Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 13:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Dewolucja 
Autor Wiadomość
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 5:16
Posty: 637
Lokalizacja: Toruń
Post Dewolucja
Czytając i oglądając to co serwują nam poszczególne media, zaczynamy wierzyć że Świat idzie do przodu. Wszystko idzie w dobrym kierunku, stajemy się inteligetniejsi, bogatsi, poszerzamy nasze horyzonty, obracamy się w dobrobycie. Ale czy wlaśnie takie aspekty które doceniamy w naszym życiu obecnie ,tak naprawdę decydują o naszym stawaniu się lepszym od poprzednich pokoleń? Czy czasem jednak nie ulegamy coraz to większemu rozkładowi, stawiając sobie swoje dobro ponad wspólne dobro czy dobro drugiej osoby? Konkurując z innymi wprost zabijając się o lepszą posadę w firmie, oszukujemy na każdym kroku bliźniego i pawamy się równocześnie swoimi osiągnięciami życiowymi. Patrząc na to co się dzieje pod względem duchowym można łatwo stwierdzić że stajemy się coraz gorsi. Zamknięci w sobie. Dalecy od siebie. Następujący rozkład rodziny. Podejście do przyjaciół, tolerowanie zła wykonywanego przez naszych bliźnich. Czy nie stoimy czasem na krawędzi zagłady, końca czasu kiedy to dobro i miłosierdzie w stosunku do drugiej osoby przestaje istniec?
Jak myślicie czy głoszona wszędzie ewolucja nie jest tak naprawdę czymś odwrotnie proporcjonalnym w swoich wynikach?

_________________
Nicea 325, początek końca...


N lis 08, 2009 19:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Ja napiszę tylko, że przytoczone przez Ciebie przykłady rozwoju inteligencji i coraz większego dobrobytu nie muszą być koniecznie zjawiskami pozytywnymi, szczególnie w kwestii duchowej czy moralnej. Rozwój inteligencji - powstanie broni niewyobrażalnego zasięgu. Bogacenie się - chcemy więcej i więcej - korupcja itp. Uważam, że ogólny rozwój i poprawa bytu - tak, ale wszystko zależny od intencji człowieka. Powinno się rozwijać w celu polepszenia bytu całej ludzkości, a nie ku rozwarstwieniu społecznemu bądź zdobyciu nad nim władzy, przewagi.

maraskin napisał:
Cytuj:
Czy nie stoimy czasem na krawędzi zagłady, końca czasu kiedy to dobro i miłosierdzie w stosunku do drugiej osoby przestaje istniec?

Może nie w sensie barbarzyńskiego zabijania, ale bardziej jest to duchowy i światopoglądowy upadek. Liczy się pieniądz i władza. Czy stoimy już na krawędzi nie wiem, ale może kiedyś ludzkość nad nim stanąć. Nasuwa mi się tutaj niesamowity scenariusz jednej z moich ulubionych gier - Fallout - jest on coraz bardziej prawdopodobny zakładając, iż ludzkość nieprzerwanie będzie dążyć wyłącznie do wyżej wymienionych celów.


N lis 08, 2009 21:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Dewolucja
maraskin napisał(a):
Jak myślicie czy głoszona wszędzie ewolucja nie jest tak naprawdę czymś odwrotnie proporcjonalnym w swoich wynikach?

Od kiedy teoria ewolucji głosi rozwój duchowy i wzrost we współczuciu i miłosierdziu? Na pierwszy rzut oka jest właśnie odwrotnie - wydaje się preferować egoizm i samolubstwo w dążeniu do osiągnięcia sukcesu reprodukcyjnego. To, że w ogóle mamy normy moralne, może wydawać się cudem.

Zdaję sobie sprawę, że także współpraca może być korzystną ewolucyjnie strategią. Ale tylko może. W zależności od sytuacji, przewagę może zyskiwać ona, lub myślenie egoistyczne. Sama ewolucja nie preferuje żadnej z nich.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


N lis 08, 2009 21:29
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 5:16
Posty: 637
Lokalizacja: Toruń
Post 
Czyli np sugerujesz że każde pokolenie jest identyczne w swoim postępowaniu, zachowaniu? Na przykład w czasie Wojny i po Wojnie ludzie byli identyczni w swoim postępowaniu? Tak samo nienawidzili i kochali zarazem.
Przeciez karabiny, bomby, samoloty, miotacze ognia, komory w Oświęcimiu powstały w wyniku ewolucji - postępowi cywilizacyjnemu, naukowemu jak i światopoglądowemu.

_________________
Nicea 325, początek końca...


Wt lis 10, 2009 11:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
maraskin napisał(a):
Czyli np sugerujesz że każde pokolenie jest identyczne w swoim postępowaniu, zachowaniu?
Wręcz przeciwnie - każde pokolenie jest nieco inne. Jedynie stabilne warunki w długim okresie czasu mogą spowodować, że wytworzy się populacja/społeczeństwo o cechach nie zmieniających się w czasie (i dlatego odnajdujemy czasem "żywe skamieniałości", gatunki, których środowisko było tak stabilne, że przetrwały w niezmienionej formie miliony lat).

Ewolucja sama z siebie nie preferuje zmian w jakimś kierunku. Czynią to warunki środowiska, w którym różne postawy okazują się mniej lub bardziej efektywne, przez co są wyróżniane przez dobór naturalny.

Gdyby teoria ewolucji głosiła, że w sytuacji w jakiej znajdował się człowiek nastąpi wzrost duchowy, to obserwowane zjawisko przeciwne stanowiłoby argument przeciwko niej. Ale teoria ewolucji czegoś takiego nie twierdzi, mówi raczej, że zmiany będą zależne od i adekwatne do środowiska (do którego należy także sam rozważany gatunek).

W przypadku ewolucji poglądów, mamy tak, że jeżeli jeden pogląd jest aktywnie rozprzestrzeniany (szybko się rozmnaża) a poglądy inne są w pewien sposób prześladowane (niekorzystne z punktu widzenia środowiska), teoria ewolucji mówi, że to ten pierwszy zyska przewagę. Prosty i intuicyjny wniosek, który wydaje się sprawdzać w praktyce.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Wt lis 10, 2009 11:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
wieczny_student napisał(a):
Ewolucja sama z siebie nie preferuje zmian w jakimś kierunku. Czynią to warunki środowiska, w którym różne postawy okazują się mniej lub bardziej efektywne, przez co są wyróżniane przez dobór naturalny.


Myślę, że problem jest bardziej złożony, maraskin’owi chodzi raczej o ewolucję w szerszym znaczeniu, no… w każdym razie nie tylko w tym oficjalnym (czyli jak rozumieją to darwiniści). Darwiniści przede wszystkim koncentrują się na ewolucji formy (gatunku) i rzeczywiście tak rozumiana ewolucja nie preferuje jakiegoś kierunku no bo (jak piszesz) czynią to warunki środowiska. Tylko, że od pewnego czasu to „my” zmieniamy to środowisko. Z chwilą powstania gatunku homo sapiens (istoty myślącej) role się odwracają, to my świadomie wpływamy na swój rozwój lub przeciwnie, cofanie się w rozwoju (degenerację). Taki proces ma już nieco inne znaczenie (niesie inne konsekwencje) niż w przypadku świata roślin czy zwierząt. Taki proces świadomego wpływania na bieg ewolucji nazywa się już rewo-lucją. Oczywiście konsekwencją takich zmian może być rozwój lub degeneracja (inwolucja) gatunku a najgorszym razie samounicestwienie (pomijam tu czynniki nadrzędne, kosmiczne).
Ewolucjoniści uważają, że świadomość to taki przypadkowy, uboczny produkt ewolucji i nie mam zamiaru wchodzić tu w spory doktrynalne, w każdym razie cecha ta okazała się dominująca i nastąpiło tu sprzężenie zwrotne tzn. świadomość zaczyna wpływać na formę, czyli wyłania się już pewien świadomy cel do którego dąży cała ta ewolucja, jaki, trudno powiedzieć, to raczej już działka filozofii. :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Śr lis 11, 2009 23:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
Co zmieniło się od czasu, gdy człowiek zaczął w znaczący sposób modyfikować środowisko? Nadal ulega mutacjom, nadal przekazuje swoje geny potomstwu. Także nadal podlega selekcji, wszak nie każdy osiąga jednaki sukces reprodukcyjny, a to, komu pójdzie lepiej nie jest czysto przypadkowe. Co prawda cechy preferowane obecnie są diametralnie różne od tych, które były preferowane dawniej - np. ogólny stan zdrowia i kondycja fizyczna, choć wciąż ważne, tracą nieco na znaczeniu w warunkach, gdy wiele chorób możemy uleczyć sztucznymi środkami. Wciąż ważna jest możliwość zapewnienia bezpieczeństwa i dobrobytu swojej rodzinie, ale zupełnie inne są wymagane do tego zdolności i umiejętności. Nawet wzorzec atrakcyjności fizycznej, wpływający na dobór płciowy, zmienił się od czasów prehistorycznych. Co prawda człowiek ukształtował to środowisko, które teraz go kształtuje, jednak nie ma on bezpośredniej kontroli na rozwój swojego gatunku. Może działać w sposób celowy, wprowadzając do środowiska odpowiednie zmiany, jednak świat ma na tyle dużą bezwładność, że nieskoordynowane na skalę globalną działania nie są w stanie w znaczący sposób zmienić właściwości środowiska ludzkiego i jego wpływ na człowieka w dostatecznie krótkim czasie. Podstawowa zasada - że człowiek podlega w.w. trzem czynnikom wywołujących ewolucję formy, jak to nazwałeś, wciąż jest prawdziwa.

Dużo szybciej od ewolucji ciała następuje natomiast ewolucja zachowań i dei przenoszonych przez człowieka. One też podlegają tym zjawiskom: są przenoszone od jednego umysłu do innego, ulegają zniekształceniom (mutacjom) w tym procesie, oraz podlegają selekcji zależnej od ich cech jednostkowych. Wydaje mi się, że normy moralne nie wynikają z naszej fizjologii, i ich źródłem nie jest taka a nie inna budowa naszego ciała, ale podlegają powyższym zjawiskom. Przyczyn regresu duchowości należy więc moim zdaniem szukać przez wyjaśnienie, jakie to cechy postawy uduchowionej powodują jej dyskryminację przez obecnie panujące warunki selekcji ideowej.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz lis 12, 2009 11:29
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Co to jest deewolucja ?

Termin wydaje się raczej absurdalny .

Jeśli miało by to oznaczać regres - to jest to zjawisko normalnie występujące w przyrodzie i stanowiące składową ewolucji .
Wkońcu gatunki giną .

Ewolucja jest nie tylko obserwowanym w przyrodzie zjawiskiem , ale prawem/konsekwencją logiki obowiązującej w przyrodzie .
Zaprzeczanie ewolucji jest zaprzeczaniem samej logice .

_________________
-p => [ p => q ]


Cz lis 12, 2009 21:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
wieczny_student napisał(a):
Co zmieniło się od czasu, gdy człowiek zaczął w znaczący sposób modyfikować środowisko? Nadal ulega mutacjom, nadal przekazuje swoje geny potomstwu. Także nadal podlega selekcji, wszak nie każdy osiąga jednaki sukces reprodukcyjny, a to, komu pójdzie lepiej nie jest czysto przypadkowe.


Tak, tylko, że są to mutacje przypadkowe nie związane bezpośrednio ze środowiskiem (przyrodą) tak jak to miało miejsce w czasach prehistorycznych. Ale mnie raczej chodzi o coś innego, czyli tak trochę z innej beczki :)

Pewnie zauważyłeś, że jest spora różnica między przypadkowym wpływem środowiska na ewolucję jako taką, a ewolucję jaka dokonuje się pod wpływem celowego działania nas samych, i raczej nie chodzi o ewolucję samej formy, ciała ale naszego umysłu lub bardziej ogólnie świadomości. Jest to ewolucja jakościowo różna niż ta która kształtowała poprzednie gatunki. Czy nie daje ci do myślenia to, że ludzka wiedza rośnie (jak dotychczas) w postępie geometrycznym? Chodzi tu przede wszystkim o rozwój myślenia abstrakcyjnego. Jeszcze jakieś 100 lat temu takie oderwane myślenie było nieosiągalne dla większości populacji, obracało się jedynie wokół spraw najbardziej przyziemnych.
Czy aby w tym całym sporze o ewolucję nie chodzi właśnie o świadomość, czy tak trudno dostrzec pewne związki przyczynowe, jakiegoś celowego działania wpisanego od samego początku w strukturę materii (prawa). W ewolucji (rozumianej szerzej) nie chodzi bynajmniej o poszczególne jednostki czy gatunki, pełnią jedynie rolę podrzędną jako przekaźniki świadomości, czyli tej cechy nadrzędnej wyznaczającej cel całej ewolucji.
W tak rozumianej ewolucji gatunek lub forma jest tylko takim „naczyniem” zdolnym przechowywać świadomość i przekazywać ją następnym pokoleniom, oczywiście samo naczynie także musiało ewoluować. Forma jest śmiertelna, czasowa, lecz świadomość przekazywana z pokolenia na pokolenie trwa ciągle lub nawet wiecznie i w dodatku stale wzrasta.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt lis 13, 2009 0:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
buscador napisał(a):
Pewnie zauważyłeś, że jest spora różnica między przypadkowym wpływem środowiska na ewolucję jako taką, a ewolucję jaka dokonuje się pod wpływem celowego działania nas samych, i raczej nie chodzi o ewolucję samej formy, ciała ale naszego umysłu lub bardziej ogólnie świadomości. Jest to ewolucja jakościowo różna niż ta która kształtowała poprzednie gatunki. Czy nie daje ci do myślenia to, że ludzka wiedza rośnie (jak dotychczas) w postępie geometrycznym?

Nauka istotnie powstaje pod wpływem celowego działania, ale to, jaką ona osiągnie postać, nie jest zaplanowane. Pitagoras nigdy nie zaplanował odkrycia twierdzenia nazwanego jego imieniem. Rozwój wiedzy naukowej przypomina mi raczej odkrycie przez organizmy żywe nowego, żyznego kraju, w którym mogą się rozwijać, zmieniać i różnicować. Przy czym tymi "organizmami" sa idee, a "krajem" nasze umysły.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pt lis 13, 2009 15:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
danbog napisał(a):
Ewolucja jest nie tylko obserwowanym w przyrodzie zjawiskiem , ale prawem/konsekwencją logiki obowiązującej w przyrodzie .
Zaprzeczanie ewolucji jest zaprzeczaniem samej logice .


a skąd niby danbog ma to wiedzieć, skoro ani o ewolucji, ani o nauce w ogóle, nie ma żadnego pojęcia?

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Pt lis 13, 2009 19:17
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 5:16
Posty: 637
Lokalizacja: Toruń
Post 
wieczny_student napisał(a):
Nauka istotnie powstaje pod wpływem celowego działania, ale to, jaką ona osiągnie postać, nie jest zaplanowane. Pitagoras nigdy nie zaplanował odkrycia twierdzenia nazwanego jego imieniem. Rozwój wiedzy naukowej przypomina mi raczej odkrycie przez organizmy żywe nowego, żyznego kraju, w którym mogą się rozwijać, zmieniać i różnicować. Przy czym tymi "organizmami" sa idee, a "krajem" nasze umysły.


Jestem ciekaw wlaśnie, czy czasami nasze myśli nie są np zaprogramowanie. Ewolucja ciała oraz naszego umyśłu zaprogramowana w taki sposób aby osiągnąć z biegiem czasu jakiś narazie nie określony do końca i nie znany przez nas cel?

_________________
Nicea 325, początek końca...


So lis 14, 2009 11:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
maraskin napisał(a):
Jestem ciekaw wlaśnie, czy czasami nasze myśli nie są np zaprogramowanie. Ewolucja ciała oraz naszego umyśłu zaprogramowana w taki sposób aby osiągnąć z biegiem czasu jakiś narazie nie określony do końca i nie znany przez nas cel?


Tylko co to właściwie znaczy "nasze"? Nasze czyli Polaków, Europejczyków, Ziemian? Nie widzę za bardzo dowodów na to by ludzie wszystkich ras i wszystkich wiar, niezależnie od kultury czy przynależności etnicznej dążyli do jakiegoś jednego z góry ustalonego przez kogoś celu. Pomysł jest nawet ciekawy ale trochę brakuje dowodów. Gdyby nie rozwój techniki i ogromne ułatwienie komunikacji między różnymi częściami świata jakie dokonało się dzięki min. maszynom parowym w ciągu ostatnich 200 lat, można by raczej podejrzewać, że różnice zarówno kulturowe jak i biologiczne tylko by się pogłębiały.


So lis 14, 2009 14:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
maraskin napisał(a):
Jestem ciekaw wlaśnie, czy czasami nasze myśli nie są np zaprogramowanie. Ewolucja ciała oraz naszego umyśłu zaprogramowana w taki sposób aby osiągnąć z biegiem czasu jakiś narazie nie określony do końca i nie znany przez nas cel?
Chaotyczność układu, jaki stanowi świat, uniemożliwia zaprogramowanie go dokładnie na odpowiednio długi okres czasu. Taki plan musiałby więc być wykonywany przez nieustanna kontrolę świata z jakiegoś "zewnątrz". Tylko jaki byłby sens przyjęcia takiego założenia?

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


So lis 14, 2009 14:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
A może ten układ (jakim jest świat) nie jest tak do końca chaotyczny jak sądzimy albo jak nam się wydaje. Przecież obserwator (my sami) jesteśmy częścią tego układu, chodzi o to, że każda zmiana jaka zachodzi w tym układzie dotyczy równocześnie obserwatora, czyli musi być z założenia subiektywna (niepełna)
Wniosek z tego, że to co obserwujemy może być częściowo zniekształcone czyli nie do końca zgodne z rzeczywistością.
To co na jednym planie tego układu wydaje się być chaosem na innym może zmierzać do bliżej nieokreślonego celu, przecież „widzimy” tylko niewielką cząstkę tego co nazywamy światem. Przypomina mi to fraktalny model świata, jeśli spojrzy się na pierwszy plan takiego fraktala to zauważymy jedynie chaotyczną, bezcelową plątaninę wzorów, ale gdy przyjrzy mu się uważniej, czyli na głębszym planie zauważymy pewien z góry ustalony porządek i celowość.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So lis 14, 2009 19:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL