Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
No właśnie Julio , nie rozumiem tego. Po otrzymaniu święceń jeśli kapłan stanie się niepełnosprawny to daje piękne świadectwo niesienia Krzyża i wszystko jest OK Ale jeśli identyczny stan pojawi się w trakcie nauki w seminarium nawet to wynocha  Dlaczego??? To samo dotyczy zgromadzeń zakonnych zresztą
|
Śr lut 23, 2005 20:40 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przypadek losowy powstały nie z winy wyświęconego księdza owszem, utrudnia mu pełnienie posługi duszpasterskiej - chociaż jej nie uniemożliwia. Tymczasem w momencie święceń musi być w pełni sprawny.
Dlaczego? - a dlatego, że w każdej chwili kapłan musi być gotów do pełnienia posługi. Gdyby nie było tego przepisu, to większa liczba młodych, niepełnosprawnych osób służących Bogu w Kościele bardzo utrudniała by pracę duszpasterską.
|
Śr lut 23, 2005 21:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie Czemu niepełnosprawność fizyczna miałaby przeszkodzić gotowości do pełnienia posługi? ( z wyłączeniem zgromadzeń misyjnych oczywiście)
|
Śr lut 23, 2005 21:20 |
|
|
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
no ja nie wiem, tak mowi KPK i tak jest, nie wim dlaczego... ale skoro ktos zatwierdzil to prawo to... pewnie tak bylo i skoro nadal tak jest to pewnie tak powino zostac... poza tym w kaplanstwioe nie chodzi tylko o dawanie swiadectwa ale tez o gotowosc do sluzby i niesienia pomocy... i tu sie czepne znow osoby na wozku... (nie to ze cos mam pprzeciwko nim) ale... jak wiadomo ksieza odwiedzaja chorych, i wlasnie taki ksiadz na wozku nie dotrze do chorego na ktoryms pietrze bez windy...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Śr lut 23, 2005 22:43 |
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Efko droga!
Ten temat byl poruszany w dziale prawo kanoniczne. Bejot tam postawila podobne pytanie.
Jest kilka powodow, jeden to zeby chlopcy nie uciekali do seminarium przed normalnym zyciem z kalectwem, zeby to nie byl sposob na zalatwienie sobie przyszlosci. Nie chodzi tez calkiem o nich samych, ale zeby nie bylo podstaw by ktos inny tak myslal.
|
Śr lut 23, 2005 23:48 |
|
|
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Efka napisał(a): To samo dotyczy zgromadzeń zakonnych zresztą
W zgromadzeniach zakonnych jest różnie. Zależy to od charyzmatu i sposobu życia. U klarysek od Wieczystej Adoracji w Słupsku chyba była swego czasu dziewczyna o dość znacznie obniżonej sprawności ruchowej.
Natomiast kumpela mająca problemy z chodzeniem bezskutecznie szukała miejsca dla siebie w różnych Karmelach.
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Śr lut 23, 2005 23:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie odpowiedziałeś na moje pytanie Czemu niepełnosprawność fizyczna miałaby przeszkodzić gotowości do pełnienia posługi? ( z wyłączeniem zgromadzeń misyjnych oczywiście)
Odpowiedz jest bardzo prosta. Sama nazwa juz wskazuje na to, ze dana osoba jest NIEPEŁNOSPRAWNA. Sama potrzebuje opieki osoby drugiej. Sama (mimo wszelkich udogonien) nie bedzie potrafila wykonac tego co moze osoba w pelni sprawna.
Ksiądz to specyficzne "zawód"....powinien byc praktycznie na kazde wezwanie w momencie gdy zachodzi potrzeba.
Gdy chcesz przyjac sie do jakiejs pracy, musisz przedstawic swiadectwo zdolnosci wypisane przez lekarza........inaczej cie nie przyjma.
Tak samo ma sie sprawa z seminarzystami....musisz byc zdolny do tego by wykonywac wszelkie obowiazki, które nakłada na Ciebie ten specyficzny stan.
Roznica pomiedzy zwykła praca , a byciem ksiedzem jest taka, ze swiecenia kapłanskie sa nieodwołalne, umowe o prace mozna zawsze rozwiazac. Dlatego tez w momencie gdy stanie sie jakies nieszczescie i zostaniesz niepelnosprawnym.......z pracy cie zwolnia. Ksiedza nikt nie zwolni. Mimo kalectwa bedzie pełnoprawnym kapłanem.....ale nie bedzie mógł wykonac tych wszystkich obowiazków tak jak kapłan zdrowy.
Nie byłoby zatem sensowne przyjmowanie do Seminarium osób z ograniczona sprawnoscia fizyczna........
Nie jest to zadna dyskryminacja......to po prostu wymóg, którego nie sposób obejsc z przyczyn praktycznych
pozdrówka
|
Cz lut 24, 2005 0:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Po prostu - inaczej istniałoby ryzyko, że Kapłani nie będą w stanie pełnić właściwych im obowiązków - z przyczyn niezależnych od nich ...
|
Cz lut 24, 2005 17:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
wiking napisał(a): Efko droga!
Ten temat byl poruszany w dziale prawo kanoniczne. Bejot tam postawila podobne pytanie.
Jest kilka powodow, jeden to zeby chlopcy nie uciekali do seminarium przed normalnym zyciem z kalectwem, zeby to nie byl sposob na zalatwienie sobie przyszlosci. Nie chodzi tez calkiem o nich samych, ale zeby nie bylo podstaw by ktos inny tak myslal.
Drogi Wikingu!
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale tym argumentem obrażasz wszystkich ludzi z jakimiś schorzeniami. (mam nadzieję że nie świadomie)Już samo słowo "kalectwo" nie brzmi najlepiej i sugeruje że traktujesz tych ludzi...jako gorszych, nie radzących sobie w życiu.Dlaczego myślisz że seminarium byłoby dlanich ucieczką. Ilu znasz osobiście? Otóż wielu z nich świetnie sobie radzi kończy studia znajduje prace również zakłada rodziny. Problemy z poruszaniem się cóż utudniają trochę życie ale w żaden sposób go nie ograniczają a czasem działają wręcz mobilizująco. Idąć twoim tokiem rozumowania należałoby do seminarium przyjmować wyłącznie chłopców spełniających wszystkie wymienione niżej cechy:
1 zabójczo przystojni i mającyniesamowite powodzenie u dziewczyn.
2 Najlepsi apbsolwenci najbardziej prestiżowych kierunków studiów.
3 zasypywani ofertami pracy, propozycjami zagranicznych stypendiów i kariery naukowej
3Pochodzący ze szczęśliwych i dobrze sytuowanych rodzin
Dopiero wtedy nikt by nie pomyslał że seminarium to ich sposób na załatwienie sobie przyszłości 
|
Cz lut 24, 2005 22:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Belizariusz napisał(a): Cytuj: Nie odpowiedziałeś na moje pytanie Czemu niepełnosprawność fizyczna miałaby przeszkodzić gotowości do pełnienia posługi? ( z wyłączeniem zgromadzeń misyjnych oczywiście) Odpowiedz jest bardzo prosta. Sama nazwa juz wskazuje na to, ze dana osoba jest NIEPEŁNOSPRAWNA. Sama potrzebuje opieki osoby drugiej. Sama (mimo wszelkich udogonien) nie bedzie potrafila wykonac tego co moze osoba w pelni sprawna. Ksiądz to specyficzne "zawód"....powinien byc praktycznie na kazde wezwanie w momencie gdy zachodzi potrzeba. Gdy chcesz przyjac sie do jakiejs pracy, musisz przedstawic swiadectwo zdolnosci wypisane przez lekarza........inaczej cie nie przyjma. Tak samo ma sie sprawa z seminarzystami....musisz byc zdolny do tego by wykonywac wszelkie obowiazki, które nakłada na Ciebie ten specyficzny stan. Roznica pomiedzy zwykła praca , a byciem ksiedzem jest taka, ze swiecenia kapłanskie sa nieodwołalne, umowe o prace mozna zawsze rozwiazac. Dlatego tez w momencie gdy stanie sie jakies nieszczescie i zostaniesz niepelnosprawnym.......z pracy cie zwolnia. Ksiedza nikt nie zwolni. Mimo kalectwa bedzie pełnoprawnym kapłanem.....ale nie bedzie mógł wykonac tych wszystkich obowiazków tak jak kapłan zdrowy. Nie byłoby zatem sensowne przyjmowanie do Seminarium osób z ograniczona sprawnoscia fizyczna........ Nie jest to zadna dyskryminacja......to po prostu wymóg, którego nie sposób obejsc z przyczyn praktycznych pozdrówka
Belizaruszu...osoba niepełnosprawna nie zostanie z pewnością przyjęta do żadnej pracy fizycznej. Nie zostanie drwalem, górnikiem, hutnikiem, murarzem, jak również akrobatą w cyrku czy tancerzem w balecie. Jednak do głowy by mi nie przyszło że obowiązki które nakłada na księdza jego stan mają coś wspólnego z wymienionymi przeze mnie zawodami. Praca księdza nie jest zasadniczo pracą fizyczną (oprócx sytuacji na misjach, ale zaznaczyłam że wyłączam z roaważań zgromadzenia o tym charyzmacie) Mówiłam też że nie chodzi mi o jakieś wyjątkowo ciężkie przypadki medyczne które uniemożliwiają samodzielną egzystencje. Zapewniam cię że współcześnie(mam na myśli pokolenie mniej więcej kończące teraz studia) coraz częściej osoba niepełnosprawna jest tak samo "nie wpełni sprawna" jak Niemiec jest "niemy"
Pozdrawiam rónież...i trochę więcej otwartości życzę
|
Cz lut 24, 2005 23:29 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Efcia, przegiełaś na całej linii w tym momencie.
To co napisałaś jest tak naciągniętą nadinterpretacja że naprawdę przy całej mojej fantazji nie mogę doszukać się w poście Vikinga, ani żadnego z przedmówców choćby cienia sugestii mogącej iść w kierunku 4 punktów które wymieniłaś...
Nawet jeżeli słowo "kaleki" lepiej byłoby zastąpić "niepełnosprawnym ruchowo" to podciąganie tego tematu pod równouprawnienie jest NAciąganiem i to mocnym.
Czy fakt, że osoba ze sparaliżowanymi nogami nie może być górnikiem jest dyskryminacją ludzi niepełnosprawnych ?
Czy fakt, że osoba niewidoma nie może mieć prawa jazdy jest dyskryminacją ludzi niepełnosprawnych ?
Nie przesadzaj z tą political corectness
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz lut 24, 2005 23:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Agniulka napisał(a): Efka napisał(a): To samo dotyczy zgromadzeń zakonnych zresztą W zgromadzeniach zakonnych jest różnie. Zależy to od charyzmatu i sposobu życia. U klarysek od Wieczystej Adoracji w Słupsku chyba była swego czasu dziewczyna o dość znacznie obniżonej sprawności ruchowej. Natomiast kumpela mająca problemy z chodzeniem bezskutecznie szukała miejsca dla siebie w różnych Karmelach.
Agniulko, chociaż jeden troszkę optymistyczny post w tym temacie. Miło zaskoczyły mnie te Klaryski. Chociaż w zakonach klauzurowych to chyba dominuje praca fizyczna. A ja spotkałam się z sytuacją kiedy dziewczyna mająca problemy z poruszaniem się, ale oczywiście w pełni samodzielna, pozatym świetnie wykształcona, nie została przyjęta do zgromadzenia czynnego mającego w charyzmacie pracę z młodzieżą... i to mnie zdziwiło przecież byłaby tam w pełni użyteczna.
|
Cz lut 24, 2005 23:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Agniulka napisał(a): Efcia, przegiełaś na całej linii w tym momencie. To co napisałaś jest tak naciągniętą nadinterpretacja że naprawdę przy całej mojej fantazji nie mogę doszukać się w poście Vikinga, ani żadnego z przedmówców choćby cienia sugestii mogącej iść w kierunku 4 punktów które wymieniłaś... Nawet jeżeli słowo "kaleki" lepiej byłoby zastąpić "niepełnosprawnym ruchowo" to podciąganie tego tematu pod równouprawnienie jest NAciąganiem i to mocnym. Czy fakt, że osoba ze sparaliżowanymi nogami nie może być górnikiem jest dyskryminacją ludzi niepełnosprawnych ? Czy fakt, że osoba niewidoma nie może mieć prawa jazdy jest dyskryminacją ludzi niepełnosprawnych ? Nie przesadzaj z tą political corectness
 Agniulko przeczytaj proszę jeszcze raz ten fragment postu wikinga:
"Jest kilka powodow, jeden to zeby chlopcy nie uciekali do seminarium przed normalnym zyciem z kalectwem, zeby to nie byl sposob na zalatwienie sobie przyszlosci. Nie chodzi tez calkiem o nich samych, ale zeby nie bylo podstaw by ktos inny takmyślał"
Jeśli wiking podejrzewa że ktoś mający problemy z poruszaniem się ucieka do seminarium przed"normalnym życiem z kalectwem"( przyznam że mnie to sformuowanie zadziwiło. Czyżby w semina rium miał żyć bez kalectwa??  - sorry czepiam się ale jestem lekko urażona tym co pewnie wiking miał na myśli- czyli że osoba taka z założenia nie poradzi sobie w normalnym życiu  ) to ja mogę podejrzewać np że ktoś nie będący wybitnie zdolny ucieka do seminarium przed bezrobociem lub pracą o niskim prestiżu. Co do twojego drugiego zarzutu to oczywiście nie uważam za dyskryminację podanych przez ciebie przykładów.  Ale jeszcze raz powtarzam: Praca księdza nie jest pracą fizyczną
|
Pt lut 25, 2005 0:02 |
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Droga Efko!
Jestem barbarzynca nieokrzesanym i nie dbam o to by uzywac slow ktore zastepuja inne slowa. Nie bede mowil ze ktos jest mlodszy inaczej tylko ze jest stary, jesli ktos sie denerwuje z tego powodu, to ma probloem z akceptacja siebie.
W Szwecji w niektorych szkolach juz nie mozna mowic o rodzicach zeby nie draznic dzieci ktorzy nie maja obydwojga rodzicow.
Nie jest to jednak zwiazane w najmniejszym stopniu z pogarda dla tych osob, bylem na wielu obazach dla wozkowiczow i zyczylbym wielu chodzacym tyle werwy, np. w tancu.
Mam kilku bardzo dobrych znajomych ktorzy pracuja, uczestnicza w sportowych wyscigach, jeden jezdzi na nartach itd.
Oczywiscie nie ma pewnosci czy "normalny" chlopak nie idzie tam by uciec od zycia, to juz zostawiam do rozeznania przelorzonym.
Juz pomijam to ze czesto ksiedza musza pracowac tez fizycznie, np. w Skandynawii, samo odgarnianie sniegu wymaga dobrej kondychy. Dzisiaj coraz bardziej ksiadz nie jest tylko dla jednej diecezji, coraz czestsze sa potrzeby wyjazdow, czy chocby pielgrzymek.
Inny argument to ze ksiadz ma przedstawiac Chrystusa, dlatego to musi byc mezczyzna, w pelni sprawny.
Nie jest to zadna miara ocena moralna ani ksierzy, ani tych ktorym Kosciol odmowi, to na zupelnie innym planie.
|
Pt lut 25, 2005 0:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Drogi wikingu!
Co do tej politycznej poprawności to nie jest chyba do końca tak jak myślisz. Przepraszam jeśli Cię urażę ale chciałabym ci coś uzmysłowić. W twoim poście znalazło się błędy ortograficzne : "przełorzonych" "ksierzy" Jak byś się poczuł gdyby ktoś nazwał Cię "błędziarzem" , "nieukiem"albo "niewyuczalnym" zamiast "dyslektykiem"( Spoko JA MAM PODOBNY PROBLEM, ale jak piszę na kompie to jest lepiej) Słowa to tylko słowa, ale potrrafią ranić...
Oczywiście masz rację że konstrukcje w rodzaju szczupły/ wysoki/ sprawny inaczej są śmieszne - ale określenia "tłuścioch" kurdupel" kaleka" są obrażliwe Słowo kaleka pierwotnie oznaczało człowieka okaleczonego. Teraz jednak używane jest często w funkcji wyzwiska i znaczy tyle co "niezdara" "oferma" Określenie "niepełnosprawny" nasuwać może natomiast nasuwać myśl - dokładnie tak jak odczytał to Belizariusz- że taka osoba jest z założenia zdana na łaskę innych, co współcześnie, w świecie rozwiniętej techniki( laptopy, komórki i samochody to norma) prawdą nie jest. Osobiście podoba mi się amerykańskie określenie "special needs" co oddaje najlepiej stan faktyczny, na określeniecałej tej grupy.Można by też używać w odniesieniu do konkretnych przypadków terminologii medycznej. Jeśli powiesz np "Basia jest garbata" na pewno będzie to dla niej przykre" Jeśli jednak powiesz"Basia ma 30stopniową skoliozę" również powiesz prawdę I TO DOKŁADNIEJ a nie sprawisz jej bólu. => A i to tylko w przypadkach kiedy ta informacja jest ważna. Poza swoim kręgosłupem Basia ma przecież szereg innych cech, którymi można ją scharakteryzować, prawda? Chrześcijanin powinien być delikatny w stosunku do bliźnich.
Co do zasadniczego tematu naszej dyskusji to trafił mi do przekonania Twój argument o duszpasterstwie pielgrzymkowym.
Natomiast argument ze ksiadz ma przedstawiac Chrystusa, dlatego to musi byc mezczyzna, w pelni sprawny  A co na to powiesz:
"Wzgardzony, odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś przed kim się twarz zakrywa, wzgardzony tak, że mieliśmy go za nic"(Iz 53:3)- dodam że te słowa śpiewa się w neokatechumenacie w momencie łamania chleba, w po przeistoczeniu i rozdawania komuni...
|
Pt lut 25, 2005 1:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|