13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
I mamy kolejną rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Miałem wtedy 24 lata, więc moje wspomnienia wryły się w pamięć i odcisnęły piętno na całym moim życiu. Mroźna, śnieżna zima i sunące czołgi po ulicach mego miasta. Hardcorowe wrażenie. Wyłączone telefony, niedziałająca telewizja potęgowały tylko grozę i strach. Jedynym moim bohaterskim czynem było osłanianie swoim ciałem (jako tłum) działaczy którzy wynosili maszyny do pisania i kserokopiarki z siedziby Solidarności, która była akurat 100 metrów od mego domu. Nie czułem wtedy żadnego strachu, tylko potrzebę buntu na ten gwałt na własnym narodzie. Na razie tyle.
|
N gru 13, 2009 9:29 |
|
|
|
 |
atryda
Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 19:38 Posty: 503
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Osobiście tego dnia z rana nie zauważyłem czegoś nadzwyczajnego. Ze względu na trening karate z egzaminem na jakieś tam stopnie kyu, który miał się odbyć (i odbył, ponad 100 chłopa) o 8:00, wstałem przed 6:00. Bez włączania tv i radia bo i po co, telefonu nie było więc te odcięcie od świata umkło mej uwadze. O 7;00 na MPK potem trening i egzaminem i na koniec sensej zakomunikował, że zajęcia są zawieszane, aż je odwieszą. W czasie jazdy na trening patrole zbytnio nie zwróciły na siebie i na nas uwagi. Dodam, że dzień wcześniej trening był tak o godz 17:00 i po nim nic nadzwyczajnego się nie dało zauważyć na mieście. Instruktorzy którzy prowadzili zajęcia to (o ile pamiętam) Burzyński lub Pietras (egzaminujący), Bazylko (sensej grupy).
|
Pn gru 21, 2009 20:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Hmmmm, ciekawe, ciekawe. Jak widać można tak wstrząsające sytuacje dla kraju i większości społeczeństwa przeżyć całkowicie bezstresowo, by nie rzec - relaksująco. Zawsze uważałem iż jest coś niepojętego w sztukach walk wschodnich jak i w samej kulturze tego obszaru.
|
Pn gru 21, 2009 21:43 |
|
|
|
 |
atryda
Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 19:38 Posty: 503
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
To było tak dawno, że zbytnio nie było to jeszcze rozeznane jakoby mogło szkodzić duchowo. Inna sprawa to historia samego karate jakie zostało "skanalizowane" poprzez TTKF i miało jakieś dziwne pozwolenie władzy ludowej, z czasem wyszło szydło z wora i okazało się, że było to infiltrowane przez służby demoludowe. Pewnie IPN ma szereg ciekawych dokumentów, które wiążą się z kierownictwem tych "wolnych" i "spontanicznych" ruchów społecznych.
|
Pn gru 21, 2009 22:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Faktem jest, że lepiej było dla ówczesnej władzy by furię społeczeństwa ukierunkować na sztuki walki, gdzie mogła ujść energia w sposób kontrolowany. Czy to nie po wprowadzeniu stanu wojennego miała miejsce premiera filmu "Wejście smoka"?
|
Wt gru 22, 2009 9:16 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Ja o wprowadzeniu stanu wojennego dowiedziałam się o 4 godzinie w nocy - nasz sąsiad jechał samochodem do Warszawy, na trasie został wylegitymowany, spisany i zawrócony. Powiadomił wszystkich sąsiadów w klatce. Gorszy był poniedziałek. Pracowałam w domu wczasowym poza miastem, zawsze dowoził nas samochód zakładowy. Tego dnia nie przyjechał, wiec dwoma liniami MPK dojechalismy do pracy. Wysiadamy na przystanku, i wchodzimy do lasu, w którym położony był osrodek. Mróz -20 stopni, brniemy po śniegu po kolana...po przejściu ok 50 m, okrzyk "Stać"..brzek broni...i otacza nas 5 mundurowych z bronią. Wylegitymowali nas, pod bronią doprowadzili do recepcji....okazało się, że w niedzielę skoszarowali brygady ZOMO. Przez 3 miesiące pracowalismy pod nadzorem. Tyle tylko, że wydali nam przepustki, bo musielismy pracowac w godzinach policyjnych.
|
Wt gru 22, 2009 9:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Ja miałem tą frajdę, że w tamtych czasach pracowałem w zaopatrzeniu (nieznany obecnie zawód) i byłem zmuszony poruszać się po terenie co najmniej województwa. Taka ciekawostka. Zostały utworzone listy ważności resortów co do kolejności zaopatrzenia. Wiadomo, pierwsze miejsce policja i wojsko a potem cała reszta. Kiedy do hurtowni wchodził oficer to cały personel na baczność wypisywał wszystkie extrasy, któe były dostępne w danej hurtowni. Reszta zaopatrzeniowców mogła się tylko oblizywać.
|
Wt gru 22, 2009 9:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
W tych miesiącach na milicję i wojsko szły horrendalne kwoty....zakwaterowani u nas ZOMowcy mieli 3 x wiekszą stawkę żywieniową niż ta ustalona dla cywilów. I pod groźbą zarzutu sabotaźu musieliśmy wykorzystać co do złotówki. Więc co miesiąc robiliśmy im kolację biesiadną, że stoły uginały się od żarcia. A jak widzę na brak zaprowiantowania kuchni domowej i Ty nie narzekałeś Ale głupotą nieraz się władze stanu wojennego wykazały.....z mojego zakładu w lutym dostał przepustkę służbową do Katowic pan o nazwisku identycznym do poszukiwanego w całym kraju - Zbigniew Bujak. Wylegitymowali do na trasie i capneli na kilka dni, pomimo, że facet miał dobrze po 50-tce, a poszykiwany Z. Bujak ok. 30-tki.
|
Wt gru 22, 2009 10:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Cytuj: Wylegitymowali do na trasie i capneli na kilka dni, pomimo, że facet miał dobrze po 50-tce, a poszykiwany Z. Bujak ok. 30-tki. Nie ma to jak chuchać na zimne. Cytuj: A jak widzę na brak zaprowiantowania kuchni domowej i Ty nie narzekałeś Z czego to wywnioskowałaś, bo zaopatrzeniowiec to niekoniecznie intendent.
|
Wt gru 22, 2009 12:54 |
|
 |
Lot Orła
Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22 Posty: 345
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Alus, osiris, (inni?). Możecie napisać coś więcej? Mnie wtedy na świecie jeszcze nie było, a dobrze jest posłuchać co się wtedy działo od tych którzy to przeżyli, a nie tylko od tych którzy to badają i występują w TV...
_________________ leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!
Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.
|
Wt gru 22, 2009 15:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
No właśnie. Ówczesna rzeczywistość oczami dziennikarzy i historyków a szarego obywatela, to jak dwa równoległe światy. W sumie temu miał służyć ten temat, żeby opisać go oczami zwykłych ludzi a nie styropianowych działaczy i naukowców. Wtedy to nie było prawie nic w sklepach (dosłownie) Takie specjały jak tabliczka czekolady, kostka masła, 2 kg mięsa, kilo cukru, 10 dk kawy lub zamiennie pół litra to był miesięczny przydział na jednego obywatela.
Ostatnio edytowano Wt gru 22, 2009 18:01 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Wt gru 22, 2009 17:59 |
|
 |
atryda
Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 19:38 Posty: 503
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Wiem na pewno żołnierze służby zasadniczej, mieli ostrą amunicje. Obok mego bloku były tzw. bloki milicyjne (większość to były rodziny milicjantów, wojskowych, strażników więziennych) i w klatkach przez pierwsze miesiące stanu wojennego stały posterunki co by chronić przed wrogiem klasowym. Zapoznało się paru to i pokazywali, kużdy jeden miał pełne magazynki.
|
Wt gru 22, 2009 18:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Pamiętam jak moja ciotka z mleka w proszku, kakao, cukru robiła czekoladopodobny wytwór gdzie tą mazią waliła w podłogę, żeby się sprasowało. Inna osoba ze skórek po pomarańczach i cukru plus woda robiła substytut soku pomarańczowego. No a wódę pędziło się nocą. Każdy obywatel zamieniał się w wynalazcę aby dokonać cudu przemiany wody w wino................etc. Z cytrusów mieliśmy tylko na święta kubańskie pomarańcze soczyste jak drewno z suszarni oraz zielone banany też drewnopodobne.
|
Wt gru 22, 2009 18:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
osiris napisał(a): Takie specjały jak tabliczka czekolady, kostka masła, 2 kg mięsa, kilo cukru, 10 dk kawy lub zamiennie pół litra to był miesięczny przydział na jednego obywatela. Jakiej czekolady  ....czekolady mu się zachciało  ....a wyrób czekoladopodobny to nie łaska....jak zjadłeś kawałek, to przez kilka dni miałeś smak w ustach, bo trudno było zęby doczyścić po tym paskudztwie Mój mąż w 1983r był przez kilka miesięcy na delegacji w Tallinie, to przywióżzł kupione na czarnym rynku, przeszmuglowane przez rosjan z zakłagów wyrobów czekoladowych, bobonierki zalane czekoladą. Dzielilismy taki blok nożem tłukąc młotkiem. A ten sok to robiło się z marchwii, skórek pomarańczowych, lub całych pamarańczy jak się zdobyło więcej, i cukru.
|
Śr gru 23, 2009 10:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: 13 grudnia - nasze wspomnienia z tamtego okresu
Cytuj: A ten sok to robiło się z marchwii, skórek pomarańczowych, lub całych pamarańczy jak się zdobyło więcej, i cukru. Chyba tak to rzeczywiście wyglądało. Już pamięć nie ta. Teraz nie mam czasu za bardzo pisać, ale wrócę do tego tematu w święta i powspominamy te czasy i opiszemy ówczesne realia co by zaspokoić ciekawość orła.
|
Śr gru 23, 2009 14:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|