Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 15:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Magiczny nieznany czynnik 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Sylwia A. napisał(a):
[Taki, że być może są religie bardziej "ryzkowne" w użyciu niż inne.

Czyli że wybór "narzędzia" nie jest obojętny.


Pewnie z pozycji ateisty masz rację, w końcu błądzić jest rzeczą ludzką tak samo jak dochodzić prawdy, ale nie robiłbym z tego zbytniej tragedii.

Chodzi o to, że ateista całą swoją uwagę koncentruje na tu i teraz czyli na formie – materii, która notabene staje się wszystkim co istnieje a więc jest wedle jego mniemania najważniejsza, i dla tego będziesz skłonna roztaczać jakieś apokaliptyczne tragedie które rzekomo powstają w wyniku złego wyboru narzędzi.
Rzeczywistość duchowa (wewnętrzna) jest o wiele bogatsza niż ci się wydaje i nie daje się tak łatwo zniszczyć pierwszym lepszym narzędziem, bo gdy zniszczysz przedmiot zawsze jeszcze istnieje podmiot, gdy zniszczysz ciało zawsze jeszcze istnieje niezniszczalna dusza.

Nie ma złych religii są tylko źle wykorzystane, oczywiście mam tu na myśli te ogólnie akceptowane a nie sekty, których jedynym celem jest zniewalanie ludzi. Oczywiście zły wybór to także wybór za który wybierający poniesie odpowiednie konsekwencje, ale nie jest to jakaś ostateczna tragedia ale kolejny błąd jaki możemy popełnić,
Dla tego pisałem, niech każdy trzyma się tej religii w której się urodził, jeśli zacznie eksperymentować to może na własną odpowiedzialność obudzić się z ręką w nocniku :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt lip 17, 2009 12:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
buscador napisał(a):
Owieczka_in_black napisał(a):
Pozwolę sobie na malutki OT

Cytuj:
Dla Boga nie ma znaczenia jaką wyznajesz religię, ale jak ją realizujesz


Buscadorze, a Ty jaką religię wyznajesz? I nie pytam złośliwie, tylko jestem ciekawa.


Nie mam zielonego pojęcia :-D Trudno będzie mnie wtłoczyć w jakiś ciasny gorset religijny. Może bardziej mógłbym utożsamiać się z jakimś nurtem filozoficznym, jak chociażby (przykładowo) buddyzm który nie jest sensu stricte religią ale raczej filozofią.

Miałam takie przeczucie:)
Cytuj:
To pytanie świadczy tylko o tym jak powszechnie wiarę w Boga kojarzy się z konkretną religią. Wiara i religia to dwa różne, przeciwstawne aspekty, pierwsze jest celem (dążeniem do Boga) drugie jest tylko narzędziem, a więc czymś co pomaga ten cel uzyskać ale nie jest bezwzględnie konieczne.

Nie dziw sie, skoro to własnie religie nas uczą, że konieczne jest podążanie dobrą drogą, wybór złej drogi prowadzi na zatracenie.

Cytuj:
Jakiś czas temu na forum wypowiadał się ktoś kto przeszedł z katolicyzmu na islam, twierdził, że dopiero teraz poznał prawdziwą drogę do Boga, i pewnie nie zdawał sobie sprawę z tego, że zamienił jedno narzędzie na inne. Problem nie leży w samym narzędziu ale w jego właściwym wykorzystaniu, czasem zbyt pochopnie zmienia się religię sądząc, że gdzie indziej jest lepiej, religia jest pełniejsza, nie zdając sobie sprawy, że problem tkwi nie w narzędziu ale w nas samych.
Najczęściej dla każdego ta religia jest najodpowiedniejsza w której się urodził, przecież sam sobie ją wybrał (jeszcze przed urodzeniem) :) jako najlepszą z możliwych, ale oczywiście nie jest to regułą.

Z jednej strony można powiedzieć, że masz rację, z drugiej nie ma możliwości zupełnego pozbycia się "narzędzia", nawet jesli odejdziemy od wszelkich religii, to stworzymy własne "narzędzie", realizujące w jakiś sposób naszą wiarę. Bardziej skłaniałabym się ku teorii, że każdy powinien znaleźć takie narzędzie, które pomaga mu w rozumieniu, odczuwaniu, porozumiewaniu się się z Bogiem i dzięki któremu jest coraz bliżej Boga. [/quote]

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Pt lip 17, 2009 13:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58
Posty: 422
Post 
buscador napisał(a):
Chodzi o to, że ateista całą swoją uwagę koncentruje na tu i teraz czyli na formie – materii,


Mylisz ateistę z głęboko wierzącym materialistą :-)


Pt lip 17, 2009 13:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Sylwia A. napisał(a):
buscador napisał(a):
Chodzi o to, że ateista całą swoją uwagę koncentruje na tu i teraz czyli na formie – materii,


Mylisz ateistę z głęboko wierzącym materialistą :-)


Aa, to zwracam honor, źle Cię zaszufladkowałem, pewnie bardziej pasuje agnostyk. :-D

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt lip 17, 2009 14:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Owieczka_in_black napisał(a):
Bardziej skłaniałabym się ku teorii, że każdy powinien znaleźć takie narzędzie, które pomaga mu w rozumieniu, odczuwaniu, porozumiewaniu się się z Bogiem i dzięki któremu jest coraz bliżej Boga.


Oczywiście nie da się uciec od jakichkolwiek praktyk religijnych, jeśli człowiek wierzy musi jakoś to uzewnętrzniać, ważne jest jednak to aby nie traktować ich na sposób ortodoksyjny.
Te wszystkie oddolne ruchy wewnątrz kościoła np.: Odnowa w Duchu św. świadczą o tym, że ludzie szukają czegoś nowego bo stare narzędzia się już zużyły.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt lip 17, 2009 19:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54
Posty: 326
Post 
buscador napisał(a):
Wiara i religia to dwa różne, przeciwstawne aspekty, pierwsze jest celem (dążeniem do Boga) drugie jest tylko narzędziem, a więc czymś co pomaga ten cel uzyskać ale nie jest bezwzględnie konieczne.


Wg mnie ten podział wcale nie jest taki oczywisty i nie można (nie da się) tego rozdzielić...
Samo powiedzenie: "wierzę w Boga" tak naprawdę nic nie znaczy póki przy pomocy religii nie określisz natury tego Boga...
Czy jest to Bóg poruszyciel osobowy, panteistyczny, deistyczny, "agnostycznyny", miłosierny, czy każdy jest Bogiem itp itd...

Gdy nasz rozum staje przed zadaniami takimi jak wyobrażenie sobie:
1. nicości z której powstała MATERIA
2. bezczasu z której powstał CZAS
tam zawsze -wg mnie - bedzie pole do dyskusji o Bogu.
A to że ta materia i czas trwają (bo w końcu kto powiedział że muszą trwać) czy nie jest strasznie fajne i optymistyczne? :)

Pozdrawiam.


Pt lip 17, 2009 20:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 15, 2009 14:23
Posty: 68
Post 
kaloryfer napisał(a):
Gdy nasz rozum staje przed zadaniami takimi jak wyobrażenie sobie:
1. nicości z której powstała MATERIA
2. bezczasu z której powstał CZAS
tam zawsze -wg mnie - bedzie pole do dyskusji o Bogu.


Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie początku czasu, ale w identyczny sposób nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie ograniczenia przestrzeni wszechświata. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie owej "granicy" wszechświata, a jednak wszechświat ten istnieje, tu i teraz w nim żyjemy, więc musi być on opisany jakimiś sensownymi i kompletnymi prawami fizyki.

Ktoś podawał w innym wątku przykład, że wszechświat może być jak powierzchnia sfery - nie posiadać granicy, ale być skończony. Nie rozwiązuje to jednak problemu, gdyż wydaje mi się, że takie podejście wymagałoby wprowadzenie dodatkowego wymiaru, w którym owy wszechświat mógłby się rozszerzać.

