Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 10:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22
 czystość przed ślubem 
Autor Wiadomość
Post 
Oglądałam ostatnio wyjątkowo smutny program o 13 latku w Niemczech, któremu urodziło się dziecko - jest to pewne bowiem jego niedowierzający rodzice zrobili test DNA...

smutne jest w nim nie to, ze urodziło się dziecko ( bo o w końcu mogło zostać uśmiercone) - tylko postawa rodziców, którzy żałowali jedynie (ojciec) ze nie pogadali z synem o zabezpieczeniach nie widząc najwyraźniej nic zdrożnego w fakcie podejmowania współżycia przez 13 latka - a na koniec biorąc pod swój dach jego dziewczynę z dzieckiem :shock:

Obrazek Obrazek

kolejne ofiary propagandy "wolnej" miłości


Wt wrz 29, 2009 12:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39
Posty: 2702
Lokalizacja: Paragwaj
Post 
Cytuj:
na koniec biorąc pod swój dach jego dziewczynę z dzieckiem

Ok, czyli wg Ciebie usunąć płodu nie można, ale jak już się urodzi to może zdychać w śmietniku? Bo de facto jak inaczej to sobie wyobrażasz? Jeśli już się cieszysz, że nie usunięto ciąży, to powinnaś się też cieszyć, że dzieckiem się zaopiekują (czasami mam dziwne wrażenie, że w niektórych dyskusjach dla przeciwników aborcji najważniejszy jest płód, a jak już z matki wylezie to adios amigos).

Cytuj:
tylko postawa rodziców, którzy żałowali jedynie (ojciec) ze nie pogadali z synem o zabezpieczeniach nie widząc najwyraźniej nic zdrożnego w fakcie podejmowania współżycia przez 13 latka

Hm, po pierwsze wydaję mi się, że najważniejszy jest kontekst ich słów. Tzn- żałowaliśmy że nie pogadaliśmy z nim, nie wiedzieliśmy ze coś takiego się dzieje a tak przynajmniej nie byłoby "małego kłopotu". Czy żałowaliśmy że nie pogadaliśmy, przynajmniej mógłby się spokojnie bawić. To jakby nie patrzeć spora różnica.

Cytuj:
kolejne ofiary propagandy "wolnej" miłości

Bardziej bym mimo wszystko powiedział, że braku sensownego wychowania seksualnego ;-)

_________________
Shame on the night
for places I've been and what I've seen
for giving me the strangest dreams
But you never let me know just what they mean
so oh oh so shame on the night alright
And shame on you


Wt wrz 29, 2009 12:59
Zobacz profil
Post 
A. napisał(a):
Cytuj:
na koniec biorąc pod swój dach jego dziewczynę z dzieckiem

Ok, czyli wg Ciebie usunąć płodu nie można, ale jak już się urodzi to może zdychać w śmietniku? Bo de facto jak inaczej to sobie wyobrażasz? Jeśli już się cieszysz, że nie usunięto ciąży, to powinnaś się też cieszyć, że dzieckiem się zaopiekują (czasami mam dziwne wrażenie, że w niektórych dyskusjach dla przeciwników aborcji najważniejszy jest płód, a jak już z matki wylezie to adios amigos).

Cytuj:
tylko postawa rodziców, którzy żałowali jedynie (ojciec) ze nie pogadali z synem o zabezpieczeniach nie widząc najwyraźniej nic zdrożnego w fakcie podejmowania współżycia przez 13 latka

Hm, po pierwsze wydaję mi się, że najważniejszy jest kontekst ich słów. Tzn- żałowaliśmy że nie pogadaliśmy z nim, nie wiedzieliśmy ze coś takiego się dzieje a tak przynajmniej nie byłoby "małego kłopotu". Czy żałowaliśmy że nie pogadaliśmy, przynajmniej mógłby się spokojnie bawić. To jakby nie patrzeć spora różnica.

Cytuj:
kolejne ofiary propagandy "wolnej" miłości

Bardziej bym mimo wszystko powiedział, że braku sensownego wychowania seksualnego ;-)


Czy dziecko zdycha na śmietniku? O czym w ogóle mówisz ?

W Niemczech nie ma sensownego wychowania- to dziwne bo wiem od koleżanki która tam mieszka, ze w szkołach uczą ich naciągania prezerwatyw na banany ?

nie mówiąc o nauczycielu rekomendującym dziewczynom połykanie spermy bo zawiera jakąś witaminę - nie pamiętam jaką...


Wt wrz 29, 2009 13:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39
Posty: 2702
Lokalizacja: Paragwaj
Post 
O Twoim dziwnym podejściu do sprawy. "Fajnie że nie usunęli, źle że chcą się nim opiekować".

Tak, a ja słyszałem od kolegi, który tam mieszka, że dziewczyny mają 2 pary piersi. Co z tego? Ano nic, oprócz tego że słyszeć można wiele rzeczy, a głównie to co się chce słyszeć.

Nie jestem specjalistą od niemieckiego systemu edukacji, ale sam mam to szczęście, że mogłem uczestniczyć w sensownym wychowaniu seksualnym w szkole i wiem, że po takowym "wpadki" praktycznie nie istnieją. Bo człowiek doskonale zdaję sobie sprawę co, z czym i jak.
Poza tym- po co komukolwiek nauka naciągania prezerwatywy, czy połykania? To tylko część z całości "wychowania seksualnego". To tak jakby nauczyć Cię, jak zmieniać magazynek w kałachu (no dobra, zły przykład, w AK47 to wystarczy do użytkowania), ale to tak jakby ktoś Cię nauczył tylko zmieniać magazynek w M4 i następnego dnia wysłał do Afganistanu. Niby amunicja Ci się skończyć nie powinna, ale jak zmienić tryb ognia to nie koniecznie wiesz. Pomijając już całą otoczkę- jak strategia i taktyka, jak techniki penetrowania (ekhm, nie chcący tak to zabrzmiało) pomieszczeń w których mogą przebywać Talibowie, etc.

Mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi...

_________________
Shame on the night
for places I've been and what I've seen
for giving me the strangest dreams
But you never let me know just what they mean
so oh oh so shame on the night alright
And shame on you


Wt wrz 29, 2009 13:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
a na koniec biorąc pod swój dach jego dziewczynę z dzieckiem


Sugerujesz, że powinni wyrzucić na bruk?

BTW zauważyłem Teresko, że większość swoich opinii opierasz na "słyszałam od znajomych, że".

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt wrz 29, 2009 13:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 16:43
Posty: 20
Post 
Przystępując do grona forumowiczów nie przywitałam się. Niegrzecznie ;)
No więc naprawiam się: Witam serdecznie wszystkich :))

To ja zacznę od niby off-topu:

Zastanawiając się nad tym, jaki jest sens i istota wiary i dlaczego - wierzymy lub nie, przyszło mi na myśl kilka kwestii.
Przedstawię je skrótowo i z konieczności - dość pobieżnie.

Mianowicie można zaobserwować (nie wdając się ani w generalizowanie ani w statyski), iż często ludzie niewierzący zachowują się znacznie lepiej niż Ci wierzący: są uczciwsi, wykazują się większym miłosierdziem i czynią więcej dobra, gdyż – po prostu wyznają takie zasady, wartości, robią pewne rzeczy „bo tak trzeba”. Ich postawa jest często wzorem do naśladowania przez niejednego chrześcijanina.

Podobnie często można spotkać ludzi wierzących, zachowujących się nader nie po chrześcijańsku. Winni być wzorem, a są antywzorem.
Co gorsza często bywają pyszni. Niektórzy przynajmniej zachowują się trochę tak, jakby fakt bycia ludźmi wierzącymi tłumaczył wszelkie postępowanie.
Ateiści zarzucają katolikom narzucanie swoich poglądów innym. Wierzący natomiast wyznają, że prawa moralne dotyczą wszystkich.
Oczywiście. Z tą różnicą, że to, co czasem jeden człowiek uznaje za pogląd, drugi – za prawo moralne. Ponadto nie wszystkie kwestie tak łatwo można zaklasyfikować.

Odniosłam te rozważania do mojego charakteru – często trudnego, ciężkiego, domagającego się uznania tego, co ja chcę. No niełatwo.
Uświadomiłam sobie, że mnie osobiście wiara pomaga temperować swój charakter, stawać się lepszym.

Ale czy każdy musi tak mieć?

Wiara jest łaską daną od Boga. Więc czy to nie jest też tak, że daje On tę łaskę przede wszystkim takim ludziom, którym ma ona pomóc?
Istnienie czy nieistnienie Boga jest niezależne od faktu wiary czy niewiary ludzi.
Mówiąc po chrześcijańsku - On wierzy w nas i każdemu człowiekowi stawia na drodze takie sytuacje, aby mógł wybrać dobro. Innymi słowy każdy ma swoją drogę do Boga.


No to przełóżmy te rozważania na kwestię poruszaną w niniejszej dyskusji:
Czystość (=brak współżycia i grzechów seksualnych) przed ślubem.

Zaznaczę, że większość z Was wypowiadała się na temat stałych związków, a nie przygodnych znajomości.

Argumentacja za ogólnie zebrana: budowanie wzajemnych relacji, szacunek dla ukochanego/ukochanej, pogłębianie wzajemnej więzi i budowanie prawdziwej miłości, oddawanie siebie drugiej osobie w darze, wystrzeganie się własnego egoizmu, pragnienie uszczęśliwienia drugiej osoby, budowanie wierności, a także ułatwienie przestrzegania tejże wierności po ślubie, kiedy przyjdzie czas, że para nie będzie mogła współżyć z jakichkolwiek powodów (więc niejaki sprawdzian wierności). Oraz przestrzeganie szóstego przykazania, danego nam przez Boga.

Argumentacja przeciw ogólnie zebrana: ww. wspomniane relacje i uczucia można budować współżyjąc przed ślubem, budowanie wzajemnej więzi seksualnej, wzajemne dopasowanie się partnerów (także niejaki sprawdzian własnej seksualności), czerpanie ogromnej satysfakcji i przyjemności spowodowane brakiem ograniczania się w okazywaniu uczuć.
Odnośnie przykazania: skoro nie robię nikomu nic złego, czemu miałbym grzeszyć?

To tak w dużym skrócie.

Temat niezmiernie delikatny. Bo rzeczywiście, wykluczając oczywiste przypadki egoizmu, nie można stwierdzić, ani która para się bardziej kocha, która darzy większym szacunkiem, ani to która jest szczęśliwsza i wierniejsza, ani nawet to, która z nich czerpie większą satysfakcję ze współżycia z ukochaną osobą – czy ta która czekała do ślubu, czy ta która nie czekała. Po prostu nie można. I całe szczęście, gdyż to by już oznaczało, że czułe sam na sam dwojga ludzi przestało być sprawą intymną.

A może tu wcale nie chodzi o seks przed ślubem czy po?
A może istotą jest właśnie miłość, czy też wzajemne budowanie jej?
Może czystością trzebaby nazywać nie tyle brak seksu czy zachowań seksualnych poza małżeństwem, ale po prostu umiejętność kochania drugiej osoby?
Czy to nie jest tak, że czystość, to nie jest stan dany, faktyczny, ale coś do czego się dąży?

Czy na pewno każdy katolik może z notabene czystym sumieniem stwierdzić, że zachowuje/zachowywał czystość, mimo tego, że wystrzegał się pewnych zachowań?
Czy możemy z całą pewnością powiedzieć, że para, która współżyje przed ślubem jest nieczysta? A może kochają się naprawdę piękną głęboką, właśnie czystą miłością radującą serce Boga?

Więc może tak jak wiara może pomóc być lepszym człowiekiem, tak powstrzymanie się od seksu przed ślubem może pomóc budować miłość. Ale czy musi?

I na koniec cytat – z serdeczną dedykacją dla wszystkich:

„Dwie istoty, które kochają się głęboko, odczuwają z całą siłą prawdę słów apostoła: ‘W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni.’ […]
A zatem wiedzą z doświadczenia, że miłość stanowi afirmację życia w obliczu śmierci i wchodząc w miłość prawdziwą, odsuwają trwogę[…]
Ani miłość, ani wiara nie tracą wartości poza określoną granicą, są to związki absolutne.
Tak więc małżeństwo ludzi niewierzących, związane uczuciem mocnym i w ich oczach ostatecznym, bliższe jest Boga niż rodzina chrześcijan z nazwy, którzy z ciężkim sercem przyjmują prawo nierozwiązalności małżeństwa.”

Jacques de Burbon-Busset [/i]„Tak powiedziane życiu” [/b]

_________________
"Nie przyszedłem pana nawracać..."


Śr paź 07, 2009 21:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL