Witold napisał(a):
[Tylko że jeśli ktoś skonstruuje taki odbiornik to świat "duchowy" z miejsca przestanie być "duchowy"
No, niezupełnie, słowo „duchowy” jest terminem tylko umownym, określa coś co istnieje ponad materią a dokładniej, wewnątrz niej, natomiast czy to „coś” nazwiesz światem duchowym, energetycznym, astralnym, myślowym, buddycznym, czy jakiś innym nie ma to większego znaczenia. Zresztą podział na świat materialny i duchowy jest względny, chodzi o to, że jeden powstał z drugiego a więc jest jego częścią, ale razem stanowią nierozerwalną całość.
I jeszcze jedno, nic prócz Boga nie może być absolutnie duchowe, czyli pozbawione jakiejkolwiek materii, „substancji” (ciała). Światy duchowe to nie wirtualne abstrakty, ale coś co realnie istnieje, a skoro coś istnieje musi podlegać jakiemuś tam prawu oraz posiadać trzy podstawowe cechy „bycia”: posiadać ciało (jakąś substancję, formę) – aspekt statyczny, posiadać energię – aspekt dynamiczny, oraz świadomość – aspekt neutralny.
To, że kiedyś skonstruuje się coś czym można będzie stwierdzić istnienie rzeczywistości innej niż materialna nie zmienia niczego a jedynie zdejmuje odium tajemniczości.
Korat napisał(a):
Ponadto fizyka nie opisuje rzeczywistości tylko tworzy jej modele, dla fizyka jest istotne żeby teoria poprawnie tłumaczyła i przewidywała zjawiska, sama natura tych zjawisk to już bardziej filozoficzne problemy.
Oczywiście że tak, jeśli fizyka ma opisywać rzeczywistość a więc świat taki jaki jest, to tych modeli może być mnóstwo (jeden w drugim). Ezoterycy twierdzą, że prawdy nie można mieć, nie można jej posiadać (i to dosłownie nikt, żadna religia, filozofia a nawet nauka) ale można do niej dążyć. To oznacza, że na żadnym etapie poznawania prawdy nie można powiedzieć, że to już kres wszelkiego poznania, że wszystko co można było poznać jest już poznane.
Tylko ateistą wydaje się, że jest to możliwe ponieważ ich świat ogranicza się tylko do tego materialnego, tymczasem świat jako „całość” nie posiada jakiegoś namacalnego końca i to we wszystkich możliwych aspektach, a więc poznanie go do ostatniego szczegółu jest niemożliwe, przypomina mi to pogoń za własnym ogonem

Świat podobno powstał z chaosu, a chaos to nic innego jak wszelka potencjalna możliwość. Jeśli modelem chaosu jest fraktal to nie możemy się dziwić że prawda czyli rzeczywistość sama w sobie nie jest poznawalna.
Fraktalny model świata jest z samej zasady niepoznawalny, chodzi o to, że każde odkrycie, każda udzielona odpowiedz będzie rodziła następne pytania na które trzeba będzie udzielić odpowiedzi. Czyli jest tak jak piszesz, natura zjawisk jest zawsze wewnętrzna, czyli zawsze będzie posiadać drugie dno a tym zajmuje się filozofia.
r4dz10 napisał(a):
Witold napisał(a):
Tylko że jeśli ktoś skonstruuje taki odbiornik to świat "duchowy" z miejsca przestanie być "duchowy"

wielkie częstotliwości

:D:D
Gdybyś uważał na lekcjach fizyki i nie grał w kółko i krzyżyk

to może nie byłoby to aż tak śmieszne
Seba_gałokopacz napisał(a):
Wymiarów jest przynajmniej jedenaście, a wszechświat nie może być nieskończony, bo wyklucza taki stan rzeczy prosty paradoks Olbersa.
Tyko, że wszechświat Olbersa ogranicza się do tego materialnego który powstał po WW. Paradoksy rodzą się wtedy gdy brakuje odpowiedniej wiedzy, lub rzeczywistość jest bardziej złożona niż się przypuszcza. Dla płaszczaków nasz trójwymiarowy świat będzie także paradoksalny

Sebastian88 napisał(a):
Nie, ja nie zgadzam się z tym, że rozmiary wszechświata są nieskończone.
Po pierwsze, nie ma na o żadnych dowodów.
Po drugie. Określa się przecież wiek wszechświata na ok 14 miliardów lat, a czy może powstać nieskończona przestrzeń w skończonym czasie?
I znowu ograniczyłeś się jedynie do trójwymiarowego świata, przecież rozważamy tu możliwość istnienia multi światów, takie światy muszą być gdzieś „osadzone”, czyli zawierać się w jakiejś super przestrzeni, przecież nie w absolutnej próżni.

Super przestrzeń z samego założenia musi być nadrzędna a więc nieskończona, chyba, że będziemy mnożyć te super przestrzenie oraz ich wymiary w nieskończoność