Reasumując - to, że coś na logikę wydaje nam się niemożliwe nie oznacza, że powinniśmy tam wstawiać Boga. Ogólna teoria względności czy mechanika kwantowa także miejscami kłóci się ze zdrowym rozsądkiem, a jednak rzeczywistość potwierdza ich prawdziwość.

_________________
Raziel
Obrazek


Pt lip 17, 2009 22:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
kaloryfer napisał(a):
[Wg mnie ten podział wcale nie jest taki oczywisty i nie można (nie da się) tego rozdzielić...
Samo powiedzenie: "wierzę w Boga" tak naprawdę nic nie znaczy póki przy pomocy religii nie określisz natury tego Boga...
Czy jest to Bóg poruszyciel osobowy, panteistyczny, deistyczny, "agnostycznyny", miłosierny, czy każdy jest Bogiem itp itd...


Już wspominałem, że jest to w zasadzie podział pozorny, problem z religijnością nie wiąże się z jednoznacznym opowiedzeniu się po czyjejś stronie (za Bogiem panteistycznym, deistycznym itd…), czyli za takim czy innym wizerunkiem Boga, wyobrażenie to nie rzeczywistość tylko jej symbol, chodzi o to, że sam intelekt nie ma zbyt wielkich szans w starciu z nieskończonością.

Myślę, że chodzi tu o coś więcej niż tradycyjnie pojmowana religijność na poziomie wyłącznie uczuciowo - intelektualnym (rozumowym). Tu raczej chodzi o bezpośrednie doświadczanie Boga w sobie, to znacznie więcej niż może dać jakakolwiek religia, nie bez kozery wspominałem o grupach odnowy w Duchu św. Oni w pewnym stopniu doświadczają Boga w sobie nie intelektualnie - zewnętrznie lecz ezoterycznie – wewnętrznie.
Z biegiem czasu Kościół zatracił taką bezpośrednią możliwość kontaktu z Bogiem, Bogiem w nas, tego nie zafałszowanego i nie zabarwianego taką czy inną religią.
Ten kto doświadczył Boga w sobie nie potrzebuje opowiadać się po czyjejś stronie. Wiedzą o tym chociażby ci którzy przeżyli śmierć kliniczną, lub wszelkiego rodzaju mistycy. Im nie trzeba udowadniać, że Bóg istnieje., oni są o tym przekonani. :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt lip 17, 2009 22:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Raziel napisał(a):
[Reasumując - to, że coś na logikę wydaje nam się niemożliwe nie oznacza, że powinniśmy tam wstawiać Boga. Ogólna teoria względności czy mechanika kwantowa także miejscami kłóci się ze zdrowym rozsądkiem, a jednak rzeczywistość potwierdza ich prawdziwość.


Dla czego uważasz, że nie powinniśmy tam „wstawiać” Boga, bo co? Nie bardzo pasuje do współczesnej wiedzy?
Bóg to symbol wszechrzeczy, źródło istnienia i nie ma znaczenia jak „to” nazwiesz: Pra - Przyczyną, Natulą, Wszechświatem czy jeszcze jakoś inaczej. To tylko ciasne umysły fizyków twierdzą, że wszystko powstało samo, ot tak sobie, lub istniało zawsze. Teoria kwantowa (na którą się powołujesz) to tylko taka proteza myślowa używana z braku lepszej, sądzisz, że da się „łyżeczkować” (porcjować) energię, że istnieje jakaś namacalna granica (najmniejsza porcja energii) za którą już nic nie istnieje? To, że nasze niedoskonale przyrządy rejestrują tylko taką porcje wcale nie musi oznaczać, że nie ma mniejszych.
Na tym świecie wszystko jest względne, i szukanie jakiś obiektywnych granic nie ma sensu.

Cytuj:
Ktoś podawał w innym wątku przykład, że wszechświat może być jak powierzchnia sfery - nie posiadać granicy, ale być skończony. Nie rozwiązuje to jednak problemu, gdyż wydaje mi się, że takie podejście wymagałoby wprowadzenie dodatkowego wymiaru, w którym owy wszechświat mógłby się rozszerzać.


