Właśnie, nie ma zamysłu dlatego wytłumacz Witoldowi, że bezcelowe i bezrozumne prawa fizyki nie mogły stworzyć wszechświata bo do stwarzania potrzebny jest zamysł.

Ależ Ty masz zakuty czerep (nie jest to obelga)

Akurat współczesna nauka sprawiła już, że zniknął dowód teleologiczny

Nie ma sprawy, nawet jeśli byłaby to obelga.

Dlaczego uważasz, że to był jakiś dowód ? wymyśliłem to przed chwilą. Może argument, ale żeby od razu dowód i to teologiczny. Jak nauka sprawiła że zniknął?

Dowód z celu - porządek świata skłania nas do wniosku, że jest celowo wykonany, także logicznym wnioskiem jest postulowanie celowego projektanta (jednego na zasadzie brzytwy ockhama - nie mnożymy bytów ponad potrzebę)

I mimo, że wiem już, że odniosę przeciwny skutek - zaczniesz szukać prześłanek na powyższe zamiast zaakceptować poniższe, napiszę:

współczesne nauki empiryczne pokazały nam, że nie tylko świat nie wygląda na urządzony celowo, to mimo gdyby tak wyglądał nie musimy uciekać się do inteligentnego projektanta.

Jeszcze dodam: interpretacja teleologiczna istnieje także dzisiaj akceptując zdobycze nauki - jednak ciężko to już nazwać dowodem

Zgadzam się nie musimy, mamy prawa fizyki ,które doskonale go regulują , jednak nie chodzi o urządzanie, a o fakt, że świat istnieje .

Troszke sie to wyklucza co napisales "logicznym wnioskiem jest postulowanie celowego projektanta " a zaraz potem "nie musimy uciekać się do inteligentnego projektanta". Więc jak to jest? I jest ten zamysl czy nie ma w koncu? Bo siejesz chaos

Równie dobrze świat może być wieczny

Tak wygląda ujęcie dowodu z celu, ale powstał on dawno przed pojawieniem się nauki - nawet w katechiźmie KK jest zawarte coś na ten temat. Zgodzę się sam, że gdyby nei dało się za nic wysnuć żanej naukowej teorii na świat, to dowód z celu byłby całkiem logiczny. Niestety nie dziś

Anno nie musimy lecz możemy jeśli chodzi o urządzanie , prawa fizyki itp. Natomiast jeśli chodzi o istnienie uważam, że musimy bo z naukowego punktu widzenia wychodzą skrajne sprzeczności typu coś z niczego . Nauka nie zna takich zjawisk, wręcz jest to wbrew nauce. Dlatego należy przyjąć wariant objawiony.

Wariant objawiony jako alternatywa dla wariantu nauki , którego zresztą nie ma, bo WW niczego nie wyjaśnia gdyż musiałby powstać sam z niczego.

Seweryn twierdzisz, że świat nei mógł powstać sam z niczego. Więc pewnie istniał wiecznie. Z tym założeniem już żadnego objawienia nei potrzebujemy, tak?

Epikuros Ty to juz masz zadatki na pseudonaukowca/z calym szacunkiem/ sądząc po próbach/ mniej lub bardziej udanych/ snucia własnych teorii ->patrz.podpis Jednak to tylko Twoje hipotezy oparte na braku otwarcia na "COŚ" większego i mądrzejszego od Ciebie, od nas..
Seweryn ale ja to wiem, jakim cudem mogło powstac coś z niczego.. To nielogiczne a oni to przyjmuja mimo ze normalnie w tej logice pokladaja taka wiare. Poza tym ciekawi mnie to, ze nam wytykają w pewnych kwestiach dogmatyzm a oni maja te swoje aksjomaty. Jaka jest roznica. Oni w nie wierzą bezwarunkowo bez dowodow i definicji my tez w cos wierzymy. Czemu ich prawda jest sluszna a nasza głupia?

Aniu z całym szacunkiem, ale to nie Tobie oceniać na co mam zadatki, bo pierw coś więcej na temat nauki byś wiedzieć musiała. Ja sobie nie uzurpuję jednak miana naukowca - nie jestem nim, co nie znaczy, że ignoruję zdobycze nauki.

A to co jest w moim podpisie to nie teoria naukowa, ani nawet hipoteza, to moja opinia jedynie i to w sprawie nienaukowej

Ah i najważniejsze (jakoś to zawsze umyka) - nie cierpię jak ktoś zamiast dyskutować z moimi tezami i argumentami zaczyna dyskutować o mnie - tak jakby nie potrafił kontrargumentów wysnuć, więc podburza autorytet tez - jakbym ja jeszcze jakimś autorytetem był