Czy to normalne?Pomocy...
Autor |
Wiadomość |
łotr
Dołączył(a): Wt lut 15, 2005 12:30 Posty: 1
|
 Czy to normalne?Pomocy...
Poznałem kobietę i jak sądze zakochałem sie w niej,chciałbym znią byc,nawet poslubic.Lecz nie potrafie zaakceptowac,ze nie jestem jej pierwszym męzczyzną.Budzi to we mnie co jakis czas mieszane uczucia,odczuwam zazdrosc o jej przeszłosc blizej mi nie znana.Oczekiwałem ze moze mi ofiarowac swoje dziewictwo,ale powiedziala mi ze niestety popełniła kiedys błąd.Czy powinienem ją zostawic ze względu na mój charakter "zazdrosnika",bo to moze w naszej przyszłosci byc ogromnym cięzarem?Czy mam szukac innej?
|
Wt lut 15, 2005 13:42 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A to jest wyłącznie Wasz wybór. I nikt go za was nie podejmie.
Pozdrawiam.
|
Wt lut 15, 2005 13:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Tak naprawdę jesteś zaborczym egoistą i wcale nie kochasz tej kobiety. Uroiłeś sobie, ze ona ma Ci coś ofiarować. Jeśli wogóle wymagasz od niej ofiar na Twoją rzecz, to lepiej daj jej spokój i wogóle daj sobie spokój z kobietami. Miłość nie wymaga ŻADNYCH ofiar od drugiej strony. Jak tego nie rozumiesz, to nie wiesz nic o miłości, a związek z druga osobą to dla Ciebie umowa handlowa.
Pozdrawiam
|
Wt lut 15, 2005 13:53 |
|
|
|
 |
Gość
|
Podjąłem pewien trud,zaakceptowałem pewne jej schorzenie z którym musiałbym zyc całe nasze zycie.Chce tylko wiedziec czy ktos taki jak ja potrafi przezwycięzyc swój swoją słabosc.Moze ktos przezywał podobne rozterki w swoim zyciu.Dziek za Twoj post
|
Wt lut 15, 2005 14:33 |
|
 |
Oozie
Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49 Posty: 674
|
 Re: Czy to normalne?Pomocy...
łotr napisał(a): Poznałem kobietę i jak sądze zakochałem sie w niej,chciałbym znią byc,nawet poslubic. Żenic się chcesz a nie jesteś pewny że ją kochasz? Zakochac się i kochać kogoś to dwie różne rzeczy. łotr napisał(a): Lecz nie potrafie zaakceptowac,ze nie jestem jej pierwszym męzczyzną.Budzi to we mnie co jakis czas mieszane uczucia,odczuwam zazdrosc o jej przeszłosc blizej mi nie znana.Oczekiwałem ze moze mi ofiarowac swoje dziewictwo,ale powiedziala mi ze niestety popełniła kiedys błąd.Czy powinienem ją zostawic ze względu na mój charakter "zazdrosnika",bo to moze w naszej przyszłosci byc ogromnym cięzarem?Czy mam szukac innej?
Ćwicz swój charakter, a nie zawracaj Wisły kijem, bo problem jest w tobie a nie w niej.
Niestety.
Sela
|
Wt lut 15, 2005 15:29 |
|
|
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
jesli nie jestes w stanie zaakceptowac jej przeszlosci to... no nie wiem, moze zanim jakakolwiek poznasz (a tym bardziej jeszcze sie w niej zakochasz) powinienes prosic ja o szczegolowy zyciorys z zaswiadczeniem od conajmniej 2 niezaleznych ginekologow, czy jest dziewica.
sory... czegos tu nie rozumeim, jesli sie kogos kocha to sie stara zaakcaptowac jego przeszlosc i jego samego jako czlowieka, a nie tego ktory w przeszlosci zrobil jakis blad... poza tym w milosci jest tak, ze sie... ma jakies marzenia a w realnym swiecie zycie jest inne i nie zawsze jest tak idealnie 
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Wt lut 15, 2005 15:54 |
|
 |
Karrika
Dołączył(a): N sty 16, 2005 21:02 Posty: 220
|
Łotr: jak przypuszczam to ty prawiczkiem nie jesteś
|
Wt lut 15, 2005 16:28 |
|
 |
Gość
|
skasowano tu mój post (dziękuję moderatorzy że mogłem wyrazić swoją opinię) - koleś nie słuchaj sie nikogo sam zdecyduj co zrobisz  chyba że jesteś jakiś nie do końca rozwinięty i potrzebujesz czyjejś rady w takich sprawach, a tak na marginesie to już wiem za co został skasowany post mogło coś zostać odebrane obraźliwie, tak czy siak nie wnikaj w takie szczegóły ważne jaka jest a nie jaka była
|
Wt lut 15, 2005 20:03 |
|
 |
Gość
|
Gdzie tu miłość skoro nie potrafisz tego zakceptować... Rozumiem, ze może być to dla Ciebie jakimś problemem, ale jeśli nie potrafisz tego pokonać to problem masz Ty nie Twoja dziewczyna...Sama przyznała że to był błąd, a Ty chcesz aby Ona całe życie za to płaciła... gdyby kazdy myślał tak jak Ty to ta biedna dziewczyna zostałaby do końca życia sama!!! Musisz jej wybaczyć jeśli nie chcesz jej stracić i jeśli anprawde ją kochasz i wiążesz z Nia nadzieje na przyszłość!!!
|
Cz lut 17, 2005 12:39 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Nie chcę nawet mysleć co by sie dzialo, gdyby trafiła tu jakaś zagorzała feministka...
Swoją droga, powinieneś się udac do psychologa (porada całkiem na serio) Zdaje się, że gdzies czytałem, że niechęc spowodowana wcześiejszym stosunkiem seksualnym partnera to jakas choroba.
Pozdrawiam
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Cz lut 17, 2005 12:47 |
|
 |
gosc12
Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22 Posty: 423
|
Tak,powtorze za Gosciem-"gdzie tu milosc?"
Jesli twierdzisz,ze ja kochasz,to jak mozesz ciagle byc takim egoista?
Przykre to,ale nie widze tego uczucia 
_________________ "Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."
|
Cz lut 17, 2005 18:05 |
|
 |
Roszwor
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:43 Posty: 682
|
Poczekaj 3 lata, zobaczysz co zostanie z tego uczucia. I uwazaj by nie stac sie zazdrosnym o to, ze moze byc szczesliwa nie tylko z Toba. I jeszcze jedno. Milosc to pragnienie szczescia dla drugiej osoby. Pragnienie szczescia dla siebie, to pozadanie(w lekkim uproszczeniu).
|
Cz lut 17, 2005 19:09 |
|
 |
Piasek
Dołączył(a): Wt lut 08, 2005 21:14 Posty: 3
|
Kochani! Nie dobijajcie leżącego. Łotr dzieli się z wami swoim problemem. Wzywa POMOCY!!! Spróbujcie go najpierw zrozumieć, a nie od razu wydawać osądy typu: "Tak naprawdę jesteś zaborczym egoistą i wcale nie kochasz tej kobiety", insynuacje: "jak przypuszczam to ty prawiczkiem nie jesteś" lub zlekceważenie problemu Łotra: "A to jest wyłącznie Wasz wybór. I nikt go za was nie podejmie". Zaczynam się zastanawiać, kto ma większy problem z akceptacją Łotr czy Wy. 
|
Cz lut 17, 2005 21:46 |
|
 |
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
 Re: Czy to normalne?Pomocy...
łotr napisał(a): Poznałem kobietę i jak sądze zakochałem sie w niej,chciałbym znią byc,nawet poslubic.Lecz nie potrafie zaakceptowac,ze nie jestem jej pierwszym męzczyzną.Budzi to we mnie co jakis czas mieszane uczucia,odczuwam zazdrosc o jej przeszłosc blizej mi nie znana.Oczekiwałem ze moze mi ofiarowac swoje dziewictwo,ale powiedziala mi ze niestety popełniła kiedys błąd.Czy powinienem ją zostawic ze względu na mój charakter "zazdrosnika",bo to moze w naszej przyszłosci byc ogromnym cięzarem?Czy mam szukac innej?
Skoro nie potrafisz tego zaakceptowac czemu po doglebnej analizie sie nie dziwie to szukaj innej.
Ktos tu napisal ze nie zakochac!= kochac - to fakt
mozna kogos kochac nie bedac w nim zakochanym np swoje dziecko ale zakochanie nie istnieje bez kochania.....
_________________
|
So lut 19, 2005 0:33 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Cytuj: zakochanie nie istnieje bez kochania.....
Z tym się zdecydowanie nie zgodzę. Zakochanie występuje przeraźliwie często bez kochania - pewnie każda miłość wykluwa się z zakochania, ale zdecydowanie nie każde zakochanie przeradza sie w miłość...
|
So lut 19, 2005 0:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|