Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 23:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1320 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 88  Następna strona
 Jaka religia jest najlepsza? Którą wybrać? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 8:43
Posty: 424
Post 
Czy widzenie/słyszenie odpowiedzi z "zaświatów" nie zalezy od interpretacji? Choroba bliskiej osoby może byc dla jednych skutkiem podłości Boga, dla innych może byc oznaka jego, opieki, znaku opamiętania. Szczególnie biorąc pod uwagę wyzdrowienie (ale niekoniecznie)

A jak uważasz, czy i ewentualnie kiedy człowiek pojmie wszystko. Życie jest zbyt krótkie. Zadawana przez ludzi pytania mieszczą się w ich zdolnościach poznawczych. Bez pytań odpowiedzi poznamy dopiero gdy spotkamy się z tym, który to stworzył. Masz racje - mój punkt widzenia. Ale oparty na jakiejś logice (?)

Święci i słowo honoru. Proces beatyfikacyjny (i kanoniczny) to jak sad, tyle ze dłuższy i bierze udział więcej osób. Ale dobre sa tu słowa Jezusa "po owocach ich poznacie"

Psychopata - on nie jest chory cały czas. Ma przebłyski zdrowia albo odwrotnie, zaciemnienia chorobowe. Pytanie, co wówczas czyni. Wybaczenie ma znaczenie dla dwóch stron, gdy łączy się z żalem i skruchą. Dlatego osoba, która była by dumna z występków doczesnych, sądzę nie znalazłaby się w raju.
Jego zaś uprzywilejowana sytuacja -"Każdy otrzymuje taki krzyż, jaki jest w stanie udźwignąć". Czy naprawdę Psychopata jest - uważam, że odp dałaś Lilka pisząc o doczesnym życiu w brzydocie własnych myśli.
To byłaby jego próba.

Uważam, że w Starym Testamencie, ludzie nie wiedzieli do końca bo nie znali boga tak jak znamy go my. Znali Boga przez proroków. Można to porównać do opisywania widoku niewidomemu, by łatwiej było mu rozumieć, gdy przejrzy. Owo przejrzenie nastąpiło gdy przyszedł Jezus. Po zmartwychwstaniu - ciała piękne, nieśmiertelne, materialne. (aczkolwiek podejrzewam, iż będzie to zmiana porównywalna do kolejnych narodzin. Czy dziecko żyjące w łonie matki mogłoby sobie wyobrazić jak jest na zewnątrz?


Pn lis 02, 2009 11:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 8:43
Posty: 424
Post 
blizbor

odpowiadałeś na hasło "reinkanacja - na jakiej zasadzie mamy doznac różnych doświadczeń, skoro w każdym teoretycznym wcieleniu nic nie mielibyśmy pamietać? po co by one nam były?"
Tyle że odpowiadać =/= odpowiedzieć.

Ja zasygnalizuje swój punkt widzenia do twojego posta.
Hipnoza. Tyle, że nie wiadomo skąd biorą się owe "wspomnienia". Bardzo często uważa się, iż są to doświadczenia z życia ludzi, wchodzące w relacje z mózgiem. Mówić dokładniej, to odpowiadać z czego bierze się sen.

Jak wyobrażasz sobie opowiadanie duszy? Materializowanie się? Głos z zaświatów?

Odpowiadając, ustosunkuj się proszę do tego od czego miałeś zamiar.


Pn lis 02, 2009 14:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 19, 2009 8:06
Posty: 75
Post 
„Czy widzenie/słyszenie odpowiedzi z "zaświatów" nie zalezy od interpretacji?”-jak najbardziej. Widzenie, slyszenie kojarzy mi się z omamami, a te z kolei ze schizofrenią. Tym doświadczeniom raczej towarzyszą nieprzyjemne uczucia np.lęk.
Gdy mówię o „ingerencji” jakiejś z „zaświatów”, to nie koniecznie chodzi mi o widzenie czy slyszenie,czasami może to być niezwykłe odczuwanie błogości czy ogromnej miłości do wszystkiego co żyje albo cudowny sen, który pamięta się przez całe życie albo nawet uzdrowienie.
Są to odczucia bardzo indywidualne i dane nie koniecznie po to, by się nimi dzielić z innymi. I w końcu -ktoś może w to wierzyć , ktoś inny nie musi.

