Autor |
Wiadomość |
barbie
Dołączył(a): Pn lis 02, 2009 10:40 Posty: 3
|
 problem masturbacji
witam. Jestem od ośmiu lat w udanym małżeństwie, mamy dwoje fajnych dzieciaczków. Mój problem tkwi w uzależnieniu od masturbacji. Uwielbiam się masturbować. Mój mąż za szybko dochodzi do orgazmu, mi jest ciągle mało seksu, więc się masturbuję. Wiem że to jest grzechem, ale nie potrafię z tym walczyć. Mąż mój nie wie że to robię, kiedyś mu mówiłam, ale się złościł, więc teraz trzymam to w tajemnicy. Gdy tylko się wyspowiadam, znowu wraca ten sam problem.
|
Pn lis 02, 2009 11:58 |
|
|
|
 |
T0M3K
Dołączył(a): N paź 25, 2009 21:19 Posty: 28
|
A rozmawiałaś ze swoim mężem o tym że kończy zbyt szybko?
|
Pn lis 02, 2009 12:20 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: problem masturbacji
barbie napisał(a): Mąż mój nie wie że to robię, kiedyś mu mówiłam, ale się złościł, Złościł się? Jakiś dziwny facet...  PS: "Zaniedbywanie" własnej żony to też grzech. http://www.jp2w.pl/index.html?id=30149& ... lang_id=PLCytuj: Nieprzestrzeganie tych wskazań seksuologii we współżyciu małżeńskim jest przeciwne dobru współmałżonka oraz trwałości i spoistości samego małżeństwa. Trzeba się liczyć z faktem, że istnieje naturalna trudność, gdy chodzi o dostosowanie się kobiety do mężczyzny we współżyciu małżeńskim, pewna naturalna nierówność rytmu cielesno-psychicznego, potrzeba więc harmonizacji, która jest niemożliwa bez dobrej woli, zwłaszcza mężczyzny, i bez starannej obserwacji kobiety. Jeśli kobieta nie znajduje we współżyciu płciowym tego naturalnego uszczęśliwienia, wówczas wyłania się niebezpieczeństwo przeżywania przez nią aktu małżeńskiego w sposób niepełnowartościowy, bez zaangażowania całej osobowości. Taki zaś sposób przeżycia stwarza szczególną łatwość wywołania reakcji nerwicowej, np. wtórnej oziębłości seksualnej. Czasem oziębłość ta (frigiditas) bywa wynikiem jakiegoś zahamowania ze strony samej kobiety, jakimś – czasem nawet zawinionym – z jej strony brakiem zaangażowania. Najczęściej jednak jest ona wynikiem egoizmu mężczyzny, który nie uznaje subiektywnych pragnień kobiety we współżyciu oraz obiektywnych praw procesu seksualnego, jaki w niej zachodzi, szukając w sposób czasem wręcz brutalny własnego tylko zaspokojenia. (...) Karol Wojtyła
Jeżeli mąż jest mocno religijny, polecam jemu lekturę całości.
|
Pn lis 02, 2009 12:40 |
|
|
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
A rozmawiałaś z mężem o tym, czego Ci brakuje i czego pragniesz? Próbowaliście jakoś razem rozwiązać problem?
Jest niedobrze, bo nie tylko jesteś uzależniona od masturbacji, ale jeszcze robisz sobie tajemnice przed mężem. Co do wychodzenia z nałogu masturbacji/onanizmu/samogwałtu, to poszukaj też w internecie i na tym forum (bardzo dużo o tym było) o tym jak z tego wyjść, powinno być dużo informacji.
Pomodlę się za Ciebie i za Was!
_________________ Piotr Milewski
|
Pn lis 02, 2009 15:29 |
|
 |
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Tutaj znajduje się odpowiedź świeckiego teologa, która może nieco wyjaśnić (patrz szczególnie na końcówkę)
http://www.zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&ar ... 6373&dzi=0
Może warto by męża namówić?
pozdrawiam
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Pn lis 02, 2009 15:45 |
|
|
|
 |
Bartosz990
Dołączył(a): N paź 25, 2009 20:06 Posty: 66
|
Sytuacja jest nieciekawa i może doprowadzić do dramatu, jeśli nie zacznie się z nią walczyć.
_________________ "Jeśli nie wierzysz w piekło, uwierzysz kiedy się w nim znajdziesz" - św. Ojciec Pio.
"Twoje serce jest wolne. Musisz tylko znaleźć siłę, by podążać za nim" Braveheart
John Eldredge - Dzikie serce...
|
Pn lis 02, 2009 19:44 |
|
 |
barbie
Dołączył(a): Pn lis 02, 2009 10:40 Posty: 3
|
TOM3K
Rozmawiałam ze swoim mężem niejednokrotnie i jakoś na nic się zdały te wszystkie rozmowy. On twierdzi że za bardzo go "podniecam" i dlatego tak krótko to trwa 
|
Wt lis 03, 2009 9:01 |
|
 |
barbie
Dołączył(a): Pn lis 02, 2009 10:40 Posty: 3
|
dziękuje wszystkim za dobre rady, wyspowiadam się i znów będę walczyć z nałogiem. dziękuję jumik za modlitwę. Wszystkiego dobrego
|
Wt lis 03, 2009 9:08 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
barbie napisał(a): On twierdzi że za bardzo go "podniecam" i dlatego tak krótko to trwa 
Czyli jak zwykle, jak u faceta coś nie tak, to i tak "baba" jest winna.
Polecam lekturę poniższego:
http://www.szansaspotkania.net/?page=1963
Szczególnie rozdział "Szukanie przyjemności...". Nie tylko Tobie, ale też Twojemu mężowi do lektury polecam.
I na koniec taka myśl "nieortodoksyjna", jeżeli Ty nie czujesz satysfakcji, to może on Ciebie "nie podnieca"? Rzuć mu przy okazji taką myśl, może to trochę na jego dumie i ego mężczyzny zagra, że powinien się bardziej postarać. Bo jak na razie ten głodny kawałek, że Ty jesteś winna... sorry, potwierdza moje wstępne podejrzenia co do niego... Ale nie będę się na ten temat rozpisywał, bo nie chcę Ciebie "ustawiać" przeciwko niemu, to by było kontraproduktywne w Waszej sytuacji.
|
Wt lis 03, 2009 11:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem masturbacji
barbie napisał(a): witam. Jestem od ośmiu lat w udanym małżeństwie, mamy dwoje fajnych dzieciaczków. Mój problem tkwi w uzależnieniu od masturbacji. Uwielbiam się masturbować. Mój mąż za szybko dochodzi do orgazmu, mi jest ciągle mało seksu, więc się masturbuję. Wiem że to jest grzechem, ale nie potrafię z tym walczyć. Mąż mój nie wie że to robię, kiedyś mu mówiłam, ale się złościł, więc teraz trzymam to w tajemnicy. Gdy tylko się wyspowiadam, znowu wraca ten sam problem.
"Gdy tylko się wyspowiadam, znowu wraca ten sam problem."....
Witaj barbie można napisać kto i dlaczego winny ,ale problem pozostanie -nie ma co się łudzić ze nagle zmieni się w waszym małżaństwie pod wpływem ,rozmowy ,rady -czy nawet wizyty u seksuologa ...
To wszystko na nic -znam to :mocne postanowienia ,częsta spowiedź ...a życie sobie ...Zło jest złem -czy lepiej by było by mąz zaakceptował twój samogwałt -jako normę -ba nawet "współpracował"-na tym polu i poszliście by dalej i dalej w perwersje i wyuzdanie ...
Jak walczyć i co zrobić ?
Tak poszukaj "odpowiedniego"-spowiednika i "przedstaw "-swój problem dokładnie i niech cię nie zrazi że być może nie dostaniesz z "początku" rozgrzeszenia ...
Bo spowiedź bez poprawy i przyjęcie Ciała Chrystusa -gdy się wie i ma świadomość że się będzie grzeszyło -jest grzechem ciężkim i poważnym ..
Walcz ,módl się -ty nie mozesz nic ; Jezu ufam Tobie !;
Jest taka modlitwa ;"Tajemnica Szczęścia"- nie łatwa i dla obowiązkowych ..
Ale właśnie ta modlitwa "ratuje "-wielu i wyzwala z nałogu ...
Spróbuj -to tylko 20 minut dziennie ....na tym forum -też znajdziesz i tę modlitwę i "opisy".
..... GŁOS BOŻY : [17.4.1969]
Noście ciężary jedni drugich. Córko Moja, zarzuć zasłonę współczującą twych łez, na cierpienia dręczące Kościół w danej chwili, a spowodowane odstępstwem dusz Bogu poświęconych. Wylej na Moje Stopy olejek twych modlitw, za przykładem Magdaleny, by wiele grzechów zostało odpuszczonych.
Pokusy przeciw cnocie czystości są zawsze najsilniejsze i bez szczególnej łaski i wielkiego czuwania, trudno jest duszy ostać się. Oto dlaczego spowiednicy powinni być miłosierni z takimi duszami i pomóc im wszelkimi sposobami do powstania, zwłaszcza trzeba wzbudzić wszelką ufność ku Mnie, Który mogę i chcę dopuścić wszystkich do Mej uczty niebiańskiej.....
Pozdrawiam i zapraszam do "walki"
Cytat z www.jezusblog.republika.pl
|
Wt lis 03, 2009 14:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem masturbacji
odkrywca napisał(a): .. myślę, że sw. Augustyn byłby taką interpretacją swojej maksymy zachwycony
Raczej nie byłby, na "te tematy" wyraził się bowiem: "Czym innym jest małżeństwo służące jedynie posiadaniu dzieci, co wyklucza wszelki grzech, czym innym szukanie w małżeństwie rozkoszy seksualnej z własną żoną, co jest wciąż tylko grzechem powszednim".
|
Wt lis 03, 2009 20:54 |
|
 |
odkrywca
Dołączył(a): Wt lis 03, 2009 19:08 Posty: 41
|
 Re: problem masturbacji
arzachel napisał(a): odkrywca napisał(a): .. myślę, że sw. Augustyn byłby taką interpretacją swojej maksymy zachwycony Raczej nie byłby, na "te tematy" wyraził się bowiem: "Czym innym jest małżeństwo służące jedynie posiadaniu dzieci, co wyklucza wszelki grzech, czym innym szukanie w małżeństwie rozkoszy seksualnej z własną żoną, co jest wciąż tylko grzechem powszednim".
Czyż rozkosz sama w sobie jest grzechem? Nigdzie z reszta tak nie napisałem. Myślę, że barbie to zrozumiała. Wiem, jakie są zasady współżycia w małżeństwie katolickim. Nie pisałem o rozkoszy dla rozkoszy, ale o rozkoszy która jest wpisana w drogę zmierzająca do poczęcia. Wykorzystywanie żony do zaspokojenia swojej potrzeby seksualnej, w imię poprawności, nie nazwałbym miłością. Nazwałbym to krzywdzeniem kobiety, która też czuje, odczuwa, przeżywa. Czemu współżycie ma być dla niej ułamkiem sekundy? Dla faceta często takim bywa.
Co do św. Augustyna, nie brałbym jego słów tak bardzo płytko i literalnie.
Ktoś kto szuka w małżeństwie tylko rozkoszy z żoną, traktuję ją jak.... (nie będę wymieniał, proszę sobie dopowiedzieć), ale tylko wtedy, gdy myśli jedynie o sobie, jak może myśli mąż barbie, zapominając o uczuciach i pragnieniach swojej żony.
odkrywca
www.odkrywca.blogpelendobra.pl
_________________ www.odkrywca.blogpelendobra.pl
Tak trudno dziś zobaczyć, Boga, bo za bardzo skupiamy się na grzechu. Im bardziej się na nim skupiamy, tym jest go więcej wokół nas i w nas.
|
Wt lis 03, 2009 22:46 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Pierwszy post odkrywcy zostal usuniety, gdyz byl niezgodny z duchem i regulaminem tego dzialu.
Moderator
I jeszcze taka mala uwaga na marginesie:
Slowa sw. Augustyna: "kochaj i rob, co chcesz" nie otwieraja furtki do zle pojetej wolnosci czy robienia tego, co sie komu podoba, jak to niestety wiele osob opacznie rozumie. Mozna robic, co sie chce, kiedy sie naprawde kocha, bo milosc ma to do siebie, ze bez wzgledu na okolicznosci, dopuszcza tylko to, co jest naprawde dobre. Milosc nigdy nie dziala przeciw czlowiekowi, nie traktuje go przedmiotowo.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Wt lis 03, 2009 23:41 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
pedziwiatr napisał(a): Milosc nigdy nie dziala przeciw czlowiekowi, nie traktuje go przedmiotowo.
Fajnie napisane, ale jak byś wtedy ocenił takiego faceta, który na problem żony reaguje takim tekstem: "No bo ty mnie za bardzo podniecasz"? I zostawia ją samą ze swoim problemem?
Nie wiem, co było w skasowanym poście odkrywcy, ale z tym co zostało zgadzam się w 100%.
|
Śr lis 04, 2009 11:29 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
bert04 napisał(a): pedziwiatr napisał(a): Milosc nigdy nie dziala przeciw czlowiekowi, nie traktuje go przedmiotowo. Fajnie napisane, ale jak byś wtedy ocenił takiego faceta, który na problem żony reaguje takim tekstem: "No bo ty mnie za bardzo podniecasz"? I zostawia ją samą ze swoim problemem?
Nie da się ocenić, bo bardzo niewiele wiemy. Poza tym... tu nie chodzi o ocenianie, ale o doradzenie barbie w jej problemie, a osądzenie męża (szczególnie, że przy prawie braku wiedzy) nie sądzę, żeby cokolwiek jej pomogło.
_________________ Piotr Milewski
|
Śr lis 04, 2009 11:36 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|