http://mamproces.pl/
^ Szanowni Państwo - proszę odwiedzić, przejrzeć, tę genialną, dobrze zrobioną, przejrzystą i rzeczową stronę.
Katolicka dziennikarka i publicystka, Joanna Najfeld, ma proces karny, za mówienie prawdy...
Co z wolnością słowa? "Chodzi o zastraszenie wszystkich próbujących przełamać temat tabu, jakim jest kwestia powiązań biznesu aborcyjnego z “działaczkami kobiecymi”. To od nas zależy, czy pozwolimy się terroryzować." - Joanna Najfeld
Proszę o modlitwę, spopularyzowanie i rozpropagowanie tej strony i pomoc, wedle własnych możliwości i kreatywności.

Czy pani Najfeld ma dowody na to, że zarzut (poważny), jaki postawiła publicznie, jest stwierdzeniem prawdy? Jeśli tak jest, jeśli są na to dowody, to nic więcej jej nie trzeba. Jeśli nie ma nic, co by to potwierdzało, to słusznie wytoczono jej sprawę.

Jeśli ma dowody na to, że taki związek faktycznie istnieje - to zostnie uniewinniona. Jeśli nie - słusznie ukarana.

Proszenie o modlitwę w takiej sprawie jest żałosne i głupie. I ośmiesza Waszą wiarę.


Crosis

Modlitwa nikogo nie ośmiesza.
Jeśli p. Najfeld odczuwa potrzebę wsparcia duchowego i prosi o modlitwę nie jest to wcale śmieszne.
Jan Paweł II stale prosił wiernych o modlitwe w jego intencji.
Najfeld przecież nie potrzebuje modlitwy jako dowodu do przedstawienia w sądzie.
Dowodem może za to być wypowiedź p. Szczuki do pisma "Slajd":
- "feministki, w odróznieniu od ekologów, nie mogą się dogadać z jakims dużym biznesem, który da nam pieniądze na nasza działalnośc, a my w zamian bedziemy głosic idee, które będa rozkręcały biznes.
Poza producentami prezerwatyw albo pigułek antkoncepcyjnych".
Do pigułek antykoncepcyjnych zaliczane są także środki wczesnoporonne - tym samym dowodzi na powiązania feministek z biznesem aborcyjnym.

Muszę to napisać, bo nie zdzierżę.
Widziałam rozmowę p. Najfeld z Jackiem Adlerem...
Ta pani nie jest ani rzetelnym dziennikarzem, ani osobą kulturalną. Jest pustą, nabzdyczoną "działaczką" mającą ludzi o odmiennych poglądach w głębokiem pogardzie.

Nie wiem czy ma w głębokiej pogardzie - ale ma napastliwy sposób mówienia, którego ja też nie lubię

A o czym innym może świadczyć odmowa podania ręki?

Powiedziała mu, że ze względu iż nie wie gdzie przed programem trzymał rękę - więc może obrzydzeniem.

I twoim zdaniem kulturalna osoba mówi takie rzeczy publicznie i tak się zachowuje? Daj spokój... tymi rękami KAŻDY drapie się po wlasnym zadku, p. Najfeld też.

Nie bronię i nie oceniam...bo gdyby rzeczywiście dotknięcie geja budziło w niej takie obrzydzenie, powinna wogóle nie brać udziału w programie.

Chyba po prostu odstawiła szopkę, żeby zwrócić na siebie uwagę.

Może już nie powinna, ale czy nie powinna była?

Udział wzięła, i nawet przypuszczam, że działała w dobrej wierze. Ma tendencję do odstawiania szopek (inscenizowanie opuszczenia studio w czasie rozmowy z Senyszyn), działa agresywnie — może odreagowuje „indoktrynację” z czasów studiów filologicznych?


A może to kwestia języka ekranu telewizyjnego? Może taki język wypowiedzi medialnej sobie wybrała? Język bądź co bądź odpowiadający wielu odbiorcom.

Nie próbuję jej usprawiedliwiać, tylko się zastanawiam, skąd takie zachowanie.

tu się nie ma na czym zastanawiać, jeśli wybrała sobie kobieta lepperowski styl żeby być wyrazistszą, to tylko jej problem. dużo bardziej żenująca jest wypowiedź księdza Oko(a?), to nawiązanie do Popiełuszki conajmniej niesmaczne.

Co w tym żenującego - tak propagowanie homoseksualizmu jak i komunizm były i są antychrześcijańskie.

nie no, spoko, skoro wg Ciebie Najfeld jest osobą pokroju Popiełuszki to naprawdę luz.

ksiądz Oko nie równa p. Najfeld do ks. Popiełuszki.
Mówi o mechaniźmie przeciwstawiania się tendencjom, systemom.