Wszystko człowiek może rzeczywiście pojąć chyba tylko po drugiej stronie. Jednak tutaj też można się całkiem sporo dowiedzieć, tylko trzeba być bardziej otwartym na doświadczenia i poglądy innych ludzi .



Psychopata:
„Psychopata - on nie jest chory cały czas. Ma przebłyski zdrowia albo odwrotnie, zaciemnienia chorobowe. Pytanie, co wówczas czyni.”-Myślę , że na pewno kupi wiązanke kwatów, 2 znicze i pójdzie zapalic na grobie ofiary.
Ja z kolei przeczytałam takie zdanie:
„Otóż okazuje się że dość wcześnie, bo nawet w wieku 5-6 lat. W tym czasie zaczyna kształtować się sumienie (czy jak kto woli, freudowskie superego). U przyszłych psychopatów, sumienie po prostu nie powstanie.”-jeżeli ktoś nie ma sumienia, jak ma odróżnić dobro od zła, żeby nie zostać ukaranym ?

"Każdy otrzymuje taki krzyż, jaki jest w stanie udźwignąć"-a co ze schizofrenikiem czy chorym na ciężką depresję(depresja to choroba), którzy popelniają samobójstwo?Dlaczego jeden dostaje taki „krzyż”, który jest w stanie udźwignąć, a drugi- nie?
Znam przypadek osoby chorej na białaczkę, która pragnąc żyć do końca pokładała wiarę w Bogu. „Krzyża” jednak nie zdołała udźwignąć, bo zmarła.

Napisałeś:”Uważam, że w Starym Testamencie, ludzie nie wiedzieli do końca bo nie znali boga tak jak znamy go my. Znali Boga przez proroków. Można to porównać do opisywania widoku niewidomemu, by łatwiej było mu rozumieć, gdy przejrzy.”
Co w takim razie znaczy wg Ciebie sformułowanie, że Biblia została „natchniona przez Boga”? Bo ja przeczytałam coś takiego:

„Biblia sama mówi o sobie, że każde jej słowo, każda część jest natchniona (1 List św. Pawła do Koryntian 2:12-13; 2 List św. Pawła do Tymoteusza 3:16-17). Ten pogląd na Pismo Święte często określa się mianem inspiracji „słowo w słowo”, inspiracji całkowitej. Oznacza to, że inspiracja dotyczy każdego słowa (inspiracja co do słowa), nie tylko myśli i pojęć; inspiracja ta dotyczy wszystkich części Pisma Świętego i wszystkich tematów Pisma (całkowite natchnienie). Niektórzy ludzie twierdzą, że jedynie pewne części Pisma Świętego są natchnione, a jedynie myśli i pojęcia związane z religią, są zainspirowane przez Boga. Jednak te myśli nie zgadzają się z tym, co Biblia mówi sama o sobie. Całkowite, pełne, dosłowne natchnienie jest główną cechą charakterystyczną Słowa Bożego.”

I a propos mojej wizji sczęścia:
http://forum.przebudzenie.net/swiadome- ... t1800.html


Wt lis 03, 2009 13:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 8:43
Posty: 424
Post 
Zgadzam się z twoim odczuwaniem znaków oraz ze znaczeniem poszukiwań i wiedzy jaką można zdobyc w życiu doczesnym.

Trochę inaczej zrozumiałem twojego psychopatę. raczej jako człowieka o oznakach psychopatycznych. W tym wypadku nie chodziło o wiązankę czy znicze, ale przemianę duchową. Juz pisałem. Skruchę i żal za grzechy.

