Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So wrz 20, 2025 19:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Moje rozpamiętywanie sensu cierpienia. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Moje rozpamiętywanie sensu cierpienia.
maria44 napisał(a):
Są trzy cierpienia ,fizyczne,psychiczne i duchowe.

A czy duchowe nie jest przypadkiem cierpieniem psychicznym?
I czy cierpienie fizyczne nie wywołuje cierpienia psychicznego?
Które cierpienie najłatwiej znosić? Fizyczne?
Chyba fizyczne. Może wystarczy opanować do perfekcji znoszenie bólu i połowa psychicznego cierpienia też będzie dla nas niczym.
Czy jest jakieś psychiczne cierpienie które nie wynika ze strachu przed cierpieniem fizycznym?


Wt wrz 22, 2009 15:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 02, 2009 14:06
Posty: 215
Post 
Oczywiscie ze jest, cierpienie psychiczne nie musi miec przeciez nic wspolnego ze strachem przed bolem fizycznym. I dlatego jest o wiele gorsze, potrafi odebrac chcec zycia lub doprowadzic do szalenstwa podczas gdy w cierpieniu fizycznym zazwyczaj o zycie i zdrowie sie walczy.

_________________
"Wydaje mi się, że widzę wszystko, całą nędze i całą wielkość, a nie widzę często, że depczę po cudach moimi gumowcami. Milowymi gumowcami, ale po cudach depczę. To jest przykre straszliwie. Smutne straszliwie to jest. I wstyd mi, ale ja się poprawie."


N paź 11, 2009 22:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
Cytuj:
Czy jest jakieś psychiczne cierpienie które nie wynika ze strachu przed cierpieniem fizycznym?


Moze np. cierpienie po stracie /jakkolwiek to rozumiec/ ukochanej osoby, domu, który załózmy spłonął, w wyniku choroby kogos bliskiego. Przykładów moze byc mnóstwo.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


N paź 11, 2009 23:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 7:05
Posty: 14
Post 
Jaki ma sens cierpienie dziecka żywcem wrzucanego do ognia?


Pn paź 12, 2009 11:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
Kills, wg mnie kompletnie żadnego. Pokazuje jedynie jakimi potrafimy być bydlakami. Ale to wiadomo już bez takich dowodów.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Pn paź 12, 2009 15:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 02, 2009 14:06
Posty: 215
Post 
Jeżeli wszyscy powinni cierpieć, aby cierpieniem okupić wieczną harmonię, to co tu robią dzieci, powiedz mi proszę?[...] I jaka tu może być harmonia, jeśli istnieje piekło: ja chcę przebaczyć i chcę uściskać, nie chcę, aby dłużej cierpiano. I jeżeli cierpienia dzieci mają dopełnić sumy cierpień, która jest niezbędna do kupienia prawdy, to z góry twierdzę, że ta prawda nie jest warta takiej ceny... Za drogo zresztą oceniono harmonię, tyle płacić za wejście to nie na nasze kieszenie. Dlatego chcę jak najprędzej oddać bilet. Jeżeli jestem człowiekiem uczciwym, powinienem go oddać jak najprędzej. To właśnie czynię. Nie, Boga nie przyjmuję, tylko zwracam mu z szacunkiem bilet".
Kilka lat temu podobnie myślałam. Nie wiem jak sama zachowałabym się w takiej sytuacji. Poznałam jednak ludzi, którzy..tylko dzieki wierze/ludzie niewierzący zawsze gorzej to znoszą/ potrafili przyjąć chorobę, cierpienie i śmierć własnego dziecka. I nie zwątpić w takiej chwili to wielka próba dla człowieka. Nie pytać- Boże dlaczego my? oni łatwiej to znosili, bo wiedzieli, że ich dziecko przejdzie do lepszego świata i że kiedyś tam się spotkają. To jest cel wiary. To życie tutaj jest kruche i krótkie. I jak sie pogodzic ze smiercia ukochanej osoby jesli sie nie wierzy ze cos po tym zyciu jest? to tragedia, bo wtedy ta osoba znika na zawsze. Dla nas taka osoba zyje nadal, widzi nas, mozemy z nia "rozmawiac" i to nas motywuje by zyc tak, zeby kiedys tez zasluzyc sobie na zycie Tam.

_________________
"Wydaje mi się, że widzę wszystko, całą nędze i całą wielkość, a nie widzę często, że depczę po cudach moimi gumowcami. Milowymi gumowcami, ale po cudach depczę. To jest przykre straszliwie. Smutne straszliwie to jest. I wstyd mi, ale ja się poprawie."


Pn paź 12, 2009 21:14
Zobacz profil
Post 
Aniu bardzo ładnie to wyraziłaś.


Pn paź 12, 2009 21:38
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL