Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 11:44



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Jestem w depresji 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 6:31
Posty: 10
Post Jestem w depresji
Pomocy czuję że jestem w depresji nie chce mi sie nic. Unikam kontaktów z ludzmi bo nie mam o czym znimi rozmawiac w moim zyciu nic sie nie dzieje stoje w miejscu. Maz mnie olewa ostatnio popija a ja ciagle siedze w domu z dzieckiem. W dodatku mieszkamy z moimi rodzicami z ktorymi nie rozmawiam nie lubia mnie a meza to wrecz nienawidza chcieliby bym miała faceta z kasa i zaradnego... Czuje ze nic mnie ciekawego nie spotka ze zmarnowałam sobie zycie ze zwzielam slub.
poszłam do spowiedzi a tam ksiadz odradza rozwod itp czy wogle moge byc jeszcze szczesliwa?????????????? mam 28 lat i jestem juz u kresu zycia naprawde


Śr lip 15, 2009 5:28
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Przeniosłem. Tutaj lepiej pasuje.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Śr lip 15, 2009 6:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 08, 2006 9:00
Posty: 11
Post 
Doradzam kontakt ze specjalistą (jeżeli jest to rzeczywiście depresja w sensie medycznym, to z psychiatrą, jeżeli chodzi "tylko" o samopoczucie, to z psychologiem). Nikt inny nie pomoże.
Natomiast każdy człowiek ma prawo do szczęścia. Dlatego trzeba szukać pomocy u osoby kompetentnej. Ksiądz nic nie poradzi na depresję, bo nie jest specjalistą w tym zakresie. Jasne, że odradzi rozwód, bo to niezgodne z naszą wiarą. ALE może doradzić np. separację, która jest czasem konieczna, jeżeli nie ma szans na poukładanie relacji w małżeństwie.
Nie znam w szczegółach Twojej sytuacji, dlatego na tę chwilę mogę doradzić tylko kontakt ze specjalistą. To na pewno pomoże. I uwierz w to, że Bóg chce Twojego szczęścia.

_________________
Warto wierzyć...


Śr lip 15, 2009 11:22
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
Trzeba się zastanowić dlaczego mąż popija i zaniedbuje żonę,spojrzeć na siebie krytycznie ,obejrzeć w lusterku.Rodzice chcieliby zięcia zaradnego z kasą.Do ludzi stawiających wysokie wymagania należy skierować pytanie-co sami w życiu osiągnęli i co sobą reprezentują?


Śr lip 15, 2009 11:47
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 18, 2009 7:43
Posty: 52
Post 
depresja to poważna sprawa , idz do psychologa /.../

usunąłem fragment wypowiedzi łamiacy zasady działu
jumik


Śr lip 22, 2009 9:59
Zobacz profil
Post 
Nasze społeczeństwo nie rozumie, że tak jak chorować może ciało, również istnieją choroby ducha. W sprawie depresji powinnaś udać się do psychologa.

Chorujący na alkoholizm małżonek powinien natomiast chodzić na spotkania grup wsparcia osób, które pomagają sobie wyjść z nałogu.

Jeżeli tego nie zrobi, trzeba nim potrząsnąć. Trzeba zrzucić na niego odpowiedzialność za jego własne czyny i go opuścić. Jeśli ksiądz posiada przeciwne zdanie, powinien wyjść z konstruktywną radą i znaleźć rozwiązanie sytuacji.

Nie może być jednak tak, że pozwolisz na to, by dziecko dorastało w rodzinie z problemem alkoholowym. Dziecko już jest i albo mąż weźmie się za siebie już teraz albo nie.

Natomiast o siebie zadbaj i idź do poradni psychologicznej.


Śr lip 22, 2009 10:20

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
Często niestety tak jest ,że jak facet przychodzi do domu i spojrzy sobie na małżonkę i resztę rodzinki ,to nic mu nie zostaje jak iść się napić gorzałki.Bonifratra o.Jan Grande w swoich publikacjach na temat zdrowego życia ,napisał,że rodziny same produkują alkoholików.

Depresja jest chorobą obejmującą zarówno sferę psychiczną/duchową jak i somatyczną.


Śr lip 22, 2009 11:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Jasne, powiedz kobiecie w depresji że alkoholizm męża jest jej winą. Jak kiedyś po pijaku jej przyleje to pewnie też będzie jej wina...

Deprimka, startuj jak najszybciej do psychiatry- póki depresja nie jest na tyle silna że nie będziesz mogła podnieść się z łóżka.
Męża na leczenie, pod rygorem separacji.
Uporządkuj kontakty z rodzicami. Nie muszą być serdeczne, ale niech chociaż będą poprawne...
Jeśli czujesz się zbyt słaba żeby zrobić cokolwiek dla siebie, pomyśl chociaż o dzieciach.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Śr lip 22, 2009 13:00
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
Własnie alkoholizm męża może już być formą separacji z jego strony.
Może woli towarzystwo kolegów pod sklepem czy na ławce jak własnej małżonki i reszty rodziny.Depresja żony jest tu samonapędzającym sie mechanizmem i może nasilać odseparowywanie się męża i ucieczkę w alkohol.Widzi kobietę zaniedbaną spędzająca większość czasu w mieszkaniu albo nawet w łóżku,a po gorzałce świat wydaje się bardziej kolorowy.Dla większości alkoholików nałóg jest ucieczką od szarości i problemów zycia codziennego i olbrzymi wkład mają w to niestety ich żony.


Śr lip 22, 2009 14:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 6:31
Posty: 10
Post 
Dawno sie odzywalam.maz jak narazie nie pije pracuje dorywczo zadko sie klocimy troche jest lepiej miedzy nami ale jest kolejny problem. mielismy 1 rozprawe o znecanie ps. fiz. nad rodzicami bo nas podali. rozumie moze go nie lubia ale mnie?ja nic nie zrobilam.niewiem co robic szukamy stancji by juz po nastepnej rozprawie tam nie wracac ale czy to dobry pomysl? nienawidze ich a jednoczesnie szkoda ze zostana sami. nie mam juz nikogo bliskiego nikt mnie nie lubi...


Pt wrz 11, 2009 15:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post 
Deprimka, nie pisz tak, to na pewno nie prawda. Myślę że masz jakieś przyjazne dusze, przyjaciół wkoło siebie, tylko że tego nie zauważasz. No... nie bądź taką pesymistką :przytul:

Myślę, że to bardzo dobry pomysł, żebyście się z mężem wyprowadzili. Jesteście dorośli i potrzebujecie trochę swojego miejsca, twoi rodzice też są dorośli i sobie poradzą.

A jak tam twoje samopoczucie? Lepiej już?

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Pt wrz 11, 2009 21:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 6:31
Posty: 10
Post 
Witam moje samopoczucie jako tako ale napewno jest lepiej niż było. Motywacja szukania mieszkania sprawiła że mam "swiatełko" że jesli zamieszkamy sami to moze wkoncu poukładamy nasze sprawy i bedzie juz naprawde dobrze. Mam ogromny żal że moi starzy tak mnie potraktowali jak mozna tak kłamac i niszczyc własne dziecko? Najgorsze jeszcze co wyniknie z nastepnej rozprawy czy za małe pobici a raczej szarpanine moze maz trafic do wiezienia?


So wrz 12, 2009 8:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 6:31
Posty: 10
Post 
Witam moje samopoczucie jako tako ale napewno jest lepiej niż było. Motywacja szukania mieszkania sprawiła że mam "swiatełko" że jesli zamieszkamy sami to moze wkoncu poukładamy nasze sprawy i bedzie juz naprawde dobrze. Mam ogromny żal że moi starzy tak mnie potraktowali jak mozna tak kłamac i niszczyc własne dziecko? Najgorsze jeszcze co wyniknie z nastepnej rozprawy czy za małe pobici a raczej szarpanine moze maz trafic do wiezienia?


So wrz 12, 2009 8:19
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 22, 2009 20:06
Posty: 99
Post 
deprimka30 napisał(a):
Witam moje samopoczucie jako tako ale napewno jest lepiej niż było. Motywacja szukania mieszkania sprawiła że mam "swiatełko" że jesli zamieszkamy sami to moze wkoncu poukładamy nasze sprawy i bedzie juz naprawde dobrze.

Cieszyć się ze "światełka". Jednak nie liczyłbym, że się wszystko odmieni. Problem nie w tym gdzie mieszkasz, ale kim jesteś i co ze sobą zabierzesz do tego "światełka".
deprimka30 napisał(a):
Mam ogromny żal że moi starzy tak mnie potraktowali jak mozna tak kłamac i niszczyc własne dziecko? .

A pytałaś, tak w miarę spokojnie, o co mają żal do ciebie? Z tego co piszesz nie da się nic wywnioskować o prawdziwych relacjach z twoimi rodzicami. Chociaż może nie do końca...

deprimka30 napisał(a):
Najgorsze jeszcze co wyniknie z nastepnej rozprawy czy za małe pobici a raczej szarpanine moze maz trafic do wiezienia?


...bo biorąc pod uwagę te słowa można wnioskować, że jest na noże. Może wkurzyła ich twoja bierność, niezastosowanie się do ich zasad na, ich bądź co bądź, terenie(?)

Z serca współczuję, cieszy fakt, że pomocy szukasz tutaj... jednak wymagać od siebie wpierw trzeba, nie tylko szukać litości, czy taniego "rozgrzeszania".

Mimo wszystko nie poddawaj się, doświadczyłem wiele razy, że to co wydawało mi się nie do pokonania układało się wreszcie, jak oddałem to Bogu i przestałem się Mu "plątać pod nogami" z własnymi pomysłami...
Pozdrawiam ciepło

_________________
Nie wiem jak jest w Niebie, mam tylko nadzieję tam dotrzeć


So wrz 12, 2009 9:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post 
Nie sądzę. Tzn. za paragraf "pobicie" oczywiście można trafić, ale nie sądzę żeby domowa awantura to było pobicie. Tym bardziej jeśli - jak podejrzewam - nikomu nic się nie stało. Niee, na pewno do więzienia żadne z was nie trafi (przynajmniej o ile znam polskie prawo).
Trzymaj się i życzę powodzenia w szukaniu mieszkania :)

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


So wrz 12, 2009 9:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL