Dyskalkulia nie pomoże na maturze.
Dyskalkulia nie pomoże na maturze.
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Dyskalkulia nie pomoże na maturze.
Dyskalkulia to humbug
humbug
znaczenia:
rzeczownik, rodzaj męski
(1.1) przest. przestarzałe oszustwo, rozpropagowana nieprawda
za:
Wikisłownik
Chyba pierwszy dobry krok MEN w kierunku poprawienia kondycji intelektualnej naszego społeczeństwa. Może w końcu skończy się masowe kombinowania i przedstawianie 10-ciu zaświadczeń, byle tylko się nie uczyć.
Crosis
|
Śr sie 12, 2009 10:58 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zapomniałem, że prosiłbym o jakiegoś posta z uzasadnieniem/komentarzem.
Crosis
|
Śr sie 12, 2009 13:41 |
|
 |
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
 Re: Dyskalkulia nie pomoże na maturze.
Crosis napisał(a): Chyba pierwszy dobry krok MEN w kierunku poprawienia kondycji intelektualnej naszego społeczeństwa.
Postęp technologiczny i rosnąca wydajność pracy powodują, że możliwe jest dziś utrzymanie stabilnego tempa wzrostu gospodarczego przy coraz mniejszym zapotrzebowaniu na pracę. Szkoły, zwłaszcza wyższe, są znakomitym miejscem na przechowywanie powstającego w ten sposób nadmiaru siły roboczej. Utrudnienie w dostępie do tej „przechowalni” może w dłuższej perspektywie spowodować niepokój społeczny, co w połączeniu z wyższą osób niewykształconych podatnością na manipulację i populizm, grozi skutkami katastrofalnymi.
Być może bzdury piszę, bo generalnie zgadzam się w zupełności
|
Śr sie 12, 2009 13:53 |
|
|
|
 |
eu_geniusz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Cz paź 02, 2008 11:06 Posty: 561
|
 Re: Dyskalkulia nie pomoże na maturze.
Żžz napisał(a): Crosis napisał(a): Chyba pierwszy dobry krok MEN w kierunku poprawienia kondycji intelektualnej naszego społeczeństwa. Postęp technologiczny i rosnąca wydajność pracy powodują, że możliwe jest dziś utrzymanie stabilnego tempa wzrostu gospodarczego przy coraz mniejszym zapotrzebowaniu na pracę. Szkoły, zwłaszcza wyższe, są znakomitym miejscem na przechowywanie powstającego w ten sposób nadmiaru siły roboczej. Utrudnienie w dostępie do tej „przechowalni” może w dłuższej perspektywie spowodować niepokój społeczny, co w połączeniu z wyższą osób niewykształconych podatnością na manipulację i populizm, grozi skutkami katastrofalnymi. Być może bzdury piszę, bo generalnie zgadzam się w zupełności
Hehehehehe bzdury, ale świetnie się czyta  Nieźle sie usmiałem. Piątala Żźz
Brawa dla MEN! Dosyć już pobłażania dla nieuków i zdecydowanych nierobów. Dosyć kretynów z wyższym wykształceniem.
Na rynku nie potrzeba nam coraz więcej niedouczonych magistrów z nikomu nieznanych uczelni. Nie wszystko zresztą da się zrobić zza biurka, do łopaty tez sa potrzebni ludzie.
Zreszta mam osobiscie o niebo wiecej szacunku dla osoby praujacej fizycznie, niźli dla niedouczonego nieroba z "mgr" przed nazwiskiem.
|
Śr sie 12, 2009 14:20 |
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Oczywiście. Tylko, co z osobami, które sa inteligentne, uczą się, maja wspaniałe wyniki, a bazgrzą jak kura pazurem, bo mają dysgrafię? Co z nimi? dać zero na maturze z polskego?
Oczywiście, ze dysleksja jest genialna wymówką dla tłumoków i debili, którym nie chce się nic robić. Ale sa osoby (i to dużo), które całe życie uczą sie, mają 6 i 5 z każdego przedmiotu, ale są gnębione, bo np. źle czytają i mylą literki... I co? idą do poradni, i dysleksja! I zmieni się ich podejści do matematyki, fizyki, chemii, biologii, geografii i np. plastyki? Nie. Zmieni sie ich podejście do polskiego, ale i tak nie mogą pójść na Filologię, bo z dysleksą ich nie przyjmą...
A teraz odwrotnie: uczeń jest geniuszem matematycznym. Wygrywa olimpiady, zchemii ma 6, z fizyki wygrywa ogólnopolski konkurs. Wygrywa diamentowy indeks AGH. A z polskiego ma 1, bo nauczycielka nie może odczytać jego pisma. I przystępuje do matury z polskiego i angieskiego (bo z pozostałych przedmiotów jest laureatem). I nie zdaje matury, bo ma 0 z polskiego, a z angielskiego brakuje mu 1 punktu. Bo ne dostał zadnego za list... Uczciwe?
I kolejne; Uczen ma 1 z każdego przedmiotu. Pisze niewyraźnie. Mama idzie z nim do poradni, i okazuje się, ze ma dysgrafię. I nagle wszyscy traktują go inaczej. Ma 4 z każdego przedmiotu. 4 ma równiez uczeń, który ma większe wymagana, stawiane mu przez nauczyciela... I przychodzi matura, z której ma 30%... Uczciwe?
Nie dajmy się zwariować! To, że ktoś ma dysgrafię, a ma fory z matematyki jest chore. Bo co ma jedno z drugim wspólnego? Jeżeli ktoś ma dysleksję, to nie wpływa ona na zdolności logicznego myślenia i liczenia. To, ze komuś myla się cyferki i literki nie jest końcem świata!
Ja mam "dysgrafię". I co? Nic Z chemi miałem dobre oceny, z biologii też. Cały czas się do mnie żucała babka z religii, ze niewyraźnie piszę. Bo moje orzeczenie było wazne tylko na polskim i angilekim. i co? Stało się coś, że na maturze z polskiego ktoś siedział i czytał moje wypracowanie, a nie dawał za nie zero z marszu? Boli to kogoś? Dysgrafia ani dysleksja nie pomoze na maturze z chemii, bilogii ani fizyk. Na arkuszu nawet nie ma krateczki z napisem dysleksja do zaznaczenia...
Więc Crosisie: nie przesadzaj, ze ktoś wystawia 10 zaświadczeń. Jak nie będzie chciał się uczyć, to wymyśli inną metodę. A jeżeli ktoś jedt debilem, to nawet 100 papierkow nie pomoze mu na maturze. A na studiach odpadnie po pierwszej sesji...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
Śr sie 12, 2009 14:47 |
|
|
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
I bzdurą jest, że na maturze jest wydłużony czas dla dyslektyków... Pisza tyle, ile każdy...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
Śr sie 12, 2009 14:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Saraneth napisał(a): Oczywiście, ze dysleksja jest genialna wymówką dla tłumoków i debili, którym nie chce się nic robić. Ale sa osoby (i to dużo), które całe życie uczą sie, mają 6 i 5 z każdego przedmiotu, ale są gnębione, bo np. źle czytają i mylą literki... I co? idą do poradni, i dysleksja! I zmieni się ich podejści do matematyki, fizyki, chemii, biologii, geografii i np. plastyki? Nie. Zmieni sie ich podejście do polskiego, ale i tak nie mogą pójść na Filologię, bo z dysleksą ich nie przyjmą... No nie pójdą na filologię. Bywa. Ja też nie poszedłem na nawigację, bo jestem "ćwierćdaltonistą". Ej, czas się pogodzić z tym, że do określonych kierunków potrzebne są określone predyspozycje. Koniec i kropka. Cytuj: A teraz odwrotnie: uczeń jest geniuszem matematycznym. Wygrywa olimpiady, zchemii ma 6, z fizyki wygrywa ogólnopolski konkurs. Wygrywa diamentowy indeks AGH. A z polskiego ma 1, bo nauczycielka nie może odczytać jego pisma. I przystępuje do matury z polskiego i angieskiego (bo z pozostałych przedmiotów jest laureatem). I nie zdaje matury, bo ma 0 z polskiego, a z angielskiego brakuje mu 1 punktu. Bo ne dostał zadnego za list... Uczciwe? Uczciwe. Prawdziwy geniusz będzie w stanie wyuczyć się pisać choć minimalnie zrozumiale. To raz. Wymaga to oczywiście olbrzymiego nakładu pracy, ale czego się tu spodziewać? To oczywiste. Tak samo jak to, że ludzie bez słuchu muzycznego nie mogą iść do konserwatorium. A jeśli chcą skończyć szkołę muzyczną pierwszego lub drugiego stopnia, to muszą się napracować 100 razy bardziej niż inni. Kwestia determinacji. Inną sprawą jest to, czy potrzebny jest geniusz, który nie potrafi nic a nic wyraźnie napisać. Cytuj: Ja mam "dysgrafię". I co? Nic Z chemi miałem dobre oceny, z biologii też. Cały czas się do mnie żucała babka z religii, ze niewyraźnie piszę. Bo moje orzeczenie było wazne tylko na polskim i angilekim. i co? Stało się coś, że na maturze z polskiego ktoś siedział i czytał moje wypracowanie, a nie dawał za nie zero z marszu? Boli to kogoś? Dysgrafia ani dysleksja nie pomoze na maturze z chemii, bilogii ani fizyk. Na arkuszu nawet nie ma krateczki z napisem dysleksja do zaznaczenia...
Płakusiasz Saraneth, to i to strasznie. Wg mnie jak masz dysgrafię, to masz dokładnie takie same kryteria oceniania jak inni. Pod kątem zawartości tekstu. Natomiast jedyne co możesz dostać, to ewentualnie "fory" pod kątem rozczytania tekstu.
Dysgrafia jest nieco inną bajką, bo jako jedyne ze schorzeń nie zmienia wymagań co do treści, a do formy.
Więc dla mnie jako osoba z udokumentowaną dysgrafią możesz ewentualnie dostać więcej czasu na tekst pisany. Możesz dostać taryfę ulgową - Twój tekst dostanie osoba mająca predyspozycje do przeczytania tego. Ale na tym koniec.
Poza tym na studiach wykładowca może i tak stwierdzić, że Twoja praca jest nieczytelna i wywalić ją do kosza. To tak jak w życiu: jak napiszesz coś gdziekolwiek, to nikt nie będzie się przejmował Twoją dysgrafią - jak nie będzie mógł przeczytać - wywali do kosza.
Crosis
|
Śr sie 12, 2009 15:47 |
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Bredzisz Crosisie, albo nie potrafisz czytać...
Cytuj: Ej, czas się pogodzić z tym, że do określonych kierunków potrzebne są określone predyspozycje. Koniec i kropka.
Dokładnie! Tylko wytłumacz czemu fizyk musi umieć ładnie pisać? Albo biolog, który zajmuje się DNA? A w czym umiejętność idealnego pisania literek b,d p,q pomoże komuś, kto studiuje robotykę? Tworzysz Crosisie sprzecznosć: pozbądźmy się tych, którzy nie nadają się na studia, ale jednocześnie udostępnijmy je osobon wszechstronnie uzdolnionym... Cytuj: Wg mnie jak masz dysgrafię, to masz dokładnie takie same kryteria oceniania jak inni. Pod kątem zawartości tekstu. Natomiast jedyne co możesz dostać, to ewentualnie "fory" pod kątem rozczytania tekstu. Masz takie same kryteria. Nie masz wydłużonego czasu. Nie dostajesz żadnych forów pod kątem rozczytania. Tzn. jak ktoś nie moze odczytać, to może tam się dopatrzeć wszystkiego. Bo nie zgaduje, co "poeta ma na myśli"... Z dysleksą jest tak samo... Cytuj: Uczciwe. Prawdziwy geniusz będzie w stanie wyuczyć się pisać choć minimalnie zrozumiale. To raz. Wymaga to oczywiście olbrzymiego nakładu pracy, ale czego się tu spodziewać? To oczywiste. Tak samo jak to, że ludzie bez słuchu muzycznego nie mogą iść do konserwatorium. A jeśli chcą skończyć szkołę muzyczną pierwszego lub drugiego stopnia, to muszą się napracować 100 razy bardziej niż inni. Kwestia determinacji. Super! Czyli geniusz, ma marnować czas na uczenie się kaligrafii, aby napisać dobrze maturę z języka, ktory mu do niczego nie bedzie potrzebny? To tak, jakby kazać głuchemu uczyć się NA SIŁE mówic. Bo co z tego, ze ma język migowy, skoro moze się nauczyć mówić normalnie? Taka sama logika Crosisie...
Mając dysleksę też nie masz żadnych forów odnośnie treści. Napiszesz 15 razy który w jednym zdaniu dostajesz ujemne punkty tak jak każdy. Masz tylko trochę więcej możliwości w popełnianiu błedów i tyle... i jak będziesz pisać bzdury, to nawet dysleksja cię nie uratuje...
Nie wiem, z jakiego języka pochodzi słowo "płakusiasz'. Ale z tego co piszesz, ktoś miał tu problemy z dys*****...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
Śr sie 12, 2009 16:29 |
|
 |
Morph
Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 21:43 Posty: 246
|
eu_geniusz napisał(a): Brawa dla MEN! Dosyć już pobłażania dla nieuków i zdecydowanych nierobów. Dosyć kretynów z wyższym wykształceniem. Jak zwykle MEN zabiera się za sprawę od wiadomo jakiej strony. Ulgi dla osób z dysfunkcjami powinny zostać. Trzeba natomiast ostro popracować nad rozpoznawaniem tychże dysfunkcji, bo tu jest największy problem. Z badań wynika, że dysleksję ma jakieś 10 max 15% uczniów. U nas ilość uczniów posiadających stosowne zaświadczenie w niektórych szkołach sięga 25%. Prawda jest taka, że często gęsto osoby pracujące w poradniach psychologicznych i rozpoznające dysleksję w życiu prawdziwego dyslektyka na oczy nie widziały. Teoretycznie rozpoznanie np. dysortografii powinno być poprzedzone ćwiczeniami w poradni (wtedy wiadomo, że nie zaniedbano nauki zasad ortografii), zaświadczenie wydaje się na określony czas. Dziecko z rozpoznaną dysfunkcją powinno ćwiczyć itd. W praktyce - dziecko przychodzi z rodzicami, którzy jęczą jakie to ono jest biedne, bo nauczyciele są be i w ogóle. Potem jest teścik i papierek i na tym sprawa się kończy ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) Cytuj: Jeżeli ktoś ma dysleksję, to nie wpływa ona na zdolności logicznego myślenia i liczenia.
Wpływa
Osoby z dysleksją mają zazwyczaj problem z nauczeniem się np. tabliczki mnożenia. Oczywiście mowa o uczniu z dysleksją, a nie "dysleksją" ale to jest chyba jasne.
_________________ Miernota w chwilach zagrożenia staje się bezwzględna.
|
Śr sie 12, 2009 17:49 |
|
 |
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
Morph napisał(a): Ulgi dla osób z dysfunkcjami powinny zostać. Na maturze? Bez przesady. Naprawdę, nie każdy musi mieć maturę. Co zaś do wcześniejszych etapów edukacji — jeśli nauczyciel matematyki oblewa ucznia za błędy rachunkowe, albo polonista za mało czytelne pismo, to nie mam pojęcia, po co dyrekcja takich „pedagogów” w swojej szkole trzyma. Już bym wolał, żeby moje podatki szły na utrzymanie bezsensownego stanowiska pracy dla kogoś takiego w jakimś urzędzie, niż płacić mu za krzywdzenie młodzieży. Natomiast tacy uczniowie moim zdaniem powinny mieć ze szkoły jasny sygnał (ale też zachęty), że powinni intensywniej pracować. Myślę, że matura zaś powinna być dokumentem potwierdzającym określone kompetencje. Analogicznie do tytułów zawodowych. Sareneth napisał(a): Czyli geniusz, ma marnować czas na uczenie się kaligrafii, aby napisać dobrze maturę z języka, który mu do niczego nie będzie potrzebny?
Nie chodzi o kaligrafię — chodzi o możliwość komunikowania się za pomocą słowa pisanego. Być może niepotrzebnie wymaga się pisania ręcznie — nie wiem.
Jeszcze warto dodać, że mimo niżu demograficznego, nie słychać pomysłów, żeby zmniejszać klasy do np. 18 osób. Szkoda, w takich warunkach nauczanie idzie dużo sprawniej. Nawet ci z «dysleksją» mają mniejsze trudności.
|
Śr sie 12, 2009 19:34 |
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Sareneth napisał(a): Oczywiście. Tylko, co z osobami, które sa inteligentne, uczą się, maja wspaniałe wyniki, a bazgrzą jak kura pazurem, bo mają dysgrafię? Co z nimi? dać zero na maturze z polskego?
Ja mam dysgrafię.
Maturę zdawałam dziewięć lat temu.
Napisałam ją, jak każdy inny sprawdzian DRUKOWANYMI literami.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Śr sie 12, 2009 21:52 |
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Dokładnie. Ja pisałem normalnie. Ale znam osoby, którym pisanie drukowanymi zajmuje wiecej czasu niż na komputerze, i prosza o niego na mature.
Cytuj: Na maturze? Bez przesady. Naprawdę, nie każdy musi mieć maturę. I na maturze nie ma duzo tych ulg. Bo możesz zrobić raptem więcej błędów, i nikt nie może dać ci zero, za nieczytelne pismo. Taka wielka ulga? Cytuj: Co zaś do wcześniejszych etapów edukacji — jeśli nauczyciel matematyki oblewa ucznia za błędy rachunkowe, albo polonista za mało czytelne pismo, to nie mam pojęcia, po co dyrekcja takich „pedagogów” w swojej szkole trzyma. I właśnie. To jest zupełnie inny problem. Bo w liceum nikt nie wystawia oceny za zeszyt i estetykę jego prowadzenia. W liceum nikt sie nie przejmuje akimi rzeczami, jak nieczytelne pismo na historii albo wosie... Cytuj: Być może niepotrzebnie wymaga się pisania ręcznie — nie wiem. Niepotrzebnie. Bo w obecnych czasach mogę napisać wypracowanie na komptezrze, i nic się z tego powodu nie stanie... Cytuj: Jeszcze warto dodać, że mimo niżu demograficznego, nie słychać pomysłów, żeby zmniejszać klasy do np. 18 osób. Szkoda, w takich warunkach nauczanie idzie dużo sprawniej. Nawet ci z «dysleksją» mają mniejsze trudności. Ilosć i wielkość klas zależy od władz lokalnych. A oni wolą dawać kasę na 2 nauczycieli biologii, którzy będą uczyć w 4 32 osobowych klasach, niż 3 nnauczycielom, którzy będą uczyć w 6 klasach18 osobowych...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
Cz sie 13, 2009 9:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
@Saraneth:
już raz napisałem, że dysgrafię powinienem potraktować inaczej, a nawet usunąć z tej ankiety. To raz.
Ale mimo wszystko Ci odpowiem:
Cytuj: Dokładnie! Tylko wytłumacz czemu fizyk musi umieć ładnie pisać? Albo biolog, który zajmuje się DNA? Przestań przekoloryzowywać i czytaj ze zrozumieniem: 1. Ja nie napisałem, że ma ładnie pisać. 2. Wg mnie ma pisać w stopniu minimalnie czytelnym
Cytuj: A w czym umiejętność idealnego pisania literek b,d p,q pomoże komuś, kto studiuje robotykę? Tworzysz Crosisie sprzecznosć: pozbądźmy się tych, którzy nie nadają się na studia, ale jednocześnie udostępnijmy je osobon wszechstronnie uzdolnionym...
Nie wiem, czy Ty chcesz, żebym Cię zaczął traktować jak idiotę, czy też po prostu nie rozumiesz słowa pisanego?
[b]Wskaż mi fragment tekstu, w którym napisałem, że: pozbądźmy się tych, którzy nie nadają się na studia, ale jednocześnie udostępnijmy je osobon wszechstronnie uzdolnionym... Po pierwsze: owszem, dla fizyka pisanie poprawne tych literek jest bardzo ważne, bo akurat "b" i "p" oznaczają w fizyce zupełnie coś innego. Ale jak już pisałem: nie mają pisać ładnie. Ale muszą opanować sztukę pisania na poziomie rozczytywalnym. Choćby jak pisała rojza: pisać drukowanymi. Mogą na to dostać więcej czasu. Cytuj: Super! Czyli geniusz, ma marnować czas na uczenie się kaligrafii, aby napisać dobrze maturę z języka, ktory mu do niczego nie bedzie potrzebny? To tak, jakby kazać głuchemu uczyć się NA SIŁE mówic. Bo co z tego, ze ma język migowy, skoro moze się nauczyć mówić normalnie? Taka sama logika Crosisie... Słuchaj, dla mnie maturę z języka polskiego powinien zdać każdy. To proste. Jak masz dysgrafię, to nie przeszkadza Ci to w opanowaniu wiedzy oraz materiału. Więc jak się nauczysz: napiszesz. Choćby drukowanymi mając więcej czasu. Jeśli chodzi Ci o język: jeden język obcy to standard. I nawet geniusz na uczelni zostanie uwalony na roku, jeśli obleje język. Kolejny raz: drukowane litery i więcej czasu. Proste. Nikt przecież nie oczekuje tutaj, że osoba z dysgrafią będzie kaligrafowała jak buddyjski mnich. Ale dość o dysgrafii, jej już poświęciliśmy dość czasu. Przejdźmy na te schorzenia, które wpływają na treść a nie na formę. Piszesz o dysleksji: Cytuj: Mając dysleksę też nie masz żadnych forów odnośnie treści. Napiszesz 15 razy który w jednym zdaniu dostajesz ujemne punkty tak jak każdy. Masz tylko trochę więcej możliwości w popełnianiu błedów i tyle... i jak będziesz pisać bzdury, to nawet dysleksja cię nie uratuje... Piszesz tutaj o dysortografii... cóż, dla mnie może ona faktycznie istnieje. Ale to, co się u nas dzieje na maturach, to katastrofa. U mnie w klasie maturalnej nagle 10 osób przyniosło zaświadczenia, żeby nie mieć ocen na maturze obniżanych za ortografię. Ile z tych osób (które wcześniej pisały dyktanda na poziomie dobrym albo dostatecznym) faktycznie miało to schorzenie? Wg mnie: 0. Dla mnie ta forma schorzenia to oczywisty humbug. Teraz zerknijmy na to, co mamy dostępne w necie: wiki napisał(a): Zdarzały się i zdarzają przypadki nadużywania niesłusznego rozpoznania dysleksji (mniej lub bardziej nieuczciwie "załatwienie" zaświadczenia przez rodziców dziecka, w prywatnych poradniach psychologicznych) w celu "ochrony" uczniów mających trudności w nauce z innych powodów (np. niechęci do niej) przed konsekwencjami.
W przypadku zaświadczeń powinny być spełnione poniższe warunki (kolejność nie oznacza znaczenia):
* konieczne jest wykluczenie schorzeń organicznych (neurologicznych); * rozpoznanie dysleksji jest możliwe wyłącznie u osób z minimum przeciętną inteligencją, która zna zasady poprawnej pisowni; * rozpoznanie powinno nastąpić nie wcześniej niż u 11–12-latka (IV klasa szkoły podstawowej); * rozpoznanie dysleksji można postawić po co najmniej kilku miesięcznych intensywnych ćwiczeniach (zorganizowanych przez np. poradnie psychologiczno-pedagogiczne) — ma to wykluczyć orzeczenie dysleksji u kogoś, kto problemy z pisaniem i czytaniem ma w wyniku zaniedbań (własnych, rodziców, czy nauczycieli); * zaświadczenia o rozpoznaniu dysleksji nie mogą być wydawane bezterminowo — na każdym etapie nauki (szkoła podstawowa, gimnazjum, szkoła ponadgimnazjalna) należy je wydać ponownie po przeprowadzeniu badań kontrolnych; * zaświadczenie o rozpoznaniu dysleksji zobowiązuje szkołę do dostosowania wymagań edukacyjnych do indywidualnych potrzeb ucznia, jak również do zastosowania innego kryterium oceniania (również na egzaminie maturalnym obecnie wyłącznie z języka polskiego), pod warunkiem wykonywania przez ucznia zaleconych mu ćwiczeń (zorganizowanych przez np. poradnie psychologiczno-pedagogiczne). Wiesz jak ja to widzę? Na obecną chwilę osoby ze stwierdzoną dysgrafią powinny dostać więcej czasu na napisanie wyraźnie. Osoby z dysortografią powinny mieć fory odnośnie liczby błędów ortograficznych. I koniec. Zupełnie inna bajka to dla mnie system szkolnictwa w Polsce, wykluczający egzaminy wstępne na studia. Wiesz, co ja usłyszałem na egzaminach na SGH? Z geografii: "Państwa, którzy mają zaświadczenia o dysortografii informujemy, że egzamin z tego przedmiotu najeżony błędami ortograficznymi będzie miał odpowiednio obniżoną ocenę. " Zastanawiasz się czy to uczciwe? Wg mnie tak. Uczelnia powinna mieć prawo ustanawiać swoje własne kryteria. Cytuj: Nie wiem, z jakiego języka pochodzi słowo "płakusiasz'. Ale z tego co piszesz, ktoś miał tu problemy z dys*****...
Och, jaki miły osobisty przytyk na koniec posta. Otóż "płakusiasz" to kolejny forumowy twór językowy, zapoczątkowany chyba przez PTRa... a może jeszcze Wuja... nieważne. I tak ich nie pamiętasz
Crosis
|
Cz sie 13, 2009 14:46 |
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Cytuj: Piszesz tutaj o dysortografii... cóż, dla mnie może ona faktycznie istnieje. Ale to, co się u nas dzieje na maturach, to katastrofa. U mnie w klasie maturalnej nagle 10 osób przyniosło zaświadczenia, żeby nie mieć ocen na maturze obniżanych za ortografię. Ile z tych osób (które wcześniej pisały dyktanda na poziomie dobrym albo dostatecznym) faktycznie miało to schorzenie? Wg mnie: 0. Dla mnie ta forma schorzenia to oczywisty humbug. Dwie sprawy: dyrektor dalej pracuje w tej szkole? A zaświadczenie trzeba przyniesć 10 miesiecy przed maturą. A data wystawienia musi być o rok wczesniejsza (tzn. zdajesz maturę w 2012, papier wydania ma mieć date 2011). Więc ne wiem, na jakiej zasadzie te papiery były wazne... Cytuj: Słuchaj, dla mnie maturę z języka polskiego powinien zdać każdy. To proste. Jak masz dysgrafię, to nie przeszkadza Ci to w opanowaniu wiedzy oraz materiału. Więc jak się nauczysz: napiszesz. Choćby drukowanymi mając więcej czasu. Czy ja piszę, zematura z polskiego ma być niezdawana? Nie... Chodzi tylko o to, zeby nie dochodziło do sytuacji, że uczeń mimo sukcesów na każdym polu nie zdaje matury, bo ma zero z polskiego... Cytuj: Wiesz jak ja to widzę? Na obecną chwilę osoby ze stwierdzoną dysgrafią powinny dostać więcej czasu na napisanie wyraźnie. Nie powinny. Zarówno ludzie z dysleksą nie powinny mieć takij szansy. A dlaczego? Widać to na egzaminach gimnazjalnych, gdzie dyslektycy wychodza po normalnej długości czzasie, i nie pisza o ustawową godzinę dłużej... Cytuj: Zastanawiasz się czy to uczciwe? Wg mnie tak. Uczelnia powinna mieć prawo ustanawiać swoje własne kryteria. Nie jest to uczciwe. Poniewaz jest sprzeczne z tym, co jest kultywowane w gimnazjum i liceum. Wiec albo rezygnujemy wogóle, albo nie róbmy takich głupot. Cytuj: Po pierwsze: owszem, dla fizyka pisanie poprawne tych literek jest bardzo ważne, bo akurat "b" i "p" oznaczają w fizyce zupełnie coś innego. Ale jak już pisałem: nie mają pisać ładnie. Ale muszą opanować sztukę pisania na poziomie rozczytywalnym. Choćby jak pisała rojza: pisać drukowanymi. Wątpię, aby było to aż tak ważne. Jeżeli on odczytuje swoje pismo, to może nawet pisać po chińsku, nie sądzisz? Miałłem kolegę, który w zeszytach pisał tak, jakby się naćpał. nie do odczytania. A on odczytywał. Maturę napisał na komputerze. I wszyscy byli zadowoleni.. Cytuj: Mogą na to dostać więcej czasu. Kto mu da ten czas? Cytuj: już raz napisałem, że dysgrafię powinienem potraktować inaczej, a nawet usunąć z tej ankiety. To raz. Rozumiem. Ale warto o tym powiedzieć, skoro mówimy np. o dysleksji... Cytuj: 2. Wg mnie ma pisać w stopniu minimalnie czytelnym Wg mnie też! Ale nie wg. np. OKE. Bo tam, jak nauczycielowi - debilowi nie będzie się chciało doszukiwać słów, zwłaszcza, kiedy nie masz orzeczenia, to napisze: bląd graficzny, i koniec. To jest chore. Kto kontroluje np. czy kierowca, który jeździ po ulicy umie pisac wyraźnie?
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
Cz sie 13, 2009 17:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Z tego co widzę, to wyszły nam dwa, a nawet trzy wątki.
Pierwszy to sama matura, sposób oceniania i ewentualne przywileje.
Drugi to ranga matury, to czy powinna być "niemal obowiązkowa" jak teraz.
Trzeci, to system studiów i egzaminów na studia.
Skupmy się na maturze na razie:
Cytuj: Czy ja piszę, zematura z polskiego ma być niezdawana? Nie... Chodzi tylko o to, zeby nie dochodziło do sytuacji, że uczeń mimo sukcesów na każdym polu nie zdaje matury, bo ma zero z polskiego... A wg mnie nie powinien mieć matury. Matura to kompleksowy egzamin, który prezentuje całość wiedzy ogólnej. Więc albo dostanie wymaganie minimum z polskiego i ma maturę, albo ma 0 i nie ma nic. W egzaminie na prawo jazdy też musisz zrobić kopertę, mimo, że np w życiu nigdy tak nie zaparkujesz. Oblewasz kopertę, oblewasz całe prawko. Cytuj: Nie powinny. Zarówno ludzie z dysleksą nie powinny mieć takij szansy. A dlaczego? Widać to na egzaminach gimnazjalnych, gdzie dyslektycy wychodza po normalnej długości czzasie, i nie pisza o ustawową godzinę dłużej... To może bardziej pokazywać poziom tych egzaminów.... Cytuj: Nie jest to uczciwe. Poniewaz jest sprzeczne z tym, co jest kultywowane w gimnazjum i liceum. Wiec albo rezygnujemy wogóle, albo nie róbmy takich głupot. A tutaj się już nie zgodzę. Uczelnia to uczelnia. To już nie jest szkołą powszechna, tutaj ważne są te wartości, które uczelnia chce mieć jako ważne. A każdy kandydat ma mnóstwo możliwości wyboru. Jeśli uczelnia jest elitarna, to może wymagać znajomości ortografii nawet od geograficznego geniusza. A jeśli przy okazji wyleje dziecko z kąpielą - to jej wybór. Cytuj: Wątpię, aby było to aż tak ważne. Jeżeli on odczytuje swoje pismo, to może nawet pisać po chińsku, nie sądzisz? Miałłem kolegę, który w zeszytach pisał tak, jakby się naćpał. nie do odczytania. A on odczytywał. Maturę napisał na komputerze. I wszyscy byli zadowoleni.. Wszystko prawda, tylko, że życie weryfikuje to bardziej. Wiesz co dla mnie było największą wtopą dysgrafa? Konferencja naukowa, chyba nawet na Wrocławskiej Polibudzie. Wychodzi chłopak referujący algorytmiczne możliwości rozładowywania korków. Sprawa ciekawa, pojawiają się pytania. Referujący musi rozrysować na tablicy kolejny schemat... i nie może. Jest absolutnie nie do odczytania z sali. Albo inny przypadek. Akurat pracuję w korporacji i powiem Ci, że tutaj to jest cholernie ważne. Prowadzisz prezentację. I czas najwyższy zrozumieć, że prezentacja to nie tylko slajdy w PP, to umiejętność interakcji ze słuchaczem. A więc pytania, flip-charty, tablica... wyobrażasz sobie tutaj kogoś z dysgrafią? Albo dysortografią? Sorry. To już weryfikuje życie. Cytuj: Ale nie wg. np. OKE. Bo tam, jak nauczycielowi - debilowi nie będzie się chciało doszukiwać słów, zwłaszcza, kiedy nie masz orzeczenia, to napisze: bląd graficzny, i koniec. To jest chore. Kto kontroluje np. czy kierowca, który jeździ po ulicy umie pisac wyraźnie?
Wg mnie jeśli musisz się doszukiwać słów, to wymóg minimalnej czytelności jest oblany.
PS
Saraneth, Ty patrzysz z punktu widzenia niedawnego maturzysty, studenta, czy osoby pracującej?
Bo ja staram się na to spojrzeć nie tylko pod kątem samej matury, ale też tego, co potem robisz w życiu.
Crosis
|
Pt sie 14, 2009 10:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|