Droga Aniu, wszystko przeminie na tym świecie Ty, ja i chrześcijańskie wyobrażenia o Bogu i Szatanie. Nie ma na to rady.

Wytłumaczę te fakty banalnie prosto, tak samo jak zagadkę tojkąta bermudzkiego: BRAKIEM takich faktów! Czasem to przewidzenia, czasem oszustwa, czasem nerwy, czasem choroba psychiczna, czasem niezwykły zbieg okoliczności... Jak Ci gościu królika z kapelusza wyciągnie to też krzyczysz: Szatan! Szatan!? No bo przecież nie wiadomo, skąd tam się wziął - a czy trzeba lepszego dowodu na istnienie Szatana?

Zerknij jeszcze tu, może nabierzesz dystansu :http://www.focus.pl/nauka/zobacz/publikacje/nie-widzialem-dotad-cudu/

I moze jeszcze to:http://www.youtube.com/watch?v=Dcg6LfGieRc
Gościu nawraca dotykiem! Rozmawia ze zmarłymi! Gdyby się przy tym wszystkim modlił - pewno byś go okrzyknął Prorokiem - albo Szatanem, co?
Oj, dla niektórych 21. wiek to za duże wyzwanie...

Pozdrów go ode mnie. Ja zrewanżuję się pozdrowieniami od Ciebie Ciastkowego Potwora.
A - i taki drobiazg. Coś okrutnie pomieszałaś w sprawie Emily Rose:
Ani obrona ani prokurator nie włączyli do postępowania dowodowego czterech książek uznających opętanie Anneliese Michel za fakt (Bullinger 1979, 1981, 1983; F. D. Goodman 1980), sześciu publikacji medycznych oraz jednej publikacji prawniczej i teologicznej, taśm z nagranymi egzorcyzmami.

Sąd Krajowy w Aschaffenburgu uznał w wyroku z 1978, że przyczyną śmierci Anneliese było zagłodzenie. Obrona podnosiła, że na zwłokach nie stwierdzono zwykle występujących symptomów (np. odleżyny). Rodzice dziewczyny, a także dwaj duchowni egzorcyści zostali uznanych winnymi o nieumyślne spowodowanie śmierci poprzez "doprowadzenie dziewczyny do śmierci wskutek niedbalstwa". Sąd wymierzył im kary sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Prokurator wnosił o łagodniejszy wymiar kary.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anneliese_Michel

mauger wszystko przeminie na tym świecie, tyle ze mój świat niemkończy się tu, a Twój niestety tak..wiec sie dalej pewnie nie spotkamy..
Acro jak czegos nie umiecie wyjasnic to negujecie to..nie istnieje to wtedy..Bog szatan opetania..a jakie Ty masz prawo zeby TWIERDZIC ze takich faktow nie ma? To ze Ty ich nie doswiadczyles nie jest dowodem. Bo sa ludzie ktorzy niestey to przezyli. Ludzie calkiem normalni..cale rodziny czasami. A dla Ciebie to zbieg okolicznosci ze talerze lataja po mieszkani ze jakas postac pojawia sie w Twoim pokoju..

Raczysz odpowiedzieć na pytania, czy brak Ci argumentacji?

Ciekawe.

Postaram się na chwilę wcielić we fratera i...ten profesor albo nie wie, co mówi, albo albo jest niedowiarkiem, albo fałszywym profesorem, albo ateistą (czytaj: wcielonym złem) albo sam jest we władzy szatana, albo wszystko to plus coś jeszcze, naraz

@Acro

Czekam na odpowiedzi na pytania.

Acro czy wiec uwazasz ze Ci księża a tym barziej jej rodzice swiadomie pozwolili sie jej zaglodzic, ze sami stworzyli te tasmy? myslisz ze gdyby sad uwazal ze ona zmarla przez nich dostali by tak niskie kary? a juz pomijajac wyrok. czym wytlumaczysz to co dzialo sie przez ten czas z nia? tylko choroba psychiczną? pytam o wszystkie "objawy"

A co do treści wywiadu: profesor Kokoszka zachowuje się albo dość dyplomatycznie, albo po prostu oddziela kwestie religijne od naukowych. Przypuszczam, że tej dyplomacji jest tam niemało. Zachowania takie jak jakieś "mówienie głosami", "wzywanie szatana" podczas epizodu psychicznej choroby, są generalnie dość łatwe do wytłumaczenia w oparciu o założenia psychoanalityczne. Jeśli - zresztą zgodnie ze stanem faktycznym - założymy, że świadomość jest wyspą na oceanie podświadomości, to mamy do zgłębienia cały ten podświadomy "mrok", którego w dużej mierze nigdy nie zdołamy rozjaśnić (przypomina się scena ze znakomitej "Zagubionej Autostrady" Lyncha, kiedy to Fred wchodzi w ciemność w swoim własnym domu - symbolika jest tu oczywista). Dalej: podświadomości może kryć się prawie każdy obraz. Najlepszym dowodem tego są nasze sny, gdzie mózg produkuje obrazy, których nigdy w życiu nie widzieliśmy, jakże często nie są one nawet patchworkiem tego, co widzieliśmy, ale zupełnie nową kreacją.

I teraz: podczas epizodu psychotycznego konstrukt "szatana", czy jakiegoś innego "demona", istniejący na co dzień w podświadomości, przedostaje się "na zewnątrz", innymi słowy manifestuje w zachowaniu chorego, w momencie - co ważne - kiedy chory nie ma nad sobą wolicjonalnej kontroli, mamy do czynienia z czymś co wierzący zwą "opętaniem". Oczywiście jest to tylko jedna z możliwych nieświadomych treści, jakie mogą się wtedy ujawnić.

Psychotycy są generalnie bardzo różni. Jedni rozgarniają przed sobą rękami niewidzialne pajęczyny, inni wpadają w katatoniczny stupor, inni w furię, hebefrenicy śmieją się w sposób, który przyprawia o dreszcz człowieka niechorego, śmieją się też z rzeczy, które dla nas nie byłyby śmieszne ani przez chwilę. Jeszcze inni rozmawiając z lekarzem twierdzą, że jest on zrobiony z drewna i chieli by go przy okazji trochę "ociosać". Jeszcze inni wyłączają się całkowicie ze świata.

A to że u części z nich włącza się "program szatan"? Zważywszy na to, że w kulturze chrześcijańskiej, a pewnie większości innych konstrukt szatana w umyśle istnieje? Dlaczego u jakiegoś promila osób miałby się nie ujawnić właśnie on, w momencie kiedy chory nie ma nad sobą żadnej kontroli? Czysta statystyka.

Też mam taką nadzieję i powodzenia w innych światach .

Nauka nie potwierdziła dotąd istnienia takich zjawisk(próby trwają już od ok.200 lat) więc nie można mówić o faktach. Mamy dużo nie dających się zweryfikować relacji, mamy nagrania które mogą potwierdzić co najwyżej, że pacjent uważał, że został opętany czy, że mówił gardłowym głosem co żadnym dowodem nie jest. Niema natomiast dowodów na najbardziej spektakularne zjawiska jak lewitacja czy np. plucie gwoździami, telekineza itd. rzeczy które możnaby teoretycznie naukowo zweryfikować. W tej chwili opętania mieszczą się w tej samej szufladce z napisem "paranormalne zjawiska" co telepatia, duchy czy przekazy channelingowe. Już wizyty obcych są bardziej prawdopodobne.

Bardzo znamienny jest ten fragment:

"Prof. Andrzej Kokoszka: – Niestety wygląda to tak samo jak kwestia mojego zainteresowania opętaniem. Nie widziałem dotąd ani jednego cudu, choć bardzo bym chciał. Kiedyś zdarzyło się, że pacjentka cierpiąca na psychozę porwała różaniec i potem widziała na swych dłoniach krew. Po rozmowie z księdzem nastąpiła u niej poprawa, ale tylko na dwa dni. Być może wyznanie wszystkiego osobie duchownej sprawiło, że spadł jej poziom lęku. Ale nie zmieniło to obrazu choroby. "

Wyboldowanie moje. Dość dawno przyjąłem już założenie, że w kwestii poważniejszych zaburzeń, poważniejszych chorób, czy poważniejszych nieprawidłowości natury psychicznej księża i kościół nie leczą i nie wyleczą niczego i nikogo, a wszelkie nagłaśniane przez nich cudowne uleczenia są albo szachrajstwem, albo przypadłość nie miała nic wspólnego z czymkolwiek poważnym.

Psychologia i psychiatria też są czasem bezradne. Odróżnia je to, że nie kryja się z tym, że potrafią się do tej bezradności przyznać, przy czym ich sukcesy są po wielokroć poważniejsze i lepiej udokumentowane. To raz. Dwa, że cały czas - jak to nauka, rozwijają się i stają skuteczniejsze.

Zatem u kogoś wierzącego, a jednocześnie poważnie chorego/zaburzonego, po rozmowie z księdzem może nastąpić krótkotrwała poprawa, ale w żaden sposób nie następuje uleczenie, ani też długotrwała remisja.

Frater!
Napisałem ci - nie ma najpewniej czego wyjaśniać. Albo rzecz wyjasniono dawno, tylko jak do tego dotrzeć.
Stawiasz się w bardzo wygodnej pozycji: rzucasz jakiś lakoniczny fakt, notkę a reszta niech kombinuje, jak to wytłumaczyć. A jak nie wpadnie - to dowodzi oczywiście że Bóg/Szatan/Kreacja istnieje a nie tego, że akurat odpowiedzi na to pytanie nie znamy. I to często konkretnie MY, na tym forum, bo często rzecz została wyjaśniona i zapomniana.
Jak w tym przypadku: kiedyś ŚJ wyciągnęli mi fakt odnalezienia gdzieś w zach USA odcisków stóp człowieka OBOK dinozaura. Czyli musieli żyć równocześnie. Zdziwko! Oczywiście, nie umiałem tego wyjasnić, bo jak?
Kilka lat później w jakieś starej książce natrafiłem na tę historię: w latach 30 miejscowi sfałszowali te odciski ludzi żeby ściągnąć turystów (Wielki Kryzys!). Naukowcy to wykryli raz dwa i o sprawie zapomniano, aż nagle Jechowi wyciągnęli sprawę po wielu latach. Jak niby inaczej niż przypadkiem można podać tu prawidłową odpowiedź?
Ponieważ szanse są tu drastycznie nierówne, więc nie dam się wciągnąć w te zabawy. Chyba że uznasz, że Copperfield, który powoduje znikanie pociągów i Statuy Wolności jest prorokiem a Ty się w związku z tym przechrzcisz na Jedyną Słuszną i Prawdziwą Wiarę Acroniańską...

Każdy, kto wierzy w telekinezę, niech podniesie MOJĄ rękę...

Nie znam przecież dokładnie wszystkich szczegółów, ale już z powyższego łatwo wywnioskować, że sąd uznał, że rodzice i ksiądz doprowadzili do smierci Emily własnie NIECELOWO (przez głupotę? brak wykształcenia? naiwność?)i stąd taki niski wyrok.

Nie znam wszystkich objawów choroby, nie wiem, czy faktycznie miały miejsce, nie znam się na psychiatrii więc nie pomogę Ci w tym temacie. Powiem tyle: widzialem kiedyś program w którym gościu gładko nabierał frajerów w Rosji. Głownie podawał się za różdżkarza, znachora, wróża, telekinetyka, ale raz udawał też opętanego czy nawiedzonego. Batiuszka stwierdził, że gada po aramejsku, a facet - jak potem przyznał - bełkotał co mu slina na język przyniosła, a pluł się przy tym okrutnie, bo dla lepszego efektu jakiegoś procha łyknął. A o cudzie pewno we wsiach w całej obłasti gadali, pewno z każdym dniem cud się rozrastał, i pewno za 50 lat jakiś Frater2059 zapyta przenikliwie oponenta: no i jak to wytłumaczysz?