Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 23, 2025 7:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72 ... 119  Następna strona
 Droga Neokatechumenalna 
Autor Wiadomość
Post 
Weronika =) napisał(a):
Do twojej wspomnianej "spowiedzi" wobec katechistów i wspólnoty służą konweniencje. Przecież żadnej sprawy nie da się rozwiązać nie rozmawiając głośno o tym i nie mówiąc swojego zdania. Skrutnium jest to etap. Jeśli chcesz być w nim to raczej rozmawiasz z katechistami. Jeśli Ci coś nie pasuje to pytasz, jeśli jesteś czegoś nie rozumiesz,to też pytasz.
Nie rozumiem więc tego,po co akurat chcesz wiedzieć to,czy skrutinium jest formą spowiedzi przed katechistami i wspólnotą.

ps.Tak jestem na drodze i nie jestem przeciwnikiem "Neo"

A mozesz wyjasnic, dlaczego nie wolno mowic o tym cos sie dzieje na Drodze? I to nie o szczegolach, ale ogolnie. Wlasnie takie podejscie do Drogi jako "tajemnego wtajemniczenia", naraza ja na zarzuty o sekciarstwo. To wlasnie roznego rodzaju sekty zabraniaja mowic o etapach "wtajemniczenia". I to moim zdaniem najbardziej kloci sie z nauka Jezusa, ktory niczego nie ukrywal i mowil jawnie o wszystkim, co mial do powiedzenia. Jezeli cos jest tajemnicze, to jest podejrzane. Najprosciej wyjasnic poszczegolne etapy, zeby bylo wiadomo o co chodzi, a nie dopiero w trakcie okazuje sie, ze sa rzeczy, ktore mi moze nie odpowiadaja, ale z kazdym etapem coraz trudniej sie wycofac.


Cz sie 06, 2009 14:45

Dołączył(a): N maja 24, 2009 19:44
Posty: 114
Post 
I scrutinium - to dwie sprawy: pierwsza to krzyż w życiu chrześcijanina, a druga to pieniądze.
Pierwsze: Odnaleźć co jest krzyżem w twoim życiu.
Drugie: Przypomnienie wezwania Chrystusa skierowanego do bogatego młodzieńca, idź sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim.

Do tego prośba do Kościoła o pomoc w dojrzewaniu wiary...
i wpisanie imienia do Księgi Życia, czyli Biblii.

Po latach niewiele się pamięta...

II scrutinium - to /przynajmniej tak to zapamiętałem/ spojrzenie na to jak wyglądało moje życie przed wejściem na Drogę i jak wygląda teraz. Czy coś się zmieniło. I tu ma miejsce rozmowa każdego członka wspólnoty z katechistami, jednakże to jak się toczy rozmowa w dużej mierze zależy od katechistów i od samego "scrutiniowanego". W żadnym wypadku nie jest to spowiedź. Choć wielokrotnie dotyczy bardzo prywatnych spraw z życia.

i jeśli mam mówić o moim własnym doświadczeni (ale z rozmów wiem że nie jestem w tym odosobniony) - i odnoszącym się do dwóch ekip katechistów, to co do rozmowy na II scrutinium mają oni z góry przygotowane pewne tezy... i moim zdaniem są nie tylko nieprzygotowani do tego by takie rozmowy prowadzić, ale i nieuprawnieni...


Cz sie 06, 2009 21:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 17, 2009 20:07
Posty: 441
Post 
deszczblask napisał(a):
I tu ma miejsce rozmowa każdego członka wspólnoty z katechistami...


Czy ta rozmowa odbywa się w obecności pozostałych braci ze wspólnoty?

_________________
Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy


Cz sie 06, 2009 21:33
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 24, 2009 19:44
Posty: 114
Post 
Tak.

Jest zgromadzona cała wspólnota. I ekipa katechistów.


Cz sie 06, 2009 21:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 17, 2009 20:07
Posty: 441
Post 
To kiepsko :-(

Można sobie wyobrazić, że ktoś byłby gotów powiedzieć coś na tej rozmowie katechistom, ale nie chciałby, aby reszta wspólnoty to słyszała...

_________________
Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy


Cz sie 06, 2009 22:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 03, 2009 20:00
Posty: 8
Post 
Ale stad tez zrozumiala sie staje potrzeba dyskrecji. Jezeli pytania maja tak osobisty i wazki charakter to musi byc wzajemne zaufanie. Prawdopodobnie dojscie do tego etapu zaklada ze uczestnicy sa juz gotowi do skrutinium. Mysle, ze stawianie pewnych pytan pozwala tez zastanowic sie wspolnie czy jest postep w zyciu chrztem i wiara...
Fajnie. Dziekuje tez za konkretne wytlumaczenie.

