Więc o czym ta dyskusja przez tyle stron?


A moze to sam Bóg wysłał Krisznowców, aby wystawic na próbę swoich wyznawców? Bóg dał człowiekowi wolną wolę i obdarzył go wspaniały mi przymiotami takimi jak rozum i inteligencja, dzięki którym zbudował cuywilizację. Teraz zakładasz, ze ludzie to stado bezmyslnych baranów, którym byle dzwoneczki i bębenki na jakimś 3-dniowym festiwalu na pewno zawrócą w głowie? A co z tymi pozostałymi 360-ma dniami w roku, kiedy Katolicy narażeni są na zakusy Świadków Jechowy, innych ruchów religijnych, czy wreszcie dyskotek, muzyki metalowej i reszty tego zła, które zalewa nasz biedny kraj? ci, którzy odstapia, zrobia to wczesniej czy później bo nie zyja w parafialnych klatkach i tylko na te 3 dni w roku popychani sa w paszczę zła sekciarzy. Dla pozostałych mozę to byc świetna okazja dla poznania innego spojrzenia na Stwórcę i utwierdzenia się we własnej Wierze.
Więcej wiary w człowieka i w Boza opatrzność. Ja wierzę w to, ze to Bóg zsyła nam codziennie próby i z Jego woli na naszej drodze stoja kusiciele z innych wyznań.

A czepianie się akcji, w której młodzi ludzie zbieraja pieniądze na ratowanie zycia małych dzieci nazywam własnie czepianiem się. Widocznie wielu osobom nie przeszkadza obecnośc Hare Kriszna na festiwalu i Ty tego nie zmienisz. Owsiak urządza swoja imprezę dla nich - nie dla Ciebie. I najwidoczniej robi to dobrze.


Co do RM i datków, to nikomu nie wolno podważać faktu, ze wiele osób łoży na Rydzyka dobrowolnie. Natomiast warto jest przyjrzeć się bliżej, bo moim skromnym zdaniem, cele nie sa do końca sprecyzowane zas całośc jedynie ładnie opakowana. O to mają pretensje ludzie do Rydzyka. ale to prawda - osoby stanowiące o sobie oddają swoje pieniądze dobrowolnie i nalezy zakłądac, ze wiedza co robia. To ich kasa.


A co sądzicie o poglądzie, że Rydzyk jest... agentem? w jego historii jest kilka niejasnych plam.

O czym Ty mówisz ? Jakie pojęcie ? W oświadczeniu chodzi o jedną wypowiedź o. Rydzyka, która miała miejsce, została zarejestrowana, i każdy może się o tym naocznie przekonać. Nie jest tu potrzebne żadne " pojęcie " o RM.

Dla wszystkich katolików opluwających Ojca Rydzyka podaję przykład św. Franciszka. Jest to cytat zaczerpnięty z książki Joan Carroll Cruz - Cuda Eucharystyczne:

Gdy pewnego razu ktoś wskazał Franciszkowi kapłana żyjącego w grzechu, święty ukląkł przed nim i ucałował jego ręce mówiąc: ,,Te ręce piastowały mego Pana i z miłości do Niego szanuję Jego zastępcę. Dla ciebie on może być zły, ale dla mnie jest dobrym".

Oczywiście niekatolicy tego nie zrozumieją, ale mam nadzieję, że chociaż pozostali.

Akurat nikt tu, o ile pamiętam, nie kwestionował ważności święceń o. Rydzyka, czy sakramentów przez niego sprawowanych. Jednak to znaczy, że mamy być bezkrytyczni.

Masz problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego? To do szkoły podstawowej !

Coś Ty taki spięty ? Oczywiście, że rozumiem słowa św. Franciszka. Z miłości do Pana należy się szacunek każdemu Jego zastępcy, z racji jego święceń. Powtarzam, że nikt tego nie kwestionuje. Natomiast na pewno nie należy się mu szacunek z racji jego prostactwa.

Tym razem napisałeś zgodnie z prawdą. Mnie chodzi od samego początku o to, by nie obrażać księdza.

A ja się z tym nie zgadzam. To, że jest wyświęcony nie znaczy od razu, że należy mu się szacunek. Dziwnym trafem do wszelkich doktorów habilytowanych zwczajnych i niezwyczajnych nie ma się szacunku tylko dlatego, ze pół swojego życia spędzili na nauce.

Jesteś niewierzący (?), więc wcale mnie to nie dziwi.

@Mroczny Pasażer: z całym szacunkiem, ale o ile wiem nie jesteś katolikiem, więc nie masz tu za wiele do gadania. Święcenia to nie jest coś, co można porównać do tytułu profesora.

Z całym szacunkiem, ale wy, katolicy, dziwnym trafem macie bardzo dużo do powiedzenia w sprawach, które katolicyzmu nie dotyczą (antykoncepcja, legalizacja marichuany itp.).

I tak, tytuł księdza można jak najbardziej porównać do tytułu doktora. Taka sama ciężka praca w zdobyciu go, różni się tylko ślubowaniem.

Jak to nie dotyczą ? Oczywiście że dotyczą. Dla osoby wierzącej wiara przenika wszystkie aspekty życia.



Tylko z nie-katolickiego punktu widzenia, a my tu nie takim się zajmujemy. Nawiasem mówiąc, gdyby ateiści mieli do księży przynajmniej tyle samo szacunku, co do osób z tytułem naukowym, byłoby na świecie o wiele mniej antyklerykalizmu.

Każda religia ma swoje zasady etyczne, więc my katolicy mamy bardzo dużo do powiedzenia zwłaszcza w kraju, gdzie ta wiara ma największy odsetek wyznawców



My wierzymy, że powołał ich Bóg i to w naszych oczach wygląda nieco inaczej

Ależ tak to sobie można wszystko tłumaczyć. W takim razie ja mogę również mówić, że Rydzyk i wszystko z nim związane mnie dotyczy mimo, iż nie jestem katolikiem. Żyję w kraju, w którym ten człowiek mnie dotyczy więc mam prawo o nim mówić jak mi się tylko podoba.



Możliwe, że by tak było, ale cóż księża sami sobie często zapracowują na taką opinię.



Akurat to jaki jest odsetek wyznawców ma najmniejsze znaczenie. Konstytucja (niestety w teorii) rozdziela państwo od Kościoła.

Anyway bardziej chodziło mi o to, że Wy, jako katolicy, chcecie formułować prawo pod swoją wiarę (zakaz antykoncepcji bo wiara wam nie pozwala, zakaz legalizacji marichuany bo wiara wam nie pozwala), ale o innych, którzy nie wierzą, już nie myślicie.



A doktora Bóg nie powołał do pełnienia funkcji naukowca?