| Autor |
Wiadomość |
|
manzano
Dołączył(a): N gru 26, 2004 17:20 Posty: 7
|
Wiara to jak Piękna Panna lub Kawaler którymi się zachwycamy i pragniemy być przy nich i potem jak małżeństwo, tyle że istnieją zdrady i przebaczenia, rozwody, rozejścia i separacje, ale ogólnie chodzi mi o to że musimy się w niej zakochać by ją poznać bo to co nam się wpaja, (jest dobre - nie przeczę) to dopiero zaczyn z którego ma wyjść piękny rumiany chleb jakim jest miłość (wiara), teraz wiem, wcześniej nie wiedziałam, ale jak do wszystkiego musimy dojżeć by kochać i wierzyć i być
|
| Pn gru 27, 2004 11:54 |
|
|
|
 |
|
chmurka_
Dołączył(a): So maja 29, 2004 12:36 Posty: 427
|
Tak mi się wydaje, że gdybyśmy ślepo wierzyli we wszystko i nie pojawiałyby sie żadne wątpliwości w naszym życiu- to jednak nie byłaby to prawdziwa wiara.Ważne jest żeby nasza wiara pobudzała nas do refleksji i naszego osobistego, wewnętrznego poszukiwania Prawdy w oparciu o zasady rządzące w danej religii...
Wiara to jednak wspaniała rzecz 
_________________ Wiara jest to pewność bez dowodu.
|
| Pn gru 27, 2004 14:31 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
chmurka_ napisał(a): W moim życiu duchowym też jest raz dobrze raz źle, czasami jestem bliżej Boga a czasami dalej ale zawsze wracam...I to chyba jest najważniejsze 
... bo kochać, to znaczy powstawać .
Najczęściej wiarę przekazują nam rodzice. Dopóki nasza wiara, praktyki religijne są oparte tylko na tradycji , dopóki jesteśmy oserwatorami - np. chcielibyśmy zmian a parafii, ale sami nic nie robimy, żeby było lepiej, tylko czekamy, aż proboszcz coś zrobi, dopóki zetknięcie z cierpieniem powoduje, że zaczynamy wątpić i odchodzić, dopóki wiara nie jest powiązana z uczynkami, dopóty nasza wiara jest wiarą dziecinną.
Wiara dojrzała opiera się na wolnym wyborze, a nie tylko na wyniesionej z domu tradycji. Człowiek dojrzały w wierze wie, że kryzysy wiary są czymś normalnym i koniecznym do rozwoju, nie załamuje się, lecz potrafi je wykorzystać do dalszego dojrzewania. Zachowuje nadzieję.
Wiara dojrzała daje o sobie znać w czynach miłości.
Jest zaangażowana - nie czeka, co zrobi ksiądz, lecz pyta, co ja mogę zrobić. Oddaje się do dyspozycji.
Odważa się na krytykę , mając na względzie dobro wspólnoty ( krytyka konstruktywna).
Stawia pytania, poszukuje zrozumienia.
Człowiek dorosły może mieć dziecinną wiarę . I odwrotnie.... są dzieci, które przewyższają nas wiarą.
|
| So sty 08, 2005 10:27 |
|
|
|
 |
|
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
Kazdy ma wzloty i upadki, w życiu, w wierze, ale dzięki wierze, można je łatwiej pokonywać. Przekonałem się o tym, nigdy nie byłem poza Kościołem, poza Bogiem, ale też nie byłem fanatykiem, ot zwykły mały człowieczek który wierzy, praktykuje, jak wielu , wielu innych....
O wielkiej mocy wiary przekanałem sie 6 lat temu, gdy modlitwa rodziny i moja własna pozwoliła mi wrócić do grona żywych, pomogła w rehabilitacji, pomogła w dochodzeniu do zdrowia...
Wiem że nie m innej alternatywy, przekonałem się co to Miłość Boża, dlatego teraz pragnę się odwdzięczyć za modlitwę, za pomoc, za łaski.
To co teraz robię, przeżywam, jest wspaniałe, a jednocześnie wiem że i tak niewystarczające, bo mógłbym jeszcze więcej, intensywniej...
Poddaję się Woli Pana, czekam na Jego wołanie i staram się kroczyć Jego drogą, zwyczajnie, po prostu tak jak zwykły mały człowieczek który wierzy.......
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
| So lut 19, 2005 9:35 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|