryc fakt alkoholizmu ojca, co świadczy o próbie oszustwie przyszłego kapłana, - lub jak napisałam, nagrabił sobie. Podobnie z ojcem samobójca - nie wyrzucaja za to synów w seminariów. Kościół aktualnie uznaje, że nikt zdrowy i w pełni władz umysłowych nie odbierze sobie życia, musi byc chory, zdesperowany, w depresjii - a wtedy trudno obwiniacć, już zwłaszcza syna. A, że dewotki przestały kleryka adorować, to norma dewotyzmu.
Ja dokładnie wiem co napisałem i w dalszym ciągu nie zmieniam tej treści, ani w jakikolwiek sposób się z niej nie wykręcam. Oczywiście, ze to nie trzyma się kupy lecz niestety nie ja napisałem ten scenariusz. Nie wiem czy dla kandydata na księdza każe przedstawiać się historię swojej rodziny wraz z wszelkimi "nieprawidłowościami". W przypadku pozostałych uczelni tak się nie dzieje i to jest normalna sytuacja. Nie wiem jak jest w seminariach. Nie wiem też czy drzwi seminarium zamknięte są przed ludźmi których rodzice bądź inni krewni mają tego typu kłopoty życiowe. Z Twoich wypowiedzi, a dokładniej z momentu w którym piszesz, że chłopak usiłował zatuszować słabostki swojego ojca wynika jasno, że jednak przez te słabostki nie jest godzien zostać kapłanem. Według mnie to nie jest normalna sytuacja, to jest wręcz chore. Czy choroba pijacka ojca może skreślać życie młodego człowieka? Uwierz mi Alus, że wspólnie znamy pewnego człowieka(z tym, że ty być może tylko z telewizji), który jest wielkim Polakiem z tym, że ja osobiście znam jego rodzinę w której był ten sam problem, a jednak ów człowiek wyszedł na ludzi...i to na jakich ludzi...
_________________ "...Nie budujcie mi kościołów..."
|
Pn sie 03, 2009 19:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
blix napisał(a): Ja dokładnie wiem co napisałem i w dalszym ciągu nie zmieniam tej treści, ani w jakikolwiek sposób się z niej nie wykręcam. Oczywiście, ze to nie trzyma się kupy lecz niestety nie ja napisałem ten scenariusz. Nie wiem czy dla kandydata na księdza każe przedstawiać się historię swojej rodziny wraz z wszelkimi "nieprawidłowościami". W przypadku pozostałych uczelni tak się nie dzieje i to jest normalna sytuacja. Nie wiem jak jest w seminariach. Nie wiem też czy drzwi seminarium zamknięte są przed ludźmi których rodzice bądź inni krewni mają tego typu kłopoty życiowe. Z Twoich wypowiedzi, a dokładniej z momentu w którym piszesz, że chłopak usiłował zatuszować słabostki swojego ojca wynika jasno, że jednak przez te słabostki nie jest godzien zostać kapłanem. Według mnie to nie jest normalna sytuacja, to jest wręcz chore. Czy choroba pijacka ojca może skreślać życie młodego człowieka? Uwierz mi Alus, że wspólnie znamy pewnego człowieka(z tym, że ty być może tylko z telewizji), który jest wielkim Polakiem z tym, że ja osobiście znam jego rodzinę w której był ten sam problem, a jednak ów człowiek wyszedł na ludzi...i to na jakich ludzi...
Nie wiem czy chciał zatuszować, czy wogóle kogokolwiek w seminarium interesowało życie jego ojca.
Przeciez każdy człowiek odpowiada sam za siebie, za swoje życie:
- "Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę swego ojca, ani ojciec za winy swego syna" (Ez 18,20).
Kościół nie może postępować niezgodnie z nauką, którą głosi.
Dlatego nie dowierzam, że synów usunięto z seminariów za winy ojców.
|
Wt sie 04, 2009 15:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|