I co, broni Ci ktoś ?



Człowieku, zdajże sobie sprawę, że nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz, jeżeli uważasz, że powołanie do funkcji naukowca jest tym samym, co święcenia. To jest inne powołanie, nikt tu zresztą nie twierdzi, że naukowcom nie należy się szacunek. Zresztą o co Ci w ogóle chodzi ? Jeśli katolicy sobie chcą szanować księży ze względu na ich święcenia, to chyba im wolno - co Tobie do tego ?

No, Ty:



;P



Wiem co prawię. Dla mnie święcenia to powołanie do życia w kapłaństwie i przyrzeczenie tego przed Bogiem. Ok słodko, naukowiec przyrzeka przed rektorem, jasne, jest różnica, ale na swoją funkcję obaj zapracowali równie ciężko.

A mi chodzi o to, że nie powinno się szanować człowieka tylko ze względu na to jaki ma tytuł, czy jest to ks. czy dr czy prof zw. Tytuł to tylko tytuł, człowieka szanuje się ze względu na to jakim jest i jak żyje.

Nie masz prawa mówić co Ci się tylko podoba - bo bardzo łatwo przejść od uzasadnionej, merytorycznej krytyki do szkalowania.
A za szkalowanie KK przewiduje określone kary.

Nie tylko wiara - decydują także efekty zdrowotne - a te i ateiści winni miec na uwadze.

Dla katolików " ksiądz " to nie jest " tytuł ", a już na pewno nie " tylko " tytuł. W tym cała rzecz, i to bez przerwy powtarzam.

Ależ oczywiście, że mam prawo mówić co mi się żywnie podoba, nikt mi tego nie zabroni.



Czym mnie KK może ukarać? Ekskomuniką? Strasznie się przejmę.



Oczywiście, ale pozwól ateistom samym decydować o ich zdrowiu.



No, pośrednik Boga na ziemi, fajnie. Ale to nadal nie Bóg tylko człowiek, który podlega krytyce i musi zapracować na swój szacunek.

Tutaj KK to chyba Kodeks Karny

Nie wiem dokładnie - karny czy cywilny - ale odpowiednie paragrafy istnieją.

Ok, będę powtarzał do skutku, może kieeedyś załapiesz.. dla katolików, z racji ich WIARY, święcenia kapłańskie są wystarczającą podstawą do okazywania księdzu szacunku z racji jego namaszczenia przez Boga. Nie jest to tytuł, i z żadnym tytułem nie można tego porównywać.

Hm, rzeczywiście, o tym nie pomyślałem. ;] Są kary za pomówienia, oczywiście, ale przepraszam gdzie ja kogoś pomawiam?



Ależ ja to doskonale rozumiem z tym, że nie mogę się z tym zgodzić. ;P

A skoro to nie jest tytuł do dlaczego do księdza zwraca się per ksiądz, nie per pan ?

Hm, rzeczywiście, o tym nie pomyślałem. ;] Są kary za pomówienia, oczywiście, ale przepraszam gdzie ja kogoś pomawiam?



Ależ ja to doskonale rozumiem z tym, że nie mogę się z tym zgodzić. ;P

A skoro to nie jest tytuł do dlaczego do księdza zwraca się per ksiądz, nie per pan ?

Ale co to znaczy " nie możesz się z tym zgodzić ", skoro nie jesteś katolikiem ? Co Ty tu masz do " zgadzania się " ? Przecież to w ogóle nie jest Twój problem.



O ile mi wiadomo, to wynika z dawnej tradycji kulturowej, w której określenia " pan " używano wyłącznie w odniesieniu do mężczyzn zamężnych. W stosunku do niezamężnych używano określenia " kawaler ", a w odniesieniu do kapłanów ( jako że święcenia to jeden z dwóch sakramentów wiążących się z obraniem dożywotniej " drogi życia " - drugim jest właśnie małżeństwo ) określenia " ksiądz ".

Żonatych kotku...zamężna to ja (kobieta) jestem

Ech, zawsze mi się to mieszało

Jeżeli spojrzeć w twoje wielostronnicowe wywody, to widać, że wiele rzeczy się tobie miesza. Może odpuścisz sobie tą dyskusję a przynajmniej zrobisz sobie przerwę?

A może jakieś konkrety ?