Jeżeli jednak, rzeczywiście jest to psychopata cierpiący na deficyt sumienia/superego, to juz na ziemi jest to osoba biedna, której moralnie raczej należy współczuć aniżeli potępiać.
W związku z tym, wracając do twojego postu co by było gdyby psychopata i żyjący pobożnie spotkali się w niebie. Jeżeli obaj spotkali sie w niebie, myślę że byliby szczęśliwi. Zresztą prawdziwy chrześcijanin nie powinien bać się śmierci. (Poza tym, TAM nie można byc nieszczęśliwym)

Co do udźwignięcia krzyża - samobójstwo najczęściej zostaje popełnione w momencie niepoczytalności. Nie popełni tego wówczas człowiek siłą swej woli, lecz dzieje się to niejako "obok niego". Z tego właśnie założenia psychologicznego wychodzi współczesny Kościół nie potępiając wprost samobójców.
Jeżeli jednak ktoś popełnił samobójstwo bedąc w pełni władz umysłowych jest przestępcą. I wóezas można dedukować, kto miał jakiś wpływ na jego śmierc. czy może społeczeństwo na to przyzwalające. Czy emisje filmów. Może koledzy, koleżanki. Ale mordercą jest on sam. I nie ma tu nic wspólnego uważam z krzyżem, jaki każdy z nas nosi.
Chora na białaczkę - na pewno wspaniała kobieta. Być może nie rozumiemy się w kwestii dźwigania owego krzyża". (tyle że niektórzy widza tylko cierpienie, inni słodkie jarzmo Mt 11) Każdy z nas go nosi. Od narodzin do naturalnej śmierci. Wnioskuję z twej wypowiedzi, że gdyby uniosła krzyż, miałaby nie umrzeć (?) ale wówczas byłaby nieśmiertelną.

ST i NT. Nie twierdze że ST nie był natchniony prze Boga. Był. Ale realia były inne i nie dało się tego tak objaśnić Żydom, jak można to było zrobić potem. Ludzkość musiała byc też jakoś przygotowana na Mesjasza. Zreszta On sam mówił:
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni."
Stąd moje porównanie do niewidomego któremu się coś opisuje. I on jakoś to sobie wyobraża. Może tez źle napisałem, bo my coś wiemy więcej. Ale "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało jak wielkie rzeczy przygotował nam Bóg tym, którzy Go miłują (1 Kor 2, 9)." Więc sami zobaczymy dopiero przy zmartwychwstaniu.

Ps przypadł mi do gustu twój opis wizji szczęścia.
Przepraszam, bo nie powinno się mówić o nieobecnych ale Benedykt 84 ma język jakby był po grzybkach, a zasadę: Jako w Niebie, tak i na Ziemi" zaczerpnął z jakiejś kreskówki. Przepraszam jeszcze raz. Bo w zasadzie sens jest zgogny z moimi odczuciami.


Wt lis 03, 2009 21:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28
Posty: 384
Lokalizacja: Szczecin
Post 
ysuk-san napisał(a):
blizbor

odpowiadałeś na hasło "reinkanacja - na jakiej zasadzie mamy doznac różnych doświadczeń, skoro w każdym teoretycznym wcieleniu nic nie mielibyśmy pamietać? po co by one nam były?"
Tyle że odpowiadać =/= odpowiedzieć.

No cóż, miałem na myśli to, że dusza coś tam napewno pamięta, ale chodzi o to aby człowiek, w którego się wciela nie pamiętał tych wszystkich wcieleń, tożsamości, emocji itp. bo mózg nie wytrzymał by takiego przeciążenia i człowiek by zwariował. Więc chodziło mi nie tyle o wymazanie wspomnień duszy, ale w jakiś sposób zabezpieczenie ich tak, aby po wcieleniu się nie były dla człowieka "dostępne" (a przynajmniej nie w pełni).

ysuk-san napisał(a):
Jak wyobrażasz sobie opowiadanie duszy? Materializowanie się? Głos z zaświatów?

W jakim sensie opowiadanie ? Co do materializowania się dusz, to nie wątpię że mogą to robić - w końcu te opowieści o duchach nie biorą się z powietrza...

_________________
Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.


Śr lis 04, 2009 11:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 19, 2009 8:06
Posty: 75
Post 
Kontynując wątek dotyczący psychopaty:
Pytanie moje dotyczy nie tego czy współczuć czy potępić?
Jaki wg Ciebie jest cel istnienia psychopaty skoro pozbawiony sumienia nie może wyciągać nauk z życia nawet tuż przed śmiercią?

„co by było gdyby psychopata i żyjący pobożnie spotkali się w niebie. Jeżeli obaj spotkali sie w niebie, myślę że byliby szczęśliwi.”
Wg mnie czyli z grubsza: ludzie po śmierci wszyscy trafią do „nieba”, tylko w taki obszar, który będzie odpowiadał poziomowi jego rozwoju duchowego. Dusze slabo rozwinięte nie mogą kontaktować się z własnej woli z duszami z wyższych poziomów. Dusze bardziej rozwinięte mogą pomagać tym z niższych poziomów.

Napisałeś:”Zresztą prawdziwy chrześcijanin nie powinien bać się śmierci.”
Tylko osoba, która była bliska śmierci (np.chory na raka) może powiedzieć o sobie, że nie boi się śmierci.Jak wiemy, nie każdemu jest dane doświadczyć takiej sytuacji.
W pewnym sensie masz rację, bo tylko osoba, która doświadczyła skrajnego cierpienia może całkowicie wyrzec się EGO.



Samobójcy:
Znam stanowisko Kościoła w sprawie „potępić czy nie”. Moje pytanie dotyczy zupełnie innej kwesti:
Co w takim razie wg ciebie znaczy sformułowanie „udźwignąć krzyż”(chodzi mi o formę dokonaną, bo co znaczy”dźwigać krzyż” to chyba wiem)? Z mojego punktu widzenia osoba chora np. na depresję „dźwiga krzyż”, którym jest choroba, lecz gdy popełnia samobójstwo, to wg.mnie znaczy, że „krzyża nie zdołała udźwignąć”.
Jeżeli wg twojego punktu widzenia zejście z tego świata na skutek samobójstwa lub przedwczesna śmierć młodziutkiej dziewczyny chorej na białaczkę jest „udźwignięciem krzyża”, to czy w ogóle można powiedzieć, że ktoś „nie udźwignął krzyża”?Jeżeli tak to kiedy?
Jaki sens ma wtedy cytat z Biblii, który zamieściłeś powyżej:"Każdy otrzymuje taki krzyż, jaki jest w stanie udźwignąć".
Jeszcze jedno pytanie niewinne: Jaki „krzyż” dostaje niemowlak, który umiera np.po 2 miesiącach?


„tyle że niektórzy widza tylko cierpienie, inni słodkie jarzmo Mt 11”
Podaj przykład osoby, która chorując np. na białaczkę widziała w swej chorobie”słdkie jarzmo”.

Napisałeś:„że gdyby uniosła krzyż, miałaby nie umrzeć (?) ale wówczas byłaby nieśmiertelną”-miałaby umrzeć, ale nie przedwcześnie tylko tak ,jak większość czyli ze starości spelniając się w życiu


A propos Biblii: Co Twoim zdaniem znaczy określenie „natchniony przez Boga”, bo napisałeś:” nie dało się tego tak objaśnić Żydom”, a to zdanie sugeruje że nie mamy do czynienia z „inspiracją „słowo w słowo”, inspiracją całkowitą”(jak mówi o sobie Biblia).
Dla mnie „inspiracja „słowo w słowo”, inspiracja całkowita” oznacza mniej więcej,że każda myśl Boga została wiernie przelana na papier.Chyba, że się mylę.


Cz lis 05, 2009 11:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 8:43
Posty: 424
Post 
Lilka

Jaki jest w efekcie sens istnienia psychopaty - dwuwymiarowy
Jak udało mi sie dowiedzieć, psychopata posiada wolną wolę. Może wybierać, choć dla niego nie ma dobra i zła. Nie wyobrażam obie relacji wybierac wyłącznie między dobrem i dobrem lub złem i złem. Lecz przede wszystkim uważam, że głównym celem może być paradoksalnie bycie dla innych. Przez kontakt z nim ktoś inny może się zmienić. Albo jego dziecko, nawet wnuk, rodzic, przyjaciel. Myślę że właśnie przez ten pryzmat winniśmy patrzeć na owe trudniejsze w rozwikłaniu przypadki.
Podobnie będzie z owym niemowlakiem, który zmarł niedługo po urodzeniu, czy z dziećmi zmarłymi jeszcze w łonie matki.

Życie człowieka ma sens, spełnia się, gdy on coś sobą wnosi (świadomie bądź nie). Być może ów niemowlak to spełnił?
Jest to równocześnie niezamierzona odpowiedź na twierdzenie, o smierć dziewczyny "jak większość czyli ze starości spełniając się w życiu" Podam tu cytat zespołu IRA " zdobyć świata szczyt albo przeżyć jeden dzień". Może zamiast jednego dnia będzie rok, pięć lat. Zależy co dla kogo istotniejsze. W czym się spełni. W czym da sie więcej innym.

Co znaczy udźwignąć krzyż - zmierzyć się ze swoim życiem. Najlepiej w stylu św Pawła "W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem" ewentualnie także cd..."Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego" 2Tm4

Przykład osób, które swe cierpienie i śmierć odczuwaliby jako "słodkie jarzmo" Z historycznego punktu widzenia (zw z wykształceniem) w przeszłości było to oczywiste. Ze śmiercią obcowało sie na codzień. W domu, gdy ktoś umierał, zwłaszcza starszy był otoczony bliskimi. To dało się odczuć jego spokój. . Podobnie umierając za coś człowiek czuł się spokojniejszy. Wiem to z listów i pamiętników, jakie ś opublikowane - nie tylko hagiografie.
Gorzej współcześnie gdy nie widzi się sensu nie tylko umierania ale i życia (oprócz dóbr doczesnych). A jeżeli miałbym kogoś wymienić, to masz rację były by to siostry zakonne albo bracia. A i nie wszyscy. Tak, to sie dobrze teoretyzuje. Ale będę stał na tym, że w duzym stopniu to wizja świata, próbującego zagłuszyć śmierć.

Natchniony przez Boga. Rzeczywiście, coś w stylu pisany pod dyktando, ale: św Faustyna również widziała Jezusa, ale gdy dokładnie tłumaczyła malarzowi jak ma namalować obraz i on namalował była zniesmaczona. A dziś mamy nawet dwa wizerunki Jezusa Miłosiernego.
Inaczej - gdy ktos Ci cos mówi, nie zawsze od razu to rozumiesz. Sami Żydzi dzielili się w rozumieniu pisma na Faryzeuszy, Saduceuszy, Esseńczyków i jeszcze inne grupy (zwane też sektami)


Cz lis 05, 2009 22:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 8:43
Posty: 424
Post 
blibzor

czy wg ciebie w czasie hipnozy dusza przejmowała by funkcje mózgu?

co do całości reinkarnacji, sens był taki, że człowiek miałby zbierać doświadczenie w czasie kolejnych inkarnacji.
Ale jeżeli jak twierdzisz jedynie dusza zbiera doświadczone, to nie do końca widzę sens owego zbierania.
Chyba że człowiek = dusza i dusza = człowiek.


Cz lis 05, 2009 22:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28
Posty: 384
Lokalizacja: Szczecin
Post 
ysuk-san napisał(a):
blibzor

czy wg ciebie w czasie hipnozy dusza przejmowała by funkcje mózgu?

Nie. Myślę jednak, że w czasie hipnozy możliwe jest w jakimś ograniczonym stopniu sięgnięcie do zasobów pamięci duszy - z przyczyn oczywistych, mózg człowieka urodzonego w dzisiejszych czasach nie może pamiętać przecież rzeczy, których nie doświadczył bo miały miejsce np. kilkadziesiąt czy kilkaset lat temu, a jednak w czasie hipnozy regresyjnej ludzie potrafią dość szczegółowo opisać "kim byli poprzednio", jak więc wytłumaczyć to inaczej niż sięganiem do pewnych zasobów pamięci duszy? Nie uważam też aby nie miało to sensu, gdyż to dusza ma się doskonalić, ciało w którym przebywa ma na to określony i krótki czas w porównaniu do duszy, która być może jest wieczna (mówię, że być może bo możliwe, że zbieranie tych doświadczeń kiedyś się skończy, a wtedy nie mam pojęcia co będzie dalej). Nie mam zielonego pojęcia jak się to odbywa, bo nie jestem naukowcem ani też nie posiadam wglądu w mechanizm ustalony przez bogów, więc niestety nie powiem Ci jak to się może odbywać.

_________________
Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.


Pt lis 06, 2009 14:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 07, 2009 13:08
Posty: 59
Post 
Argument o sięganiu do zasobów duszy postaram się zbić przy pomocy koncepcji Freud'a.

Cóż osobiście niezbyt jestem skłonny uwierzyć w istnienie zjawiska zwanego reinkarnacją, a wszelkie wizje z poprzedniego życai jakie to niby mają osoby w stanie hipnozy można wytłumaczyć właśnie naukami freudowskimi.

Freud podzielił ludzki umysł na trzy części: id, ego i superego. Id nazywane również podświadomością odpowiada za podstawowe instynkty człowieka (przedłużanie gatunku, obrona przed zagrożeniem życia itd). Co znamienne podświadomość zachowuje wszelkie ludzkie wspomnienia (nawet te które sami nie pamiętamy). Tak więc z założenia wynika że nasza podświadomość pamięta np. nasze życie płodowe, dokładną treść książki czytaną przed laty, nietypową klatkę wmontowaną do filmu tak aby nie można było ją zobaczyć "gołym okiem" (kłaniają się przekazy podprogowe). Właśnie ten fakt pamięci podświadomości zaraz poruszę dokładniej. Id więc jest jakby "zwierzęcą" częścią natury człowieka. Przeciwwagą dla podświadomości jest superego, które jest zbiorem norm i wartości danej kultury, społeczeństwa itd. W dowolnym procesie decyzyjnym zachodzi konflikt pomiędzy id a superego który musi zostać rozwiązany przez ego, które lapidarnie można określić zdrowym rozsądkiem, rozumem czy jak kto woli.

Wracając do hipnozy, wedle koncepcji Freud'a podczas hipnozy wyłączone zostają ego i superego, jest to więc sposób na bezpośrednie oddziaływanie na podświadomość. Wtedy to zahipnotyzowanemu można wmówić wszystko, a jego ego i superego nie dokonają filtracji przekazu i sugestia hipnotyzera trafi do id które wszelkie bodźce przyjmuje na ślepo . To dlatego na przykład osoby zahipnotyzowane przypominają sobie dawne dzieje z dzieciństwa, uaktywniają się zasoby id przez co mamy całą historię delikwenta na tacy.

Co to ma wspólnego z reinkarnacją? Zwolennicy reinkarnacji powiedzą więc że wynika z tego fakt że wspomnienia z poprzednich wcieleń kumulują się w jednym id. Ja uważam że wspomnienia rzekomo sprzed lat/wieków są po prostu zapisem snu (bo id rejestruje także wszystkie sny) które ewentualnie mogą być dokraszone innymi naszymi zasobami z pamięci i mamy rzeczywisty obraz siebie jako żołnierza Krasnej Armii maszerującej na Berlin lub chłopa pańszczyźnianego pracującego na polu pana. Tylko czy te obrazy są prawdziwe? Ja uważam że nie, ale niech każdy sądzi jak mu się podoba.


Pt lis 06, 2009 17:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28
Posty: 384
Lokalizacja: Szczecin
Post 
Escallibur napisał(a):
Argument o sięganiu do zasobów duszy postaram się zbić przy pomocy koncepcji Freud'a.

Znam koncepcje Freud'a, nie musisz ich przytaczać. Problem polega na tym, że nie za bardzo trafiłeś. Widzisz, Freud może i położył podwaliny pod współczesną psychologię, ale dzisiaj jego koncepcji raczej nie traktuje się poważnie - no bo sam przyznaj, czy traktowałbyś poważnie człowieka, który twierdził że wszelkie zaburzenia i problemy psychiczne mają podłoże seksualne ? :lol: :lol: :lol:

_________________
Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.


Pt lis 06, 2009 17:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 07, 2009 13:08
Posty: 59
Post 
Wszelkie koncepcje psychologiczne nie można przyjmować jako naukę, ponieważ wszystkie są wysoce zawodne i nie do potwierdzenia. Ale praktycznie każda z tych koncepcji zawiera pewne prawdy uniwersalne.

Koncepcje Freuda dalej są wysoce eksploatowane w strategiach marketingowych. Przynajmniej badania przy pomocy przekazów podprogowych pozwalają przyjąć na wiadomości przynajmniej parę jego tez dotyczących podświadomości.

