Tak jakoś mi sie przypomniało dzisiaj, a i zapewne niektórzy z Was pamiętają PRL-owski mit Czarnej Wołgi porywającej dzieci
Ciekawa jestem, a wydaje mi się, że tak było, czy to funkcjonowało we wszystkich regionach Polski, czy miało tylko lokalny zasięg. A kto już tą wołgą nie jeżdził....
Pamiętacie?

U mnie było w kraku. To był mocny urban legend bo nawet do tej pory pamiętam jak chowaliśmy się po klatkach jak któryś podobno zobaczył że przejeżdzała.
BTW. Gdzie Ci ta rozkoszna owieczka uciekła z awatara ?

Na rzeszowszczyźnie również jezdziła A najlepsze że nie tyllko dzieci się obawiały jej, starsi też nie przepadali za jej widokiem.

Na wiki tak o tym piszą http://pl.wikipedia.org/wiki/Czarna_wo%C5%82ga

Ja pamiętam że Wołgą jeździły zakonnice

To musisz być z innej dzielnicy Ja to Krowoderski chłopak jestem a Ty ?

A ja jestem z Dębnik

Podobno na Dębnikach to najładniejsze laski mieszkają

Mieszkały. Kilka lat temu się wyprowadziłam

To lipa straszna. Nie będzie gdzie się teraz bujać po mieście Jedyna szansa to to nieszczęsne oświadczenie niewiary ale nie mam ostatnio czasu. Zawsze coś wypada i człowiek lata jak z motorkiem w czterech literkach.

Widzę, że mamy już zasięg od rzeszowszczyzny po dolny śląsk

wydaje mi się że czarna wołga miała nwet zasięg i a Sybirze =/

Owca:)wschód Polski tez możesz dodać. Jak widać jesteśmy z podobnego rocznika.

A może i tego samego

Tak mnie się przypomniało: kiedyś, w latach osiemdziesiątych, ojciec kolegi miał właśnie taką czarną wołgę zarejestrowaną jako taxi i często nawiązywali do tejże miejskiej legendy. W żartach oczywiście