O ile wiem to fizyka dopuszcza istnienie innych wyższych wymiarów i nie tylko jednego. :)
No ale niechybnie schodzimy z tematu, należałoby przenieść ten post do działu wiara a nauka

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt lip 17, 2009 23:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 15, 2009 14:23
Posty: 68
Post 
buscador napisał(a):
Dla czego uważasz, że nie powinniśmy tam „wstawiać” Boga, bo co? Nie bardzo pasuje do współczesnej wiedzy?


Człowiek na przestrzeni wieków wstawiał Boga w wielu miejscach, które później okazywały się być w pełni wytłumaczalne przez naukę, np.:
- w miejscu piorunów bijących z nieba, słońca, deszczu (naprawdę teraz to dla nas wydaje się śmieszne, ale kiedyś ludzie łamali sobie głowy jak to możliwe, aby z jakiegoś nieba leciał jakiś deszcz),
- jako bezpośredniego stwórcę każdego z gatunków zwierząt, czy nawet człowieka (dziś wiemy o ewolucji, i chociaż dla wielu dalej jest to temat sporny, to nikogo nie dziwi już stwierdzenie, że cała różnorodność świata zwierząt ewoluowała na przestrzeni miliardów lat).

Doświadczenie mówi więc, że to co nieraz wydawało się niezrozumiałe i niepojęte, z czasem znajdowało (często proste) rozwiązanie. To, że dzisiaj nie znamy pełnej odpowiedzi na pytanie o początek wszechświata nie oznacza, że taka odpowiedź w świetle nauki za jakiś czas się nie pojawi.

_________________
Raziel
Obrazek


So lip 18, 2009 0:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54
Posty: 326
Post 
buscador napisał(a):
czyli za takim czy innym wizerunkiem Boga, wyobrażenie to nie rzeczywistość tylko jej symbol, chodzi o to, że sam intelekt nie ma zbyt wielkich szans w starciu z nieskończonością.


Buscador, z tego co się na tym forum obracam, takie myślenie to dla wierzących tzw: "ateistyczny dogmat" :)
I można Ci bardzo prosto odpowiedzieć:
-a skąd masz pewność, że to co widzą Twoje oczy to rzeczywistość a nie tylko symbol rzeczywistości wynikający z ludzkiego postrzegania? Czy to konsekwentne?

Myślisz, że można na to odpowiedzieć?


So lip 18, 2009 10:44
Zobacz profil
Post 
buscador napisał(a):
Dla czego uważasz, że nie powinniśmy tam „wstawiać” Boga, bo co? Nie bardzo pasuje do współczesnej wiedzy?
Bóg to symbol wszechrzeczy, źródło istnienia i nie ma znaczenia jak „to” nazwiesz: Pra - Przyczyną, Natulą, Wszechświatem czy jeszcze jakoś inaczej. To tylko ciasne umysły fizyków twierdzą, że wszystko powstało samo, ot tak sobie, lub istniało zawsze.

Troszkę naginasz słowa. Po pierwsze, jest różnica, czy nazwiesz nieznaną przyczynę Bogiem czy naturą - różnica fundamentalna. Pierwsze zakłada celowość, świadomość, kontrolę a drugie po prostu prawa fizyki. Pierwsze pretenduje do roli ostatecznego wyjaśnienia, drugie jest tylko etapem na drodze zdobywania wiedzy. Pierwsze determinuje przeznaczenie wszystkich rzeczy, drugie zostawia drogę rozwoju otwartą.

Po drugie, wiele "ciasnych umysłów fizyków" nie twierdzi, w przeciwieństwie do wierzących, że zna naturę tej pra-przyczyny, tylko, że mają najlepszy możliwy model przy aktualnych danych. Model fizyczny można uaktualnić, kiedy wiedza wzrośnie, dogmatu wiary nie można.


So lip 18, 2009 10:55

Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58
Posty: 422
Post 
grzmot napisał(a):
Po drugie, wiele "ciasnych umysłów fizyków" nie twierdzi, w przeciwieństwie do wierzących, że zna naturę tej pra-przyczyny


Fizyka w ogóle nie zajmuje się żadną "naturą pra-przyczyny", tylko tworzy modele pokazujące jak to działa.


So lip 18, 2009 11:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL