w takim razie po co kreacjonizm pcha się do nauki i przedstawia "naukowe" dowody, skoro to tylko wiara?

A spoko, skoro kreacjonizm to wiara, to zapominam że w ogóle takie coś istnieje, mam wiele ciekawszych zajęć na głowie niż słuchanie w co kto wierzy.

Tylko najpierw spojrzyj trochę na temat i na co co przedstawiamy a odpowiedź nasunie się ci sama.

Teoria ewolucji stanowi sprzeczną wizję świata z koncepcją Kreacjonistyczną. Dlatego też Kreacjoniści krytykują tą teorię i starają się to robić w jak najbardziej naukowy sposób. Tutaj trzeba się zgodzić co do tgo że naprawdę się starają, może czasem lepiej, czasem gorzej, ale jeśli chodzi o podważanie teorii ewolucji to jest to nasz priorytet. Ok. A więc tutaj staramy się być naukowi. Jednakże to co w zamian tej teorii chcemy pokazać nie jest już naukowe. Jest to wiara.

Po prostu uważamy, że to Bóg jest bezpośrednim stwórcą gatunków a nie powstawały one sobie poprzez przypadkowe zmiany... To jest oczywiście koncepcja w którą można tylko wierzyć. Jednak jeśli na drodze staje teraz alternatywna teoria która pokazuje, że to wszystko mogło się stać bez udziału Boga, no to staramy się to podważyć, aby to miejsce wypełnić wiarą. Tylko tyle.

A skąd wiesz że akurat naukowa wersja jest prawdziwa? Skąd wiesz że to nie kosmici, albo Bóg, albo potwór Spagethi?

Ponieważ wersja naukowa opiera się na dowodach, badaniach i obserwacjach, w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych.

Jednak owe dowody, badania i obserwacje niczego nie wyjaśniają.

Nieprawda. Nasze wnioski mają te same podstawy, jednakże nadajemy im odmienną interpretację. Fakty są - suche. Faktem jest że odkopano australopiteka. To jednak czy od niego pochodzimy czy - nie. To są interpretacje. Nie poparte niczym innym jak tylko domysłami. Ateistyczny pogląd mówi że: Boga nie ma, skoro więc Homo Sapiens nie istniał kilka milionów lat temu to musi pochodzić od tych zwierząt podobnych do człowieka - człekokształtnych.

Dla kogoś kto wierzy wcale tak nie musi być. Bóg mógł stworzyć jednych prędej a drugich później. I wcale od siebie nie musimy pochodzić.

Zarówno jak Kreacjonizm, tak i system Darwina - opiera się wyłącznie na interpretacji Faktów. Jedni próbują bez Stwórcy, a inni go nie wykluczają, a co za tym idzie -nie muszą interpretować ten takt tak jak to robią ateiści. To wszystko na ten temat. Ewolucja to system filozoficzny, to teoria mówiąca jak powstawał wszechświat bez udziału Stwórcy. A kto powiedział, że tylko taka interpretacja faktów jest prawdziwa?

Nazwanie wyciągania logicznych wniosków "swobodną interpretacją faktów" to sprytny zabieg jednakże czysto demagogiczny.




Oczywiście. I to samo za 100 000 lat powiedzą twoi następcy o wilku i ratlerku.




"Domysłami" opartymi na obserwacjach i badaniach. Na tym polega nauka.




A ta definicja to chory wymysł kreacjonistów, którzy nie wiedzą nawet o czym dyskutują.


[quote[A kto powiedział, że tylko taka interpretacja faktów jest prawdziwa?[/quote]

Prawdziwa jest ta która do faktów pasuje. A przynajmniej ta jest najbardziej prawdopodobna.

Ależ teoria kreacjonistów też pasuje do faktów. Czy nie widzisz podobieństw wśród gatunków?
Przecież wszystko wskazuje na to że mamy jednego Stwórcę, że w naszym kodzie jest plan i widoczna interwencja jakiegoś inteligentnego projektu? Nawet Dawkins wierzy w inteligentny projekt. Szkoda, że nie jest jeszcze Kreacjonistą, bo to są troszkę odmienne rzeczy....

No oczywiście, wystarczy powiedzieć "projektant miał taki kaprys" i w ten sposób można wyjaśnić wszystko czyli NIC.




Nie wydaje mi się.




ROTFL

Pozwolisz, że cie poprawie, bo to co napisałeś to nieprawda.

Jak już to powinieneś napisać tak:


Mówi o tym choćby tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=H7OWwLURQnU
między 3:12 a 4:25

@Sebastian88

Dlatego też Kreacjoniści krytykują tą teorię i starają się to robić w jak najbardziej naukowy sposób.

Tylko, że kreacjoniści (np. Sebastian88) nie wiedzą o istnieniu mięśni (bo to „kości mają energię” - cokolwiek by to znaczyło). Kreacjoniści nie wiedzą czym jest temperatura. Ale pretensje do naukowości zgłaszają. Wot zagwozdka.

Jestem ciekaw czy te istoty, które będą żyć za pare miliardów lat powiedzą to samo.

Czemu? Przecież Kreacjonizm to wiara... A takie twierdzenia można przyjąć na wiarę. Ja nie rozumiem, jak można gadać o Kreacjonizmie jak się nie wie, że Stwierdzenie: "Bóg Stworzył..." I cokolwiek tam dalej jest nie jest stwierdzeniem naukowym. To jest religijne wyjaśnienie, a religia może w ten sposób odpowiadać, bo na tym polega jej istota, masz po prostu wierzyć.



A mi się jednak wydaje... I co to zmienia? Czy z tego powodu że coś się komuś wydaje to znaczy że jest to jedyny słuszny punkt widzenia? Ty może tego nie widzisz ale ja tak. Zresztą nawet Dawkins w twoim zacytowanym filmie powiedział, że na inteligentny projekt da się znaleźć dowody. Minuta 3 sekunda 48.


Jak może mówić on jedynie o "Możliwości" skoro zaraz po tym dodaje że na to da się znaleźć dowody?

Do Grega:
Naprawdę masz żałosne podejście do sprawy Gregu. O temperaturze jak sądzę sam nie wiedziałeś tyle co napisał bardzo fajnie wieczny student. Nigdy tak obszernie nikt o tym mi nie mówił, oczywiście podstawowe informacje miałem, chciałem jednak poznać te najbardziej szczegółowe. Dodam, że studiując informatykę, mam z fizyki: Wykłady, ćwiczenia, a po tym semestrze dojdzie jeszcze laboratorium. Wykładowca tak pięknie mówił, że mnie zainteresował i chciałem rozwinąć swoje wiadomości czego ty zrozumieć nie możesz, bo jak sądzę już wszystkie rozumy pozjadałeś.

Co do stwierdzenia że "Kości" mają energię no faktycznie przepraszam moja pomyłka. Powinienem napisać że to mięśnie poruszają nogami człowieka, nie zaś jego kości. Jednakże mój błąd w tym wypadku wcale nie jest większy od twojego. Jak widzę nadal nie zrozumiałeś o co mi chodziło i nie sądzę żebyś zrozumiał. Wierz sobie dalej że człowiek żyje bez powietrza, bez jedzenia i picia itd. No chyba, że przyznasz że jednak człowiek może poruszać się dzięki temu, że jest dostarczana energia z zewnątrz.

Dla niewtajemniczonych napiszę o czym tam było: Ja stwierdziłem, że nic co jest "samo" się w ruch nie wprawia. Greg był innego zdania. Powiedział że człowiek się rusza "sam". Na co ja mu: 'Nie bo: bez dostarczanej energii z zewnątrz człowiek by się nie poruszał, nie poruszał by się gdyby w nim nie płynęła krew, gdyby nie biło serce, ... no i na końcu napisałem gdyby nie kości jakie ma w nogach". No naprawdę przepraszam, oczywiście to mięśnie poruszają nogami, kości tylko stabilizują. Za tę pomyłkę to będzie się wyśmiewał ze mnie do końca swojego życia. Oczywiście tradycyjnie musi z tego wyciągnąć nielogiczny wniosek, że skoro ja się pomyliłem to wszyscy kreacjoniści są ignorantami i też tego nie wiedzą. Naprawdę pokazujesz poziom dyskusji bardzo kiepski, żeby się choć trochę nie domyśleć.
I co nadal uważasz że człowiek jest w stanie poruszać się "sam" czy może potrzebuje jakiejś do tego energii z zewnątrz, np tej jaka jest w pokarmie. Na ergonomii uczono nas że nawet najmniejszy ruch powoduje spalenie energii.



Znaczenie ma dość sensowne, jedynie co jest tam złe, to niedorzeczność w porównaniu, jednakże co do intencji treści jak się nie zgadzasz to udowodnij że człowiek jest niezależny z zewnątrz i bez żadnej utraty energii porusza się.

Przyznam też jestem ciekaw.... Pożyjemy - zobaczymy.

by móc podważać teorię ewolucji, należy mieć swoją teorię, lepszą od ewolucji, która by wszystko jeszcze lepiej wyjaśniała. samo podważanie czy wytykanie luk do niczego nie doprowadzi.