Pies Pawłowa to żywy eksperyment na superego.

Cytuj:
czy traktowałbyś poważnie człowieka, który twierdził że wszelkie zaburzenia i problemy psychiczne mają podłoże seksualne ?


Na pewno nie, ponieważ ludzka psychika jest zbyt pogmatwana żeby źródłem wszelkich aberracji był popęd seksualna nawet wszelkiego rodzaju naturalne instynkty. Zresztą prywatnie Freud był postacią kontrowersyjną ale jego model psychoanalizy jest nadal obok behawioryzmu podstawowym nauczanym modelem psychiki ludzkiej.

To że oba te modele i cała reszta nie są w 100% słusznie to już inna sprawa.


Pt lis 06, 2009 17:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 19, 2009 8:06
Posty: 75
Post 
Podaje link do filmu, który mnie mocno zaintrygował.Tylko, że jest on po angielsku.

http://www.youtube.com/watch?v=x_qzRpSxHEk


So lis 07, 2009 11:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 09, 2009 2:19
Posty: 26
Post 
odpowiem za siebie. Ja jestem synkretyczką religijną. Każda religia ma w sobie coś dobrego, jakieś wartości prezentuje, drogę do Boga. Każda religia ma swojego mistrza:Jezus, Budda, Krishnamurti, itd. Każdą religię zapoczątkował mistrz. Najgorzej jednak jest wtedy, kiedy religia nic człowiekowi nie daje. Jest tylko Jakimś elementem życia, obchodzi się obrzędy, odmawia regułki itd. ale w gruncie rzeczy człowiek się nie rozwija duchowo. Nie jest to dobre, w zasadzie, aby jakąś religię wyznawał każdy, nie jest to dobre aby już od urodzenia były pewne narzucenia od strony rodziców. Dla mnie to musi być indywidualny wybór każdego człowieka. Bo np. w Polsce mało kto nie jest chrześcijaninem a w zasadzie mamy jeden wielki nihilizm. Ponieważ religia tym ludziom nic nie dała. I to jest błąd , zamknięcie się na różne odłamy, negowanie wszystkiego co nie jest zgodne z KK, we wszystkim dopatrywanie się sekty. Jeżeli komuś daje coś msza św. staje się po niej bardziej radosny, pełen miłości, uszczęśliwia go to, wówczas nikt nie powinien mu tego zabraniać. Religia ma być czymś co człowieka uszczęśliwia przede wszystkim. Przez co człowiek staje się lepszy, przez co pnie się w górę. Tylko takiemu człowiekowi nie powinno się podcinać skrzydeł, nie powinno się mówić że jest za maluczki, że i tak jest nikim.


Pn lis 09, 2009 18:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 09, 2009 2:19
Posty: 26
Post 
pierwsza rzecz o jakiej muszę powiedzieć to to, że regresing nie tylko jest hipnotyczny. Istnieje regresing niehipnotyczny opracowany przez Leszka Żądło. I polega na pracy z oddechem-czyli wprowadzenie do stanu głębokiego relaksu, odprężenia za pomocą rebirthingu. Rebithing to bardzo prosta technika oddechowa, która polega na przywróceniu, pierwotnego bez wysiłkowego oddechu (charakterystyczny dla szczęśliwych małych dzieci). Oczyszcza on energię ciała W tej metodzie celem jest, aby człowiek emocjonalnie oddzielił się od wydarzeń z poprzednich wcieleń (traum) mających znaczący wpływ na jego współczesne życie. Pozbyć się negatywnych myśli i zastąpić je pozytywnymi. Czyli np. osoba, która prowokuje do tego aby ją lekceważyć (co może wwynikać z poprzednich wcieleń:np. była niewolnicą)w trakcie regresingu odreagowuje cały ból związany z lekceważeniem po czym sama się z niego oczyszcza. I nagle taką osobę, każdy traktuje za kogoś kto jest bardzo silny, kogo się nie lekceważy. Ponieważ nie ma już w sobie wzorców prowokacji. W trakcie regresingu osoba jest świadoma wszystkiego. Nie poddaje się jej hipnozie


Pn lis 09, 2009 19:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1320 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 88  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL