|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
Jak żyć po stracie bliskiej osoby.
| Autor |
Wiadomość |
|
MARIOLA
Dołączył(a): Pn cze 11, 2007 20:38 Posty: 2
|
 Jak żyć po stracie bliskiej osoby.
Jak żyć po stracie bliskiej osoby?? Nagle zmarł mi Brat, życie przed nim, miał tylko 43. Nie potrafię sobie poradzić, tak bardzo cierpi Mama której nie wiem jak pomoc. Ból rozrywa serce.Zadaję sobie pytanie dlaczego? Tak wiele chciałabym powiedzieć teraz już nie mam komu.
|
| N lis 15, 2009 23:00 |
|
|
|
 |
|
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Bałbym się nie cierpieć po stracie kogoś bliskiego. Nie chciałbym przyjąć jakiejś magicznej pigułki po której wszystko wróciło by do normy - wolałbym chyba to wycierpieć do zmęczenia, aż jakoś samo powoli zacznie przygasać.
Warto by pomyśleć o bracie, bo jak każdy kto odszedł potrzebuje naszej modlitwy. Może właśnie w chwili ciszy na kolanach znajdziecie swoje ukojenie.
pozdrawiam, z modlitwą
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
| Pn lis 16, 2009 0:07 |
|
 |
|
Ela G.
Dołączył(a): Śr sie 19, 2009 9:44 Posty: 281
|
zgadzam sie z kastorem modlitwa moze duzo dac. tez mialam na poczatku zal do Boga i pytalam dlaczego jak zmarla mi babcia ktora mozna powiedziec mnie wychowywala bo matka pracowala. ale pozniej doszlam do wniosku ze tak musialo byc bo teraz jakos jest z nami i moja corcia ma po niej imie Weronika wiec zawsze jest z nami 
|
| Pn lis 16, 2009 11:08 |
|
|
|
 |
|
Okatina
Dołączył(a): Śr sty 14, 2009 11:22 Posty: 59
|
Zdecydowanie jest tu potrzebna modlitwa. Zarówno za zmarłego brata aby osiągnął chwałę Nieba jak i dla Ciebie i mamy o potrzebne siły do znoszenia tego cierpienia. W takich chwilach słowa niewiele pomogą ale moc modlitwy jest ogromna. Polecam Ci Modlitewnik za zmarłych oraz Nasza pomoc duszom czyśćcowym. Nauka Kościoła, nabożeństwa, modlitwy. Przede wszystkim ufaj i nie ustawaj.
_________________ Miłość jest miarą, według której Pan będzie sądził nas wszystkich (Ojciec Pio)
www.catholicus.pl
|
| Cz lis 26, 2009 12:03 |
|
 |
|
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
ból,cierpienie,samotność,niesprawiedliwość,złość,pytania,może nienawiść--ta strata boli..trzeba ją przecierpieć,przetrwać-inaczej się nie da,i nikt i nic nas od odczuwania żałoby nie zwolni...ona jest nam niezbędna..choć nie widzimy w tym sensu.
-ja wiem,ze jest to zbyt świeża rana,żeby na spokojnie czytać te słowa..ale świadomość Boga,świadomość Kochającego i Miłosiernego Boga,powinna znaleźć swoje odbicie i w takim cierpieniu człowieka.
Życie przemija-to wie każdy-człowiek powinien umierać w starości (tak wielu z nas myśli)---ale nikt nie zna dnia i godziny,i o tym też należy pamiętać..śmierć osoby młodej i w pełni sił-powinna mocno uzmysłowić nam kruchość życia,powinna pobudzić nas do większej miłości dla tych którzy są dokoła nas,żeby nie było poczucia straty czasu..na miłość,na przyjaźń,na rozmowę,na przebaczenie.
jesteśmy dziećmi Boga..ja,i ty i każdy obok nas,nasi rodzice,nasze rodzeństwo,nasze dzieci--to przecież także,a może głównie JEGO dzieci..za którymi ON tęskni,dla których ON przygotował mieszkanie,których ON chce uszczęśliwić życiem wiecznym...ON nie robi krzywdy swojemu stworzeniu,ON je kocha,pielęgnuje,prowadzi..i w odpowiednim momencie WOŁA..to był najlepszy moment dla twojego brata,był gotowy na spotkanie ze swoim Ojcem--naprawdę,warto pośród swojego bólu ,pamiętać o Bożej Miłości
Twój brat odszedł,zostawił mamę,ciebie,może rodzinę(?)..zostawił was w smutku,i żalu,dla was to za wcześnie,dla was to nienaturalne,dla was to ciężar...a dla Twojego brata?
żadna śmierć,i żadne życie nie jest niepotrzebne PAN Bóg nie bawi się ludźmi..może ta śmierć,jest także potrzebna wam?..może ta śmierć,w przyszłości zaowocuje czymś pięknym w was.
_potrzebna jest modlitwa..modlitwa o życie wieczne dla twojego brata,i modlitwa w intencji twojej mamy (strata dziecka,jest bólem trudnym do opisania..a co dopiero,do zaakceptowania)..modlitwa o pocieszenie waszych serc..modlitwa o bliskość Boga.
i? może rozmowa ? ksiądz?,spowiednik? kierownik?..on nie zabierze z was bólu..ale on może przybliżyć wam Boga w tym trudnym dla was czasie--napisałaś tutaj,wiec przypuszczam ,ze jesteście wierzący..i o wiarę,w dobre Boże wyroki..pomodlę się tez sama,dla was
|
| Cz lis 26, 2009 12:50 |
|
|
|
 |
|
julita
Dołączył(a): Cz lis 26, 2009 12:53 Posty: 121
|
Cytuj: Jak żyć po stracie bliskiej osoby??
Sama wciąż poszukuję odpowiedzi na to pytanie i uczę się żyć z tą świadomością, że bardzo bliska mi osoba nagle odeszła. Do czego doszłam w swojej żałobie? Przeszłam na nowy sposób komunikacji z Nim, łączę się w rozmowach, stale mam z Nim kontakt duchowy poprzez swoje myśli, modlitwy. Powierzam mojego kochanego Bogu i czuję wtedy spokój, wierzę, że nic mu wówczas nie grozi i jest w najlepszej opiece. Modlę się za Niego, proszę Go o to, by dodawał mi sił, kiedy serce pęka z bólu. Oczywiście, że są dni, w których słabnę, niedowierzam, buntuję się, pytam z żalem dlaczego tak cierpię? I tu znowu siłę uzyskuję w modlitwie, w ofiarowaniu tej rozrywającej tęsknoty Bogu za zbawienie cierpiących w czyśćcu. Jest wtedy lżej, nie lepiej odrazu, ale lżej...
|
| Cz lis 26, 2009 14:32 |
|
 |
|
Okatina
Dołączył(a): Śr sty 14, 2009 11:22 Posty: 59
|
Cytuj: Sama wciąż poszukuję odpowiedzi na to pytanie i uczę się żyć z tą świadomością, że bardzo bliska mi osoba nagle odeszła
Odeszła Ci bliska osoba. Zapewne ból jest ogromny. Twój ukochany jest już w lepszym świecie - tam i my zdążamy. Nie poddawaj się i nie ustawaj w wierze. Świadomość innego, lepszego świata niech dodaje Ci sił. Każdy dzień tęsknoty ofiaruj Panu On jest najlepszym lekarzem, szczególnie dla tych, którzy Mu ufają. Życzę Ci abyś na swej drodze tęsknoty nieustannie spotykała Szymonów i Weroniki, którzy pomogą Ci w niesieniu Twojego krzyża. Pozostawiam Cię z darem modlitwy 
_________________ Miłość jest miarą, według której Pan będzie sądził nas wszystkich (Ojciec Pio)
www.catholicus.pl
|
| Cz lis 26, 2009 21:23 |
|
 |
|
julita
Dołączył(a): Cz lis 26, 2009 12:53 Posty: 121
|
 Re: Jak żyć po stracie bliskiej osoby.
Okatina Dziękuje za Twoje słowa. Tak właśnie się staram robić i wierzyć, że Jemu jest tam już lepiej i w to, że kiedyś się razem tam spotkamy na co czekam z utęsknieniem. W żałobie nie da się przeżywać wszystkich dni tak samo. Są dni kiedy ofiarowywanie bólu przychodzi z łatwością, ale są i takie w których wszystkie wartości maleją, a Bóg i wiara stają się jakby niewystarczające. Wtedy liczy się tylko ból i ta niewyobrażalna tęsknota, czekanie na to, że ten koszmar się skończy i znowu będzie jak dawniej...Ale niestety, choć rozum stara się zaakceptować sytuację, to serce pozostaje niewyleczone i nie dopuszcza myśli, że to się stało...Dlatego bardzo Ci dziękuję za dar modlitwy i proszę o nią. Ja też zawierzam Ciebie Panu.
|
| So lis 28, 2009 22:52 |
|
 |
|
jensen
Dołączył(a): N gru 06, 2009 14:22 Posty: 34
|
 Re: Jak żyć po stracie bliskiej osoby.
MARIOLA napisał(a): Jak żyć po stracie bliskiej osoby?? Nagle zmarł mi Brat, życie przed nim, miał tylko 43. Nie potrafię sobie poradzić, tak bardzo cierpi Mama której nie wiem jak pomoc. Ból rozrywa serce.Zadaję sobie pytanie dlaczego? Tak wiele chciałabym powiedzieć teraz już nie mam komu. Szczerze wspolczuje... Ja po smierci dziadka czytalem ksiazke "Po stracie bliskiej osoby. Myśli na cały rok" Wydawnictwa Księży Marianów, polecam.
|
| Pt gru 18, 2009 13:47 |
|
 |
|
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: Jak żyć po stracie bliskiej osoby.
MARIOLA napisał(a): Jak żyć po stracie bliskiej osoby?? Nagle zmarł mi Brat, życie przed nim, miał tylko 43. Nie potrafię sobie poradzić, tak bardzo cierpi Mama której nie wiem jak pomoc. Ból rozrywa serce.Zadaję sobie pytanie dlaczego? Tak wiele chciałabym powiedzieć teraz już nie mam komu. Posłuchaj Mariolo, niektórzy być może uznają, że najważniejsze jest pocieszenie. Mnie się jednak wydaje, że może być również ważne przemyślenie i to nie dające złudne nadzieje, ale nacechowane realnością. Wielu wychodzi od dogmatów religii i z nich wnioskuje o sensie życia człowieka. Ja wychodzę z tego co raczej o wszechświecie wiemy i w ten sposób próbuję ogarnąć sytuację człowieka. Pozwoliłem więc sobie na ten temat napisać kilka refleksji. Mam takie wrażenie bowiem, że gdybym był w Twojej sytuacji najbardziej rozmowa by mi pomogła na ten trudny temat. Po pierwsze więc - horyzont myślowy. Świadomość człowieka jest zawężona zwykle do życia codziennego. Śmierć człowieka radykalnie codzienność odziera, zrywa maski ułudy, że rozumienie codzienności wystarczy do rozumienia świata. Można do śmierci podejść próbując myśleć dalej kategoriami codzienności, ale powinno się spojrzeć na jej prawdziwy wymiar - kosmiczny, z perspektywy szerszej niż codzienna. --- przemijanie Zwykliśmy dążyć w życiu do stabilizacji, całe nasze otoczenie jest zorientowane na stabilne i bezpieczne życie. Człowiek całym swoim życiem pokazuje, że szuka takiego miejsca w czasoprzestrzeni, które byłoby niezmienne i stałe. Ale w czasoprzestrzeni po prostu nie ma takiego miejsca. --- uczucia To jak człowiek reaguje uczuciami nie jest bez powodu. Uczucia niosą pewne prawdy o świecie, ale mają swoją funkcję - uzdalnić człowieka do funkcjonowania w życiu. Są jednak podyktowane prawami ewolucji i dlatego czujemy rozpacz na widok śmierci, bo takie właśnie uczucia tym bardziej trzymają nas przy życiu. Jesteśmy jacy jesteśmy bo w tym kształcie byliśmy najbardziej zdolni do przetrwania. Ale to co ma działać jako motywator do długiego życia, nie oznacza jeszcze prawdy o świecie. Jest tylko praktyczne do przetrwania i nie powinniśmy się w tym zamykać. --- kosmos Brakuje nam wyobraźni by ogarnąć aktualną sytuację w kosmosie. Tak jak na Ziemi dzieje się proces narodzin, tak w skali kosmicznej życie pojawia się i niknie na bardzo wielu planetach od jakiegoś miliarda lat i jeszcze jakiś czas ten etap rozwoju wszechświata będzie miał miejsce. --- sytuacja człowieka Uczestniczymy więc w nurcie przeobrażania się wszechświata, w coś bardziej świadomego, bardziej żywego. Universum niegdyś pozbawione świadomości, dzięki nam ją zyskuje. Stopniowo. Każdy z nas rodzi się i... i nie można powiedzieć, że przestaje istnieć, to co miało miejsce jest już bowiem zapisane na kartach czasu. Istnieje, tylko nie tu i nie teraz. --- perspektywy Koncentrujemy się na "tu i teraz", nasze uczucia zalewa fala smutku gdy ktoś "odchodzi". Ale to tylko przejaw braku wyobraźni nad tym co się faktycznie dzieje. Nasza mentalność jest przeświadczona, że to jak widzimy świat jest oczywiste. A jednak ani nie wiemy dlaczego istnieje raczej coś niż nic, ani nie znamy wyjaśnień dlaczego to coś zmierza w tym kierunku w którym zmierza, czyli od niebytu do świadomości. Nie znając podstaw jak możemy traktować cokolwiek jako oczywiste?Czy świat i życie nie powinny więc raczej wywoływać w nas lekkiego zauroczenia swoim cichym pięknem? Tym wolnym przemijaniem, w którym każde z nas uczestniczy? Czy odchodząc naprawdę musimy mieć świadomość utkwioną w codzienności i nie możemy spojrzeć jak się naprawdę sprawy mają? Śladu wiary nie trzeba by to wszystko dostrzec, ale żeby to dostrzec trzeba pomyśleć, to jest trudne do wyobrażenia, tak jak dla ucznia trudne jest nauczenie się całkowania. Myślę więc, że nikt nie powinien Cię pocieszać. Nikt też nie powinien mówić, że to co się zdarzyło jest nieważne. Powinno się zaś pokazać Ci jak wygląda świat, nie z perspektywy pokoju w którym żyjesz i przedmiotów do których nawykłaś, ale takim jakim on jest. Bo to że już brata w swym życiu nie spotkasz jest pewne. To, że uczucia będą tak trwały wiele tygodni jest pewne. Ale to że wąsko na to patrzysz jest oczywiste, jak my wszyscy chciałoby się dodać. --- nadzieja Jak rzekłem wiary nie trzeba by to rozumieć, wiary we mnie nie ma. Ale jeszcze coś Ci powiem. Ateiści mówią "co jest dziwnego w tym, że po śmierci będzie inaczej niż przed narodzinami". Ateiści się tu mylą  Przed narodzinami bowiem nie zakiełkowała jeszcze w materii świadomość. Po śmierci ten nowy fakt jest już spełniony. A fizyka jeszcze nie rozpisała praw, które opisywałyby to zjawisko. Jest więc możliwe, że ta świadomość, zapisana w czasoprzestrzeni, w historii naszej, naszej przeszłości, w wyniku procesów tego świata, których się nawet nie spodziewamy, gdzieś kiedyś wykiełkuje w coś poza otaczającą nas przestrzenią. Podejrzewam, tam gdzie nie ma sensu w kategoriach czasu myśleć, świadomość każdego z nas może bytować.
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
| Pn gru 21, 2009 20:53 |
|
 |
|
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: Jak żyć po stracie bliskiej osoby.
no i błąd zrobiłem napisałem: "co jest dziwnego w tym, że po śmierci będzie inaczej niż przed narodzinami" powinienem napisać: "co jest dziwnego w tym, że po śmierci będzie tak samo jak przed narodzinami"
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
| Pn gru 21, 2009 21:10 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|