Jakiś odpowiednik losowej fluktuacji występujący w prawach fizyki obowiązujących w osobliwości.
Co to za odpowiedź?

Dla ułatwienia rozbijmy to na czynniki pierwsze:

Skąd wiesz co obowiązuje w osobliwościach?
Dlaczego owa osobliwość w ogóle zaistniała?
No i jak powstały prawa fizyki, którym podlegają nawet osobliwości?

Tak dokładnie - nie łamią zachowania energii w fizyce kwantowej (nie klasycznej) a to oznacza - możesz doczytać o zasadzie nieoznaczoności Heisenberga - że mogą zaistnieć na jakiś czas bez przyczyny a potem anihilują.


Nie wiem, ale jeśli jakieś zjawisko zachodzi w naszej rzeczywistości to możliwe że może zachodzić i w osobliwości. Podkreślam: możliwe i nic ponadto.


Teoria multiwszechświata? Kto wie.


Jeśli uznamy teorię multiwszechświata to nigdy nie powstały, są wieczne (różne w różnych wszechświatach).

Teoria multiwszechświatów sprawy nie wyjaśnia bo i one również miały jakiś początek, lub jakąś osobliwość.



Nigdy nie powstały? Rozumiem, krasnale również nigdy nie powstały to znaczy, że są wieczne. Ok ,a jeśli nie uznamy?

Nie, ta teoria nie zakłada początku, multiwszechświat jest wieczny.


Nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz. Chcesz w różnych lukach nauki uciułać miejsca dla swojego Jahwe?

Po prostu chcę uzyskać racjonalną odpowiedź na pytanie o początek. Jedna teoria mówi, że powstał, inna że nie powstał. Prawdę mówiąc nie ma to większego znaczenia, faktem jest że wszechświat istnieje i wiara że powstał sam, jest tak samo niewiarygodna jak wiara, że istniał zawsze.
Bo niby po co miałby powstawać sam, albo istnieć zawsze? Komu by to przeszkadzało gdyby w ogóle nie istniał?

No faktycznie. Jeśli założymy że istnieje Bóg, to pytanie "po co świat powstał" staje się problemem. Bo po kiego grzyba on wszechmogący go tworzył. Po co mu to było?

Co innego jeśli przyjmiemy, że świat powstał w wyniki jakiegoś mniej lub bardziej znanego zjawiska fizycznego (albo ewentualnie, że w jakiś sposób jest wieczny). Wówczas pytanie o to po co powstał, staje się kompletnie bez sensu.

A Seweryn jak zwykle problemy wynikające z jego światopoglądu, próbuje przerzucić na ateistów

Nie nie o to chodzi, z pytaniem o początek wszechświata jest wiele problemów, i wiele hipotez, torii ...

Trudno wybrać tę właściwą. Po to jest dyskusja, by omówić wady i zalety pewnych tez. Dlatego ważne jest szukanie dziury w całym.

No ale wiara, że stworzył go Wotan/Baal/Jahwe/UFO już jest wiarygodna, tak? Podsumuję to tak:
Wiara iż za jakiś proces odpowiada bóstwo została miliony razy obalona, gdyż każdy proces fizyczny jaki potrafimy wyjaśnić okazał się mieć przyczyny naturalne. Wątpię, żeby akurat ten jeden proces związany z powstaniem nie mógł być jakimś spontanicznym procesem kreacji zgodnym z prawami fizyki. Jedyny problem jest taki, że w osobliwości prawa fizyki są tak odmienne o tych znanych nam, że może być bardzo trudno znaleźć odpowiedzi na pytania o początki wszechświata.

Nie ma znaczenia jak nazwiesz Stwórcę . Jeśli nazwiesz Stwórcę Wotan, Baal czy krasnal to i tak nie zmienia jego istoty stwórczej. Chodzi o sam fakt stworzenia , a takowy był niezależnie czy zapoczątkował go Bóg ,osobliwość czy cokolwiek innego. Są tylko dwie możliwości, albo była to inteligentna Moc, zwana Stwórcą, albo nieinteligentna moc zwana dowolnie (osobliwość ,czary mary, abrakadabra)

Niewątpliwie za istnienie wszechświata odpowiada jakaś moc . Sądząc po harmonii, porządku wszechświata regulowanym przez prawa fizyki i dążeniu do doskonałości istot rozumnych ,dążeniu do doskonałości procesów typu ewolucja , uważam że była to Moc inteligentna, tym bardziej, że Moc ta nam się objawiła o czym donoszą przekazy historyczne.

Niema znaczenia jak nazwiesz tę moc [ czy osobę ] stwórczą .
By mogła cokolwiek stworzyć najpierw sama musiała zaistnieć , by stanowić pierwszą przyczynę .
Tak więc pierwsza przyczyna otaczającej nas rzeczywistości jest bezprzyczynowa [ z mocy definicji ] .

Ludzkość testuje hipotezę świadomej kreacji [ antropomorfizacji przyrody ] od początku swojego istnienia .
Hipoteza ta skompromitowała się kompletnie . Dopiero jej porzucenie doprowadziło do rozwoju nauki i zrozumienia otaczającego nas świata .

Religijne przekazy historyczne , to ewidentna kpina .
Niezależnie czy interpretować je jako przejaw mocy stwórczej , czy tylko wizytę UFOków i tak nie wytrzymuje ona krytyki .

Gdzie dokładnie jest ten porządek, harmonia i dążenie do doskonałości?

Świat składa się z tyli przeciwnych sobie części, że gdyby ktoś tym nie rządził, rozpadł by się już dawno.... Czy to nie dziwne że na świecie jest akórat tyle wody? Gdyby było mniej, to ląd zamienił by się w pustynię.

Gdyby nie ląd, to nie było by nas tutaj, gdyby nie nasza planeta była tak dalego oddalona od słonńca też było by po nas, jedna bliżej czy dalej...

I to wszystko jest jednym wielkim zbiegiem okoliczności zero ładu , czysty przypadek....? Co nie witoldzie....

Przypadek? W żadnym razie. Tylko że rozumujesz nie w tym kierunku, co potrzeba. To nie to wszystko jest tu po to, żebyśmy mogli powstać, tylko powstaliśmy dlatego, że to jest to wszystko. Na innych planetach jest inaczej i dlatego tam nie ma życia. A zgodnie z twoim rozumowaniem należałoby powiedzieć, że one specjalnie się do życia nie nadają, żeby aby na pewno na nich nie powstało.

A i u nas przecież nie jest bezpiecznie. Trzęsienia Ziemi, wulkany, kataklizmy, wszystko to co na Ziemi może nas pozabijać, oraz w szczególności to co jest poza Ziemią i może nas pozabijać. Jak na przykład, cały kosmos jest pełen różnych wielkich kamieni które od czasu do czasu uderzają w Ziemię. Przecież wiemy, że takie kataklizmy już się zdarzały. To ma być porządek, harmonia i doskonałość?
To tak jakby sobie postawić namiot na ziemi niczyjej, pomiędzy dwoma okopami z których żołnierze wzajemnie się

Inteligentny projektant
może i inteligentny, ale na pewno nie trzeźwy

...ostrzeliwują

Nie Sebastianie, ten świat nie jest zaprojektowany dla nas, przykra sprawa, co?

Myślenie na zasadzie "każdy kto wygra w totolotka jest Bożym wybrańcem" a naprawdę to po prostu statystyka... życie jakie znamy rozwinęło się tu właśnie dlatego, że mogło się w ten sposób rozwinąć gdyby nie było lądów inteligencja wciąż mogłaby się rozwinąć w morzu z resztą wciąż jest taka możliwość, może za kilkadziesiąt milionów lat potomkowie współczesnych delfinów będą się zastanawiać skąd w morzu wzięło się tyle plastiku i innych sztucznych materiałów oczywiście gdy już stwierdzą, że nie mogły powstać naturalnie...