Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Autor |
Wiadomość |
Peter
Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57 Posty: 122
|
 Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
bezgranicznie wierzący w Jego bezgraniczne i bezwarunkowe miłosierdzie przyznali, że nie jest On taki "jednobarwny" i zdarza Mu się nie być aż tak dobrym, jak to wmawiają sobie i innym? Podejrzewam, że takiej możliwości nie ma, a ci, o których piszę, bezgraniczną i bezwarunkową dobroć Boga przyjmują za dogmat, aksjomat, którego żaden, nawet najgorszy postępek Stwórcy, nie byłby w stanie zakwestionować.
Kilka przykładów z Biblii (w tym miejscu przyjmijmy na chwilkę, że wszystko, co jest opisane w Biblii, rzeczywiście się wydarzyło): o czym świadczy fakt, że Bóg ukarał pierwszych ludzi za postępek, którego sami nie mogli ocenić z uwagi na brak znajomości pojęć dobra i zła, i że ten sam Bóg za ten sam postępek stosuje rekordową odpowiedzialność zbiorową, karząc WSZYSTKIE następne pokolenia? O Jego dobroci, bo sprawiedliwie ukarał przeciwstawienie się Jego woli (tylko skąd ci biedni ludzie, żyjący w nieświadomości, mogli wiedzieć co jest dobre, a co nie?). O czym świadczy fakt utopienia całej ziemskiej populacji poza jedną rodzinką? O dobroci Boga, bo ukarał złych ludzi, a garstkę dobrych ocalił (a przecież mógł też zabić). O czym świadczy wymordowanie rodziny Hioba, do którego akurat Bóg nie miał o co się przyczepić (do jego rodziny zresztą chyba też)? O dobroci Boga testującego swoje owieczki-te niesłusznie usunięte z ziemskiego padołu podobno wysłał do Nieba (przy okazji: jak Bóg mógł wysłać zabitą rodzinę Hioba do Nieba skoro Jego Syn jeszcze wtedy nie otworzył ludziom drogi do niego przez swoją śmierć, a jeśli to nie był warunek konieczny, to za co umierał na krzyżu?).
Dość przykładów biblijnych chociaż można podać jeszcze niejeden. Pomówmy o współczesności. Tsunami zabija tysiące ludzi, garstka przeżywa. O czym to świadczy? Oczywiście o nieskończonej dobroci Boga i to z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze-Bóg jak zwykle ukarał grzeszników, niewierzących i innowierców (tylko ciekawe jak w czasie zbliżania się fali oddzielił tych dobrych i żarliwie wierzących w to, co trzeba, od złego motłochu przeznaczonego do kasacji, nie słyszałem bowiem o wytworzeniu przez Niego jakiegoś parawanu separującego tych dobrych od złych, chociaż dla Wszechmogącego to byłaby pestka), po drugie-garstkę przecież ocalił (ciekawe czy właśnie tych dobrych), a mógł zabić jak wszystkich innych.
Niektórzy starają się tłumaczyć, że błąd polega na obwinianiu Boga o całe zło tego świata. Podobno Bóg nie miesza się do naszego życia, a już na pewno nie ingeruje bezpośrednio w zjawiska przyrodnicze. Niech tak będzie. Tylko w takim razie dlaczego równocześnie twierdzi się, że Bóg cały czas nas obserwuje i wpływa na nasze życie, a pewne fakty dobitnie o tym świadczą? Pewnie niejeden ksiądz po ataku tsunami stwierdził, że to kara za grzechy zesłana przez Boga, a nie przez bezlitosną naturę, czyli potwierdził odpowiedzialność Boga za tę tragedię. Jeśli to nie Bóg, lecz bezlitosna natura spowodowała, że fala tsunami zabiła tysiące ludzi, to dlaczego się wmawia, że tych, którzy przeżyli, ocalił Bóg, a nie ślepy los, przypadek? Dlaczego się twierdzi, że to Bóg cudownie ocalił Jana Pawła II, pozwalając mu przeżyć zamach, a nie szczęśliwy zbieg okoliczności i natychmiastowa, sprawnie przeprowadzona interwencja medyczna? To jak jest z tym Bogiem-miesza się do naszych spraw czy nie? Skąd ta niekonsekwencja? Może wygodniej jest założyć, że raz Bóg jest za coś odpowiedzialny, a innym razem nie?
Inni twierdzą, że moralna ocena postępowania Boga z założenia przerasta nasze możliwości, więc nie można mówić, że np. Bóg czyni źle zabijając kogoś (być może wszystkich ludzi). Jak więc możemy twierdzić, że jakiś inny czyn Boga świadczy o Jego dobroci? Nie bądźmy hipokrytami, albo mamy możliwość oceny wszystkich czynów Boga, albo żadnych! Jeśli dobroć Boga w naszym doczesnym życiu wygląda tak, jak wygląda, to aż strach myśleć o tym jak będzie wyglądać po nim.
Moje pytanie jest proste-czy jakiś czyn Boga byłby w stanie zachwiać wiarą bezgranicznie wierzących w Jego nieskończoną dobroć (podkreślam: wiarą nie w samego Boga, ale w Jego nieskończoną dobroć)? Pytam choć jestem przekonany, że mam rację uznając, że wszystko wyprowadzają oni z aksjomatu "Bóg jest nieskończenie dobry" i nawet gdyby Bóg miał jeszcze dziś wytępić 98% (albo nawet wszystkich) ludzi żyjących na naszej planecie, też stwierdziliby, że po raz kolejny dowodzi to nieskończonej dobroci Boga, bo... (w miejsce wielokropka wstawiliby jakieś uzasadnienie).
|
So gru 05, 2009 14:25 |
|
|
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Peter napisał(a): Kilka przykładów z Biblii (w tym miejscu przyjmijmy na chwilkę, że wszystko, co jest opisane w Biblii, rzeczywiście się wydarzyło): o czym świadczy fakt, że Bóg ukarał pierwszych ludzi za postępek, którego sami nie mogli ocenić z uwagi na brak znajomości pojęć dobra i zła, Wiedzieli co to zakaz i że jego złamanie było by nieposłuszeństwem czyli działaniem negatywnym, więc de facto wiedzieli co może być złe. Peter napisał(a): i że ten sam Bóg za ten sam postępek stosuje rekordową odpowiedzialność zbiorową, karząc WSZYSTKIE następne pokolenia? O Jego dobroci, bo sprawiedliwie ukarał przeciwstawienie się Jego woli Niedoskonali nie mogli spłodzić doskonałych więc to Adam z Ewą zastosowali "odpowiedazialność zbiorową" (jeśłi wogóle można o czym ś takim mówić w tym kontekście) a nie Bóg. Peter napisał(a): O czym świadczy fakt utopienia całej ziemskiej populacji poza jedną rodzinką? O dobroci Boga, bo ukarał złych ludzi, a garstkę dobrych ocalił (a przecież mógł też zabić). Noe ogłaszał z wyprzedzeniem że bedzie potop, prosił "chodzcie do arki", nie chcieli - ich problem. Peter napisał(a): O czym świadczy fakt utopienia całej ziemskiej populacji poza jedną rodzinką? O dobroci Boga, bo ukarał złych ludzi, a garstkę dobrych ocalił (a przecież mógł też zabić). O czym świadczy wymordowanie rodziny Hioba, do którego akurat Bóg nie miał o co się przyczepić (do jego rodziny zresztą chyba też)? Doczytaj kto uśmiercił dzieci Hioba. A reszty to mi się już nie chce czytać nawet....
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
So gru 05, 2009 15:07 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
arcana85 napisał(a): Peter napisał(a): O czym świadczy fakt utopienia całej ziemskiej populacji poza jedną rodzinką? O dobroci Boga, bo ukarał złych ludzi, a garstkę dobrych ocalił (a przecież mógł też zabić). O czym świadczy wymordowanie rodziny Hioba, do którego akurat Bóg nie miał o co się przyczepić (do jego rodziny zresztą chyba też)? Doczytaj kto uśmiercił dzieci Hioba. Jakkolwiek Bóg sam na to pozwolił...
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
So gru 05, 2009 16:14 |
|
|
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
arcana85 napisał(a): Peter napisał(a): Kilka przykładów z Biblii (w tym miejscu przyjmijmy na chwilkę, że wszystko, co jest opisane w Biblii, rzeczywiście się wydarzyło): o czym świadczy fakt, że Bóg ukarał pierwszych ludzi za postępek, którego sami nie mogli ocenić z uwagi na brak znajomości pojęć dobra i zła, Wiedzieli co to zakaz i że jego złamanie było by nieposłuszeństwem czyli działaniem negatywnym, więc de facto wiedzieli co może być złe. Oczywiście - wiedzieli, że nie mogą jeść owoców z jednego drzewa - postanowili wybrać nieposłuszeństwo na przekór Bogu. arcana85 napisał(a): Peter napisał(a): i że ten sam Bóg za ten sam postępek stosuje rekordową odpowiedzialność zbiorową, karząc WSZYSTKIE następne pokolenia? O Jego dobroci, bo sprawiedliwie ukarał przeciwstawienie się Jego woli Niedoskonali nie mogli spłodzić doskonałych więc to Adam z Ewą zastosowali "odpowiedazialność zbiorową" (jeśłi wogóle można o czym ś takim mówić w tym kontekście) a nie Bóg. Zresztą niech pretensje zgłasza człowiek, który ani razu nie postąpił wbrew Bogu. Gdyby istniał człwoeik bez grzechu mógłby mieć ewentualnie do Boga pretensje za rzekomą odpowiedzialność zbiorową. arcana85 napisał(a): Peter napisał(a): O czym świadczy fakt utopienia całej ziemskiej populacji poza jedną rodzinką? O dobroci Boga, bo ukarał złych ludzi, a garstkę dobrych ocalił (a przecież mógł też zabić). Noe ogłaszał z wyprzedzeniem że bedzie potop, prosił "chodzcie do arki", nie chcieli - ich problem. Bóg więc okazał swoje miłosierdzie, gdyż nie miał obowiązku upominać grzeszników, a poprzez Noego próbował- niestety bezskutecznie. arcana85 napisał(a): Peter napisał(a): O czym świadczy wymordowanie rodziny Hioba, do którego akurat Bóg nie miał o co się przyczepić (do jego rodziny zresztą chyba też)? Doczytaj kto uśmiercił dzieci Hioba. Dodam jeszcze, że morduje człowiek - bo nie ma władzy wskrzesić swej ofiary. Bóg natomiast daje życie, i je odbiera - nie jest to jakimś rewelacyjnym odkryciem. arcana85 napisał(a): A reszty to mi się już nie chce czytać nawet.... Racja, można stracić zapał. Peter napisał(a): przy okazji: jak Bóg mógł wysłać zabitą rodzinę Hioba do Nieba skoro Jego Syn jeszcze wtedy nie otworzył ludziom drogi do niego przez swoją śmierć, a jeśli to nie był warunek konieczny, to za co umierał nakrzyżu? Może wysłał rodzinkę do poczekalni, a do nieba wpuści wszystkich po Paruzji? Może wymyślił inne rozwiązanie? Tylko On to wie. Peter napisał(a): Tsunami zabija tysiące ludzi, garstka przeżywa. O czym to świadczy? Oczywiście o nieskończonej dobroci Boga i to z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze-Bóg jak zwykle ukarał grzeszników, niewierzących i innowierców (tylko ciekawe jak w czasie zbliżania się fali oddzielił tych dobrych i żarliwie wierzących w to, co trzeba, od złego motłochu przeznaczonego do kasacji, nie słyszałem bowiem o wytworzeniu przez Niego jakiegoś parawanu separującego tych dobrych od złych, chociaż dla Wszechmogącego to byłaby pestka), po drugie-garstkę przecież ocalił (ciekawe czy właśnie tych dobrych), a mógł zabić jak wszystkich innych. Bóg daje życie i ma prawo je odebrać - komu i kiedy chce. Może ocalić złego, a dobrego wezwać do Siebie. Może ocalić dobrego, a złego wezwać do Siebie. Peter napisał(a): Pewnie niejeden ksiądz po ataku tsunami stwierdził, że to kara za grzechy zesłana przez Boga, a nie przez bezlitosną naturę, czyli potwierdził odpowiedzialność Boga za tę tragedię. Jeśli to nie Bóg, lecz bezlitosna natura spowodowała, że fala tsunami zabiła tysiące ludzi, to dlaczego się wmawia, że tych, którzy przeżyli, ocalił Bóg, a nie ślepy los, przypadek? Ja bym powiedział, że taka była wola Boża, kto miał zginąć zginął, kto miał ocaleć ocalał. Jeślibym przeżył też dziękowałbym Bogu, że ocalałem. Ale może lepiej byłoby już teraz stanąć z Bogiem twarzą w twarz i doznać największego szczęścia? Peter napisał(a): Dlaczego się twierdzi, że to Bóg cudownie ocalił Jana Pawła II, pozwalając mu przeżyć zamach, a nie szczęśliwy zbieg okoliczności i natychmiastowa, sprawnie przeprowadzona interwencja medyczna? A jak proponujesz rozstrzygnąć ową kwestię? Udowodnisz, że Bóg nie interweniował? Peter napisał(a): Inni twierdzą, że moralna ocena postępowania Boga z założenia przerasta nasze możliwości, więc nie można mówić, że np. Bóg czyni źle zabijając kogoś (być może wszystkich ludzi). Jak więc możemy twierdzić, że jakiś inny czyn Boga świadczy o Jego dobroci? No ja na przykład rozumiem dobroć Boga w taki egoistyczny sposób - stworzył mnie i dał mi szansę zbawienia. Jako człowiek jestem "ograniczony", ale sam akt mego istnienia świadczy o dobroci Tego, dzięki któremu istnieję. Ale masz rację, że nie jesteśmy w stanie oceniać Stwórcy.
|
So gru 05, 2009 16:21 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Cytuj: Pytam choć jestem przekonany, że mam rację uznając, że wszystko wyprowadzają oni z aksjomatu "Bóg jest nieskończenie dobry" Oczywiście że masz rację. A jaki inny sens wierzyć w Boga ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So gru 05, 2009 16:51 |
|
|
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
arcana85 napisał(a): Noe ogłaszał z wyprzedzeniem że bedzie potop, prosił "chodzcie do arki", nie chcieli - ich problem. A ty jak by ci ktoś powiedział, że za miesiąc będzie potop przed którym uratujesz się tylko wsiadając na jego nową łódkę, to byś uwierzył? Czyżby Bóg liczył na to żeby uratowali się tylko najbardziej naiwni i łatwowierni? No, to nawet ma sens, jak nad tym pomyśleć... Cytuj: Doczytaj kto uśmiercił dzieci Hioba. A ty doczytaj kto o tym wiedział, kto na to pozwolił, kto wręcz to sprowokował, dając się wciągać w zakłady z szatanem. Sam Bóg we własnej osobie... mazli napisał(a): Oczywiście - wiedzieli, że nie mogą jeść owoców z jednego drzewa - postanowili wybrać nieposłuszeństwo na przekór Bogu A wszechmogący i wszechwiedzacy Bóg doskonale wiedział że zeżrą te owoce. Sam ich takimi stworzył. Skoro nie chciał żeby je jedli, to po grzyba w ogóle stawiał tam to drzewo? Jedyne z czym by to można porównać to wyprowadzenie głodnych kóz na pastwisko z tabliczką "szanuj zieleń" a potem karanie tych kóz za to że się nie zastosowały i zeżarły całą trawę. Ani ten Bóg miłościwy ani nawet inteligentny. Cytuj: Bóg więc okazał swoje miłosierdzie, gdyż nie miał obowiązku upominać grzeszników, a poprzez Noego próbował- niestety bezskutecznie. Następny mądry który oczywiście sam by też poszedł do arki. Och, właśnie mi się przypomniało. Wczoraj dzwonił do mnie Archanioł Gabriel i powiedział że w 2012 będzie kolejny potop. Jedyne miejsce w którym będzie można się uratować to Mont Everest. W razie czego to nie mówcie że nie ostrzegałem. Arcana i mazli właściwie już orzekli, że każdy bogobojny człowiek powinien mi uwierzyć w tą historię i już się zbierać na wycieczkę w Himalaje. Kto tego nie zrobi jest głupim grzesznikiem  Cytuj: Dodam jeszcze, że morduje człowiek - bo nie ma władzy wskrzesić swej ofiary. Bóg natomiast daje życie, i je odbiera - nie jest to jakimś rewelacyjnym odkryciem. A kto daje i odbiera, niech się w piekle poniewiera.
|
So gru 05, 2009 17:49 |
|
 |
Prawda
Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 14:48 Posty: 35
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
CZLOWIEK = 100% BOG(Madrosc) + ? % SZATAN = ?% Madrosc(nasze mysli...czyny)
? % SZATAN = w jednym mniej, w drugim wiecej szatana(ego)
Im MNIEJ SZATANA tym wiecej BOGA i jego MADROSCI na swiecie.
Bo najpierw jest wazna MADROSC. Dopiero potem jestesmy w stanie NAPRAWDE kochac.
Jedyna problem, lezy w tym, zeby nauczyc sie swiadomie rozpoznywac w naszym zyciu szatana, a ma on bardzo duzo oblicz, ktorych czesto wogole NIE DOSTRZEGAMY, a potem z nim odwaznie i konsekwetnie walczyc.
Dopoki nie nauczymy sie tego nie zobaczymy PRAWDZIWEGO oblicza, manifestacji Boga na tym swiecie !
Ostatnio edytowano So gru 05, 2009 18:19 przez Prawda, łącznie edytowano 1 raz
|
So gru 05, 2009 18:18 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Witold napisał(a): Och, właśnie mi się przypomniało. Wczoraj dzwonił do mnie Archanioł Gabriel i powiedział że w 2012 będzie kolejny potop. Jedyne miejsce w którym będzie można się uratować to Mont Everest. W razie czego to nie mówcie że nie ostrzegałem. Arcana i mazli właściwie już orzekli, że każdy bogobojny człowiek powinien mi uwierzyć w tą historię i już się zbierać na wycieczkę w Himalaje. Kto tego nie zrobi jest głupim grzesznikiem  To kiedy organizujesz wyjazd? Podaj czas i miejsce gdzie robisz zbiórkę! Ewentualnie zrób fotkę, żebyśmy wszyscy wiedzieli, że już tam na nas czekasz. Mam wrażenie, że wielu traktuje opowiadanie o potopie dosłownie jako wydarzenie historyczne. 
|
So gru 05, 2009 18:18 |
|
 |
Korat
Dołączył(a): Wt wrz 08, 2009 5:48 Posty: 170
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Co musiałby uczynić Bóg?
Musiałby sprawić ,by w każdym wydrukowanym egzemplarzu Biblii , który istnieje i będzie istnieć w przyszłości, pojawiło się zdanie: "Ja Bóg nie jestem nieskończenie miłosierny!"
_________________ "Ktokolwiek znalazł Chrystusa musi dowodzić innych do niego. Wielka radość nie może byc tylko dla siebie. Musi byc przekazywana"
Benedykt XVI
|
So gru 05, 2009 18:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Korat napisał(a): Musiałby sprawić ,by w każdym wydrukowanym egzemplarzu Biblii , który istnieje i będzie istnieć w przyszłości, pojawiło się zdanie: "Ja Bóg nie jestem nieskończenie miłosierny!" To by nic nie dało*. Wtedy ten rozdział zostałby zinterpretowany przez autorytety jako apokryf albo alegoria albo inna przenośnia oznaczająca "nieskończoną miłosierną szczerość połączoną z przekorną nieskończoną wyrozumiałością wynikającą z nieskończonej miłości", oraz jako słowa uwarunkowane inną mentalnością i moralnością ludzi w dawnych czasach. * opieram się na faktach. Bo to jest już w każdym egzemplarzu wprost napisane, ale interpretacja jest jak powyżej  .
|
So gru 05, 2009 18:43 |
|
 |
Prawda
Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 14:48 Posty: 35
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Czemu wlasciwie Bog ma byc za wszystko opowiedzialny. Najpierw wyciagnijmy ten stos belek z naszych oczu, a potem wrocmy do Boga. Jeszcze raz polecam: Nowy porzadek swiata - im wiecej faktow, tym lepiej itp. Jedna rzadza, inni to nadal toleruja 
|
So gru 05, 2009 18:52 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Korat napisał(a): Co musiałby uczynić Bóg? Musiałby sprawić ,by w każdym wydrukowanym egzemplarzu Biblii , który istnieje i będzie istnieć w przyszłości, pojawiło się zdanie: "Ja Bóg nie jestem nieskończenie miłosierny!" Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą.- Księga Wyjścia7 grzechów głównych: 4. Zazdrość- Katechizm Kościoła Katolickiego
|
So gru 05, 2009 18:56 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Witold napisał(a): Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. - Księga Wyjścia Szkoda, że nie dodałeś następnego zdania: "Tym zaś, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań, okazuję miłosierdzie do tysięcznego pokolenia." (Wj 20, 6) I już Bóg nie wygląda na takiego tyrana.
|
So gru 05, 2009 19:09 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
Witold napisał(a): Jedyne z czym by to można porównać to wyprowadzenie głodnych kóz na pastwisko z tabliczką "szanuj zieleń" a potem karanie tych kóz za to że się nie zastosowały i zeżarły całą trawę. Nie jest to trafne porównanie, bo zwierzęta nie mają rozumu i wolnej woli, więc mogą sobię tę trawę jeść.  Natomiast konstrukcja człowieka jest zgoła inna niż zwierzęcia. Jako istota rozumna i obdarzona wolną wolą - człowiek miał wybór. Mógł zjeść lub nie. Doskonale wiedział, że poprzez zjedzenie zakazanego owocu sprzeniewierzy się Bogu. Czy Boga winić za to, że dał człowiekowi wolność wyboru dobra lub zła? 
|
So gru 05, 2009 19:15 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Co musiałby uczynić Bóg, żeby...
monika001 napisał(a): Czy Boga winić za to, że dał człowiekowi wolność wyboru dobra lub zła?  No to należałoby pójść dalej i zacząć winić Boga za istnienie świata.
|
So gru 05, 2009 20:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|