_________________
"Jestem z wami przez wszystkie dni az do skonczenia swiata"


Cz sie 06, 2009 22:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Formacja na Drodze jest wspólnotowa, wszystko kręci się wokół właśnie grupy ludzi, którzy prawie że na co dzień żyją ze sobą - są cotygodniowe spotkania, Eucharystie czy konwiwencje. Po kilku latach ci ludzie znają się prawie jak łyse konie więc i scrutinia wpisują się naturalnie w życie tej wspólnoty. Dla osób spoza może się to wydawać dziwne, nie do przejścia czy szokujące, jednak od wewnątrz raczej nie ma takiego problemu...

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Cz sie 06, 2009 22:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Kamala napisał(a):
Weronika =) napisał(a):
Do twojej wspomnianej "spowiedzi" wobec katechistów i wspólnoty służą konweniencje. Przecież żadnej sprawy nie da się rozwiązać nie rozmawiając głośno o tym i nie mówiąc swojego zdania. Skrutnium jest to etap. Jeśli chcesz być w nim to raczej rozmawiasz z katechistami. Jeśli Ci coś nie pasuje to pytasz, jeśli jesteś czegoś nie rozumiesz,to też pytasz.
Nie rozumiem więc tego,po co akurat chcesz wiedzieć to,czy skrutinium jest formą spowiedzi przed katechistami i wspólnotą.

ps.Tak jestem na drodze i nie jestem przeciwnikiem "Neo"

A mozesz wyjasnic, dlaczego nie wolno mowic o tym cos sie dzieje na Drodze? I to nie o szczegolach, ale ogolnie. Wlasnie takie podejscie do Drogi jako "tajemnego wtajemniczenia", naraza ja na zarzuty o sekciarstwo. To wlasnie roznego rodzaju sekty zabraniaja mowic o etapach "wtajemniczenia". I to moim zdaniem najbardziej kloci sie z nauka Jezusa, ktory niczego nie ukrywal i mowil jawnie o wszystkim, co mial do powiedzenia. Jezeli cos jest tajemnicze, to jest podejrzane. Najprosciej wyjasnic poszczegolne etapy, zeby bylo wiadomo o co chodzi, a nie dopiero w trakcie okazuje sie, ze sa rzeczy, ktore mi moze nie odpowiadaja, ale z kazdym etapem coraz trudniej sie wycofac.


No, ale tak wygląda całe życie.
Jak szedłem na studia to wiedziałem jaki to kierunke i mniej więcej program studiów.
Dopiero potem dotarły do mnie treści :D

Podobnie z życiem np. zakonnym - na początku wiesz co nieco. Ale nikt (słownie: nikt) Ci nie da książki z dokładym opisem co, w jakim miesiącu będzie w nowicjacie, jakie spotkają Ciebie próby, co będzie po ślubach czasowych itd. Nie ma takich książek dostępnych dla tych co zamierzają zdecydować się na pójście za Chrystusem.

Na Drodze jest podobnie: jest Statut z którego wynikają poszczególne etapy. Ale dopiero w czasie ich przechodzenia ich doświadczasz.
Nie wyobrażam sobie, żeby była np. książka ze szczegółowym opisem etapów, pytaniami itd., którą sobie czytasz wcześniej. Bo po co w takim razie byłaby formacja? Książka by wystarczyła, nie?

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pt sie 07, 2009 8:00
Zobacz profil
Post 
Wyraznie pisalam, ze nie interesuja mnie szczegoly, ale opis etapow (o ktorym zreszta juz czesciowo napisano).
Etapami zycia zakonnego jest postulat, obloczyny, nowicjat, profesje itp i ogolnie wiesz co ciebie czeka na drodze zakonnej. Wiesz kiedy zgromadzenie decyduje o twoim przyjeciu i pozostaniu, ogolnie znasz charyzmat itp.
Pozostaje wewnetrzny rozwoj, ktory jest niekontrolowalny, ale nie powinno byc zadnych "tajemnych" faz w zewnetrznym zyciu chrzescijanskim (moim zdaniem). Jego cecha jest, ze jest skierowane na zewnatrz do wszystkich. Jest propozycja, ktora jest jawna, choc nikt nie moze powiedziec, jak twoj indywidualny rozwoj bedzie przebiegal.


Pt sie 07, 2009 8:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Kamala napisał(a):
Wyraznie pisalam, ze nie interesuja mnie szczegoly, ale opis etapow (o ktorym zreszta juz czesciowo napisano).
Etapami zycia zakonnego jest postulat, obloczyny, nowicjat, profesje itp i ogolnie wiesz co ciebie czeka na drodze zakonnej. Wiesz kiedy zgromadzenie decyduje o twoim przyjeciu i pozostaniu, ogolnie znasz charyzmat itp.
Pozostaje wewnetrzny rozwoj, ktory jest niekontrolowalny, ale nie powinno byc zadnych "tajemnych" faz w zewnetrznym zyciu chrzescijanskim (moim zdaniem). Jego cecha jest, ze jest skierowane na zewnatrz do wszystkich. Jest propozycja, ktora jest jawna, choc nikt nie moze powiedziec, jak twoj indywidualny rozwoj bedzie przebiegal.


To ż to samo masz w statucie Drogi. Żadnych tajemnych faz nie ma.

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pt sie 07, 2009 9:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 04, 2007 13:36
Posty: 110
Post 
Mikael napisał(a):
Na Drodze jest podobnie: jest Statut z którego wynikają poszczególne etapy. Ale dopiero w czasie ich przechodzenia ich doświadczasz.
Nie wyobrażam sobie, żeby była np. książka ze szczegółowym opisem etapów, pytaniami itd., którą sobie czytasz wcześniej. Bo po co w takim razie byłaby formacja?


Ot,co.
Zgadzam się w 100%.

_________________
Jesteśmy dziećmi Boga,
a jezeli dziećmi,
to i dziedzicami.
Współdziedzicami Chrystusa,
dziedzicami Boga.


Pt sie 07, 2009 12:20
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 24, 2009 19:44
Posty: 114
Post 
Mikael napisał(a):
To ż to samo masz w statucie Drogi. Żadnych tajemnych faz nie ma.


Przytaczasz przykłady ze studiami, z zakonami - a powiedz czy na studiach, albo w zakonie nie wolno opowiadać o tym czego się doświadczyło?

Jak zaczynałeś studia to pytając studenta 5 roku o tym co jest na 4 roku, zapewne otrzymałeś odpowiedź: "Nie mogę ci powiedzieć, jak sam dojdziesz do 4 roku, to wtedy zobaczysz"

:)

W neokatechumenacie nie wolno mówić tego co dzieje się na poszczególnych etapach i konwiwencjach. A jeśli już to tylko tak jak w statucie - to znaczy niejasno i niekonkretnie.

Cytuj:
żadnych tajemnych faz nie ma


Zapytaj zatem katechistów co będzie na poszczególnych etapach;)

Jesteś na Drodze, nie chcesz wiedzieć co cię czeka - proszę bardzo. Nie musisz czytać tego co cię spotka.

Ale jeśli nie jestem na Drodze i nie mam zamiaru na nią wstępować - to czemu nie mogę poznać sposobu formacji jaki prezentuje Droga?

Może ktoś poda jakiś przykład innej rzeczywistości w Kościele, która swoją formację i sposób jej przebiegu trzyma w tajemnicy?

Poza tym - to dla tych którzy znają włoski - w internecie znajdują się materiały dla katechistów, w których wszystko jest krok po kroku opisane, każdy etap (bodajże aż do II scrutinium).
I co umarł ktoś od tego, neokatechumenat we Włoszech się załamał?

Ostatnio ktoś - kto pewnie chciał zarobić trochę kasy - wydał to po polsku (choć nie wiem jak obszerne jest to wydanie).

I pytanie:
Jeżeli czegoś nie wolno mówić, to tajemnica czy nie?


Pn sie 10, 2009 22:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Wiesz, ja przez te kilka lat na Drodze nigdy nie spotkałem się z sytuacją, że ktoś mówił - "nie wolno" Ci mówić o tym czy tamtym etapie.
Jedyne "nie wolno" dotyczy opowiadania innym o echu słowa innych braci.


Owszem zaleca się, aby nie opowiadać braciom z młodszych wspólnot o etapach - po to aby ich doświadczenie ich przejścia było świeże, ich własne, bez naleciałości np. z mojego opowiadania (co może generować takie a nie inne oczekiwania). Ale to było jako sugestia, prośba, a nie "nie wolno".


Takie jest moje doświadczenie, nie było "nie wolno".

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Wt sie 11, 2009 7:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 03, 2009 20:00
Posty: 8
Post 
Mysle, ze wiele nieporozumien i nieprawdziwych przekonan na temat wspolnot dazacych do wiekszej gorliwosci wiary, w tym neokatechumenatu, wynika z tego, ze demon chce podwazyc ich prawdziwosc w jakis sposob zdyskredytowac. Stad cenne sa takie wyjasninia jak powyzej bo nie naruszaja dyskrecji dotyczacej konkretow tego co ktos mowil na spotkaniu a jednoczesnie sa proba zmierzenia sie z nieprawdziwa opinia. Czasem rozmiary ataku sa godne zastanowienia gdy w ksiegarniach na tzw. zachodzie sa cale dzialy poswiecone dyskredytacji: Drogi Neokatechumenalnek, Opus Dei, Focolari itp. Tak bylo kiedys np. u Herdera...

_________________
"Jestem z wami przez wszystkie dni az do skonczenia swiata"


Wt sie 11, 2009 8:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Tak mi przyszło do głowy: Chrystus powołując apostołów też im od razu nie mówił, że pójdzie na krzyż, jak to będzie wyglądało (pojmanie, sąd, ubiczowanie, ukrzyżowanie), że potem zmarwychwstanie i żeby wiedzieli co jak będzie.
I że większość z nich zginie smiercią męczeńską.

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Wt sie 11, 2009 10:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72 ... 119  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL