Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 14:19



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Moja ścieżka życia... - Czy będę kiedyś normalny? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr lis 18, 2009 14:11
Posty: 6
Post Moja ścieżka życia... - Czy będę kiedyś normalny?
Witam. Jestem tutaj nowy. Opiszę Wam troszkę moje życie. Moje życie jest kompletnie załamane, pogubione... Ciężko mi się wogóle po tym świecie, z chęcią bym przestał żyć, ale są jeszcze powody dla których chce żyć i myślę że one mnie jeszcze podtrzymują wogóle przy jakimś życiu. Mam ogromne problemy ze sobą, które są spowodowane różnymi chorobami. Pierwszy problem dotyczy tego : że po co mam żyć skoro mam nerwicę natręctw i to jest okropne? Ciągle mam urojenia, że jeżeli czegoś nie zrobię to coś, do niczego nie mam chęci, ponieważ ta choroba mi odbiera to, przekłada się to na moje życie itd. I gdzie jest tu Bóg? Ja wogóle nie rozumiem Boga, dlaczego jedni muszą tyle cierpieć. Naprawdę ogromne cierpienie mi to przysparza, teraz zauważyłem również u mnie zanik uczuć, nie wiem wogole jak wam to opisac. Po prostu nie jestem normalny i nie mogę być inny jak inni. Ostatnio uroiło mi się, że na Boga który istnieje i cud w Sokółce, jeżeli popełnię ten grzech i nie wyspowiadam do drugiego dnia to się staną najgorsze dla mnie rzeczy ( już nie będę ich wypisywał bo to nie ma sensu ) - Na Boga! Wogole nie potrafię myśleć normalnie jak człowiek , przeszkadza mi to w uczeniu, pisaniu i co innego cokolwiek. Dlaczego to piszę? Bo chce się komuś wyżalić. Żeby ktoś mnie zrozumiał. Kiedyś byłem normalnym chłopcem, potem jak to się zaczęło to piekło. Oprócz tego co przeżyłem, miałem również masę innych przeżyć takich jak : dręczenie i gnębienie innych kolegów mnie, ciągłe odrzucanie, złe kontakty z rodzicami itd. wymieniać by tu było nie końca. Liczę, że właśnie ktoś z tego forum mi pomoże. Drugi problem jest najgorszy!!! NAJGORSZY!!! Za niego bym oddał wszystkie skarby co mam! Dotyczy on spowiedzi. Po prostu nie umiem się normalnie spowiadać!!! Nie umiem, całkowicie się pogubiłem. Myślę, że cierpię na skrupulanctwo. I jak tu jest Bóg sprawiedliwy?! Ciągle upatruje grzech w każdej spowiedzi, że go nie powiedziałem i wychodzi że go zataiłem ( chociaż tak w rzeczywistości nie było, ale te myśli ) I to jest najgorsze! Trwa to od roku, było bardzo słabe, pamietam od sporadycznych przypadków typu ,, nie wiem czy wyraźnie powiedziałem grzech ". Bardzo mi to przeszkadza, ponieważ jestem także uzależniony od masturbacji. I do mojej parafii przyjeżdza tylko w niedziele taki ksiądz, który jest taki który zrozumie problem ( wiadomo jak to bywa teraz z księżmi ) i u niego się spowiadam. Ale ostatnio go nie ma i byłem czysty, ale jak upadłem to dobrze, a ze nie było możliwosci poprawy u spowiedzi to nadal trwam w grzechu. Czuje sie okropnie. Ale mysle, ze gdybym miał normalne sumienie to bym sie i u normalnego księdza wyspowiadał i powiedział ze popełniłem grzech masturbacji jednak nie moge bo dochdza te skrupuły i musze sie tłumaczyc ze źle odprawiłem, że zataiłem ( niby a naprawde nie tylko te mysli, te ciagle dopatrywanie ze źle odprawiłem spowiedz swieta ) i tylko tamten ksiadz mnie zrozumie bo tych sie wstydze. Miałem napisac 3 punkty, ale wprawdzie w drugim są już trzy. I co jednym zdaniem stwierdzic? Ze moje zycie jest pogubione, zepsute, nienormalne ( Nerwica natrectw ) , skrupulanckie, nie wiem czy sie zbawię, czy Bóg mi przebaczy, czy będę normalny. Nie wierzę w to jednak z Bogiem można wszystko. Troszkę się rozpisałem. Jeżeli przeczytaliscie ten tekst to WIELKIE BÓG ZAPŁAĆ! Możecie się odzwieczyc komentarzem pod ;) Z Bogiem!


Cz lis 19, 2009 23:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 16, 2009 20:52
Posty: 152
Lokalizacja: Kraków
Post 
przestań się słuchać podpowiedzi Złego ducha, idź do spowiedzi i wyznaj wszystko szczerze (uprzednio lepiej się przygotować np. wg strony spowiedz.pl i trzeba spełnić wszystkie punkty warunków spowiedzi (żal za grzechy, postanowienie poprawy)), wmów sobie że wyznajesz grzechy samemu Panu Bogu a nie księdzu, "choćby grzechy wasze były jak szkarłat nad śnieg wybieleją", ufaj w Miłosierdzi Boże, dalej sam Bóg czy też twój Anioł Stróż cię poprowadzi

sam tak parę miesięcy temu zrobiłem i zyskałem niesamowita pogodę ducha, przez te lata ciemności nawarstwiło się sporo problemów, wdepłem w straszne g... różnego rodzaju, ale powoli z pomocą Bożą staram się z nich wyjść, jak Bóg ze mną to kto przeciw mnie?


Cz lis 19, 2009 23:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 16, 2009 20:52
Posty: 152
Lokalizacja: Kraków
Post 
przestań się słuchać podpowiedzi Złego ducha, idź do spowiedzi i wyznaj wszystko szczerze (uprzednio lepiej się przygotować np. wg strony spowiedz.pl i trzeba spełnić wszystkie punkty warunków spowiedzi (żal za grzechy, postanowienie poprawy)), wmów sobie że wyznajesz grzechy samemu Panu Bogu a nie księdzu, "choćby grzechy wasze były jak szkarłat nad śnieg wybieleją", ufaj w Miłosierdzi Boże, dalej sam Bóg czy też twój Anioł Stróż cię poprowadzi

sam tak parę miesięcy temu zrobiłem i zyskałem niesamowita pogodę ducha, przez te lata ciemności nawarstwiło się sporo problemów, wdepłem w straszne g... różnego rodzaju, ale powoli z pomocą Bożą staram się z nich wyjść, jak Bóg ze mną to kto przeciw mnie?


Cz lis 19, 2009 23:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 6:21
Posty: 44
Post Re: Moja ścieżka życia... - Czy będę kiedyś normalny?
ronaldinho napisał(a):
Drugi problem jest najgorszy!!! NAJGORSZY!!! Za niego bym oddał wszystkie skarby co mam!


Ronaldinho, Twoje problemy ze skrupulanctwem są uwarunkowane Twoją nerwicą natręctw. Jeśli nie byłeś jeszcze u psychologa, zrób to natychmiast - to pomoże Ci je zrozumieć i przyniesie ogromną ulgę.


Cytuj:
Kiedyś byłem normalnym chłopcem, potem jak to się zaczęło to piekło. Oprócz tego co przeżyłem, miałem również masę innych przeżyć takich jak : dręczenie i gnębienie innych kolegów mnie, ciągłe odrzucanie, złe kontakty z rodzicami itd. wymieniać by tu było nie końca


Czy pamiętasz co się wydarzyło, że zacząłeś chorować na nerwice? Czy pamiętasz kiedy to się pojawiło, jeśli tak, to dobrze! Nie musisz tego tu pisać, ważne abyś o tym rozmawiał ze swoim terapeutą.

Cytuj:
Bardzo mi to przeszkadza, ponieważ jestem także uzależniony od masturbacji.


Podobnie zapewne związane są z nerwicą Twoje kłopoty z masturbacja. I tu trochę zszokuję, i zaskoczę, ale wierzę, że w głębi ducha też pocieszę - prawdopodobnie w Twoim przypadku to nie jest grzechem, i nie musisz się z tego spowiadać! Żeby od razu uspokoić i rozwiać obawy, że nie nawiam Ciebie do grzechu, odsyłam do fragmentów książki A. Baars, C. Terruwe "Integracja psychiczna" - chrześcijańskich terapeutów, szerzej opisujących ten problem, zwłaszcza do rozdziału "terapia obsesji i kompulsji seksualnych" opatrzonego opinią teologa moralisty: nic przeciwnego wierze i moralności:)

Tu masz link: http://www.kbroszko.dominikanie.pl/integracja.htm

Oczywiście nic nie zastąpi porządnego przepracowania problemu na terapii! Podejrzewam, że nawet jeśli znikną te wątpliwości, to pojawią się nowe, i tak w kółko. Znikną definitywnie dopiero, gdy uda Ci się wejrzeć w sedno konfliktu, który się w Tobie rozgrywa - ale tu trzeba terapeuty!

Bardzo dobrze znam osobę, o problemach niemal identycznych jak Twoje, więc wiem jak bardzo mocno cierpisz, i jak Ci jest źle. Nieustanne wątpliwości: dobra spowiedz, zła spowiedz, czy to grzech, czy nie, czy wyraźnie powiedziałem, czy nie... i tak bez końca... Dzięki terapii trudności te się zmniejszają, i jest znacznie lepiej niż wcześniej.

Tobie życzę również tego samego, trzymaj się ciepło!


Pt lis 20, 2009 8:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 6:21
Posty: 44
Post 
dirk7 napisał(a):
przestań się słuchać podpowiedzi Złego ducha, idź do spowiedzi i wyznaj wszystko szczerze (uprzednio lepiej się przygotować np. wg strony spowiedz.pl i trzeba spełnić wszystkie punkty warunków spowiedzi (żal za grzechy, postanowienie poprawy)), wmów sobie że wyznajesz grzechy samemu Panu Bogu a nie księdzu


Przestań wpędzać chłopaka w jeszcze większą chorobę! Spowiada się najszczerzej jak potrafi, spełnia te warunki lepiej niż 99 % wiernych. Problem polega w tym, że czuje ogromną presje, aby spełnić je idealnie, a że idealnie się nie da...


Pt lis 20, 2009 8:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 8:43
Posty: 424
Post 
facet jest niesamowity (ronaldhinio). Kto byłby w stanie ot tak, nawet jako anonim, sie uzewnętrznić? Jak juz to zrobił, zdolny jest do wszystkiego. W tym wyjścia ze swoich problemów.

Poza tym zgadzam się z Donne Brasco odnośnie psychologa lub psychiatry. To sa specjaliści, którzy lepiej niz my wszyscy się na tym znają. Szczególnie jezeli trafi sie na takich, którzy sa praktykującymi katolikami.
Bo nie wszyscy rozumieją sens twych problemów zw z wiarą.


Pt lis 20, 2009 8:39
Zobacz profil
Post 
Witam !!

1. Po pierwsze skąd pewność, że Twoje problemy to nerwica natręctw ?
Czasami czytamy o czymś i jesteśmy 100 % pewni, że to nasz problem...

Ale zawsze lepiej zaufać specjalistom...

Jeśli to jednak nerwica natręctw- to doradzam ci studiowanie tej choroby...Czytaj artykuły, książki - jak nie masz forsy żeby kupować- to internet, biblioteka, nawet w Empiku można czytać... :-)

To przynosi olbrzymią ulgę- wiedza o mechanizmach działania choroby, przyczynach...

2.Udaj się na terapię- niektóre osoby szerzą panikę, że są olbrzymie kolejki- bzdury- są przychodnie gdzie przyjmują z marszu nawet bez terminu...oczywiscie zależy na co i gdzie...

Najpewniej najpierw dostaniesz terapie grupową -jeśli to nerwica..
Są grupy dla osób które pracują i które odbywają się popołudniu...

Potem może przyznają ci terapię indywidualną...

Tak samo jest obiegowa opinia, że terapie na fundusz zdrowia są dziadowskie- też nieprawda...

Solidna terapia oszczędzi Ci wielu kłopotów życiowych- osoby które jej nie przeszły to albo jadą na lekach albo wcześniej czy później znajdą się w miejscu gdzie całe ich życie sie rozsypie...

To jest tak jak grzyb na ścianie- możesz go zastawić kwiatkiem ale on będzie szedł dalej...

Co do uzależnienia - to zastanów się czy masturbacja to jedyny problem....One lubią chodzić parami...

3.Wstydzenie się spowiedzi...

Nie jesteś jedyny- słyszałam kiedyś opowieść - pewna osoba miała kościół pod nosem, ale wstydziła się znajomego księdza i poszła się wyspowiadać do katedry w centrum miasta...

W katedrze spowiadał akurat ksiądz, którego znała ze swojego kościoła... :D

ja tez nie spowiadam sie w swojej parafii... :)

Jak nerwica się wyciszy ( teraz to nie ma sensu) to możesz odbyć spowiedź generalną- tzn. z całego życia...

Teraz to nie ma sensu, bo i tak choroba Ci wmówi, że cos zataiłeś...

Co do chęci śmierci- jesteś w dobrym towarzystwie...

Np. św. Tereska od Dzieciątka Jezus też chciała umrzeć- ale Ona chciała umrzeć by spotkać sie z Bogiem nie by uciec od cierpienia...

I myślę, że Bóg będzie nas tu trzymał tak długo dopóki nasza chęć śmierci by uciec od kłopotów nie przemieni się w chęć śmierci by znaleźć się u niego... :)

znalazłam słowa skierowane do nas, chociaż mówią one bardziej o końcu świata- chyba- ale można je chyba odnieść także do śmierci człowieka...

Księga Amosa rozdz. 5

Cytuj:
18Biada oczekującym dnia Pańskiego.
Cóż wam po dniu Pańskim?
On jest ciemnością a nie światłem.
19 Jakby uciekał człowiek przed lwem,
a trafił na niedźwiedzia;
jakby skrył się do domu i oparł się ręką o ścianę,
a ukąsił go wąż.

20 Przecież dzień Pański jest ciemnością, a nie światłem,
mrokiem, a nie ma w nim jasności?


Pozdrawiam... :)


Pt lis 20, 2009 17:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Teresse napisał(a):
Jeśli to jednak nerwica natręctw- to doradzam ci studiowanie tej choroby...Czytaj artykuły, książki - jak nie masz forsy żeby kupować- to internet, biblioteka, nawet w Empiku można czytać... :-)

To przynosi olbrzymią ulgę- wiedza o mechanizmach działania choroby, przyczynach...


Specjalista, jak najbardziej natomiast z tym studiowaniem choroby to bym nie przesadzała. Nadgorliwość jest podobno gorsza od faszyzmu i to chyba we wszystkich dziedzinach. Choroba może przecież przebiegać nieco odmiennie u różnych osób. Przez takie studiowanie "na zaś" można wmówić sobie nowe objawy .....


Pt lis 20, 2009 18:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Jesli cierpisz na skrupulanctwo przy spowiedzi - to przeczytaj tę książkę - polecam:
http://www.tolle.pl/pozycja/skrupulatom-na-ratunek

Pozdrawiam

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pt lis 20, 2009 19:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 18, 2009 14:11
Posty: 6
Post 
Dziękuje Wam za liczne wasze odpowiedzi. Naprawdę bardzo żeście mi pomogli. Mam jeszcze takie pytanie:

1. Nic mi się nie chce. Opowiadać o tym co mnie doświadczyło, tłumaczyć o tym nawet gdyby mi przyszło w kofesjnonale. Nie wiem czym jest to spowodowane moze nerwica natrectw? Już nie wiem. Jest to mozliwe takie wyjscie??
2. Kocham Boga z całego serca. I normalnie się modlę, uczestnicze często w mszy itd. Ale jakoś mam taką odrazę do Boga. Nie wiem czym jest to spowodowane. Ja nie wiem czy mnie coś opętało, czy to również może być spowodowane NN, bo normalnie się potrafię modlić iść do kościoła, jednak np. w nagłej chwili na słowo Bóg, krzyżyk, ogólnie coś związane z religią jakoś takie odrażenie dostaje. Staram sie to zwalaczać, ale ciezko. Pozdrawiam i dzięki za Wasze odpowiedzi!!!


Pt lis 20, 2009 22:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post 
No, chłopie, nie poddawaj się, jesteś na dobrej drodze! Skoro piszesz że mimo że jest ci trudno ale "z Bogiem można wszystko" to z pewnością w ostatecznym rozrachunku BĘDZIE DOBRZE :)

Przede wszystkim jeśli chodzi o nerwicę natręctw - idź do specjalisty. Twoje problemy są pewnie w znacznej większości spowodowane tą chorobą a chorobę tę można leczyć.
Cytuj:
Nic mi się nie chce. Opowiadać o tym co mnie doświadczyło, tłumaczyć o tym nawet gdyby mi przyszło w kofesjnonale. Nie wiem czym jest to spowodowane moze nerwica natrectw? Już nie wiem. Jest to mozliwe takie wyjscie??

Może jest to spowodowne nerwicą natręctw, ale też wcale by mnie nie zdziwiło gdyby była to zupełnie normalna reakcja psychiczna. Kiedy człowiek ma jakieś duże problemy, to już po pewnym czasie ma ich serdecznie dosyć, nie chce o nich myśleć nawet a co dopiero mówić.
Cytuj:
2. Kocham Boga z całego serca. I normalnie się modlę, uczestnicze często w mszy itd. Ale jakoś mam taką odrazę do Boga. Nie wiem czym jest to spowodowane. Ja nie wiem czy mnie coś opętało, czy to również może być spowodowane NN, bo normalnie się potrafię modlić iść do kościoła, jednak np. w nagłej chwili na słowo Bóg, krzyżyk, ogólnie coś związane z religią jakoś takie odrażenie dostaje. Staram sie to zwalaczać, ale ciezko.

No... Ciężko to ocenić. Może to być związane z twoją psychiką, tj nerwicą i skrupulanctwem, ale może też pochodzić od złego ducha - niechęć do rzeczy świętych to jeden z wyraźniejszych objawów jego działania. Można to wstępnie rozpoznać przez zastanowienie się nad takimi rzeczami:

Zastanów się, czy nie robiłeś ty albo twoi rodzice nic, co by cię na takie wpływy naraziło (New Age i okolice, magia, techniki wschodnie, uporczywe trwanie w grzechu itd), szczególnie spróbuj skojarzyć kiedy zaczęła ci się pojawiać ta niechęć i czy nie wiąże się to z jakimś wydarzeniem.
Spróbuj odmówić jakąś z modlitw o uwolnienie i zobacz, czy ta niechęć nie nasili się. Polecam te modlitwy:

Święty Michale Archaniele! Broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Książę niebieskich zastępów, Szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen

Potężna Niebios Królowo
i Pani Aniołów, Ty któraś otrzymała
od Boga posłannictwo i władzę,
by zetrzeć głowę sztana, prosimy Cię
pokornie- rozkaż hufcom anielskim, aby
ścigały sztanów, stłumiły ich zuchwałość,
a zwalczając ich wszędzie strąciły do piekła.
Amen.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Pt lis 20, 2009 22:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 6:21
Posty: 44
Post 
Ronaldinho, nawet jesli Ci odpowie setka osób, ksiądz, i sam Papież, że masz nerwice natręctw, czy cokolwiek innego, i tak Twoje problemy nie znikną, ciągle będziesz miał wątpliwości..aż do takiego absurdu, że się zapytasz: "czy za Papieża nie wcielił się sam szatan jako anioł światłości?" - i dobrze wiesz, że choć to co pisze może postronnie brzmieć jak ironia, Ty wiesz że żyjesz w takim totalnie absurdalnym cierpieniu. Jak widzisz Twoje życie rozgrywa się o nieustanne wątpliwości, i dobrze wiesz jak mocno z tego powodu cierpisz, i że żadne Twoje dotychczasowe próby rozwiązania wątpliwości poprzez pytanie: czy to grzech czy nie, czy powiedzialem wszystko czy nie, czy to nerwica czy nie... nie dają rezultatu. Bóg nie chce Twojego cierpienia, chce żebyś odzyskał zdrowie, i równowage, jeśli chcesz go kochać prawdziwie, udaj się na terapię, jeśli jeszcze tego nie zrobiles, ona Cię wyzwoli ze złych myśli.

Ronaldinho, ile masz lat? Czy chodzisz na terapie?
Czy Twoi rodzice, przyjaciele wiedzą o Twoim problemie?


Pt lis 20, 2009 22:48
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
1. Nic mi się nie chce. Opowiadać o tym co mnie doświadczyło, tłumaczyć o tym nawet gdyby mi przyszło w kofesjnonale. Nie wiem czym jest to spowodowane moze nerwica natrectw? Już nie wiem. Jest to mozliwe takie wyjscie??


"Nic mi się nie chce"- może mieć wiele przyczyn...

Nałóg masturbacji jest wyczerpujący- jak każdy nałóg- to niemalże jak praca na etacie...

Sama choroba powoduje utratę energii- to jak robienie każdej czynności z 30 kilowym plecakiem na plecach...
Nawet zwykłe umycie się może zmęczyć człowieka...

Wyczerpujące jest też utrzymywanie maski- tzn. granie przed otoczeniem komedii pt. "Wszystko jest w porządku"...

Jeśli nic się nie chce- ale jakoś egzystujesz- tzn. nie zawalasz na maxa szkoły czy pracy, higieny osobistej- to da sie przeżyć...

Jeśli nie- to najpierw będzie Cię trzeba wydźwignąć lekami- znam osobę która świetnie sobie radzi na lekach- normalnie pracuje i nawet ostatnio dostała awans...

Nie ma co sie bać leków- problem jest jedynie jeśli masz mniej niz 18 lat- to wtedy psychiatra przyjmie Cię tylko z którymś z rodziców...

Niestety jeśli zdecydujesz się na terapię to będziesz musiał opowiedzieć w skrócie historię swojego życia...

Co do drugiego punktu to w 100 % zgadzam się z postem Silvy...

To może być choroba, ale może być też jakiś spadek po zajmowaniu się okultyzmem, New Age itp...

Poszukaj w swojej okolicy Mszy świętych z modlitwą o uwolnienie...To jest normalna Msza tylko kończy się tym, ze kapłan nakłada ręce na głowę wszystkich po kolei i modli się za nich...


Pt lis 20, 2009 23:38

Dołączył(a): Pn lis 16, 2009 20:52
Posty: 152
Lokalizacja: Kraków
Post 
ronaldinho napisał(a):
Dziękuje Wam za liczne wasze odpowiedzi. Naprawdę bardzo żeście mi pomogli. Mam jeszcze takie pytanie:

1. Nic mi się nie chce. Opowiadać o tym co mnie doświadczyło, tłumaczyć o tym nawet gdyby mi przyszło w kofesjnonale. Nie wiem czym jest to spowodowane moze nerwica natrectw? Już nie wiem. Jest to mozliwe takie wyjscie??
2. Kocham Boga z całego serca. I normalnie się modlę, uczestnicze często w mszy itd. Ale jakoś mam taką odrazę do Boga. Nie wiem czym jest to spowodowane. Ja nie wiem czy mnie coś opętało, czy to również może być spowodowane NN, bo normalnie się potrafię modlić iść do kościoła, jednak np. w nagłej chwili na słowo Bóg, krzyżyk, ogólnie coś związane z religią jakoś takie odrażenie dostaje. Staram sie to zwalaczać, ale ciezko. Pozdrawiam i dzięki za Wasze odpowiedzi!!!
mi ten punkt drugi wygląda jednak na jakiś wpływ złego ducha

ja przyjąłem taką zasadę że wierzę we wszystko co zatwierdził Kościół Katolicki, bezwarunkowo, bez żadnego dyskutowania

brak wiary w Miłosierdzie Boże jest grzechem przeciw Duchowi Świętemu, warunki dobrej i ważnej spowiedzi też są bardzo jasne i proste, stosuję się do nich więc nie przejmuje się jakimiś skrupulanckimi podszeptami, jak mam jakiś problem, zapytanie to pytam spowiednika, ewentualnie szukam odpowiedzi na portalach katolickich
pozdrawiam


Pt lis 20, 2009 23:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 16, 2009 20:52
Posty: 152
Lokalizacja: Kraków
Post 
jeszcze raz przeczytałem cały Twój pierwszy post i mam parę uwag:
w zasadzie przeżywam coś podobnego do Ciebie tyle że wykonałem już kilka kroków dalej, bardzo poważnie podejrzewam że jest o napastowanie ze strony złego ducha i co zamierzam zrobić plus zastosować się do rad innych jest opisane w temacie: bluźnierstwa...

zastanów się czy nie zrobiłeś czegoś poważnego przeciw Pierwszemu Przykazaniu, tu można wyczytać wiele na ten temat: http://egzorcyzmy.katolik.pl
ja wiem doskonale co zrobiłem, w zasadzie to zostało mi to przypomniane po wielu latach ostatnio jak po poważnym upadku planowałem wybrać się do spowiedzi, nie udało się na szczęście mnie zniechęcić, przemóc się trzeba i zaufać Bogu, zło zawsze będzie chciało nas zniechęcić, odwieść od spowiedzi itp. próby ataku od strony skrupulanctwa też są regularne, ciągle coś mi wmawia że spowiedź nie była ważna, komunia jest świętokradzka, zapomniałeś to, tamto itd. no ale najszczerzej i z całego serca wypełniłem wszystkie jej warunki, wstyd przed spowiedzią zawsze jest, ostatnio to uciekłem z kościoła bo w konfesjonale był znajomy dość zasadniczy ksiądz proboszcz, spowiadamy się przed Bogiem, ważne żeby wypełnić warunki spowiedzi nie koniecznie spowiadając się we własnej parafii, generalnie ciągle mam pełno obaw i lęków ale ufam Panu Bogu i wierzę że On nie pozwoli mi zginąć
życzę odwagi i zaufania, jutro obiecuję dziesiątkę Różańca w Twojej intencji, z Bogiem


So lis 21, 2009 0:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL