
Jestem zasmucony i zbulwersowany jednocześnie. Z wolna zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, niedługo nadejdzie już adwent, a ja mam w sercu wspomnienia ze śmierci Jezusa Chrystusa. Każdym członkiem swojego ciała czuję, jak zbliża się we mnie to uczucie bezgranicznej radości!
Za chwilę wytłumaczę, czym jestem tak zdegustowany.
Jestem człowiekiem bardzo religijnym, a mówi się, że także i pobożnym... co Niedzielę jestem na mszy, chodzę na drogi krzyżowe, spowiadam się raz na dwa tygodnie, komunia co niedzielę. I nawet odrzucam cielesne przyjemności na rzecz miłości Boga, który mam nadzieję zbawi moją duszę, gdy moje ciało przestanie działać. Miłosierdzie jego, które czuję w sercu jest przeogromne, ogarnia mnie jak ciepły wiatr. Daję też duże taki na tacę.
Jestem zdegustowany postępowaniem mojego "kolegi" (choć nie wiem, czy za bezbożny czyn, którym się przede mną "popisał", może być dalej moim kolegą... - chyba potrzebne mu przebaczenie Pana, a do tego go nie nakłonię) i wściekły jestem na swojwłasną bezmyślność... przesłał mi wczoraj wieczorem piosenkę w formacie mp3 na mój komputer (drogą e-mailową, której też unikam i mam tylko jeden e-mail w dodatku służbowy bo w innych wypadkach e-mail jest grzechem). A do rejestracji u Was, we wspólnocie użyłem e-maila, który zniknie i nikomu nie wyrządzi krzywdy!
Włączyłem tę piosenkę, ale nie znam się na językach i w ogóle nie rozumiałem, o czym ta piosenka mówiła! Podobno żona tego kolegi chciała... żeby on mi wysłał tę piosenkę, bo jej się strasznie podoba i on to zrobił "na odczepnego" (to chyba też grzech nieuczciwości małżeńskiej, a jej grzech jest taki, że jej się sposób działania męża podoba i ta piosenka też) A ta piosenka była w dodatku wzięta z internetu, czyli na pewno musiała być nielegalna. I to też grzech... ale szukałem przetłumaczenia tego tekstu w internecie przez całą noc (z angielskiego na polski) i znalazłem... oburzające:
wszystkim czego chcę na gwiazdkę jesteś ty
nie chce wiele na gwiazdkę,
jest tylko jedna rzecz której potrzebuję
nie martwię się o prezenty pod choinką
nie potrzebuję wieszać skarpet nad kominkiem
święty mikołaj nie uszczęsliwi mnie zabawką w dzień bożego narodzenia
chcę tylko ciebie dla mnie, więcej niż mógłbyś wiedzieć
spełnij moje życzenie, wszyskim czego potrzebuję na święta jesteś ty
nie chcę prosić o wiele, nie proszę nawet o śnieg
ja po prostu będe wciąż czekać pod jemiołą
nie chcę robić listy i wysyłać jej do mikołaja na północ
nie chce nawet stać rozbudzona by słyszeć te magiczne brzdęki reniferów
bo ja chcę tylko ciebie tutaj wieczorem żeby trzymać Cię tak mocno
coż więcej mogę zrobić kochanie,
wszystkim czego chcę na gwiazdkę jesteś ty
chociaż wszystkie światła wszędzie świecą tak jasno
a dźwięk śmiechu dzieci czuć w powietrzu
i każdy śpiewa, słyszę dzwięki dzwonków sań
mikołaj nie przyniesie mi jedynej rzeczy którą naprawde potrzebuję
prosze czy nie chcesz przynieść mi mojego skarba
nie chcę dużo na święta, tylko o to proszę
chcę po prostu zobaczyc mojego skarba stojącego tuż za moimi drzwiami
chcę tylko jego dla siebie, wiecej niż mógłbyś wiedzieć
spełnij moją prosbe, wszystkim czego chcę na gwiazdkę jesteś ty...
I po pierwsze, nie pisze się "gwiazdka", tylko Święta Bożego Narodzenia, bądź, od biedy "Gwiazdka", bo automatycznie nasuwa się skojarzenie gwiazdki z astrologią, co jest wręcz bezbożnym przestępstwem. Podobnie pełna nazwa Świąt Bożego Narodzenia jest tu używana w formie pisanej małymi literami. To karygodne i oburzające zachowanie, mnie, jako Katolika, oburza i zastanawiam się nad wytoczeniem procesu sądowego osobie, która powypisywała takie bzdury bez uwzględnienia realnej wartości Wiary Chrześcijańskiej, z jednoczesną ogromną dozą dezynwoltury! O znakach interpunkcyjnych i poszanowaniu piękna ojczystego, języka polskiego, już nie wspomnę... brak literek takich jak "ś", "ć" i tak dalej (chyba nie muszę wymieniać bo każdy ma w domu alfabet) wskazuje jednoznacznie na wpływ szatana (łamanie Pierwszego Przykazania: pośpiech, internet i zapatrzenie w szatańską muzykę zwyciężyły Wiarę w Boga i siłę Jezusa Chrystusa na rzecz materialnej i cielesnej pokusy)...
Najbardziej, zaś, denerwuje mnie postępowanie samej "szatańskiej wykonawczyni" tego "utworu muzycznego" i ją także bardzo chętnie postawiłbym przed sądem za to, czego się dopuściła... znalazłem nawet jej imię i nazwisko, ale chyba nie powinienem go wypisywać w tak świętym miejscu, w jakim się znalazłem. Otóż, owa wykonawczyni, inspirowana prawdopodobnie niezdrowym i krzywdzącym wpływem szatańskiej działalności, dopuściła się okropnej profanacji Świąt Bożego Narodzenia i naruszenia fundamentu życia każdego logicznie myślącego Polaka. Każdy Polak powinien czuć się oburzony sformułowaniami zachęcającymi do odrzucenia podstaw tej prawdziwie Chrześcijańskiej tradycji, a skłonieniu się ku złu i oczekiwaniu na uciechy cielesne, bliskość z mężczyzną, nazywaniu go skarbem, kochaniem (W INNYM TŁUMACZENIU NAWET KOTKIEM!!!) i całowaniu pod jemiołą, co jest zabobonem i ciężkim grzechem. A w dodatku dostrzegam tu wiarę w renifery, świętego mikołaja (POWTARZAM, PIERWSZE PRZYKAZANIE!!!) W dodatku ta "kobieta" śpiewa, że nie chce NICZEGO INNEGO!!! Odrzuca Boga, nie wiem, dlaczego to robi, ale już samo to zakrawa na oburzającą groteskę, a to, że propaguje takie treści podlega pod rozmaite kodeksy i paragrafy. Czy ona naprawdę tego nie dostrzega?!
Ostrzegam Was, dzisiaj jak się obudziłem to miałem rozwolnienie, a to jest wynik działalności szatana, który zapewne kierował tą kobietą, podczas, gdy ona tworzyła tę piosenkę. W dodatku działalność niszczyciela Wiary Chrześcijańskiej przeszła na mnie i spowodowała, że zachorowałem. Choroba to także kara od Pana za grzech, jaki popełniłem swym zaufaniem do "żmii", która wcześniej udawała przyjaciela, bądź kolegę.
Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować.
I wiem, że winny jestem też ja sam, za moją bezmyślność i kolega mój dawny za swoją nieuczciwość wobec mnie. I małżonka jego także, zastanawiam się nad tym, jak to rozwiązać... Papież? Nie jestem pewny, w jak wielkiej skali dostrzegacie problem w tym zagadnieniu, ale wiadomym stało się, że on istnieje i wyrządził na świecie wiele szkód, a czego doświadczyłem wczorajszym wieczorem i dzisiejszym rankiem, ja, opisać słowami się już nie da.
Pomóżcie, nie wiem, co robić...
Czy ta piosenka jest efektem działalności szatana?